WITTENBERGA 2016

IMG_7793

IMG_7665

IMG_7673

IMG_7677
Zbliżający się 2017 rok to czas szczególny dla teologii katolickiej oraz ewangelickiej. Kościół katolicki w najbliższym roku będzie świętować stulecie objawień maryjnych w wit1Fatimie, natomiast wspólnota protestancka pięćsetlecie Reformacji. Wystąpienie ks. dra Marcina Lutra w Wittengerdze, wbrew zamierzeniom augustianina, spowodowało trwający do dzisiaj rozłam w chrześcijaństwie zachodnim. Z tego powodu po pięciu wiekach Reformacja nadal jest punktem, w którym przecinają się drogi katolickiej oraz ewangelickiej teologii.

wit2Wspomniana już Wittenberga – miasto w środkowych Niemczech, stała się 10 września celem wyjazdu naukowego dla pracowników oraz studentów dwóch katedr: II Katedry Teologii Dogmatycznej oraz Katedry Ekumenizmu i Dialogu Międzykulturowego. To właśnie w wigilię pięćsetlecia Reformacji dobrze stanąć w kościele zamkowym, na którego drzwiach ks. Marcin Luter miał według legendy przybić swoje słynne 95 tez i gdzie jest pochowany pod amboną. Historycy Kościoła stwierdzają dzisiaj jednogłośnie, że augustianin nie przybił tez do drzwi świątyni, a jedynie przesłał je biskupowi Moguncji. Liczył, że w ten sposób rozpocznie naukową dyskusję m.in. na temat odpustów. Luter nie miał zamiaru wyprowadzać teologicznej debaty poza mury wydziałów teologicznych. Stało się jednak inaczej z powodu samowoli uczniów młodego doktora teologii, którzy powielili i rozpowszechnili pracę swojego nauczyciela. wit3

Pomimo iż historycy katoliccy i ewangeliccy odrzucają obraz Marcina Lutra, który w wigilię uroczystości Wszystkich Świętych na drabinie i z młotkiem w ręku przybija tezy do drzwi kościoła, to scena ta mocno weszła do powszechnej świadomości. Wyrazem tego są pamiątki, które można nabyć w Wittenberdze: 95 tez w formie plakatu czy list odpustowy. Sama postać Lutra stała się swoistą ikoną niemieckiej popkultury oraz znakiem rozpoznawczym Wittenbergi. Sklepy z pamiątkami zatem pełne są koszulek, kufli, kubków czy piw z podobizną augustiańskiego mnicha. Co ciekawe sami ewangelicy nie stworzyli specyficznej aury świętości wokół Lutra. Nie nazywają go świętym czy ojcem Kościoła, a nawet nie uznają go w sensie ścisłym za twórcę Reformacji. Jednakże otaczają Lutra szacunkiem i pamiętają o nim. Świadczy o tym pełna nazwa miasta Lutherstadt Wittenberg. Czytaj dalej „WITTENBERGA 2016”

WROCŁAWSKIE DNI DUSZPASTERSKIE 2016

Głosiciel Chrystusa dzisiaj

Światowe Dni Młodzieży kończy msza posłania. W nazwie tej nie ma nic nadzwyczajnego. Każda bowiem msza św. kończy się posłaniem: „Idźcie w pokoju Chrystusa”. W tych słowach pobrzmiewa echo słów Jezusa: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody […]” (Mt 28, 19). Tym, o kim należy nauczać dzisiejsze narody, jest Chrystus. Posłani na Światowych Dniach Młodzieży do nauczania dzisiejszych narodów powinni identyfikować się z tym, co Apostoł Paweł wyraził w imieniu pierwszego pokolenia chrześcijan: „my głosimy Chrystusa” (1 Kor 1, 23). Z tego głoszenia Chrystusa rodzi się wiara. Zawsze aktualne są słowa Apostoła Narodów: „ […] wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa” (Rz 10, 17). Dlatego pierwsi chrześcijanie w obliczu  prześladowań nie prosili Boga o ich ustanie lecz o to, by Bóg dał im głosić słowo Chrystusa z całą odwagą (Dz 4, 29). Wiedzieli bowiem, że z tego słowa rodzi się wiara i w ten sposób buduje się Kościół. Znana wypowiedź Jana Pawła II z encykliki Ecclesia de Eucharistia: „Eucharystia buduje Kościół” musi iść w parze z innym adagium: „Słowo Boże buduje Kościół”. Trzeba przyznać rację szesnastowiecznemu reformatorowi Janowi Kalwinowi, że Kościół to creatura verbi. Słowo Boże, będące równocześnie słowem Chrystusa i o Chrystusie, stwarza Kościół.

