Konferencja naukowa Ewolucja Niepokalanego Poczęcia NMP w teologii

Ewolucja Niepokalanego Poczęcia NMP w teologii

Konferencja naukowa 

zorganizowana przez Wydział Teologiczny Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II. Sekcja w Tarnowie

                                                                  TARNÓW

                                                piątek 20 października 2023

                                                      Ul. Piłsudskiego 6

                                                 I Sesja 9.30 -11.00

o. prof. dr hab. Bogusław Kochaniewicz OP (UAM Poznań), Dominikanie wobec liturgicznej celebracji NIepokalanego Poczęcia NMP. (XIII-XVIw).

ks. prof. dr hab. Janusz Królikowski (UPJPII Kraków) Poczęcie Niepokalanej Dziewicy a jej Niepokalane Poczęcie

DYSKUSJA

                                               II Sesja 11. 15 – 12-45

Dr Paweł Beyga (PWT Wrocław), Stanowisko wybranych angielskich dominikanów wobec niepokalanego poczęcia Maryi od XIII do XVI wieku.

 Dr hab., Paweł Kiejkowski, prof. UAM (Poznań) Poczęcie NMP w kazaniach dominikanina Peregryna z Opola na tle wybranych średniowiecznych zabytków kaznodziejstwa polskiego

DYSKUSJA

                                                 III Sesja 13.45 – 15.00

Ks. prof. dr hab. Bogdan Ferdek (PWT Wrocław), Metody dyskursu dogmatycznego w sporze o Niepokalane Poczęcie NMP na przykładzie niemieckich teologów dominikańskich od XIII do XVI wieku

DYSKUSJA

 

Metody dyskursu dogmatycznego w sporze o Niepokalane Poczęcie NMP na przykładzie niemieckich teologów dominikańskich od XIII do XVI wieku

Św. Dominik (ok. 1171 – 1221), założyciel Zakonu Kaznodziejskiego (Ordo Praedicatorum), wybrał jako patronkę Zakonu Maryję – Królową Miłosierdzia. Ponieważ tytuł ten pojawia się w antyfonie Salve Regina, dlatego też bł. Jordan z Saksonii (1190 – 1237) – następca św. Dominika na stanowisku generała zakonu – wprowadził w 1221 roku w Bolonii śpiewanie Salve Regina po komplecie w czasie procesji w kościele.  W Maryi Królowej Miłosierdzia dominikanie widzieli pomoc w walce z diabłem. Dominikanin Albert von Weissenstein (1430 – 1484) wydał w Zurychu komentarz do Salve Regina, w którym nazywa Maryję demonibus terribilis oraz castrorum acies ordinata. Pomimo kultu Królowej Miłosierdzia wzywanej w walce z diabłem zdecydowana większość dominikańskich teologów na czele ze świętymi: Albertem Wielkim i Tomaszem z Akwinu odrzucała teologiczną opinię o niepokalanym poczęciu Matki Pana. Można to uznać za paradoks: dominikanie wzywają Maryję jako demonibus terribilis i równocześnie przypisując jej stan grzechu pierworodnego oddają ją władzy szatana.

Sprzeciw czołowych teologów dominikańskich wobec niepokalanego poczęcia uwarunkowany był ówczesną sytuacją w teologii. Niepokalane poczęcie stało się przedmiotem teologicznych dyskusji w czasach, gdy teologia stawała się nauką w średniowiecznym rozumieniu tego terminu, to znaczy dyscypliną argumentacyjną. Oznaczało to przejście od wiary w to, co godne wiary, do wiary w to, co pojmowalne. Teologia jako dyscyplina argumentacyjna musiała wypracować swoją metodę. W metodzie teologii uprawianej przy katedrach centralną rolę odgrywało quaestio, czyli problem powstający w zetknięciu ze słowami Pisma Świętego. Ten problem wywoływał dyskusję, w której pojawiały się argumenty pochodzące od autorytetu, jak i argumenty rozumowe. Dyskusja prowadziła do syntezy autorytetu, czyli Pisma Świętego i Ojców Kościoła oraz rozumu. Metoda ta, nazywana metodą scholastyczną, prowadziła do spotkania ludzkiego rozumu ze Słowem Bożym. Dzięki temu Słowo Boże otrzymywało wymiar rozumowy. Nie sposób było uzasadnić niepokalanego poczęcia metodą scholastyczną, którą do perfekcji doprowadził Tomasz z Akwinu.  Posługując się tą metodą Akwinata nie stawiał problemu: „Czy Matka Boża była niepokalanie poczęta?”. Takiego terminu, jak „niepokalane poczęcie” nie znajdował bowiem w Biblii.  Inspiracją dla Tomasza były wypowiedzi Biblii mówiące o uświęceniu w łonach matek proroków: Jeremiasza (Jer 1, 5) i Jana Chrzciciela (Łk 1, 41). W związku z tymi wypowiedziami Tomasz podjął temat uświęcenia Maryi w łonie matki w ramach chrystologii.  Według Tomasza uświęcenie Maryi w łonie matki nie implikuje jednak jej wolności od grzechu pierworodnego. Gdyby Maryja była wolna od grzechu pierworodnego, to byłoby to sprzeczne z dogmatem o powszechności grzechu pierworodnego (por. Rz 5, 12) oraz z dogmatem o powszechności zbawienia (por. 1Tym 4, 10). Dogmaty przypominają bowiem zespół naczyń połączonych i dlatego wyjątek o uświęceniu Maryi rozumiany jako jej wolność od grzechu pierworodnego podważałby dogmaty o powszechności grzechu pierworodnego i o powszechności zbawienia. W uzasadnieniu swojego stanowiska Tomasz odwołuje się również do święta Narodzenia Maryi, które implikuje jej uświęcenie w łonie matki. To uświęcenie Maryi w łonie matki jest również przedmiotem święta Poczęcia Maryi. Dla Tomasza nie jest to jednak uświęcenie od samego początku bytowania Maryi. Miało ono bowiem miejsce po animacji. Opini Tomasza będą bronili dominikanie niemal do samego ogłoszenia dogmatu o niepokalanym poczęciu w 1854 roku przez Piusa IX. Jeszcze w przededniu ogłoszenia dogmatu Angelo Ancarani, generał zakonu dominikanów, pytał Kongregację Obrzędów m. in. o to, czy Święto Poczęcia Maryi wraz z oktawą i słowami prefacji et te in immaculata conceptione obowiązuje tych dominikanów, którzy nie wierzą w niepokalane poczęcie, bo są związani przysięgą o zachowywaniu nauczania św. Tomasza z Akwinu. 

Metoda scholastyczna nie była jednak jedyną metodą stosowaną w czasach, gdy teologia stawała się nauką. W klasztorach stosowano lectio divina, czyli modlitewne czytanie Biblii. Aby pojąć głęboki sens Biblii, jej wewnętrzną jedność i transcendentne przesłanie, należało otworzyć się na Ducha Świętego. Dzięki temu otwarciu  na każdej stronicy Starego i Nowego Testamentu można odnajdywać to, co Biblia mówi o Chrystusie i Jego dziele zbawienia. O ile w metodzie scholastycznej Pismo Święte i Ojcowie Kościoła posiadali wyjątkową rangę normatywną, o tyle metoda stosowana w klasztorach była otwarta na nowe środki dowodzenia, takie jak: liturgia, nauczanie papieży, konsensus wierzących, zasada Deus potuit, decuit, ergo fecit, pobożność ludowa, a nawet objawienia prywatne. Ulryk Horst w swojej publikacji Die Diskussion um die Immaculata Conceptio im Dominikanerorden. Ein Beitrag zur Geschichte der theologischen Methode sugeruje, że punktem zwrotnym w dyskusji o niepokalanym poczęciu była zmiana metody w teologii. Ta zmiana metody mogła zmienić stanowisko przynajmniej niektórych teologów dominikańskich wobec niepokalanego poczęcia. O tej zmianie wspomina Carlo Balić odwołując się do publikacji Reginaldusa Massona, który przytacza wypowiedzi 132 dominikańskich teologów o niepokalanym poczęciu. Z tej liczby zaledwie jedna piąta wypowiada się przychylnie o niepokalanym poczęciu. W 1935 w Breslau (dzisiejszy Wrocław) Bruno Binnebesel uzyskał stopień doktora teologii na podstawie rozprawy Die Stellung der Theologen des Dominikanerordens zur Frage nach der Unbefleckten Empfängnis Marias bis zum Konzil von Basel. Jest to pierwsza praca przedstawiająca stanowisko teologów dominikańskich wobec niepokalanego poczęcia. Wcześniej próbowali to zrobić Alva y Astorga i Thomas Strozzi. Binnebesel korzysta z ich prac przedstawiając jednak poglądy dominikanów w kluczu dyskusji ze zwolennikami niepokalanego poczęcia: Heirichem von Gent i Johannesem Dunsem Scotusem. Następnie przedstawia stanowisko dominikańskich teologów wobec jednego z najgłośniejszych konfliktów teologicznych XIV stulecia, który miał miejsce w Paryżu i Awinionie, a dotyczył Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny. Konflikt ten znany jest historykom pod nazwą „afery Monzona”, od nazwiska hiszpańskiego dominikanina Johannesa de Montesono. Jego tezy przeciwko niepokalanemu poczęciu wzbudziły sprzeciw i potępienie ze strony paryskiego Wydziału Teologicznego. Kolejną rozprawę doktorską poświęconą kontrowersjom związanym z niepokalanym poczęciem napisała Marielle Lamy. Uzasadnia ona tezę, że chociaż zdecydowana większość teologów dominikańskich reprezentowała negatywne stanowisko wobec niepokalanego poczęcia, to jednak znajduje kaznodziejów broniących tej opinii. Na uwagę zasługuje kolejna publikacja Ulricha Horsta Dogma und Theologie. Dominikanertheologen in den Kontroversen um die Immaculata Conceptio. Autor analizuje argumenty teologów dominikańskich przeciwko niepokalanemu poczęciu. Opierały się one na Piśmie Świętym, tradycji Ojców i nauczaniu wielkich teologów z Tomaszem na czele. Argumenty przeciwników niepokalanego poczęcia nie przekonały jednak zwolenników tej opinii, którzy odwoływali się do sensus fidei. Chociaż przeciwnicy niepokalanego poczęcia do końca bronili swojego stanowiska, to jednak w ich szeregach zaczęły pojawiać się głosy domagające się rewizji dotychczasowego  stanowiska przeciwnego niepokalanemu poczęciu. Jednak Horst zauważa te poglądy dopiero w XVII w. W 2011 roku ukazał się doktorat Réjane Gay-Canton Entre dévotion et théologie scolastique. Réceptions de la controverse médiévale autour de l’Immaculée Conception en pays germaniques. Autorka pisze o niepokalanym poczęciu w kontekście średniowiecznego kultu maryjnego mającego źródło w apokryfach. Opinia o niepokalanym poczęciu przyszła na kontynent z Anglii, gdzie jej promotorami byli benedyktyni. Na kontynencie opinia ta zataczała coraz szersze kręgi pomimo sprzeciwu wpływowego Bernarda z Clairvaux. Wywołała ona spór teologiczny pomiędzy franciszkanami a dominikanami. Nie wszyscy jednak przeciwnicy niepokalanego poczęcia byli dominikanami, jak i nie wszyscy dominikanie byli przeciwnikami niepokalanego poczęcia. 

