„Nie szata zdobi człowieka”. To znane powiedzenie poucza, że nie wygląd decyduje o człowieku lecz jego wnętrze nazywane sercem. Nie należy zatem oceniać ludzi po szacie. Jednak nie można również deprecjonować szaty. Szata kryje w sobie głęboki teologiczny sens. Przed upadkiem człowieka w raju jego ciało nie było okryte żadnym ubraniem, ale nie było jednak nagie. Szatą okrywającą człowieka była łaska Boża. Po upadku pojawiło się ubranie. Jest ono strojem stanowym człowieka. Wyraża bowiem stan jego upadłej natury. Ze sposobem ubierania związana jest moda, czyli krótkotrwała popularność czegoś nowego. Już starożytni mówili, że moda jest najpotężniejszym z tyranów. Patrząc na modę teologicznie można w niej widzieć tęsknotę natury człowieka za utraconą szatą łaski Bożej. Natura nosi pamięć tej najlepszej szaty człowieka i dlatego człowiek poszukuje wciąż nowej i lepszej szaty.
Utraconą szatę łaski przywrócił Pan Jezus. Ewangelista Jan zwraca uwagę na szatę Jezusa, która „nie była szyta, ale cała tkana od góry do dołu” (J 19, 23). Ta szata przechowywana jest w Trier, czyli Trewirze, niemieckim mieście nad Mozelą. Obliczono, że człowiek, który ją nosił, odpowiada postaci widocznej na Całunie Turyńskim. Szata z Trier przypomina o tym, że Jezus oddał tę szatę, aby umrzeć nago i przywrócić ludziom utraconą szatę łaski.
Tą utraconą szatę łaski przywraca człowiekowi chrzest. Słyszeliśmy słowa Apostoła Pawła: „Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa”. O tym, że chrzest ubiera człowieka w szatę łaski, symbolizuje biała szata. Kiedyś ochrzczeni nosili ją po chrzcie w czasie Wigilii Paschalnej aż do pierwszej niedzieli po Wielkanocy nazywanej Białą Niedzielą. Przypominała ona dzisiejszą albę, czyli białą szatę noszoną w czasie mszy św. przez kapłana, czy lektorów, a nawet czasami dzieci pierwszokomunijne. Dzisiaj, gdy przeważa chrzest dzieci, białą szatę nakłada się na dziecko. Ma ona symbolizować rzeczywiste ubranie ochrzczonego, którym jest Chrystus i Jego łaska. Biała szata przypomina o przedziwnej wymianie szat: szata łaski za szatę Jezusa oddaną w godzinie Jego męki. Jezus umierając nago na krzyżu przywrócił ludziom utraconą w raju szatę łaski.
W perspektywie tej soteriologicznej wymiany szat można spojrzeć na strój pielgrzyma do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostella. Ubraniem pielgrzyma był długi płaszcz, który chronił przed chłodem i deszczem, na głowie kapelusz z szerokim rondem, w ręku laska, na której zawieszano bukłak na wodę. Znakiem pielgrzyma była muszla przyczepiona do kapelusza lub płaszcza. Pielgrzymi strój przypomina, że człowiek jest homo viator, czyli pielgrzymem poprzez czas. Śmierć jakby rozbierze człowieka z jakiegokolwiek stroju i nagiego postawi przed trybunałem Chrystusa. Dzięki szacie łaski, w którą przyobleka chrzest, człowiek otrzyma szaty Jezusa z Przemienienia na górze Tabor. Czytamy w Ewangelii według św. Mateusza (17, 2), że szaty Jezusa na Taborze stały się „lśniące jak światło”. Obietnica tych lśniących jak światło szat powiązana jest z otrzymaną na chrzcie szatą łaski, a nie z jakimś dobroludzizmem.
Gdy człowiek otrzyma lśniące jak światło szaty Jezusa z Taboru, ustanie wtedy tyranizująca człowieka moda, czyli krótkotrwała popularność czegoś nowego. Spełni się bowiem tęsknota natury człowieka za utraconą szatą. Utracona szata łaski stanie się szatą lśniącą jak światło. Ta szata będzie zdobiła człowieka na wieki. Powiedzenie „Nie szata zdobi człowieka” zyska nowe, pozytywne znaczenie: „szata zdobi człowieka”. W tej lśniącej jak światło szacie każdy stanie się Tymoteuszem. To greckie imię Τιμόθεος (Timotheos) pochodzi od słów τιμάω(timao) i θεός (theos) oznaczających „czczący Boga”. Bóg dokonujący wymiany szat, szaty Jezusa na szatę łaski, szaty pielgrzyma na szaty lśniące jak światło, jest godny wszelkiej czci.