Ze względu na ten eklezjotwórczy charakter głoszenia Chrystusa zawsze aktualna jest refleksja nad samym głosicielem Chrystusa, jak również nad tym, co głosi i jak głosi. A zatem kim od strony personalnej powinien być głosiciel Chrystusa i jak od strony merytorycznej i formalnej powinno wyglądać to, co głosi? Próba odpowiedzi na te pytania jest aktualna, również ze względu na zawsze występujący kryzys samych głosicieli Chrystusa. Ten kryzys głosicieli Chrystusa oddał Dante następującymi słowami: „Tymczasem wiernych nieświadoma rzesza. Wraca z pastwiska wiatrem napasiona” (Boska komedia, Pieśń XXIX, 106). Być może i dzisiaj nieświadomość rzeszy wiernych ma swoją przyczynę w tym, że są karmieni wiatrem, zamiast słowem Chrystusa i o Chrystusie.

1. Głoszenie Chrystusa od strony personalnej

Osobę głosiciela Chrystusa określa synergizm rozumiany jako współdziałanie łaski Bożej i człowieka. Dzięki tak rozumianemu synergizmowi człowiek może działać razem z łaską Bożą. Biblijnym uzasadnieniem synergizmu byłyby słowa Apostoła Pawła: „Lecz za łaską Boga jestem tym, czym jestem, a dana mi łaska Jego nie okazała się daremna; przeciwnie, pracowałem więcej od nich wszystkich, nie ja, co prawda, lecz łaska Boża ze mną” (1 Kor 15, 10). Apostoł działa więc razem z łaską Bożą. Podobnie i każdy głosiciel Chrystusa działa razem z łaską Bożą.  „Różne są dary łaski” (1 Kor 12, 4). Wśród nich są również takie, które w szczególny sposób wspierają głosiciela Chrystusa. Na czele tych darów łaski, wspierających głosiciela Chrystusa, stoi apostolat, proroctwo i nauczanie (1 Kor 12, 28). W „gorączce charyzmatycznej”, która często miesza entuzjazm i szukanie nadzwyczajności z Duchem Świętym, zapomina się o tych charyzmatach dających moc do głoszenia Chrystusa. Na ich doniosłość wskazują stojące przed nimi liczebniki: proton, deuteron i triton[1] – „I tak Bóg ustanowił w Kościele, najpierw apostołów, po drugie proroków, po trzecie nauczycieli” (1 Kor 12, 28).

Apostolat obejmuje nie tylko powołane przez Chrystusa kolegium Dwunastu, ale jest także charyzmatem szczególnego zaangażowania w misyjną działalność Kościoła. Ze względu na to misyjne zaangażowanie Dzieje Apostolskie nazywają apostołami nie tylko tych z kolegium Dwunastu lecz również Barnabę i Pawła (Dz 14, 14). Jan Paweł II nazwał Apostołami Słowian św. Cyryla i Metodego. Do św. Jacka Odrowąża przylgnął tytuł Apostoła Północy. W kalendarzu Kościoła greckokatolickiego apostołami są nazwani książę Włodzimierz i jego matka Olga, ponieważ ich zasługą było wprowadzenie chrześcijaństwa na Rusi Kijowskiej[2]. Św. Marii Magdalenie przysługuje w Kościele prawosławnym tytuł Apostołom równa. Współcześnie potrzeba takich charyzmatycznych głosicieli Chrystusa, których zaangażowanie przyniosłoby im tytuł apostoła takiego czy innego miasta, a nawet szkoły.

 Charyzmat proroctwa służy zbudowaniu ludzi, ich pokrzepieniu i pociesze (1 Kor 14, 3). Misją proroków jest nie tyle przepowiadanie przyszłości, co ocena teraźniejszości w świetle słowa Chrystusa. Ta ocena wypada z reguły źle, bo po grzechu pierworodnym świat jest w permanentnym kryzysie, który przejawia się w tym, że korupcja grzechu może obrócić najpiękniejsze idee w ich przeciwieństwa. Jednak słowo Chrystusa wskazuje na wyjście z sytuacji. Trzeba podjąć wezwanie do nawrócenia i wiary w Ewangelię, od którego Jezus rozpoczął swoje nauczanie (Mk 1, 15).

