Kazanie wygłoszone w Bolesławcu, 12.11.2023

Wspólnym mianownikiem dzisiejszego II czytania i Ewangelii jest nadzieja. Nadzieja jest oczekiwaniem jakiegoś dobra od przyszłości. Nadzieja jako cnota boska jest oczekiwaniem od przyszłości dobra pochodzącego od Boga. To dobro pochodzące od Boga jest przyszłością każdej przyszłości. Według Apostoła Pawła przyszłość, jaką daje Bóg, jest pokonaniem śmierci poprzez zmartwychwstanie na wzór Jezusa.

Obrazem tej przyszłości jest uczta weselna z dzisiejszej Ewangelii. Nadzieja chrześcijańska, czyli oczekiwanie od przyszłości pochodzącego od Boga życia po życiu, czyni nas pielgrzymami poprzez czas. Czas, pędzący szybciej niż koleje dużych prędkości, przybliża nas do stacji końcowej naszego życia. Ten koniec będzie jednak nowym początkiem. Zmieni on nasze życie, ale go nie zakończy.

Ponieważ nasze życie jest pielgrzymowaniem, dlatego chrześcijaństwo zna fenomen pielgrzymek. W skali diecezji pielgrzymujemy do Krzeszowa, w skali Polski na Jasną Górę, a w skali Kościoła nie tylko do Rzymu. Obok Rzymu i Jerozolimy trzecim miejscem pielgrzymkowym jest położone w Hiszpanii Santiago de Compostela. Jak wskazuje nazwa Santiago chodzi o św. Jakuba należącego z Piotrem i Janem do trzech najważniejszych Apostołów. Szlak pielgrzymkowy do grobu św. Jakuba nazywany jest camino. W 2022 camino przeszło 438 683 pielgrzymów. Certyfikat potwierdzający udział w pielgrzymce otrzymuje ten, kto przejdzie pieszo przynajmniej 100 km lub przejedzie rowerem 200. Przybycie pierwszego udokumentowanego pielgrzyma, francuskiego biskupa Le Puy, Godescalco, datuje się na rok 950. W XIV wieku, szczytowym okresie popularności camino, każdego roku przemierzało ten szlak ponad milion osób. O ogromnej roli camino świadczą słowa niemieckiego poety Johanna Wolfganga von Goethe, który pisał, iż „drogi św. Jakuba ukształtowały Europę”. Camino jednoczyło Europę, gdy jeszcze nikomu nie śniła się Unia Europejska. Europejczyków jednoczyła na caminoEwangelia Chrystusa, a nie jakaś neomarksistowska ewangelia.

Tą neomarksistowską ewangelię Leszek Kołakowski, dawny marksista, nazwał dogmatyczną utopią. Ta dogmatyczna utopia odsyła dziedzictwo chrześcijańskie do lamusa. Swoją zaś chrystianofobię przykrywa hasłami tolerancji wobec niechrześcijan i postulatami stworzenia jakiejś panreligii braterstwa ponad podziałami. Po wizycie Jana Pawła II w Santiago de Compostela w 1982 roku Rada Europy uznała Drogę św. Jakuba za szlak o szczególnym znaczeniu dla kultury kontynentu. 5 lat później camino zostało ogłoszone pierwszym Europejskim Szlakiem Kulturowym, a w 1993 roku zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Dolnośląska Droga św. Jakuba biegnie od Głogowa, poprzez Jakubów i Bolesławiec do Zgorzelca. Camino ma swoje logo w postaci muszli przypominającej muszlę na stajach benzynowych Shell, które to słowo w języku polskim znaczy muszla. W odróżnieniu od znanych w Polsce masowych pielgrzymek pieszych camino pokonują turyści indywidualnie lub w małych grupach.