Niniejszego opracowania ma cel teoretyczny: przedstawić poglądy niemieckich teologów dominikańskich będących zwolennikami niepokalanego poczęcia oraz przebadać ich sposób czerpania wiedzy o niepokalanym poczęciu, czyli metodę. A zatem można postawić problem: jaką metodą posługiwali się niemieccy, dominikańscy teologowie będący zwolennikami niepokalanego poczęcia? W jaki sposób zmiana metody wpłynęła na zmianę poglądu o niepokalanym poczęciu?

Droga do rozwiązania problemu będzie miała trzy etapy. 

Etap pierwszy będzie rekonstrukcją poglądów niemieckich, dominikańskich teologów będących zwolennikami niepokalanego poczęcia. Będą to teologowie żyjący w dorzeczach Renu i Łaby. Na tych terenach istniały dwie prowincje: Teutonia i Saksonia. Marienlexikon wymienia dwóch niemieckich dominikanów opowiadających się za niepokalanym poczęciem: Johannesa Strelera (†1459) oraz Johannesa Nidera. Z kolei Bogusław Kochaniewicz do zwolenników niepokalanego poczęcia zalicza Pseudo Johannesa Taulera (1301-1361) oraz Johannesa Herolta (1390-1468) .

Etap drugi będzie przebadaniem poglądów o niepokalanym poczęciu pod kątem stosowanej metody. W tle sporu o niepokalane poczęcie stoi bowiem dyskusja o metody stosowane w teologii. Dochodzi to szczególnie do głosu na pseudo – Soborze w Bazylei. Relatorzy opinii o niepokalanym poczęciu franciszkanie: Jean de Rouvroy und Pierre Porcher oraz relatorzy przeciwnej opinii dominikanie: Johannes de Montenigro i Johannes Torquemada posługują się różnymi metodami. Metody dominikańskich zwolenników opinii o niepokalanym poczęciu zostaną opisane, a następnie porównane z uzasadnieniem definicji dogmatycznej ogłoszonej przez pseudo-Sobór w Bazylei. Ponieważ papież Eugeniusz IV w 1437 roku zamknął Sobór w Bazylei, dlatego jego postanowienia z obrad w latach 1437-1449, w tym dogmatyzacja niepokalanego poczęcia, są nieważne. 

Etap trzeci będzie próbą krytycznego spojrzenia na metody stosowane przez dominikańskich zwolenników opinii o niepokalanym poczęciu. W tym celu zostanie utworzony akademicki dyskurs pomiędzy dominikańskimi zwolennikami niepokalanego poczęcia a Tomaszem z Akwinu. Ten dyskurs będzie dotyczył stosowanych przez nich metod. Stosowana przez Tomasza metoda pozwala na stwierdzenie uświęcenia Maryi w łonie matki. Nie pozwalała natomiast przyjąć tego uświęcenia od samego początku bytowania Maryi, bo nie mówi o tym wprost Pismo Święte i Ojcowie Kościoła, a rozum postrzega niezgodność uświęcenia Maryi od samego początku z powszechnością grzechu pierworodnego i z powszechnością odkupienia. Z kolei dominikańscy zwolennicy niepokalanego poczęcia posługiwali się innymi metodami pozwalającymi wykazać kompatybilność niepokalanego poczęcia z Pismem Świętym i Ojcami Kościoła oraz pogodzić niepokalane poczęcie z powszechnością grzechu pierworodnego i z powszechnością odkupienia. 

Metoda pracy o roli metody w sporze o niepokalane poczęcie będzie składała się z odtworzenia poglądów niemieckich dominikanów będących przychylnymi w stosunku do opinii o niepokalanym poczęciu. Następnie zostanie przeanalizowany sposób ich czerpania wiedzy o niepokalanym poczęciu. Umożliwi to krytykę metody, którą posługiwali się dominikanie będący zwolennikami opinii o niepokalanym poczęciu. Ta krytyka dokona się poprzez porównanie z metodą stosowaną przez Tomasza z Akwinu. 

Znaczenie dla pracy posiada doprecyzowanie terminów, które mają swoje źródło w Święcie Poczęcia Maryi. Tomasz z Akwinu zna Święto Poczęcia Maryi, jednak nie posługuje się terminem „poczęcie” lecz „uświęcenie”. Uświęcenie to dokonało się po animacji Maryi, ale jeszcze przed jej narodzeniem. Grzech i łaska mogą być bowiem przypisane tylko rozumnemu stworzeniu. Dla Tomasza przedmiotem Święta Poczęcia nie jest jej poczęcie lecz uświęcenie i dlatego dominikanie obchodzili Święto Uświęcenia Maryi. Dla porównania, kartuzi wprowadzili ad libitum Święto Poczęcia Maryi w 1333 r. W 1341 r. zmienili nazwę Święta na „Uświęcenie”, a w 1471 powrócili do nazwy „Poczęcie”. Papież Grzegorz XV (+1623) dla zachowania pokoju i zgody w Kościele dążył do wyeliminowania zarówno słowa „uświęcenie”, jak i przymiotnika „niepokalane” przed terminem „poczęcie”. Papież uważał bowiem, że termin „poczęcie” dopuszcza dwie opinie: albo oczyszczenie Maryi od samego początku, albo oczyszczenie zaraz po animacji. Papież Urban VIII (+1644) przychylając się do prośby o zatwierdzenie rycerskiego zakonu pod nazwą „Niepokalanego Poczęcia” zmienił jednak ten tytuł na „Poczęcie Niepokalanej Dziewicy”. Termin „niepokalane poczęcie” zyskał aprobatę papieża Aleksandra VII i od tej pory zaczął się przyjmować w Kościele bez przeszkód. Już na poziomie terminologii dochodzi do głosu spór o niepokalane poczęcie. Termin „poczęcie” jest obciążony stanem średniowiecznej wiedzy biologicznej. W Święcie Poczęcia nie chodzi jednak o biologię lecz teologię, której sprzyja biblijny termin „uświęcenie”. Maryja nie została poczęta w sposób dziewiczy jak Jezus, lecz tak jak każdy człowiek. To jej biologiczne poczęcie ma jednak wymiar teologiczny. Jest ono uświęceniem, czyli albo zachowaniem od grzechu pierworodnego, albo oczyszczeniem z niego. Rozwiązanie tego dylematu zależy od przyjętej metody teologicznej, której nie można jednak zdogmatyzować. Ponieważ niezdogmatyzowana metoda teologiczna ma wpływ na dogmat o niepokalanym poczęciu, dlatego droga do jego ogłoszenia była długa i znaczona sporami. W tle sporu o dogmat niepokalanego poczęcia stoi więc spór o nie podlegające dogmatyzacji metody teologiczne.  