Charyzmat nauczania można by określić jako przekazywanie prawd wiary w sposób budzący zainteresowanie adresatów głoszenia Chrystusa, a nie ich usypianie. Benedykt XVI ma nadzieję, że owocem charyzmatycznego nauczania jest Katechizm Kościoła Katolickiego dla Młodych. We Wstępie do tego Katechizmu napisał bowiem: „Kryminał trzyma w napięciu, ponieważ wciąga nas w perypetie ludzi, które mogłyby być także naszymi. Ta książka trzyma w napięciu, ponieważ mówi o naszym własnym losie i dlatego głęboko dotyka każdego z nas”[3]. Charyzmat nauczania może wspomóc głosiciela Chrystusa tak, że jego głoszenie Chrystusa będzie słuchaczy trzymało w napięciu i równocześnie głęboko ich dotykało.

 Wśród charyzmatów służących głoszeniu Chrystusa trzeba zauważyć również dar mądrości słowa – logos sofias (1 Kor 12, 8). Ten charyzmat jest umiejętnością stawiania problemów, dyskutowania, przekonywającego argumentowania[4]. Jest to poniekąd niebezpieczny charyzmat dla tego, kto go otrzymał, jak o tym świadczy przykład św. Szczepana. Na jego przekonujące argumenty słuchacze odpowiedzieli kontrargumentami w postaci kamieni. Charyzmatem mądrości słowa odznaczali się chrześcijańscy apologeci wszystkich czasów.

„Charyzmat jest w pojęciu Nowego Testamentu darem, a więc czymś czego nie można wypracować, wymusić na Bogu, wyćwiczyć. Dary łaski można co najwyżej wymodlić”[5]. Dlatego głosiciel Chrystusa powinien być człowiekiem modlitwy zwłaszcza o te charyzmaty, które wspierają głoszenie Chrystusa. Dzięki modlitwie może być tym, który – jak św. Paweł – głosi Chrystusa wsparty różnymi darami łaski.

Pierwszeństwo łaski w głoszeniu Chrystusa nie wyklucza jednak ludzkiego wkładu. Głoszenia Chrystusa nie da się nauczyć. Jest ono wynikiem syntezy wiedzy zdobytej w czasie studiów teologicznych; codziennej lektury Biblii połączonej z rozmyślaniem, czyli poszukiwaniem tego, co wynika ze świętego tekstu; stałej lektury literatury teologicznej lub filozoficznej czy też pięknej; wsłuchiwania się w głos Magisterium Kościoła; przeżytych rekolekcji, czy doświadczenia Kościoła, które dały np. Światowe Dni Młodzieży. Znane jest powiedzenie św. Augustyna: „Karmię was tym, czym sam żyję” ( Inde pasco, unde pascor). To, czym człowiek żyje, wpływa na głoszenie Chrystusa. Można to za bł. Johnem Newmanem nazwać „sercem”, na które oprócz rozumu składa się: wola, nastawienie duszy, otwartość na przyjęcie wiary. Tak rozumiane „serce”, jest odpowiednikiem osoby[6]. Do głosiciela Chrystusa można więc odnieść słowa Jezusa: „z obfitości serca usta mówią” (Mt 12, 34), a dokonując ich parafrazy można powiedzieć, że usta głosiciela Chrystusa mówią o Nim z bogactwa osoby samego głosiciela. Na tym sercu będącym odpowiednikiem osoby buduje łaska. Łaska i serce głosiciela Chrystusa tworzą synergizm, który oddają słowa Apostoła Narodów: „łaska Boża ze mną” (1 Kor 15, 10). Ten synergizm w sposób ciekawy wyjaśnia wybitny polski teolog Stanisław Celestyn Napiórkowski za pomocą tezy: Chrystus sam – nigdy sam (Christus solus – nunquam solus). „Tak rzeczywiście jest: pod pewnym zasadniczym względem – Christus solus – i nikt inny: Tylko On jest źródłem ocalenia i łaski […] Jeśli natomiast chodzi o sposób, w jaki nas ratuje, usprawiedliwia […] to sięga po różne instrumenty, którymi się raczy posługiwać: po Słowo Boże […] usta kaznodziei, po ręce szafarza sakramentów […] po nędz różnych pełne struktury Kościołów […] po Miriam z Nazaretu, by z wiarą przyjęła Słowo i po macierzyńsku Mu służyła. Mój Chrystus zawsze jest sam i nigdy sam”[7]. Chrystus sam i nikt inny jest Słowem Bożym, ale równocześnie Chrystus nie jest nigdy sam, bo aby Jego Słowo dotarło do ludzi sięga po instrument jakim są usta Jego głosicieli. I to właśnie oznacza synergizm wyrażony przez Apostoła Pawła zwrotem: „łaska Boża ze mną” (1 Kor 15, 10).

