Kazanie wygłoszone w Żórawinie, Odpust św. Józefa, 19.03.2023

Zaufanie jest podstawą funkcjonowania naszego świata. Bez zaufania niemożliwe jest nawet przejście przez ulicę czy zrobienie zakupów. Wszystkiego bowiem nie da się osobiście sprawdzić lecz trzeba czemuś czy komuś zawierzyć. Tym właśnie jest zaufanie – zdaniem się na kogoś lub na coś,  przekonaniem że czyjeś słowa, czy informacje są prawdziwe.

Bez zaufania nie ma również wiary w Boga. Wiara jest po prostu zaufaniem Bogu. Zaufanie jest istotnym elementem wiary. Przykładem człowieka wierzącego, czyli ufającego Bogu, jest św. Józef. Ewangelista Mateusz w rodowodzie Jezusa Chrystusa widzi św. Józefa jako dalekiego potomka Abrahama. Abraham był dla Izraelitów przykładem wiary będącej zaufaniem Bogu. Prorok Izajasz nazwał Abrahama skałą, z której zostali wyciosani Izraelici (Iz 51, 1-3). Skała, na której nic nie rośnie, jest symbolem bezpłodności. Abraham był jak skała, bo ze względu na swój wiek i wiek jego żony Sary nie mógł mieć potomstwa. Jednak jego zaufanie do Boga Stwórcy zatriumfowało nad bezpłodnością i dało początek życiu jego synowi Izaakowi. 

Tak jak z wiary Abrahama został jak ze skały wyciosany Izaak i cały Izrael, tak z wiary Józefa jak ze skały został wyciosany Jezus Chrystus. Św. Józef zaufał Bogu, że Dziecko, którego oczekuje jego małżonka Maria, zawdzięcza swój początek Duchowi Świętemu, a nie innemu mężczyźnie. Św. Józef uwierzył, że Duch Święty, który na początku stworzenia unosił się nad powierzchnią wód (Rdz 1, 2), stworzył w jego małżonce ludzką naturę Jezusa Chrystusa. Jezus Chrystus został więc niejako wyciosany z wiary św. Józefa, tak j ak Izaak został wyciosany z wiary Abrahama. Tak jak na początku Starego Testamentu stoi ufający Bogu Stwórcy Abraham, tak w Ewangelii według św. Mateusza na początku Nowego Testamentu stoi ufający Bogu Stwórcy Józef. 

Wiara św. Józefa, będąca zaufaniem Bogu, nie ustała pomimo przeciwności. Św. Józef był świadkiem nie tylko przyjścia Jezusa do swoich, ale równocześnie świadkiem nie przyjęcia Jezusa przez swoich. Ci swoi chcieli zabić Jezusa rękami Heroda. Na przestrzeni wieków chcący zabić Jezusa Herod przybierał różne postacie np. bolszewików i nazistów. Współcześnie chcący zabić Jezusa Herod przybiera postać neobolszewizmu, czy jak kto woli neomarksizmu z pod znaku Antonio Gramsciego (1891-1937). Gramsci jest autorem książki Nowoczesny Książę. Tym nowoczesnym księciem jest nowa partia komunistyczna, której celem jest zdobycie władzy nad światem poprzez tworzenie nowej kultury. Ta nowa kultura ma być wyprana z wszelkich elementów chrześcijańskich. Jej celem jest również zniszczenie biblijnej wizji płci i małżeństwa. Środkiem do wyprania kultury z elementów chrześcijańskich ma być np. rozpętanie chrystianofobii. Ta chrystianofobia ma się przejawiać m. in. w agresywnych wypowiedziach polityków pod adresem Kościoła katolickiego oraz profanacjach tego, co dla katolików jest święte. Na usługach nowoczesnego księcia jest również ekologizm, czyli ideologia walcząca ze zdrowym rozsądkiem i narzucająca tresurę w obcowaniu z absurdem. Ekologizm, czyli inaczej eko-komunizm, uderza np. w świętowanie. Każde katolickie święto ma swoje smaki. Przed Wielkanocą nawet święcimy pokarmy. Ekologiści chcieliby, abyśmy na Boże Narodzenie jedli np. gotowane pokrzywy, a na Wielkanoc perz. Ekologiści zabiorą się również za hostie używane do mszy św. Hostia to okrągły opłatek z mąki pszennej, który od momentu konsekracji staje się prawdziwym ciałem Chrystusa. Ekologiści będą się domagali hostii z mąki ze świerszczy.