  1. Zwolennicy niepokalanego poczęcia wśród niemieckich teologów dominikańskich 

  Znalezienie zwolenników niepokalanego poczęcia na terenie prowincji Teutoni jest zadaniem wyjątkowo trudnym. W roku 1225 odbywa się pierwsza generalna kapituła tej ósmej w kolejności założenia dominikańskiej prowincji. W tym samym roku urodził się święty Tomasz z Akwinu, który w latach 1248 – 1252 przebywa w Köln wraz ze swoim mistrzem Albertem Wielkim (z Lauingen). W 1323 papież Jan XXII ogłasza akt kanonizacji Tomasza. Był to bodziec do uznania teologii Tomasza za oficjalną teologię dominikanów. Jej integralną częścią jest teza o uświęceniu Maryi w łonie jej matki św. Anny. Teza Tomasza idzie dalej, aniżeli teza głoszona przez Piotra Lombarda (1100-1160). Według Lombarda Maryja została oczyszczona przez Ducha Świętego od wszelkiego skażenia grzechem: „całą Maryję Duch Święty uprzednio na nią zstępując całkowicie oczyścił od grzechu i od zarzewia grzechowego także uwolnił”. Jednak to oczyszczenie dokonało się dopiero w momencie zwiastowania. Powołując się na Jana Damasceńskiego Lombard pisze: „Po zgodzie zaś świętej Dziewicy, Duch Święty zstąpił wpierw na nią, według słowa Pana, które wypowiedział anioł, oczyszczając ją i przygotowując moc poczęcia Bóstwa Słowa, a zarazem zrodzenia”. Tomasz przesunął oczyszczenie Maryi do momentu jej przebywania w łonie matki posługując się biblijnym terminem „uświęcenie” odniesionym do Jeremiasza i Jana Chrzciciela będących jeszcze w łonach swoich matek. 

Ponieważ teza Tomasza o uświęceniu Maryi w łonie Matki była częścią oficjalnej teologii zakonu, dlatego powtarza ją zdecydowana większość teologów dominikańskich. Typowe stanowisko dominikanów reprezentuje mistrz Eckhart (von Hochheim) (1260-1328): „Maryja wprawdzie poczęła się w grzechach i jej ciało połączyło się z duszą w grzechu pierworodnym, ale zaraz potem została oczyszczona przez Ducha Świętego i narodziła się święta. Dlatego uroczyście obchodzimy właśnie jej narodzenie. Ukazało to nam doskonałą miłość Pana, ponieważ nigdy nie stworzył tak czystego stworzenia i tak szlachetnego (jak Maryja)”. Matka Pana przewyższa świętością wszystkie stworzenia, ale nie dorównuje świętości swojego Syna. Eckhart wyprowadza świętość Maryi ze słów księgi Pieśni nad Pieśniami: „Kimże jest ta, która świeci z wysoka jak zorza” (Pnp 6, 10). Maryja odbija świętość Syna, jak jutrzenka światło słońca i dlatego świętości Syna nie można zrównywać ze świętością Jego Matki. Eckhard czyni ważne  dopowiedzenie do uświęcenia Maryi. Uświęcenie jest nie tylko oczyszczeniem, czyli uwolnieniem od grzechu pierworodnego lecz również świętością. Po uwolnieniu od grzechu pierworodnego w Maryi nie następuje jakaś próżnia lecz świętość. 

Subtelną zmianę w rozumieniu uświęcenia Maryi wprowadził Henryk Suzo (Heinrich von Berg, 1295-1366), który będąc w Köln w latach 1324-1327 poznał tam mistrza Eckharta. Suzo  chociaż nie mówi wprost o niepokalanym poczęciu, to jednak je podpowiada, gdy pisze: „Straciliśmy jeden raj, zyskaliśmy dwa. Czyż nie jest rajem Ta, w której wyrósł Owoc drzewa życia […] Albo czyż nie jest rajem piękniejszym nad wszystkie inne Ten, w którym zmarli odzyskują życie, jeśli zakosztują Jego owocu […] Zaprawdę, Panie, kto zakosztował tego owocu, kto pił u tego źródła, wie, że te dwa raje przewyższają niewspółmiernie raj ziemski”. Raj był wolny od grzechu, a zatem dwa raje: Jezus i Jego Matka są wolni od grzechu, którego popełnienie przez Adama i Ewę zakończyło raj. Jezus i Maryja byliby zatem w stanie Adama i Ewy sprzed ich upadku. Suzo uzasadnia swoją tezę odwołując się do biblijnych ksiąg: Estery i Pieśni nad Pieśniami. W oparciu o księgę Estery Suzo formułuje następujący argument: „jeśli serce króla Aswerusa zachwyciło się wdziękiem Estery, jeśli bardziej niż wszystkie inne kobiety spodobała się ona jego oczom, jeśli znalazła przed nim większą niż wszystkie one łaskę, tak że spełnił wszystkie jej życzenia (por. Est 2, 9) – to Ty, która pięknością przewyższasz purpurę róż i wszystkie lilie, jakże zachwycisz niebieskiego Króla swoją wielką czystością, swoją łagodnością i pokorą, wonią wszystkich swoich cnót i wszystkich łask!”. Suzo nie odwołuje się jednak do następującego fragmentu księgi Estery: „A gdy król zobaczył królową Esterę stojącą na dziedzińcu, znalazła ona łaskę w jego oczach i wyciągnął król do Estery złote berło, które miał w ręce, i przybliżyła się Estera, i dotknęła końca berła” (Est 5, 2). Komentując ten fragment zwolennicy niepokalanego poczęcia zwracają uwagę na to, że wyciągając złote berło w kierunku Estery król Aswerus wyjął ją z powszechnego prawa karzącego śmiercią za samowolne zbliżenie się do króla. Podobnie Bóg wyjął z powszechnego prawa dziedziczenia grzechu pierworodnego Maryję. W ten sposób Maryja zatriumfowała nad szatanem, którego dopatrywano się w Holofernesie. Gdy zaś chodzi o księgę Pieśni nad Pieśniami, to Suzo wykorzystuje następujący wiersz: „Umiłowany mój należy do mnie, a ja do niego” (Pnp 2, 16). Komentując go pisze: „Tak, Ty należysz do Boga, a Bóg do Ciebie, razem oddajecie się sztuce miłości wiecznej, niezgłębionej, której nic nigdy przerwać nie zdoła”. Ten komentarz zdaje się podpowiadać uświęcenie Maryi od samego początku jej bytowania. Takiego uświęcenia domaga się miłość wieczna, poprzez którą Maryja należy do Boga. Jednak Suzo nie wykorzystuje innego tekstu  „Cała jesteś piękna, przyjaciółko moja, i nie ma w tobie żadnej skazy” (Pnp 4, 7). Ten tekst komentował żyjący wcześniej Jordan z Saksonii. Według Jordana Maryja jest jedyną gołąbką Chrystusa, „Jego umiłowaną; Ona – cała piękna (Pnp 2, 14), gdyż nie ma w niej żadnej zmazy; Ona, która nie zaznała rany grzechu, pełna miłości i czułości, pełna łaski, błogosławiona między niewiastami – Pan jest z Nią!”. W wypowiedzi Jordana pobrzmiewa niedoskonała terminologia niepokalanego poczęcia – „nie ma w niej żadnej zmazy”. Trudno rozstrzygnąć, czy Jordan podzielał opinię Lombarda o oczyszczeniu Maryi od wszelkiego skażenia w momencie zwiastowania, czy uprzedził opinię Tomasza o oczyszczeniu Maryi od wszelkiego skażenia w czasie uświęcenia w łonie matki, czy też podpowiada już oczyszczenie Maryi od wszelkiego skażenia od samego początku jej bytowania. W każdym razie u Jordana terminologia niepokalanego poczęcia – „nie ma w niej żadnej zmazy”, pobrzmiewa bardziej zdecydowanie niż u Suzo, który nie chciał przekroczyć wyznaczonej przez Tomasza granicy uświęcenia Maryi w łonie matki. 

Tą wyznaczoną przez Tomasza granicę uświęcenia Maryi w łonie matki przekroczył autor kazań  Sermo de festo Purificationis B. M. Virginis i  De decem caecitatibus przypisywanych Janowi Taulerowi (1301-1361). Jednak Tauler nie pozostawił po sobie żadnych pism. Jego kazania zostały spisane zwłaszcza przez dominikanki z klasztoru w Strassburgu. Później pod jego nazwiskiem zaczęto umieszczać coraz więcej kazań. Czynili to nawet protestanci, ponieważ Luter cenił Taulera, gdyż dopatrzył się w jego kazaniach odrzucenia kultu świętych oraz konieczności dobrych uczynków do usprawiedliwienia grzesznika. Współcześnie za autentyczne uważa się 83 kazania Taulera. Nie znalazły się w nich Sermo de festo Purificationis B. M. Virginis i  De decem caecitatibus. Te kazania reprezentują jednak środowisko dominikańskie. Zawierają one wyraźne wzmianki o tym, że Maryja nie zaciągnęła grzechu pierworodnego, czyli została zachowana przez Boga od skazy grzechu w ciągu całego swojego życia, od poczęcia do śmierci.  Argumentem za takim stanowiskiem jest święto Poczęcia. Gdyby to poczęcie Maryi nie było święte, to nie byłoby podstaw do jego świętowania. Jednak w kazaniach uznanych za autentyczne Tauler naucza o uświęceniu Maryi w łonie matki. W kazaniu na święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny powtarza tezę Tomasza o uświęceniu Maryi w łonie matki: „Obchodzimy dzisiaj wspaniały dzień, w którym Boska Dziewica Maryja wyszła czysta, nieskalana i święta z łona swej matki, w którym została uświęcona. W niej człowiek odzyskał to, co uległo zniszczeniu w raju, a mianowicie szlachetny obraz, który Ojciec stworzył na swe podobieństwo i który człowiek tam utracił”. Tauler powtarza więc opinię Tomasza o uświęceniu Maryi w łonie św. Anny. 

