Nabożeństwo Ekumeniczne Góra Śląska, 9 luty 2014

KAZANIE KS. KRZYSZTOFA WOLNICY (Kościół Ewangelicko – Metodystyczny)

 

 

Wy jesteście światłością świata;… Tak niechaj świeci wasza światłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.” (Mt 5,14.16) [1]

 

W imię Boga Wszechmogącego, Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen!

 

Czcigodny Księże Profesorze, Księże Proboszczu, dostojni Księża! Bracia i Siostry w Jezusie Chrystusie!

 

Kim jestem? To pytanie, które zadaje sobie niejeden raz w życiu każdy z nas. To pytanie, które zadajemy sobie w młodości, w kwiecie wieku oraz gdy nasze życie zbliża się do „zachodu słońca”. To pytanie, na które każdy może i odpowiada w inny sposób, i na które odpowiadamy różnie w zależności od lat, które są już za nami lub w zależności od aktualnego etapu życia.

Przecież to, kim jestem definiują czynniki wewnętrzne, między innymi geny odziedziczone po przodkach, ale nie tylko geny skoro Bóg mówi: „Wybrałem cię sobie, zanim cię utworzyłem w łonie matki, zanim się urodziłeś, poświęciłem cię,… przeznaczyłem cię” (Jr 1,5) do mojej służby. Prorok Izajasz retrospektywnie stwierdza: „Pan powołał mnie od poczęcia, od łona matki nazwał mnie po imieniu…, który mnie stworzył swoim sługą od poczęcia” (Iz 49,1. 5). Apostoł Paweł nie ma wątpliwości, że „się upodobało Bogu, który mnie sobie obrał, zanim się urodziłem i powołał przez łaskę swoją, żeby objawić mi Syna swego, abym go zwiastował…” (Ga 1,15-16) wszystkim narodom.

O tym, kim jestem decydują także czynniki zewnętrzne. Decyduje o tym środowisko, w jakim się wychowywałem, ludzie, których spotkałem w swoim życiu oraz to, co zobaczyłem. Na to, kim jestem ma wpływ także to, czego w życiu doświadczyłem od dzieciństwa, zarówno dobrego jak i złego, radosnego i smutnego.

O tym, kim jestem decyduje także to, co jest dla mnie ważne i istotne oraz to, co ma znaczenie drugorzędne lub zupełnie nieistotne.

 

Kim jestem? To pytanie, które powinien zadawać sobie każdy chrześcijanin, a więc każdy, kto uważa się za ucznia Jezusa Chrystusa, który sam powiedział o sobie: „Ja jestem światłością świata” (J 8,12). Chrystus jest światłością świata, jedyną prawdziwą i realną światłością świata. A skoro Chrystus jest światłością świata to każdy, kto wierzy, że Jezus jest jego Panem i Zbawicielem na pytanie, „kim jestem?” znajdzie jasną i prostą odpowiedź w słowach Pana z Kazania na Górze: „Wy jesteście światłością świata”. Jezus mówi dziś do nas: „ponieważ jesteście moimi uczniami, który niosą swój idą krzyż i idą za mną jesteście także światłością świata”. [2]

 

Lecz tak jak księżyc świeci światłem odbitym od słońca, tak chrześcijanin może jedynie święcić światłem odbitym od Tego, który jest jedynym źródłem światła, od Jezusa Chrystusa, który jest światłością świata. Światłość, którą może świecić chrześcijanin jest światłością podarowaną mu przez Trójjedynego Boga. Jest to światłość życia, które jest zgodne z przykazaniem miłości do Boga i bliźniego. Jest to światłość naszego naśladowania Jezusa Chrystusa w myśli, mowie i uczynku. Jest to światłość naszego życia w Chrystusie i z Chrystusem.

 

Siostry i Bracia! Bez wiary w Jezusa Chrystusa nie może w nas być żadnej światłości, i nie możemy być światłością świata, nie będąc przez Ducha Świętego złączeni ze Zmartwychwstałym Panem. Zmartwychwstały, Żyjący Chrystus jest jedynym źródłem naszego życia w światłości i mówi dziś do nas: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia.” (J 8,12) [3]Jak dawniej latarnia morska świecąc, rozświetlała ciemności spowijające morski brzeg i umożliwiała statkom bezpiecznie wpłyniecie do portu, tak Chrystus swoim światłem rozświetlała ciemności ludzkich serc pozwalając nam bezpiecznie wpłynąć na spokojne wody wiary i światłości zbawienia. Apostoł Paweł mówi do Efezjan: „Wprawdzie niegdyś byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu. Postępujecie więc jak dzieci światłości.” (Ef 5,8) [4]

 

Skoro, jako chrześcijanie jesteśmy „światłością w Panu” Jezusie, a nie sami z siebie, jeżeli jesteśmy światłością to istotne jest byśmy sobie uświadomili, że mamy do spełnienia zadanie, które polega na zaniesieniu światłości Chrystusa, światłości Ewangelii do świata pogrążonego w ciemności grzechu i negacji istnienia Boga i Jego bezgranicznej i wszechogarniającej miłości. W dzisiejszej Ewangelii Jezus z Nazaretu mówi o naszym chrześcijańskim zadaniu: „Nie zapalają też świecy i nie stawiają jej pod korcem, lecz na świeczniku, i świeci wszystkim, którzy są w domu. Tak niechaj świeci wasza światłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.” (Mt 5,15-16)

 

Obecnie żyjemy w świecie światła, światła lamp rozświetlają ulice naszych miast, miasteczek i wiosek. Podświetlone i widoczne z daleka są kościoły, budynki użyteczności publicznej, a także obiekty zabytkowe. Zbliżając się do dużych aglomeracji miejskich nieraz z odległości kilkunastu kilometrów widzimy nad nimi świetlną łunę. Tylko z dala od miast i wiosek, w lesie, nad morzem czy w górach możemy doświadczyć potęgi ciemności, jakiej doświadczali nasi przodkowie. W minionych wiekach noc była światem ciemności z rzadka rozświetlanym przez słabe światło gwiazd i księżyca. Dlatego w czasach Jezusa z Nazaretu światło było bardzo cenne, i gdy ktoś zapalał światło to nie stawiał go pod korcem, nie ukrywał go tylko dla siebie, lecz ustawiał lampkę oliwną na świeczniku, pośrodku pokoju, aby jej światło oświetlało jak największą przestrzeń.