2. Głoszenie Chrystusa od strony merytorycznej

Głosiciel Chrystusa głosi przede wszystkim Chrystusa, tak jak to ujął św. Paweł: „my głosimy Chrystusa” (1 Kor 1, 23). Chrystus musi stać w centrum wszelkiego przepowiadania. Ten chrystocentryzm przepowiadania wynika z z chrystocentryzmu obiektywnego, według którego w porządku stworzenia i odkupienia Bóg dokonuje wszystkiego przez Chrystusa, w Chrystusie i z Chrystusem. Jak pisze Apostoł Paweł: „w Nim zostało wszystko stworzone” (Kol 1, 16) oraz „zechciał bowiem Bóg […] aby przez Niego znów pojednać wszystko ze sobą” (Kol 1, 20). Chrystus jest zatem Tym, który objawia prawdy wiary; jest głównym celebransem sakramentów; jest Tym, który objawia zasady chrześcijańskiego życia; oraz jest Nauczycielem modlitwy. Wokół Chrystusa skoncentrowane są cztery części Katechizmu Kościoła Katolickiego dla Młodych. Ten Katechizm powinien być wzorem i pomocą dla głosiciela Chrystusa. Jego struktura i treść powinny dochodzić do głosu w podręcznikach do nauki religii. Podręczniki do nauki religii nie powinny być jakimiś udręcznikami. Zarzuca się im, że zawierają „Zdania wielokrotnie złożone, neologizmy, niejednoznaczne definicje, banalne pytania, dziesiątki akapitów”[8]. Podręczniki do nauki religii powinny rozwijać i pogłębiać treści Katechizmu Kościoła Katolickiego dla Młodych powtarzając to samo, choć innym językiem na rożnych poziomach nauczania. Nie należy obawiać się zasady: Repetitio est mater studiorum (powtarzanie jest matką wiedzy). Henri de Lubac pisze: „Trzeba wyjaśniać, ciągle wyjaśniać – nawet ryzykując zarzut, że wyjaśnienia te są nudne, rozwlekłe, szkolarskie i ciężkie – najprostsze pojęcia[9]”. Głosiciel Chrystusa jest więc niejako skazany na ciągłe wyjaśnianie tego, co odnosi się do Chrystusa.

3. Głoszenie Chrystusa od strony formalnej

Cel, jakim jest głoszenie Chrystusa, musi mieć swoją metodę. Metoda jest to dobór i układ czynności zmierzający do osiągnięcia określonego celu i nadający się do wielokrotnego powtarzania. Przykład metody pomocnej w głoszeniu Chrystusa można odnaleźć w książce Josepha Ratzingera/Benedykta XVI Jezus z Nazaretu. Głosząc Chrystusa Benedykt XVI wychodzi od Pisma Świętego, które komentuje za pomocą Ojców Kościoła lub późniejszych wybitnych teologów, następnie dokonuje pogłębienia w oparciu o filozofię lub literaturę piękną i wreszcie ukazuje związek z liturgią. Taka metoda powinna być bliska głosicielowi Chrystusa.

Nie bez znaczenia dla głoszenia Chrystusa jest język. Przykładem może być język Katechizmu Kościoła Katolickiego dla Młodych. Nie jest to teologiczny żargon ani język wzorowany na potocznym. Jest to raczej język współczesnego, ludzkiego doświadczenia. Przykład takiego języka daje Katechizmu Kościoła Katolickiego dla Młodych. Już we Wstępie Benedykt XVI nawiązuje do niejako informatycznego doświadczenia młodych ludzi, gdy pisze: „Musicie pojmować Waszą wiarę tak precyzyjnie jak informatyk zna system operacyjny komputera”[10]. Podobny język można odnaleźć w homilii podczas Mszy św. posłania w Krakowie. Papież Franciszek wspomniał w niej o „jakimś wirusie, który zaraża i blokuje wszystko”; o SMS-sie, którym nie można odpowiadać Bogu; o czatach, w których na pierwszym miejscu będzie złota nić modlitwy; o twardym dysku, którym nie jest pamięć Boga; o nawigacji, którą na drogach życia jest Ewangelia. Papież nawiązywał także do innych doświadczeń młodzieży, gdy mówił o Bogu kibicującym ludziom jako najbardziej niezłomnym z ich fanów, o dopingu sukcesu za wszelką cenę, o narkotyku myślenia tylko o sobie i swojej wygodzie, czy o makijażu duszy[11].