Granicę uświęcenia Maryi przesuwa Johannes Nider (c.1380-1438), który  jest autorem 6 kazań: o narodzeniu, poczęciu, oczyszczeniu, zwiastowaniu, nawiedzeniu i wniebowzięciu Maryi. W kazaniu o poczęciu Maryi stwierdza krótko: „Maria immediate, postquam anima infusa est corpori, sanctificata est”. Maryja została więc uświęcenie zaraz po animacji. Nider łącząc uświęcenie Maryi z animacją dochodzi do granicy szkoły tomistycznej, poza którą jest już niepokalane poczęcie. Tą granicę przekracza Johannes Herolt (1390-1468). W Kazaniu na święto Poczęcia wyjaśnia, że uświęcenie Maryi w łonie matki jest jej zachowaniem od grzechów  ze względu na przyszłe wydarzenie wcielenia. W ten sposób Bóg przygotował łono Maryi  na wydarzenie wcielenia. Aby Maryja mogła począć Jezusa, została doskonalej uświęcona niż Jeremiasz i Jan Chrzciciel.  Za doskonalszym uświęceniem zdają się przemawiać słowa Psalmu 46 o uświęconym przybytku Najwyższego (Ps 46, 5). Uświęcony przybytek Najwyższego jest alegorią Maryi, która stała się Przybytkiem Wcielonego Boga. Ze względu na bycie przybytkiem Wcielonego Boga wypada, aby Maryja była doskonalej uświęcona niż Jeremiasz i Jan Chrzciciel. Skoro Jeremiasz i Jan zostali uświęceni w łonach swoich matek ze względu na Chrystusa, którego mieli zapowiadać, o ileż bardziej powinna być uświęcona Maryja, która poczęła Chrystusa. Takie doskonalsze uświęcenie Maryi jest już początkiem zbawienia. Odnośnie doskonalszego uświęcenia Maryi Herold używa łacińskich wyrażeń: „hodie sanctifica est et preservata prae omnibus sanctis” oraz „virgo beata concepta est et preservata”. W tych wypowiedziach można widzieć domyślnie prawdę o niepokalanym poczęciu. Tym wypowiedziom brakuje jednak wyraźnego dopowiedzenia, które zrobił Aleksander VII (1559-1667) w liście Solicitudo omnium ecclesiarum z 8 grudnia 1661: „a macula peccati originalis praeservatam immunem”. Takie wyraźne dopowiedzenie czyni Herolt w kazaniu dotyczącym słów Fecit mihi magna (Łk 1, 49). Wśród wielu „wielkich rzeczy” uczynionych przez Boga Maryi Herolt na pierwszym miejscu stawia jej oczyszczenie z wszelkiego grzechu pierworodnego, śmiertelnego i powszedniego: „ab omni peccato originali, mortali et veniali mundata”. To oczyszczenie z wszelkiego grzechu pierworodnego, śmiertelnego i powszedniego Herolt uzasadnia słowami z Pieśni nad Pieśniami:Cała piękna jesteś, przyjaciółko moja, i nie ma w tobie skazy” (4,7). Herolt stosuje więc metodę alegorycznej interpretacji Biblii. Niepokalane poczęcie uzasadnia również Herolt słowami pozdrowienia anielskiego: „łaski pełna” (Łk 1, 28). Anioł oznajmia Marii, że od chwili poczęcia jest „łaski pełna”: „Maria ab conceptione plena gratie ab angelo nuntiatur”. Herold wyraźnie przekroczył granice tomistycznej szkoły. Odchodząc od metody scholastycznej i przechodząc do metody alegorycznej i metody konweniencji doszedł do zachowania i oczyszczenia Matki Pana z grzechu pierworodnego i wszystkich innych grzechów. To zachowanie i oczyszczenie Maryi jest jej doskonałym uświęceniem. Herolt nie posługuje się wprost terminem „niepokalane poczęcie”, co ma duże znaczenie teologiczne. Nie zrównuje bowiem poczęcia Jezusa z Ducha Świętego z doskonałym uświęceniem Maryi, które nie było jednak jej poczęciem z Ducha Świętego. Terminy „poczęcie Jezusa” oraz „zachowanie” i „oczyszczenie” Maryi z grzechu pierworodnego i wszystkich innych grzechów nie zrównują tych dwóch misteriów. Pomiędzy misterium niepokalanego poczęcia Jezusa a misterium zachowania i oczyszczenia Maryi z grzechu pierworodnego nie można stawiać znaku równości. W podobny sposób jak Herolt wypowiada się o poczęciu Maryi student, a później profesor i dziekan Wydziału Teologicznego Uniwersytetu w Wiedni Johannes Streler (1390 – 1459). Chociaż jest komentatorem sentencji Piotra Lombarda, to jednak nie przejmuje poglądu Lombarda o oczyszczeniu Maryi w momencie zwiastowania, ani poglądu Tomasza o uświęceniu w łonie matki, tylko naucza o poczęciu Maryi bez grzechu pierworodnego. W krótkim piśmie Informationes w sześciu zdaniach Streler wyraża swoją opinię na temat różnych procedur wyborczych w klasztorze, kwestii spowiedzi i rozgrzeszenia oraz niepokalanego poczęcia. W tej ostatniej kwestii Streler stwierdza: „Beatae Mariae Virginis tenet conceptam sine originali”. Twierdzenie, że Maryja ma względnie posiada poczęcie bez grzechu pierworodnego jest mniej precyzyjne od twierdzenia, że została zachowana lub oczyszczona z grzechu pierworodnego. Stwierdzenie Strelera o posiadaniu przez Maryję poczęcia bez grzechu pierworodnego zamyka drogę spekulacjm nad rozwiązaniem problemu, w jaki sposób to poczęcie się dokonało. 