W czasach walki nowoczesnego księcia z chrześcijaństwem potrzebujemy przykładu wiary św. Józefa. Jest to wiara ufająca Bogu Stwórcy. W czasach kryzysu wiary wśród Izraelitów prorok Izajasz napominał: „Spójrzcie na skałą […], spójrzcie na Abrahama […]”. Abraham był bowiem doskonałym nauczycielem wiary będącej zaufaniem Bogu Stwórcy. W dzisiejszym kryzysie wiary można sparafrazować słowa Izajasza: Spójrzcie na skałę, spójrzcie na Józefa. On jest nauczycielem wiary. Pozwólcie się wyciosać z wiary św. Józefa. 

Requiem w dawnym rycie rzymskim za śp. Benedykta XVI 30. dnia po pogrzebie, 4.02.2023

Polskie słowo biskup pochodzi od greckiego słowa ἐπίσκοπος, które można przetłumaczyć: nie jako ekscelencja lecz jako uważający na coś, troszczący się o coś, strzegący czegoś. Tym, na co musi uważać biskup, o co musi się troszczyć i czego musi strzec, jest wiara. Wiara zaś jest ściśle powiązana z liturgią poprzez zasadę lex orandi lex credendi – prawo modlitwy jest prawem wiary. Biskup jest więc stróżem tej zasady. To zadanie bycia stróżem zasady lex orandi – lex credendi w szczególny sposób wypełniał papież Benedykt XVI. Do tego zadania był dobrze przygotowany jako teolog i kardynał. 

Jako teolog Józef Ratzinger napisach książkę Duch liturgii. W tej książce uzasadniał m. in., że liturgia nie może być produktem ludzkiej wyobraźni i kreatywności. Przestrogą przed tworzeniem liturgii będącej produktem ludzkiej wyobraźni i kreatywności jest subtelna apostazja Izraelitów w czasie, kiedy Mojżesz przebywał na górze Synaj. Subtelność tej apostazji polegała na tym, że Izraelici nie dokonali jawnego przejścia od Boga do bożka, czyli złotego cielca, lecz zamiast wielbić Boga zaczęli się bawić. Taniec Izraelitów dokoła złotego cielca jest obrazem liturgii na miarę upodobań człowieka. Taka liturgia zamiast wielbić Boga zabawia człowieka.

Jako kardynał Józef Ratzinger opublikował Raport o stanie wiary, w którym napisał, że liturgia to nie show ani spektakl wymagający genialnych reżyserów i aktorów z talentem. Liturgia nie żyje sympatycznymi niespodziankami ani wynalazkami, bo manifestuje się w niej coś innego– Święte Misterium, sprawowane w niebie przez Chrystusa. Z tego względu w swojej istocie liturgia jest boska a nie ludzka.

Jako papież Benedykt XVI ogłosił Summorum pontificum, czyli dokument, w którym zezwolił na odprawianie Mszy św. zgodnie z edycją typiczną Mszału Rzymskiego ogłoszoną przez Jana XXIII w 1962 i nigdy nie odwołaną. Odprawianie Mszy św. według Mszału z 1962 roku stało się nadzwyczajną formę Liturgii Kościoła. Tą nadzwyczajną formę Liturgii Kościoła Benedykt XVI uzasadniał tym, że to, co poprzednie pokolenia katolików uważały za święte i wielkie, świętym i wielkim pozostaje także dla współczesnych katolików. Nie można wyciąć lub odrzucić tego, co przez wieki było dla katolików wielkie i święte. Nie można zatem w liturgii stosować hermeneutyki zerwania – w imię nowej liturgii odrzucić starą lub przeceniać nową liturgię, a deprecjonować starą.  