 

Ustawiano lampki także w oknach by idący drogą człowiek nie zabłądził. I tak jak lampka oliwna płonąca w oknie izraelskiego domu wskazywała wędrowcowi drogę ratując go przed zagubieniem się w ciemności nocy, tak światło Jezusa Chrystusa ratuje ludzi pogrążonych w ciemności grzechu dając im szanse znalezienia drogi do domu Ojca. Dlatego znając Chrystusa powinniśmy być tymi, którzy odbijają światło przyniesione na świat przez Słowo, które stało się ciałem [5]; powinniśmy być tymi, którzy odbijają światło łaski i pokoju Chrystusowego.

 

Światła zbawienia, światła życia wiecznego, które zajaśniało w naszych duszach dzięki Jezusowi Chrystusowi nie możemy zatrzymać tylko dla siebie. Nie wolno nam światła miłości Boga i bliźniego stawiać pod korcem. Jesteśmy wezwani do tego by światło łaski, które otrzymaliśmy mogło stać się udziałem innych ludzi. Bowiem „dla prawdziwego chrześcijanina jest rzeczą niemożliwą ukrywanie religii Jezusa Chrystusa” [6] i stawianie jej pod korcem. Ukryte, niewidoczne i niedostrzegane przez świat chrześcijaństwo „nie może być religią Jezusa Chrystusa. Jeśli jest jakaś religia, którą można zataić, nie może nią być chrześcijaństwo. Jeśli chrześcijanin mógłby ukrywać swoją pobożność, nie mógłby zostaćporównany do miasta położonego na górze, do światłości świata” [7], która jak księżyc świecący na niebie może być widziana przez wszystkich ludzi na ziemi. „Jest celem [naszego] Boga, żeby każdy chrześcijanin rzucał się w oczy, przynosił światło wszystkim dookoła i w sposób jawny wyznawał Jezusa Chrystusa” [8], jako swojego Pana i Zbawiciela.

 

Bracia i Siostry w Jezusie Chrystusie! Tegoroczny Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan przebiegał pod znamiennym hasłem: „Czy Chrystus jest podzielony?” [9] Oczywiście w odpowiedzi na to pytanie, jako chrześcijanie wspólnie stwierdzamy, że Chrystus nie może być i nie jest podzielony! Podzieleni jesteśmy my, Jego uczniowie! Lecz pomimo naszej podzielonej różnorodności, która jest najbardziej dostrzegalna w Liturgii, pomimo naszych niedostatków i ułomności możemy przede wszystkim dzięki wspólnej i szczerej modlitwie być światłością świata.

Metropolita Wrocławski Kościoła Rzymskokatolickiego, abp Józef Kupny podczas tegorocznego Tygodnia wspólnej modlitwy powiedział, że „potrzebujemy wspólnej modlitwy, która nas chrześcijan, zbliża do siebie. Potrzebujemy wspólnego świadectwa wiary, nadziei i miłości” [10], bowiem „nasza wspólna modlitwa oraz życzliwość czyni nas uczestnikami troski Chrystusa o naszą jedność… Przychodzę do was ze słowami troski, pokoju, miłości i życzliwości. Okazujmy sobie wzajemnie braterską miłość i życzliwość”. [11]

Bracia i Siostry w Chrystusie! Okazujmy sobie wzajemnie braterską miłość i życzliwość, a wtedy naprawdę będziemy światłością świata niosącą wszystkim zagubionym w ciemnościach nadzieję światła życia wiecznego. Okazujmy sobie wzajemnie braterską miłość i życzliwość a wtedy będziemy wiedzieli, kim naprawdę jesteśmy.

Amen!

Homilia wygłoszona w Parafii Rzymskokatolickiej pw. Św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Górze (Śląskiej), w dniu w 9.02.2014.

 

[1] Jeżeli nie jest znaczone inaczej cytaty pochodzą z: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Warszawa 1975

[2] Por. Mt 16,24

[3] Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu w przekładzie z języków oryginalnych ze wstępami i komentarzami, Poznań, 1992

[4] Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu w przekładzie z języków oryginalnych ze wstępami i komentarzami, Poznań, 1992

[5] Por. J 1,14

[6] Jan Wesley, Kazanie dwudzieste czwarte. O kazaniu na górze naszego Pana (rozprawa czwarta), w: Jan Wesley, Poucz mnie o tym czego nie wiem. Zbiór kazań, Warszawa, 2001, s. 285

[7] Tamże, s. 286

[8] Tamże, s. 287

[9] Por. 1 Kor 1,13

[10] Homilia wygłoszona 19.01.2014 w Ewangelicko-Augsburskim kościele „Opatrzności Bożej” we Wrocławiu.

[11] „Słowo” po zakończeniu Liturgii „Wielkiej Wieczerni” w Katedrze Prawosławnej p.w. Narodzenia Przenajświętszej Bogarodzicy, 26.01.2014

 

 

Dodaj komentarz