W głoszeniu Chrystusa mogą pomagać zasady retoryki. Retoryka jest sztuką sprawnego posługiwania się słowem. Dzisiaj – z jednej strony – kojarzy się retorykę z kwiecistym stylem wysławiania się, ale – z drugiej strony – widoczny jest renesans retoryki w postaci teorii efektywnej komunikacji językowej. Podstawową zasadą retoryki jest zasada organiczności. Według tej zasady poszczególne części wypowiedzi powinny być harmonijnie powiązane ze sobą na wzór żywego organizmu[12]. Wypowiadanych zdań nie może łączyć tylko powietrze, a zdań napisanych nie może łączyć tylko papier. Zdania muszą być harmonijnie powiązane ze sobą na wzór członków żywego organizmu. Muszą one stać w określonej kolejności i pomiędzy nimi muszą zachodzić odpowiednie związki. Bez uwzględnienia zasady organiczności wypowiedź staje się mroczna, wieloznaczna, rozwlekła i bałamutna[13] – „De omnibus rebus et quibusdam aliis”, czyli „o wszystkich rzeczach i niektórych innych”. Głosiciel Chrystusa powinien więc uwzględniać zasady, które rządzą formalną stroną wypowiedzi.

Zakończenie

Głoszenie Chrystusa nigdy nie odbywało się bez przeszkód. Jedną z przeszkód, na którą natrafi współczesny głosiciel Chrystusa jest grzech, który Benedykt XVI określił jako „niesłuchanie słowa Bożego” ( Verbum Domini, 26). Ilustracją tego grzechu są adresaci mowy diakona Szczepana, którzy „podnieśli wielki krzyk, zatkali sobie uszy i rzucili się na niego wszyscy razem” (Dz 7, 57). Przedmiotem podobnych reakcji jest współczesny głosiciel Chrystusa. Może to być medialny krzyk, zagłuszanie czy nawet lincz. Współczesny głosiciel Chrystusa nie jest jednak bez szans. Człowiek jest bowiem obrazem Boga, a zatem jest otwarty na swój Pierwowzór, czyli Boga. Głoszenie Chrystusa jest echem Tego, w którym „mieszka cała Pełnia: Bóstwo na sposób ciała” (Kol 2, 9). To echo Pierwowzoru jest w stanie dotrzeć do Jego obrazu. Dlatego – jak pisze Benedykt XVI – „W żadnym wypadku Kościół nie może się ograniczyć do duszpasterstwa zachowawczego, przeznaczonego dla tych, którzy już znają Ewangelię Chrystusa. […] Kościół musi iść do wszystkich w mocy Ducha” (Verbum Domini, 95). Współczesność niesie nowe sytuacje, które są wyzwaniem dla głosicieli Chrystusa. Benedykt XVI wspomina o dwóch takich sytuacjach. Jak pisze w Verbum Domini: „Wielka liczba osób nie znających Chrystusa lub mających Jego zniekształcony obraz osiedla się w krajach o tradycji chrześcijańskiej. Jednocześnie osoby należące do narodów głęboko naznaczonych wiarą chrześcijańską emigrują do krajów, którym trzeba nieść orędzie Chrystusa” (105). W tym samym dokumencie Benedykt XVI równocześnie przypomina, że „Nie powinno się też zaniedbywać nauczania religii. Należy starannie kształcić wykładowców tego przedmiotu. W wielu przypadkach jest to dla uczniów jedyna okazja do kontaktu z przesłaniem wiary” (111).

Msza posłania ze Światowych Dni Młodzieży powinna być nowym impulsem do głoszenia Chrystusa w starych i nowych sytuacjach. Powinien to być impuls nie tylko dla uczestników krakowskiej mszy posłania, ale również do uczestników każdej mszy kończącej się posłaniem: „Idźcie w pokoju Chrystusa”. Chrystusa trzeba głosić z entuzjazmem młodzieży zgromadzonej w Krakowie i równocześnie w sposób metodycznie uporządkowany od strony merytorycznej formalnej i personalnej.

[1] Zob. G. Rafiński, Pawłowe pojęcie charyzmatów, Kolekcja Communio 12 (1998), 312- 318.

[2] J. Czerski, dz. cyt., 50.

[3] Benedykt XVI, Wstęp, w: YOUCAT. Katechizm Kościoła Katolickiego dla Młodych, Częstochowa 2011, 8.

[4] Tamże, 49.

[5] J. Czerski, Duch Święty w życiu Kościoła i wiernych, Scriptura Sacra,  R. 2, nr 2 (1998) 47.

[6] Zob. B. Ferdek, John Henry Newmann i Joseph Ratzinger o pewności wiary, w: Racjonalność wiary (red. B. Kochaniewicz) Poznań 2012, 177-186.