Benedykt XVI przyczynił się również do powstania szczególnej formy rytu rzymskiego dla ordynariatów skupiających dawnych anglikanów, którzy dokonali konwersji do Kościoła katolickiego. W rycie dla dawnych anglikanów znalazły się elementy przedsoborowej liturgii, np. odprawianie Mszy św. ad orientem. W rycie dla dawnych anglikanów kapłan i wierni patrzą w jednym kierunku – ku z wysoka wschodzącemu słońcu, którym jest Chrystus. Orientacja liturgii wyraża pielgrzymowanie Kościoła. Tak jak na naszych pielgrzymkach przewodnik zwrócony jest z całą grupą w kierunku celu pielgrzymowania – nie idzie odwrócony plecami do tego celu, aby być zwróconym twarzą do grupy – tak samo w czasie mszy powinna być orientacja, czyli zwrócenie w jednym kierunku kapłana i wiernych będących pielgrzymującym Kościołem. 

Według Benedykta XVI kryzys Kościoła, w którym znajdujemy się dzisiaj, jest w ogromnej części spowodowany liturgiczną zapaścią. Ta liturgiczna zapaść jest lokomotywą pociągającą za sobą zapaść w teologii dogmatycznej i zapaść w teologii moralnej. Radykalna reforma liturgii pociągnęła za sobą radykalną reformę prawd wiary i zasad postępowania. Zmiany lex orandi pociągnęły za sobą zmiany w lex credendi. Jest w tych zmianach następująca logika: jeżeli można było radykalnie zmienić to, co poprzednie pokolenia katolików uważały za święte w liturgii, to dlaczego nie można by zmienić tego, co dawne pokolenia uważały za święte w sprawach wiary i moralności? Zmiany w liturgii, które pociągnęły za sobą zmiany w dogmatyce i moralności, czynią z tego świata światło dla Kościoła, a przecież według Ewangelii ma być odwrotnie – to Kościół powinien być światłem dla świata. Zasada: świat światłem dla Kościoła przekształca Kościół w jedną z pozarządowych organizacji, np. w pozarządową – i często już pozakościelną, organizację ekologiczną. Przykładem mogą być najbliższe Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie. Odbędą się one pod znakiem wydanej przez ONZ Agendy 2030 na rzecz zrównoważonego rozwoju. Jednym z celów Agendy jest powszechny dostęp do aborcji oraz prawo do zmiany płci kulturowej. Nadto organizatorzy Światowych Dni Młodzieży zawarli partnerstwo z Global Tree Initiative Globalna inicjatywa drzewa. Hasło tej organizacji jest następujące: Zasadź swoje drzewo. Rozwijaj nasz las. Uratuj ich przyszłość. Organizacja Globalna inicjatywa drzewa jest oparta przede wszystkim na buddyzmie i promuje radykalny ekologizm przybierający formę jakiejś eko -religii. Ekologizm promowany na Światowych Dniach Młodzieży w Lizbonie jest również pochodną zapaści liturgicznej. Ta liturgiczna zapaść promuje jakąś świecką liturgię sadzenia drzew.

Żegnając dzisiaj Benedykta XVI liturgią jego dzieciństwa, liturgią jego kapłańskiej młodości, liturgią do której pozwolił wrócić, wyrażamy mu naszą wdzięczność za bycie stróżem zasady lex orandi – lex credendi. Nasz czas żałoby niech będzie nie tylko czasem modlitwy za zmarłego papieża, ale i czasem lektury zwłaszcza jego dzieła Duch liturgii. Chociaż Benedykt XVI nie zostawił nam jakiegoś liturgicznego testamentu, to za taki liturgiczny testament moglibyśmy uznać jego słowa: Dla katolika liturgia to wspólna ojczyzna, samo źródło jego tożsamości. Niech ta liturgia, która przez wieki była wielka i święta dla poprzednich pokoleń katolików, będzie również dla nas wspólną ojczyzną i źródłem katolickiej tożsamości.