Nieliczni niemieccy teologowie dominikańscy nauczają o zachowaniu lub oczyszczeniu Maryi od grzechu pierworodnego, albo, że posiada Ona poczęcie bez grzechu pierworodnego. Nie posługują się jeszcze technicznym terminem „niepokalane poczęcie”, choć się do niego zbliżają. Wzmianki o zachowaniu względnie oczyszczeniu Maryi od grzechu pierworodnego lub też o tym, że jej poczęcie nie ma grzechu pierworodnego pojawiają się w kaznodziejstwie, a nie w traktatach teologicznych. W dominikańskich traktatach teologicznych obowiązuje – mówiąc współczesnym językiem –„hierarchia prawd”. Uświęcenie Maryi podporządkowane jest dogmatowi chrystologicznemu i dlatego autorzy traktatów nie zrównują człowieczeństwa Jezusa z człowieczeństwem Maryi. Tylko Jezus został uświęcony od samego początku swojego ziemskiego bytowania, tak że nie było w nim nigdy grzechu pierworodnego. Zrównywanie takiego człowieczeństwa Jezusa z człowieczeństwem Maryi byłoby bałwochwalstwem. Z tego względu niemiecki teolog dominikański nazywany „Wielkim”, Albert z Lauingen nazywa herezją pogląd głoszący uświęcenie Maryi przed animacją. Według Alberta: „Dicimus, quod Beata Virgo non fuit sanctificata ante animationem: et qui dicunt oppositum est haeresis condemnata a Bernardo in epistola ad Lugdunenses et magistris omnibus Parisiensibus”. Autorytet Alberta utwierdzał dominikańskich teologów w obronie opinii o uświęceniu Maryi w łonie matki. Aby bronić tej opinii dominikańscy teologowie inicjowali spory na uniwersytetach w Leipzig (1489 i 1490) i Frankfurcie (1500). W Leipzig George Orter von Frickenhausen (+1497) nazywa opinię o niepokalanym poczęciu herezją, ponieważ jest niezgodna z Pismem Świętym i Ojcami Kościoła. We Frankfurcie Wigand Wirt (1460-1519) również zarzucał herezję tym, którzy ośmielili się wyłączyć Maryję ze skazy grzechu pierworodnego. Obrona opinii o uświęceniu Maryi w łonie matki wiązała się z troską zakonu o ortodoksję. Nie przypadkowo papież Grzegorz IX (1227-1241) powierzył dominikanom inkwizycję, która miała zwalczać herezje. Opinia o niepokalanym poczęciu Maryi była obciążona herezją Pelagiusza (354-427), według której grzech Adama przechodzi na jego potomków przez naśladowanie, a nie dziedziczenie. Na bazie tej herezji Julian z Eklanum (386-455) głosił niepokalane poczęcie Maryi. Była ona tą, która nie naśladowała Adama w grzeszeniu, chociaż nie była jedyną. Niepokalane poczęcie w ujęciu Juliana było określane jako „diabelski dogmat” i dlatego mogło wzbudzać podejrzenia inkwizytorów. W prawdzie generał zakonu Humbert von Romans (1200-1277) opisując zadania dominikanów nie wspomina wprost  o działalności inkwizytorskiej, to jednak byli oni do niej predestynowani dzięki stosowaniu zasady: docentura pro praedicatura. Stanowisko niemieckich dominikanów przeciwko niepokalanemu poczęciu pośrednio potwierdził papież Leon X (1475-1521). Włoski dominikanin Tomasz Kajetan (Tommaso de Vio, 1469-1534) prosił Leona X, aby swoim nieomylnym autorytetem rozstrzygnął pomiędzy dwoma opiniami. Jedna z tych opinii głosi niepokalane poczęcie Maryi. Ma ona dużą liczbę zwolenników, ale jest to opinia nowa, za którą nie przemawiają argumenty z Pisma Świętego i z Ojców Kościoła. Z kolei druga opinia zaprzecza niepokalanemu poczęciu. Jest to jednak opinia starożytna, za którą przemawiają argumenty z Pisma Świętego i z Ojców Kościoła. Leon X sam nie rozstrzygnął sporu o niepokalane poczęcie i nie wniósł go pod obrady V Soboru Laterańskiego (1512-1517). Chociaż dominikanie byli przeciwnikami niepokalanego poczęcia, to jednak ich stanowisko nie osłabiało kultu, jakim zakon darzył Maryję. Nie ustępował on kultowi, jakim darzyli Maryję zwolennicy niepokalanego poczęcia. Wystarczy wspomnieć tylko o tym, że to dominikanie rozpowszechniali różaniec. Przeor dominikanów w Köln Jakob Sprenger 8 września 1475 założył pierwsze niemieckie bractwo różańcowe. W miłości do Maryi leży moc podpowiadająca niepokalane poczęcie. Jednak u dominikanów miłość do Matki Pana szła w parze z miłością do objawionej prawdy. Ta miłość nakazywała im szanować milczenie Pisma Świętego i Ojców Kościoła o niepokalanym poczęciu. Ta miłość do prawdy nie stanowi jednak bariery przed większą miłością Matki Pana.

  1. Metoda teologiczna dominikańskich zwolenników niepokalanego poczęcia

Nieliczni dominikańscy zwolennicy niepokalanego poczęcia nie pisali traktatów teologicznych lecz wyrażali swoje poglądy w kazaniach.  Za ich wypowiedziami  o niepokalanym poczęciu stoi jedna z trzech teologicznych metod: metoda konweniencji, metoda lex orandi-lex credendi oraz metoda alegorii. 

Metoda konweniencji szuka racji prawdopodobnych. W odniesieniu do niepokalanego poczęcia oznacza to wykazanie możliwości takiego działania Boga, którego odpowiedniość  uzasadnia ekonomia zbawienia, przede wszystkim misterium wcielenia. Wypadało, aby święty Syn Najwyższego przyjął ciało z matki świętej od samego początku jej bytowania. Zasadę konweniencji można oddać za pomocą następującej formuły: potuit -conveniens fuit – ergo fecit.  Jest to reinterpretacja zasady Eadmera (1060-1126) potuit – si voluit – ergo fecit. Zasada konweniencji kryje w sobie intelektualny podstęp, bo nie da się nią wykazać, że niepokalane poczęcie było czymś pewnym. Można nią wykazać jedynie prawdopodobieństwo tego wydarzenia. Ponieważ niepokalane poczęcie jest tylko prawdopodobne, dlatego nie powinno być zdogmatyzowane. Za dogmatem powinna stać pewność gwarantowana Objawieniem. 

Metoda lex orandi – lex credendi szuka argumentów w liturgii. W świetle tej zasady liturgia jest wyznawaniem wiary i jako taka jest życiem dogmatu. Zwolennicy niepokalanego poczęcia szukali argumentu za tą opinią przede wszystkim w święcie Poczęcia Maryi. W tym Święcie widzieli życie dogmatu o niepokalanym poczęciu. Jednak św. Bernard z Clairvaux był przeciwnikiem celebracji liturgicznej tego święta w Lyonie z trzech powodów: święto nie jest obchodzone w Rzymie, jest sprzeczne z rozumem oraz nie wyrasta ze starożytnej tradycji. Według Bernarda „chociaż niektórym ludziom dano urodzić się (jednak nie począć się) w świętości, to jednak przywilej świętego poczęcia zastrzeżony został tylko jednemu, by wszystkich uświęcić”. Ludźmi urodzonymi w świętości są prorok Jeremiasz (Jer 1, 5) i Jan Chrzciciel (Łk 1, 41). To, co zostało udzielone Jeremiaszowi i Janowi, nie zostało odmówione Matce Pana. „Matka Pana bez wątpienia była święta wcześniej niż się narodziła; żadną miarą nie myli się święty Kościół, uznając za święty dzień Jej Narodzenia”. Bernard jakby przeciwstawia święto Narodzenia świętu Poczęcia. Święto Poczęcia mógłby mieć tylko sam Pan Jezus. Został On bowiem poczęty z Ducha Świętego i dlatego tylko On jest święty przed poczęciem. „Poza tym wyjątkiem do wszystkich narodzonych z Adama odnoszą się słowa […] »W nieprawościach jestem poczęty i w grzechach poczęła mnie matka moja« (Ps 50, 7)”. Pierwsze ślady Święta Poczęcia Maryi przypadają dopiero na VII wiek. Andrzej z Krety (650-740) jest świadkiem święta, które czciło poczęcie Anny, Matki Maryi. Napisany przez niego kanon wspomina, że Bóg usłyszał modlitwę Anny zanoszoną do Niego w ogrodzie i dał jej, jako owoc jej łona Tą, która otworzy bramy rajskiego ogrodu. Łono Anny nosi królewską purpurę, którą przyodzieje boski Król, gdy przyjdzie do śmiertelnych ludzi, aby pokonać ich wroga. Poprzez greckie wspólnoty w Itali Święto poczęcia św. Anny rozprzestrzeniło się na Zachodzie. Już około roku 830 znają je łacinnicy w Neapolu, a przed rokiem 1066 jest obchodzone 8 grudnia w Anglii. W 1476 roku papież Sykstus IV konstytucją Cum praeexcelsa zatwierdza Święto Poczęcia: „uważamy za rzecz godną, a co więcej należną, aby wszyscy wierni oddali chwałę i dzięki składali wszechmocnemu Bogu za cudowne poczęcie Niepokalanej Dziewicy”. Zwolennicy niepokalanego poczęcia akceptowali to święto, podczas gdy przeciwnicy -odrzucali. Należeli do nich dominikanie, którzy świętowali Sanctificatio beatae Mariae Virginis. Kolekta tego święta zawiera następujące słowa: „Deus, qui beatissimam virginem Mariam post animae infusionem per copiosum gratiae munus mirabiliter ab omni peccati macula mundasti et in sanctitatis puritate postea confirmasti, praesta quaesumus, ut qui in honorem suae sanctificationis congregamur, eius intercessionibus a te instantibus periculis eruamur”. W kolekcie pojawia się biblijny termin „uświęcenie” odniesiony do Jeremiasza i Jana Chrzciciela. Kolekta wyrosła zatem w klimacie Biblii w przeciwieństwie do święta Poczęcia, które wyrosło w klimacie apokryfów: Protoewangelii Jakuba i Ewangelii Pseudo – Mateusza. Według   Protoewangelii Jakuba: Anna „około godziny dziewiątej zeszła na przechadzkę do swego ogrodu […] i gdy odpoczywała, błagała Pana wszechwładnego, mówiąc: »Panie ojców moich pobłogosław mi i wysłuchaj modlitwę moją tak, jak pobłogosławiłeś Sarę i dałeś jej syna – Izaaka«[…] I oto Anioł Pański stanął i rzekł »Anno, Anno. Wysłuchał Pan Bóg modlitwę twoją. Poczniesz i porodzisz«[…]” Podobne zwiastowanie przeżywa mąż Anny Joachim: „Anioł bowiem Pański zstąpił do Joachima i powiedział: »Joachimie, Joachimie, wysłuchał Pan Bóg twoją modlitwę […] Oto bowiem żona twoja Anna poczęła w swoim łonie«” Joachim wrócił do Jerozolimy. „I stanęła Anna koło bramy, i ujrzała Joachima wchodzącego ze swymi stadami, i natychmiast wybiegła, i rzuciła mu się na szyję, i rzekła: »Teraz wiem, że Pan Bóg wielce mi pobłogosławił«”. Protoewangelia Jakuba przypisuje więc Maryi dziewicze poczęcie przez jej matkę Annę. Ta opinia o dziewiczym poczęciu Maryi z Anny została  w 1677 roku uznana za herezję przez papieża Innocentego XI. Herezja będąca u podstaw święta Poczęcia dyskwalifikuje to święto jako liturgiczny argument za niepokalanym poczęciem. Również Sobór Trydencki (1545-1563) osłabił święto Poczęcia jako liturgiczny argument za niepokalanym poczęciem. Sobór bowiem nie zaliczył do ksiąg kanonicznych ani Protoewangelii Jakuba ani Ewangelii Pseudo – Mateusza. Z tych apokryfów nie może zatem wyrastać liturgiczny argument za niepokalanym poczęciem. Sam Sobór nie podjął próby zdogmatyzowania niepokalanego poczęcia ze względu na licznie oponujących teologów i aby nie zaostrzać sporu z protestantami. Odniesienia do niepokalanego poczęcia pojawiły się w Dekrecie o grzechu pierworodnym i w kanonie 25 dołączonym do Dekretu o usprawiedliwieniu.