          Kiedyś pielgrzymi wchodzili do katedry w Santiago poprzez Portyk Chwały, który dzisiaj jest częścią muzeum. Centralne miejsce na Portyku Chwały zajmuje Chrystus z wyeksponowanymi ranami po ukrzyżowaniu. Dzięki tym ranom Bóg daje nam przyszłość. Ta przyszłość przedstawiona jest na Portyku Chwały jako niebiańska Jerozolima. W tej Jerozolimie Bóg będzie małżonkiem zbawionych, a zbawieni małżonką Boga. Ten motyw pojawia się w dzisiejszej Ewangelii. Panem młodym jest Chrystus, który przyszedł zaślubić nowy lud Boży, czyli Kościół. Bóg nie tylko wymyślił małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety, lecz posługuje się symboliką małżeństwa. Jest ono znakiem relacji pomiędzy Bogiem a Jego ludem. Już Stary Testament nazywa Boga małżonkiem Izraela, a Izrael Jego cudzołożna małżonką. Ta symbolika przechodzi do Nowego Testamentu. Chrystus jest małżonkiem nowego ludu Bożego, czyli Kościoła, a ten lud jest Jego żoną, często cudzołożną. Symbolem przyszłości przychodzącej od Boga jest również małżeństwo Boga z Jego ludem, tym razem małżeństwo doskonałe. W Portyku chwały znajduje się również Apostoł Jakub. Według włoskiego poety Dantego, autora Boskiej komedii, Jakub będzie egzaminatorem z nadziei na Sądzie Ostatecznym. Ten egzamin z nadziei przedstawia przypowieść o pannach z dzisiejszej Ewangelii. Jedne panny zdały egzamin z nadziei. Jak w przypadku każdego egzaminu zadecydowała o tym pamięć. One pamiętały, że życie jest pielgrzymką do Boga. Drugie panny oblały egzamin. Jak w przypadku każdego oblanego egzaminu zadecydował o tym zanik pamięci. One zapomniały, że życie jest pielgrzymką i przespały życie. W tym przejawia się sławiona przez I czytanie mądrość, że chrześcijanin pamięta o odpowiedzi na katechizmowe pytanie: Po co jesteśmy na ziemi? „Jesteśmy na ziemi, aby poznać i kochać Boga, zgodnie z Jego wolą czynić dobro i pewnego dnia pójść do nieba”. Kto ma taką życiową mądrość, zda egzamin przed św. Jakubem. Ceną tego egzaminu jest przyszłość wszelkiej przyszłości, a oblanie – utrata przyszłości wszelkiej przyszłości bez możliwości poprawki. Zamiast Amen – Buen Camino – dobrego pielgrzymowania przez czas.

Kazanie wygłoszone w Śmiałowicach. Wprowadzenie i błogosławieństwo figury świętego Michała Archanioła, 29.10.2023

Rocznica poświęcenia kościoła przypomina nam o słowach Apostoła Piotra, że to my jesteśmy żywymi kamieniami duchowej świątynia. To my jako ochrzczeni jesteśmy duchową świątynią, czyli Kościołem. Nasz los jako Kościoła przedstawiły słowa dzisiejszej Ewangelii za pomocą obrazu bram piekielnych zwalczających Kościół. Pan Jezus dając Apostołowi Piotrowi obietnicę prymatu w Kościele równocześnie zapowiada nieustanne uderzenia bram piekielnych w Kościół.

Aby zrozumieć, czym są te bramy piekielne, musimy przywołać fragmenty dwóch biblijnych ksiąg, pierwszej i ostatniej, czyli Księgi Rodzaju i Księgi Apokalipsy. W świetle Księgi Rodzaju w bramach piekielnych można widzieć szatana, który buntuje ludzi przeciwko Bogu wmawiając im, że sami mogą być jak bóg. Z kolei w świetle Księgi Apokalipsy w bramach piekielnych również możemy widzieć szatana, który walczy z tymi, co strzegą przykazań Boga. Bramy piekielne są więc synonimem szatana. Samo zaś hebrajskie słowo „szatan” znaczy „przeciwnik”. Szatan jest więc przeciwnikiem Boga i dlatego nienawidzi Boga i tego wszystkiego, co wyszło z zamysłu Boga. A więc szatan nienawidzi nie tylko Bożych przykazań lecz również nienawidzi życia, nienawidzi płci, nienawidzi małżeństwa i rodziny. Szatan tym bardziej nienawidzi Kościoła, który naucza o Bogu i Jego zamyśle, czyli o życiu, o płci, o małżeństwie i rodzinie. To wszystko, co wymyślił Bóg, a więc życie, płeć, małżeństwo i rodzinę, szatan chce zastąpić przeciwieństwami, a więc aborcją, płcią kulturową i związkami jednopłciowymi. Szatan jest nigdy nienasyconym głodem destrukcji tego, co pochodzi od Boga, a w szczególności życia, płci oraz małżeństwa i rodziny. Coś z tego szatańskiego głodu destrukcji tkwi w tych, którzy niszczą pomniki Jana Pawła II. Nie mogą oni znieść samego widoku papieża z tego względu, że jest on obrońcą życia, płci, małżeństwa i rodziny.