[7] S. C. Napiórkowski, Ja, Służebnica Pana, Lublin 2009, 249-250.

[8] P. Miedzianowski, Udręczniki. Natchnione podręczniki do religii, W drodze, 6(630) 2009, 35.

[9] H. de Lubac, O naturze i łasce, Kraków 1986, 32.

[10] Benedykt XVI, dz. cyt., 10.

[11] Zob. Przemówienia i homilie Franciszka w Polsce 27-31 lipca 2016, Marki 2016, 117-124.

[12] Zob. K. Szymanek, Sztuka argumentacji, Warszawa 2001, 286-289.

[13] Zob. J. Herbut, Artykuły i szkice, Opole 2008, 347-356.

WAKACJE 2016

Wakacje na rowerze 2016: Jarosław – Płock

1 dzień: Jarosław-Horyniec Zdrój – 65 km
2 dzień: Horyniec -Zdrój – Hrubieszów – 110 km
3 dzień: Hrubieszów – Kodeń 150 km
4 dzień: Kodeń- Czeremcha – 130 km
5 dzień: Czeremcha- Kruszyniany – 125 km
6 dzień: Kruszyniany – Augustów – 110 km
7 dzień: Augustów – Wigry – Suwałki – 70 km
8 dzień: Suwałki – Ogonki – 140 km
9 dzień: Ogonki – Lidzbark Warmiński – 110 km
10 dzień: Lidzbark Warmiński – Stegna – 130 km
11 dzień: Stegna – Zdrojewo – 125 km
12 dzień: Zdrojewo – Toruń – 105 km
13 dzień: Toruń – Płock – 135 km

Trasa wiodła przez ziemie, których pięknem zachwycał się papież Jan Paweł II, zwłaszcza podczas pielgrzymki w 1991 r. Powiedział wtedy m. in. „mam dług wdzięczności wobec tej ziemi, która tyle razy, przez tyle lat udzielała mi schronienia, odpoczynku, dawała mi możliwość nabrania sił wewnętrznych, uspokojenia”.

Photo0403W krajobraz tych ziem wpisują się świątynie różnych wyznań chrześcijańskich i nie tylko. W Kryszynianach i Bohonikach koło Sokółki znajdują się meczety. Skupieni wokół nich muzułmanie są pozytywnym przykładem inkulturacji. Ten fakt idzie niejako pod prąd politycznej poprawności Europy Zachodniej wyrażonej słowami premiera Francji „Francja będzie musiała nauczyć się żyć z terroryzmem”. Z jednej strony mamy więc życie muzułmanów inkulturowanych w Europę, a z drugiej – życie Europejczyków z terroryzmem islamskim.

Na Suwalszczyźnie żyje nieco powyżej sześciuset starowierów. Zwarte ich skupisko to  wieś Gabowe Grądy na ziemi augustowskiej oraz Wodziłki, wieś w Suwalskim Parku Krajobrazowym. W obu tych wsiach staroobrzędowcy mają molenny (cerkwie), podobnie jak i w Suwałkach, gdzie mieści się Rada Naczelna Staroobrzędowców w Polsce.

Photo0528W Płocku mają swoją katedrę mariawici. Wyznanie to wyrosło z objawienia Miłosierdzia Bożego, którego miała dostąpić polska zakonnica Feliksa Kozłowska w 1893 r. Wspólnota mariawicka działała początkowo w ramach Kościoła rzymskokatolickiego zachowując jego doktrynę i zwyczaje, jednak w 1906, po ekskomunice nałożonej przez papieża Piusa X na założycielkę Feliksę Kozłowską i księdza Jana Kowalskiego, została z niego wyłączona. Photo0555Dużo nowego światła na mariawitów rzuca książka ks. prof. dr hab. Henryka Seweryniaka: Święte Oficjum a mariawici.

W Dolinie Dolnej Wisły można spotkać cmentarze mennonitów. Mennonici to grupa wyznaniowa założona w 1536 roku we Fryzji w Niderlandach przez Menno Simmonsa. Mennonici negują hierarchię kościelną, odmawiają pełnienia służby wojskowej i urzędów, odrzucają przemoc, z sakramentów uznają tylko chrzest dorosłych i eucharystię. Photo0494W Polsce mennonici osiedlali się między innymi na Żuławach w Dolinie Dolnej Wisły. Photo0496

W Jabłecznej nad Bugiem znajduje się Monaster św. Onufrego, przed którym stoi pomnik poświęcony ofiarom tragicznej dla chrześcijaństwa unii brzeskiejPOLSKA II AD 2011 026