Alegoria bazuje na patrystycznej zasadzie, według której Nowy Testament jest ukryty w Starym, a pełne znaczenie Starego ukazało się dopiero w Nowym. Z tego względu główne linie interpretacji Starego Testamentu prowadzą do Chrystusa jako centralnej postaci całego Pisma Świętego. Metoda alegorii pozwala na odnajdywaniu na każdej stronicy Starego i Nowego Testamentu tego, co Biblia mówi o Chrystusie. Ponieważ Maryja jest Matką Pana, dlatego metoda alegorii pozwala ją odkrywać już w niektórych tekstach Starego Testamentu. Matkę Pana odnajdywano np. w księdze Pieśni nad Pieśniami, księdze Estery, czy nawet w Księdze Rodzaju. Maryję widziano w: Oblubienicy bez żadnej skazy (Pnp 2, 14) należącej do Oblubieńca (Pnp 2, 16); w Esterze wyjętej przez króla Aswerusa z prawa karzącego śmiercią każdego poddanego samowolnie zbliżającego się do króla (Est 5, 2); Ewie przed grzechem pierworodnym. Metoda alegorii pozwoliła zobaczyć w Oblubienicy, Esterze, czy Ewie nie tylko Matkę Pana lecz również jej niepokalane poczęcie. Alegoryczne odczytywanie Oblubienicy, Estery i Ewy dostarcza mocniejszego argumentu za niepokalanym poczęciem niż argumenty z konweniencji i święta Poczęcia Maryi. Alegoria pozwala na ukazanie kompatybilności niepokalanego poczęcia z Pismem Świętym. Argument za niepokalanym poczęciem z alegorii nie jest jednak dowodem z Pisma Świętego, którego nie można oddzielać od dowodu ze świadectw Ojców Kościoła. Metody uzasadniające niepokalane poczęcie w oparciu o Pismo Święte i Ojców Kościoła można porównać do sądowego procesu dowodowego. Natomiast metody uzasadniające niepokalane poczęcie z konweniencji, liturgii i alegorii można porównać do sądowego procesu poszlakowego. Metody z Pisma Świętego i Ojców Kościoła dawałyby dowody na niepokalane poczęcie. Z kolei metody z konweniencji, liturgii i analogii dają duże prawdopodobieństwo opinii o niepokalanym poczęciu. O ile bazująca na Piśmie i Ojcach Kościoła metoda scholastyczna nie  pozwoliła Tomaszowi i zdecydowanej większości teologów dominikańskich na przyjęcie opinii o niepokalanym poczęciu, o tyle odejście od tej metody na rzecz konweniencji, liturgii i alegorii pozwoliło niektórym niemieckim dominikanom na zbliżenie się do opinii o niepokalanym poczęciu lub nawet na uznaniu tej opinii. Zmiana metod doprowadziła więc nielicznych niemieckich teologów dominikańskich do przyjęcia opinii o niepokalanym poczęciu Matki Pana. 

Johannes Streler (1390 – 1459) i Johannes Herolt (1390-1468) byli współcześni wydarzeniu ogłoszenia dogmatu o niepokalanym poczęciu 17 września 1439 roku przez Sobór w Bazylei, który w tym czasie nie był już Soborem uznawanym przez papieża. W latach 1437-1443 był anty- Soborem i dlatego ogłoszony przez niego dogmat o niepokalanym poczęciu ze względów formalnych jest nieważny. Z kolei Johannes Nider w czasie Soboru był przełożonym konwentu dominikanów w Bazylei i wygłosił 27 lipca 1431 mowę na rozpoczęcie Soboru. Z Bazylei udał się do Wiednia, gdzie został dziekanem Wydziału Teologicznego. Popierał zwolenników kontynuowania Soboru w Bazylei. Jednak, gdy papież Eugeniusz IV stanowczo potwierdził decyzję przeniesienia Soboru, przestał popierać zwolenników anty-Soboru. Nider zmarł w 1438 roku, a więc rok przed próbą zdogmatyzowania niepokalanego poczęcia. Formuła dogmatu o niepokalanym poczęciu pseudo-Soboru w Bazylei wymienia metody, które doprowadziły do dogmatyzacji opinii o niepokalanym poczęciu. Dogmat ten został sformułowany następująco: „definiujemy i wyjaśniamy, że nauka, która głosi, iż chwalebna Dziewica, Boża Rodzicielka, Maryja, za sprawą uprzedzającego działania szczególnej łaski Bożego majestatu, nigdy aktualnie nie podlegała grzechowi pierworodnemu, ale zawsze była wolna od wszelkiej winy pierworodnej i aktualnej, a także była święta i Niepokalana, i że ta nauka ma być uznana przez wszystkich katolików jako zbożna i zgodna z kultem Kościoła, z wiarą katolicką, ze słusznym sposobem myślenia, a także z Pismem Świętym. Nauka ta ma być przez wszystkich zachowana i przyjęta. W przyszłości zaś nikt nie będzie mógł wbrew tej nauce niczego głosić ani nauczać”. Według tej definicji opinia o niepokalanym poczęciu staje się dogmatem, ponieważ jest zgodna z kultem Kościoła, z wiarą katolicką, ze słusznym sposobem myślenia i z Pismem Świętym. Może zaskakiwać kolejność metod, które doprowadziły do dogmatyzacji opinii o niepokalanym poczęciu. Na pierwszym miejscu został postawiony kult Kościoła, czyli liturgia, a na ostatnim miejscu postawiono Pismo Święte będące podstawowym źródłem objawienia. Jest to jakaś „odwrócona hierarchia metod”. Na czele tej odwróconej hierarchii stoi liturgia, która jest wyznawaniem wiary. Jednak za wyznanie wiary w niepokalane poczęcie trudno uznać wyrastające z apokryfów Święto Poczęcia św. Anny. Katolicka wiara w niepokalane poczęcie powinna być wiarą Ojców Kościoła, którzy jednak wprost o takiej wierze nie nauczali. W procesie argumentacji za dogmatyzacją niepokalanego poczęcia został uwzględniony słuszny sposób myślenia. Trudno jednak za taki słuszny sposób myślenia uznać metodę konweniencji: potuit -conveniens fuit – ergo fecit. Można nią bowiem uzasadnić każdy potencjalny dogmat. Chociaż w procesie dogmatyzacji nie można umniejszać roli rozumu, to jednak Pismo Święte musi mieć prymat w tym procesie. Ono bowiem pełni decydującą funkcję w sądzie wiary. Jest przecież pewnym fundamentem dogmatycznym. Jeżeli ono milczy o niepokalanym poczęciu, to należałoby je w tym milczeniu naśladować. Metodą alegorii można tylko wykazać kompatybilność niepokalanego poczęcia z Pismem Świętym, lecz nie można wykazać, że ta opinia wyrasta z Pisma Świętego. Definicja dogmatyczna anty- Soboru w Bazylei łączy metody stosowane przez zwolenników i przeciwników niepokalanego poczęcia, choć w odwróconej kolejności. Zwolennicy opinii o  niepokalanym poczęciu odwołują się do liturgii, która jest wyznawaniem katolickiej wiary, do słusznego sposobu myślenia i na końcu do Pisma Świętego. Taka kolejność stosowanych metod umożliwia uznanie opinii o niepokalanym poczęciu za dogmat. Z kolei przeciwnicy niepokalanego poczęcia, nie odrzucając metody lex orandi – lex credendi i odwoływania się do właściwego sposobu myślenia, na pierwszym miejscu stawiają Pismo Święte. Jego milczenie o niepokalanym poczęciu jest decydującym argumentem przeciwko dogmatyzowaniu tej opinii. Kolejność metod prowadzących do dogmatyzacji opinii o niepokalanym poczęciu przytoczona w definicji dogmatycznej anty-Soboru w Bazylei potwierdza tezę, że zmiana metody teologicznej doprowadziła do pierwszej próby dogmatyzacji niepokalanego poczęcia. W ten proces zmiany metody wpisali się nieliczni zwolennicy niepokalanego poczęcia wśród dominikańskich teologów. Dwaj z nich: Streler i Herolt byli współcześni Soborowi w Bazylei i dlatego mogli inspirować się jego metodami, które doprowadziły do nieudanej próby dogmatyzacji niepokalanego poczęcia. Z kolei Nider wyróżniał się wśród innych teologów przywiązaniem do metody scholastycznej i dlatego, choć doszedł do granicy niepokalanego poczęcia, to jednak jej nie przekroczył.