Kazanie wygłoszone z okazji 50. rocznicy urodzin księdza Jarosława Lipniaka

W modlitewniku Diecezji Opolskiej znajduje się specjalna pieśń na zakończenie starego roku. Jej pierwszą zwrotkę tworzą słowa: „Nie tak bystro płynie rzeka, jak nam prędko czas ucieka, dzień za dniem, a rok za rokiem, przemija niezwrotnym tokiem”. Zacytowane słowa przypominają to, czego przypominać nie trzeba, ponieważ jest to naszym doświadczeniem: ilościowy wymiar czasu, czyli Chronos, pędzi. Pędzący Chronos należy jednak do Boga, o czym przypomina poświęcenie paschału w czasie liturgii wigilii paschalnej: „Jego jest czas i wieczność”. Ponieważ Chronos należy do Boga, dlatego w Chronosie ukryty jest kairos, czyli jakby jakościowy wymiar czasu określony przez łaskę Bożą. Według Katechizmu dla młodych łaska jest pełnym miłości zwróceniem się Boga do człowieka, Jego dobrocią niosącą pomoc i siłę do życia. Łaska wpisuje się w biografię człowieka, tak że Apostoł łaski św. Paweł mógł powiedzieć: „za łaską Boga jestem tym, czym jestem” (1 Kor 15,10). Chciałbym dzisiaj za inną pieśnią – tym razem z ewangelickiego modlitewnika napisaną w 1779 roku,  Cudowna Boża łaskaAmazing grace  sławić łaskę Bożą. Sławiąc ją wielbimy tego, z którego pełni otrzymujemy łaskę po łasce, czyli Jezusa Chrystusa. 

W Chronosie półwiecza Waszego Proboszcza łaska weszła w jego biografię czyniąc go prezbiterem poprzez kolegium prezbiterów, które przez włożenie rąk i modlitwę udzieliło mu charyzmatu łaski święceń (1 Tym 4, 14). Prezbiter jest więc dziełem łaski, a zatem można powiedzieć „Być prezbiterem, to brzmi dumnie”. Według św. Tomasza z Akwinu bycie prezbiterem jest niezbędnym warunkiem bycie biskupem. Z tego faktu Tomasz z Akwinu wyprowadza wniosek, że prezbiterat jest święceniem, a episkopat nie jest święceniem, pomimo, że biskup posiada w porządku prawa większą władzę od prezbitera. Aby podkreślić godność prezbitera w języku polskim otrzymuje on tytuł grzecznościowy ksiądz, chociaż w języku niemiecki, jak również po łacinie tytułem grzecznościowym odnoszonym do prezbitera jest pan, odpowiednio Herr lub Dominus. Łaska nie tylko czyni prezbiterem, ale pozwala działać jako prezbiter. Weźmy pod uwagę pandemię. Włoski filozof Georgio Agamben w związku z pandemią ma żal do papieża Franciszka, prawników i dziennikarzy. Papież Franciszek w przeciwieństwie do swojego patrona świętego Franciszka zapomniał o jednym z uczynków miłosierdzia, jakim jest odwiedzanie chorych. Zaakceptował traktowanie człowieka jako zagrożenia, a nie bliźniego. Z kolei prawnicy milcząco zgodzili się na łamanie konstytucji. Nie intrygowało ich to, czy aby na pewno te wszystkie „wyjątkowe dekrety pandemiczne” nie stoją w sprzeczności z najważniejszym aktem prawnym, jakim jest konstytucja. Zaakceptowali więc totalitaryzm przebrany za demokrację. Agamben ma również żal do dziennikarzy. Ludzi mających odwagę myśleć dziennikarze nazywali „zwolennikami teorii spiskowych”. Sam Agamben stał się przedmiotem ataku mediów, gdy segregację sanitarną porównał do segregacji Żydów w nazistowskich Niemczech. Ów Gergio Agamben nie mógłby mieć żalu do Waszego Proboszcza, który w czasie pandemii narażając się mediom – nie mówiąc o drakońskich karach – prowadził normalną działalność duszpasterską, by wspomnieć Liturgię Wigilii Paschalnej, Boże Ciało, czy kolędę. 