Unia brzeska została zawarta w 1596 r. w oddalonym o 45 km od Jabłecznej Brześciu leżącym dziś w Białorusi. Zachowując tradycję wschodnią w zakresie liturgii, dyscypliny i języka, chrześcijanie prawosławni zamieszkujący ówczesne Królestwo Polskie nawiązali jedność ze Stolicą Apostolską. W drugiej połowie XIX wieku car Aleksander II podpisał program likwidacji Kościoła unickiego. Realizacja programu doprowadziła do prześladowań unitów. W leżącym 31 km od Brześcia Pratulinie po wywiezieniu proboszcza uniccy parafianie przeciwstawili się przekazaniu świątyni duchownemu prawosławnemu. Wobec braku możliwości porozumienia mieszkańców z przydzielonym księdzem gubernator carski wprowadził wojsko. Miejscowi unici świadomi zagrożenia życia udali się pod świątynię, by jej bronić. Zostali rozstrzelani w pozycji klęczącej w czasie modlitwy. Photo0389

Do grona błogosławionych męczennicy pratulińscy zostali wprowadzeni przez św. Jana Pawła II w dniu 6 października 1996 roku, w rocznicę 400-lecia zawarcia Unii Brzeskiej. Trzy lata później, w czerwcu 1999 r. w homilii podczas Mszy św. odprawianej w Siedlcach papież mówił m.in: „Męczennicy z Pratulina bronili Kościoła, który jest winnicą Pana. Photo0384Oni tej winnicy pozostali wierni aż do końca i nie ulegli naciskom ówczesnego świata, który ich za to znienawidził […] Dali świadectwo swej wierności Chrystusowi w Jego świętym Kościele […]Ci prości ludzie, ojcowie rodzin, w krytycznym momencie woleli ponieść śmierć, aniżeli ulec naciskom niezgodnym z ich sumieniem. <Jak słodko jest umierać za wiarę> – były to ostatnie ich słowa”. Męczennicy z Pratulina mają swój pomnik w Kostomłotach oddalonych 26 km od Brześcia. Napis na pomniku głosi: „W hołdzie naszym przodkom, którzy cierpieli i przelewali krew za wiarę i jedność świętego Kościoła Katolickiego”. Photo0385

W Kostomłotach znajduje się jedyna w Polsce parafia obrządku bizantyjsko-słowiańskiego, którą obsługują księża birytualiści i która podlega biskupowi siedleckiemu. Przelana przez unitów krew za wiarę i jedność świętego Kościoła Katolickiego niejako woła o powołanie unickiego patriarchatu w Kijowie. Natomiast po ostatnim quasi- soborze prawosławnym, który nie zdołał zgromadzić wszystkich biskupów, rodzi się pytanie: czy Kościół, którego biskupi bojkotują sobór może się mienić „powszechnym” czyli  katolickim?

Photo0533Na trasie można spotkać ślady świętych. Oprócz męczenników z Pratulina w Płocku można spotkać ślady św. Faustyny. Photo0534

Tutaj otrzymała ona polecenie namalowania obrazu z napisem Jezu ufam Tobie. Płock jest zatem związany z objawieniami Miłosierdzia Bożego poprzez Feliksę Kozłowską i Faustynę Kowalską, choć różne są dzieje tych objawień. Objawienia Kozłowskiej doprowadziły po podziału chrześcijan, a objawienia Kowalskiej zdynamizowały Kościół. Tama na zalewie we Włocławku upamiętnia męczeństwo ks. Jerzego Popiełuszki.