W dokumencie anty-Soboru w Bazylei, który zawiera definicję niepokalanego poczęcia, oprócz metod prowadzących do dogmatyzacji tej opinii, na uwagę zasługuje terminologia. Dokument ten został zatytułowany „O chwalebnym Poczęciu Maryi Dziewicy”. Tytuł ten nawiązuje do Święta Poczęcia, które należy obchodzić 8 grudnia we wszystkich Kościołach. Święto Poczęcia jest więc głównym uzasadnieniem dogmatu, według którego „Maryja, za sprawą uprzedzającego działania szczególnej łaski Bożego majestatu, nigdy aktualnie nie podlegała grzechowi pierworodnemu, ale zawsze była wolna od wszelkiej winy pierworodnej i aktualnej, a także była święta i Niepokalana”. Definicja dogmatyczna, jak i cały dokument „O chwalebnym Poczęciu Maryi Dziewicy” nie zawiera terminu „niepokalane poczęcie” lecz termin „Niepokalana”. Jako Niepokalana Maryja jest nie tylko wolna od grzechu pierworodnego, lecz także święta. Ta świętość jest wynikiem jej uświęcenia. Dokument nie unika tego terminu „uświęcenie”. Poczęcie Maryi jest początkiem jej uświęcenia: „Bóg ją wybawił wzniosłym uświęceniem”. Dokument stara się połączyć apokryficzny termin „poczęcie”, który dał nazwę Świętu Poczęcia, z biblijnym terminem „uświęcenie”. Poczęcie Maryi jest więc doskonałym uświęceniem dającym wolność od winy pierworodnej i świętość. Poczęcie Maryi ma więc nie tylko negatywny aspekt wolności od winy pierworodnej lecz również pozytywny aspekt świętości. Dokument anty – Soboru w Bazylei „O chwalebnym Poczęciu Maryi Dziewicy” szuka więc kompromisu pomiędzy zwolennikami niepokalanego poczęcia, którzy posługiwali się apokryficznym terminem „poczęcie”, a przeciwnikami tej opinii, którzy preferowali biblijny  termin „uświęcenie”. Owocem tego kompromisu jest termin „Niepokalana”, czyli wolna od grzechu pierworodnego i zarazem święta dzięki uświęceniu. Jej poczęcie jest dokonanym przez Boga wybawieniem poprzez wzniosłe uświęcenie. Takie nauczanie dokumentu „O chwalebnym Poczęciu Maryi Dziewicy” kryje w sobie apel do przeciwników niepokalanego poczęcia, aby uświęcenie Maryi w łonie Matki uważali za doskonalsze niż uwielbienie Jeremiasza i Jana Chrzciciela i wiązali je z samym poczęciem, czyli poszli jeszcze dalej niż dominikanin Johannes Nider głoszący uświęcenie Maryi zaraz po animacji. Należy jednak rozumieć dominikańskich przeciwników niepokalanego poczęcia, którzy bronili swojego stanowiska także po nieudanej próbie dogmatyzacji niepokalanego poczęcia. Nie przekonała ich metoda dowodzenia dogmatu zastosowana w dokumencie „O chwalebnym Poczęciu Maryi Dziewicy”. Wszystkie te „nowe” metody teologiczne, za pomocą których próbowano dogmatyzować niepokalane poczęcie, były tylko zastępczą argumentacją teologiczną. Ponieważ osłabiały lub nawet zastępowały rolę Pisma Świętego i Ojców Kościoła, dlatego nie przekonywały do niepokalanego poczęcia. Z tego względu po nieważnej ze względów formalnych dogmatyzacji niepokalanego poczęcia na anty- Soborze w Bazylei większość dominikańskich teologów nadal była przeciwnikami niepokalanego poczęcia, jak o tym świadczą spory wszczęte przez George Orter von Frickenhausen w Leipzig (1489 i 1490) i Wigand Wirt we Frankfurcie (1500). 

Słuszność stanowiska dominikańskich teologów pośrednio potwierdziły dwa kolejne Sobory: Laterański V i Trydencki. Nie podjęły one prób zdogmatyzowania niepokalanego poczęcia na wzór anty-Soboru w Bazylei. Wpływ na to mieli dominikańscy teologowie, którzy w imię metody scholastycznej potrafili przeciwstawić się dogmatyzacji niepokalanego poczęcia, która de facto dokonała się już w ramach pobożności ludowej, ale jeszcze nie w ramach Magisterium Kościoła uprawnionego do dogmatyzacji opinii o niepokalanym poczęciu.  

  1. Metoda dominikańskich zwolenników niepokalanego poczęcia a metoda. Od niepokalanego poczęcia Maryi do Niepokalanej, czyli wybawionej przez wzniosłym uświęceniem.