W Chronosie półwiecza Waszego Proboszcza kairos łaski uczynił go teologiem. Jako teologa interesuje go usprawiedliwienie grzesznika, o którym Tomasz z Akwinu nauczał, że jest największym dziełem Boga. Według Katechizmu dla młodych usprawiedliwienie jest centralnym pojęciem nauki o łasce. Być usprawiedliwionym przez łaskę oznacza być włączonym w relację Jezusa z Bogiem. Tej relacji obcy jest grzech i miła świętość. Dlatego usprawiedliwienie według wspólnej luterańsko-katolickiej Deklaracji jest odpuszczeniem grzechów i uczynieniem (niesprawiedliwego) sprawiedliwym; w akcie tym Bóg obdarza nowym życiem w Chrystusie Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe (2 Kor 5,17). W tym znaczeniu usprawiedliwieni nie pozostają grzesznikami”. Usprawiedliwienie osiągnęło swój szczyt w Maryi. Ona bowiem została zachowana od grzechu pierworodnego oraz wszelkiego grzechu i wyniesiona na wyżyny świętości będącej pełnieniem woli Bożej.

W Chronosie półwiecza Waszego Proboszcza kairos łaski uczynił go ekumenistą. Niejako siłą rzeczy zajmując się centralnym pojęciem nauki o łasce, czyli usprawiedliwieniem, musiał poznać nauczanie Marcina Lutra, dla którego najważniejszą zasadą była sama łaska. W świetle tej zasady podjął próbę reformowania szesnastowiecznego Kościoła. Niestety ta próba skończyła się podziałem zachodniego chrześcijaństwa. Ten podział jest niezgodny z wolą Chrystusa wyrażoną w prośbie z modlitwy arcykapłańskiej „aby byli jedno”. Ekumenizm zaś jest imperatywem wyprowadzonym z tej prośby, czyli jest działaniem na płaszczyźnie teologicznej, duchowej i charytatywnej prowadzącym do jedności chrześcijan. Wagę jedności zna diabeł. Choć robi wszystko, aby dzielić ludzi, to jednak dba o jedność swojego królestwa, co zasugerował sam Jezus w odpowiedzi na zarzut, że mocą diabelskiego księcia wyrzuca złe duchy (Łk 11,14-23).

Łaska wpisała się w biografię Waszego Proboszcza czyniąc go prezbiterem, teologiem i ekumenistą. To za łaską Bożą jest tym, kim jest. Po to wspominamy Jego półwiecze, aby sławić cudowną łaskę Bożą i wielbić Jej Dawcę. Półwiecze życia szczególnie hucznie obchodzi się na Górnym Śląsku uzasadniając tą uroczystość biblijnie – słowami skierowanymi przez wrogo nastawiony do Jezusa tłum: „Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś” (J 8, 57).  Wasz Ksiądz Proboszcz, a mój Pierwszy wypromowany Doktor i Adiunkt, nie widział jeszcze Abrahama, ale ma 50 lat. Wspomnę o pewnym szczególe: 19 dni przed moim półwieczem zmarła moja Mama. Dokładnie w dniu mojej 50 rocznicy urodzin mieliśmy wykłady na sympozjum w Lublinie. Wracając z sympozjum dzisiejszy Wasz Proboszcz namówił mnie, abyśmy nadłożyli drogi i odwiedzili grób mojej mamy. Zrobiliśmy to stając już w ciemnościach przy grobie mojej Mamy, ale jeszcze przed północą w dniu moich pięćdziesiątych urodzin. Wracając do urodzin Waszego Proboszcza jeszcze raz zacytuję pieśń Cudowna Boża łaska, aby dziękować za to, że współtworzyła biografię Waszego Proboszcza: „O Boże, dzięki, dzięki Ci / za cudowną łaskę Twą /  do nóg Twych padam w kornej czci / niebiosa chwałą brzmią”. Równocześnie trzecią zwrotką chcę wyrazić Księdzu Proboszczowi życzenia: „Lecz łaska podźwignęła mnie / i naprzód wiedzie wciąż, / przez ciemne i burzliwe dnie, tam gdzie Ojcowski dom”. Niech łaska wciąż naprzód wiedzie Cię do Ojcowskiego domu, gdy toń życia spokojna i gdy huczą fale.