Photo0524Za Jego życia Michaił Susłow sprawował kontrolę nad ideologią partii komunistycznej. Był inkwizytorem czuwającym nad czystością komunistycznej ideologii. Tuż po powstaniu „Solidarności” powstała w Moskwie tzw. Komisja Susłowa, obserwująca rozwój wydarzeń u swojego sąsiada, tworzyła narzędzie kontroli politycznej i nacisku na ekipę gen. Jaruzelskiego. 23 IV 1981  Susłow spotkał się w Warszawie z polskimi pachołkami Moskwy. Współczesne wizyty brukselskich dygnitarzy budzą skojarzenia z wizytą Susłowa. Susłow narzucał marksizm w wersji stalinowsko- breżniewowskiej, a dygnitarze z Brukseli – marksizm w wersji Herberta Markusego. Obydwie formy marksizmu nie tolerują inaczej myślących. Według Marcusego realizacja ideału libidinalnej cywilizacji jest możliwa dzięki tolerancji, którą jednak Marcuse rozumie jako nietolerancję względem fałszywych idei i ruchów. Tolerancja według Marcusego zakłada terror. Według preferowanej przez Marcusego koncepcji „represyjnej tolerancji”, mniejszości żyjące w poniżeniu mają prawo do sprzeciwu przy wykorzystaniu środków pozaustrojowych, jeżeli dostępne środki działania okażą się niewystarczające. Nawet użycie społecznej przemocy w takiej sytuacji jest uzasadnione, ponieważ nie rozpoczyna przemocy nowej, a rozbija istniejący już łańcuch gwałtu, nawet jeśli ten jest ukryty. W krytyce libidinalnej cywilizacji Marcusego Leszek Kołakowski zwraca uwagę na to, że taki ideał jest możliwy do realizacji tylko przy założeniu tyrani policji, a to oznacza społeczeństwo totalitarne. „Wolność, którą Marcuse zaleca, jest tym samym, co nieobecność wolności. Jeśli <prawdziwa> wolność nie polega na możliwości wybierania, ale na tym, że wybiera się coś określonego[…] – słowo <wolność> jest użyte w sensie dokładnie przeciwnym normalnemu”. Marksizm w wersji Marcusego grozi nowym totalitaryzmem – z nowymi inkwizytorami i ich pachołkami. Photo0453Taki totalitaryzm będzie rodził nowych męczenników na wzór ks. Popiełuszki lub uwięzionego w Stoczku Klasztornym kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Wspomnienie tej postaci rodzi tęsknotę za takimi pasterzami, którzy mają wizję i nie zanudzają kazaniami wiernych, których przemówienia na ważnych uroczystościach będą na poziomie przemówień obecnego prezydenta RP Andrzeja Dudy. Photo0459

Trasa znaczona była licznymi sanktuariami maryjnymi, np. Kodeń, Sokółka, Stoczek, Święta Lipka. Są one głosem katolików w Polsce chcących włączyć się w biblijne pozdrowienia Matki Pana ze strony Gabriela i Elżbiety. Liczne sanktuaria maryjne rodzą pytanie, dlaczego w strukturze wykładów teologii w Polsce tak mało znajduje się miejsca na wykład mariologii? Mariologia akademicka powinna kształtować tą ludową dominującą w sanktuariach.

Photo0412

POLSKA II AD 2011 035 POLSKA II AD 2011 033

Photo0439

Photo0447

Przez ścianę wschodnią Polski prowadzi szlak określany jako green velo. Ma on wiele plusów: miejsca obsługi rowerzystów, dość dobre oznakowanie, kilkunastokilometrowe wyasfaltowane ścieżki rowerowe, np z Włodawy do Sławatycz czy do Hajnówki, dobrze działające biura informacji turystycznej, w których darmowo można otrzymać mapy szlaku od miłego personelu, dobrą bazę hotelową.Photo0374

Minusem jest to, że szlak nie prowadzi przynajmniej częściowo nad samym Bugiem. Poprowadzenie szlaku na pewnych odcinkach trasą dawnej kolei dodaje mu uroku, ale piaszczysta lub kamienista nawierzchnia utrudnia jazdę, zwłaszcza pod górę i przy przeciwnym wietrze. Gorzej wypadła Wiślana Trasa Rowerowa oznaczona jedynie w województwie kujawsko- pomorskim – szkoda, że tylko oznaczona. Poprowadzenie trasy po wzgórzach doliny Wisły dodaje jej uroku, choć zwiększa stopień trudności, zwłaszcza gdy nawierzchnia jest piaszczysta. Szkoda też, że na terenie płaskim szlak nie prowadzi wałami Wisły czy wałami zalewu pod Włocławkiem. Wisła – jak powiedział Jan Paweł II: „rzeka wszystkich ziem polskich, rzeka naszych dziejów. Od stuleci – zanim jeszcze imię Polski pojawiło się w annałach historii – ona już toczyła swoje wody od Karpat, od śląskich Beskidów, gdzie ma swe źródła, aż dotąd. Rzeka, milczący świadek życia pokoleń, ich rodzenia się i umierania. Photo0482Ich twórczych wysiłków związanych z gruntowaniem wszystkiego, co Polskę stanowi. Ich zmagań, czasem zmagań na śmierć i życie, ażeby utrzymać i zabezpieczyć to, co ojczyste, co jest wspólnym dorobkiem i wspólnym dziedzictwem” – powinna doczekać się ścieżek rowerowych z prawdziwego zdarzenia na miarę tych z nad Renu, Łaby, czy po niemieckiej stronie Odry i Nysy Łużyckiej.