Wypowiedzi nielicznych niemieckich teologów dominikańskich potwierdzają tezę, że w tle sporu o niepokalane poczęcie stoją metody teologiczne. Zmiana metody, ze scholastycznej na metodę liturgiczną (lex orandi – lex credendi), alegoryczną interpretację Pisma Świętego oraz metodę konweniencji, doprowadziła nielicznych dominikańskich teologów do opinii o zachowaniu lub oczyszczeniu Maryi od grzechu pierworodnego, albo o posiadaniu przez Nią poczęcia bez grzechu pierworodnego. Teologowie dominikańscy, którzy są autorami tych opinii, nie posługiwali się jedmak terminem „niepokalane poczęcie”. W swoich opiniach biscy są pseudo-Soborowi z Bazylei, który nauczał o Niepokalanej. Zachowanie lub oczyszczenie od grzechu, względnie posiadanie niepokalanego poczęcia czyni z Matki Pana Niepokalaną. Nieliczni niemieccy teologowie dominikańscy wydobywają opinię o Niepokalanej Matce Pana z Pisma Świętego za pomocą zasady lex orandi-lex credendi. W tym celu odwołują się do Święta Poczęcia. Również poprzez metodę alegorycznej interpretacji Biblii chcą dotrzeć do biblijnych źródeł niepokalanego poczęcia. Próbują uzasadnić niepokalane poczęcie także „słusznym sposobem myślenia”, który przybiera postać zasady konweniencji. Niemieccy dominikanie: Johannes Streler i Johannes Herolt posługując się tymi metodami doszli do opinii o niepokalanym poczęciu Matki Pana. Inni dominikańscy teologowie: Jordan z Saksoni, Henryk Suzo (Heinrich von Berg), Jan Tauler zbliżyli się do tej opinii. Mówili o niej nie wprost – jakby ją podpowiadali. Nie przekroczyli jednak wyraźnie granicy uświęcenia Maryi w łonie św. Anny. Niejako na tej granicy stanął  Johannes Nider nauczający o uświęceniu Maryi zaraz po animacji. Metody stosowane przez zwolenników niepokalanego poczęcia, także tych dominikańskich, miały swoje słabe strony. Przypominały one proces poszlakowy, który daje duży stopień prawdopodobieństwa, ale jednak nie dowód. Te metody sprzyjały via devotionis, która promowała niepokalane poczęcie. Via devotionis była szybsza od via theologiae, bo miłość do Matki Pana wyprzedzała prawdę o Matce Pana. Tymczasem miłość do Matki Pana musi iść w parze z objawioną prawdą o Matce Pana. Do dogmatyzacji niepokalanego poczęcia prowadzi przede wszystkim via theologiae, a nie via devotionis. Via theologiae zdecydowanej większości dominikańskich teologów opierała się na metodzie scholastycznej. Ta metoda przypomina proces dowodowy i dlatego w przypadku niepokalanego poczęcia dominikańscy teologowie nie potrafili znaleźć dowodów w Piśmie Świętym, u Ojców Kościoła i w „słusznym sposobie myślenia”. Pismo i Ojcowie mówili wprost o uświęceniu Jeremiasza i Jana w łonach ich matek, co podpowiadało podobne uświęcenie Matki Pana. Nie mogło się ono jednak dokonać w samym poczęciu, bo „słuszny sposób myślenia” wykazywał, że jest to niemożliwe ze względu na powszechność grzechu i w związku z tym powszechność odkupienia. Matka Pana nie mogła być wyłączona ani z powszechności grzechu, ani powszechności odkupienia. Stanowisko dominikanów, będące wynikiem stosowania metody scholastycznej, skutecznie powstrzymywało przed szybką dogmatyzacją opinii o niepokalanym poczęciu, której domagała się via devotionis. Po psedo-Soborze w Bazylei, który zdogmatyzował niepokalane poczęcie, dominikanie przeszli na pozycje defensywne. Byli jednak przekonani o wyższości metody scholastycznej, która opiera się na dowodach, a nie poszlakach. Metoda ta wydobywała z Pisma Świętego termin „uświęcenie”, a nie „poczęcie”. Biblia mówi o poczęciu Jezusa z Ducha Świętego. Maryja pocznie i porodzi Syna dzięki Duchowi Świętemu, który zstąpi na nią i sprawi, że urodzi Świętego Syna Bożego (Łk 1, 31-35). Duch Święty stworzył w Maryi ludzką naturę Syna Bożego i dlatego Jezus jest niepokalanie poczęty. Współcześnie coraz śmielej mówi się o niepokalanym poczęciu Jezusa w związku z uroczystością Zwiastowania Pańskiego. W zasadzie jest to święto niepokalanego poczęcia Jezusa. To poczęcie Jezusa z Ducha Świętego nie jest paradygmatem dla niepokalanego poczęcia Maryi. Poczęcie Maryi dokonało się w Annie, tak jak poczęcie każdego człowieka. Nie było to dziewicze poczęcie, bo nie było z Ducha Świętego, jak w przypadku Jezusa. Stosowany do poczęcia Maryi termin „niepokalane” zdaje się utożsamiać je z niepokalanym poczęciem Jezusa, które dokonało się za sprawą Ducha Stworzyciela. Tymczasem poczęcie Maryi w Annie było całkiem innym poczęciem niż poczęcie Maryi. W przypadku Maryi lepszym terminem byłby biblijny termin „uświęcenie”. Uświęcenie Maryi w łonie Anny byłoby  analogiczne do uświęcenia Jana w łonie Elżbiety. Uświęcenie Jana dokonało się również dzięki Duchowi, gdy napełnił On Elżbietę w momencie nawiedzenia jej przez Matkę Pana (Łk 1, 41). Poruszenie się z radością Jana w łonie Elżbiety (Łk 1, 44) można odczytać jako radość dzieciątka, będącego jeszcze w łonie matki, z powodu uświęcenia dokonanego przez Ducha Świętego. Zbawiciel będący jeszcze w łonie swojej matki Maryi już uświęca przez Ducha Świętego. Jan doświadcza już zbawienia przez odpuszczenie grzechów (Łk 1, 77), o którym będzie prorokował ojciec Jana – Zachariasz. Uświęcenie Jana w łonie matki Elżbiety było dla zdecydowanej większości teologów dominikańskich paradygmatem uświęcenia Matki Pana. Metoda scholastyczna nie pozwalała im na przyjęcie doskonalszego uświęcenia, o którym nauczał pseudo-Sobór w Bazylei: Bóg wybawił Maryję „wzniosłym uświęceniem” (sublimiori sanctificationis genere redemit). Stanowisko większości dominikańskich teologów można podsumować opinią św. Tomasza. Jak pisze Bogusław Kochaniewicz: „Tomasz zastanawiając się nad kwestią niepokalanego poczęcia, analizuje cztery hipotezy. Trzy spośród nich umieszczają moment uświęcenia przed ukonstytuowaniem się osoby, w ostatniej rozpatruje uświęcenie post animationem. Analizując doktrynę Akwinaty, należy pamiętać, że pojęcie poczęcia (conceptio) dotyczy tylko i wyłącznie procesu kształtowania się ciała płodu, natomiast animatio, czyli wlanie duszy ludzkiej, następuje kilkadziesiąt dni po conceptio, konstytuując osobę ludzką. Wynika stąd, że osoba Najświętszej Maryi Panny w momencie poczęcia jeszcze nie istniała. Jest zatem oczywistym, że w świetle takiej koncepcji antropologicznej, opinie mówiące o uświęceniu Maryi przed animacją musiały zostać odrzucone. W ostatniej z czterech wyszczególnionych hipotez Doctor Angelicus rozpatruje możliwość uświęcenia Maryi po Jej zaistnieniu jako osoby ludzkiej (to znaczy po wlaniu duszy rozumnej). Jedynie to rozwiązanie zostaje przyjęte i zaakceptowane przez Tomasza. To właśnie stanowisko odnajdziemy we wszystkich dziełach Akwinaty”. Stanowisko Tomasza można podsumować następująco: „Beata autem Virgo in originali est concepta, sed non nata” (Błogosławiona Dziewica poczęła się w grzechu pierworodnym, ale się nie urodziła). Carlo Balić (1899-1977) pisze, że na Międzynarodowym Kongresie Mariologicznym w 1954 roku w Rzymie niektórzy teologowie, np. John F. Rossi próbowali przekonywać, że Tomasz opowiedział się ostatecznie za niepokalanym poczęciem. Balić nazywa takie opinie „romansem bez krzty prawdy”. Tomasz z Akwinu nie potrzebuje jednak usprawiedliwienia z powodu swojego negatywnego stanowiska wobec niepokalanego poczęcia. Już po ogłoszeniu dogmatu o niepokalanym poczęciu Matki Pana przez Piusa IX w 1854 roku, jego następca Leon XIII – jak to przypomniał Benedykt XVI – „ogłosił św. Tomasza patronem szkół i uniwersytetów katolickich. Podstawowym powodem, dla którego jest on tak wysoko ceniony, jest nie tylko treść jego nauczania, ale także zastosowana przez niego metoda”. Choć Tomasz posługując się metodą scholastyczną doszedł tylko do opinii o uświęcenie Maryi w łonie matki, to jednak jego metoda pozostała aktualna, także, gdy chodzi o współczesne uzasadnienie niepokalanego poczęcia. Joseph Ratzinger posługując się metodą scholastyczną czerpie z Pisma Świętego terminologię niepokalanego poczęcia. Występuje ona w Liście do Efezjan, który zna terminy: „święty”, „bez skazy”, „chwalebny”, „nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego” (Ef 5, 27). Te przymiotniki odnoszą się do Kościoła, dlatego Ojcowie Kościoła nauczają o Ecclesia immaculata. Ten obraz został wtórnie przeniesiony na Maryję, która jest osobową konkretyzacją Kościoła. Takie przeniesienie Ecclesia immaculata na Maria immaculata jest uprawnione typologicznym utożsamieniem Córy Syjonu z Maryją w Ewangelii Łukasza. Córa Syjonu jest typem Maryi jako Kościoła, tak jak Adam jest typem Chrystusa. Maria jako typ Ecclesia immaculata sama jest „święta”, „bez skazy”, „chwalebna”, „nie mająca skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego” (Ef 5, 27). 

Historia dawnego sporu o niepokalane poczęcie z metodą w tle jest nauczycielką dla współczesnej teologii. Współczesna teologia posługuje się wieloma metodami. Również teologia dogmatyczna ma niejedną metodę. Ukazują to Studia nauk teologicznych Polskiej Akademii Nauk. Gdy chodzi o teologię dogmatyczną to Czesław Bartnik (1929-2020) preferuje metodę personalistyczną. Dla Bartnika osoba jest metodą, bo łączy materię z duchem, znak z sensem, skończoność z nieskończonością, to, co ludzkie, z tym, co Boskie. Oprócz metody personalistycznej Bartnik wyróżnia również metody: historyczną, pozytywną i systemową. W ramach metody pozytywnej pojawiają się elementy metody scholastycznej, takie jak: lectio, questio i disputatio. Lectio jest przedłożeniem tekstów, zwłaszcza Pisma Świętego i Ojców Kościoła. Questio jest postawieniem problemu. Natomiast disputatio jest intelektualną interpretację danych objawienia. 

Drugą lekcją wynikającą z historii dawnego sporu o niepokalane poczęcie z metodą w tle jest postulat reinterpretacji niepokalanego poczęcia. Należałoby wrócić do biblijnego terminu „uświęcenie” i tłumaczyć, że Maryja została wybawiona wznioślejszym uświęceniem. Dzięki temu nie zrównywano by niepokalanego poczęcia Jezusa z niepokalanym poczęciem Maryi. Tylko Jezus jest Niepokalany, bo został poczęty z Ducha Świętego, a Jego Matka wybawiona przez wznioślejsze uświęcenie. Byłoby to po myśli św. Bernarda z Clairvaux, który za „niesłyszaną” uznał opinię, że „Maryja poczęła się z Ducha Świętego a nie z męża”. Bernard opowiada się za opinią, że „ chwalebna (Maryja) poczęła z Ducha Świętego, a nie, że również poczęta była (z Ducha Świętego) […] przywilej świętego poczęcia zastrzeżony został tylko, by wszystkich uświęcić; on sam przyszedł bez grzechu, by dokonać odpuszczenia grzechów”. Myśl Bernarda można odnaleźć w nadreńskim różańcu, który pozdrowienie Gabriela i Elżbiety kończy, po dopowiedzeniu słowa Jezus, dodatkiem – w przypadku pierwszej tajemnicy radosnej części różańca – „któregoś Ty o Panno z Ducha Świętego poczęła” Ten dodatek jest interpretacją zwiastowania Gabriela na rzecz niepokalanego poczęcia Jezusa. W tym jedynym niepokalanym poczęciu Jezusa ma szczególny udział Matka Pana jako wybawiona wzniosłym uświęceniem. Matka Pana jest więc Niepokalana w Niepokalanym Panu i przez Niepokalanego Pana.