Szatanowi w jego destrukcji wszystkiego, co pochodzi od Boga, sprzyja religijny analfabetyzm, czyli nieznajomość prawd wiary. Wiara zawiera dwa elementy: zaufanie Bogu i wiedzę o Bogu. Nieznajomość wiedzy o Bogu jest istotą religijnego analfabetyzmu. A ten analfabetyzm jest równią pochyłą do jakiejś ateistycznej wiary. Ateizm też implikuje wiarę. Ateizm ma bowiem swoje dogmaty, które trzeba przyjąć wiarą. Żadna nauka nie udowodniła tych ateistycznych dogmatów, tak jak 2+2=4. Nauka zajmuje się tym, co można dotknąć, zobaczyć i poddać eksperymentom w laboratorium. Ponieważ Bóg jest niedotykalny, niewidzialny, a zatem niemożliwy dla laboratoryjnych eksperymentów, dlatego nauka nie może mówić, że Go nie ma. Tak jak wierzący przyjmuje, że wszystko pochodzi od rozumnego Boga, tak ateista wierzy, że wszystko pochodzi od bezrozumnego przypadku, który z nicości wyprowadził rozumne byty. Nawet ikona dzisiejszego ateizmu Richard Dawkins raczej nie jest na sto procent przekonany o głównym dogmacie ateizmu: nie ma Boga. Czwarty rozdział swojej książki Bóg urojony Dawkins zatytułował Dlaczego niemal na pewno nie ma Boga. Owo słowo niemalotwiera wątpliwość, że urojeniem może być ateistyczny dogmat o tym, że Boga nie ma. Ateizm zastępuje więc wiarę w Boga, wiarą w to, że Boga nie ma. Tej ateistycznej wierze w nieistnienie Boga sprzyja religijny analfabetyzm. Jeszcze niedawno śpiewaliśmy w kościołach: My chcemy Boga w książce, w szkole. Dzisiaj wielu katolików zdaje się śpiewać: My nie chcemy Boga w książce, w szkole. Brak Boga w książce, w szkole nie pozostawi próżni. Próżnię tę szybko wypełnią zajęcia promujące współczesne ideologie zwalczające życie, płeć, małżeństwo i rodzinę. Przy czym nikt nie będzie pytał, ile to kosztuje? Brak Boga w książce, w szkole to promocja religijnego analfabetyzmu, który sprzyja bramom piekielnym.

Brama jest obrazem styku dwóch światów: świata przeciwnika Boga, czyli szatana i świata samego Boga. Chrześcijanin żyje na styku tych dwóch światów. W konfrontacji ze światem przeciwnika Boga możemy liczyć na pomoc świętego Michała. Czytamy o Nim w Księdze Apokalipsy, że nie przemógł go szatan zwodzący całą zamieszkałą ziemię. Sam archanioł Michał nie dał się zwieść w czasie buntu aniołów. Bóg stwarzając aniołów obdarzył ich wolną wolą i dlatego aniołowie mogli zbuntować się przeciwko Bogu. Bóg nie stwarza aniołów i ludzi jako zabawki dla siebie i dlatego dał im coś ze swojej wolności, czyli wolną wolę. Mając wolną wolę aniołowie i ludzie mogli zbuntować się przeciwko Bogu. Być może aniołowie chcieli przekroczyć granicę swojej stworzoności i stać się jak Bóg. Archanioł Michał nie dał się zwieść tej ideologii zbuntowanych aniołów. Wiedział bowiem, że stworzenie nie przekroczy granicy swojej stworzoności i dlatego stanął po stronie Boga. A zatem archanioł Michał uczy nas stawać po stronie Boga, nawet wtedy, gdy wielu buntuje się przeciwko Bogu. Archanioł Michał będzie ostatecznym pogromcą bram piekielnych dopiero na sądzie ostatecznym. Na obrazie Sąd ostateczny Hansa Memlinga, znajdującym się w Muzeum Narodowym w Gdańsku, Archanioł Michał jest obok Chrystusa centralną postacią, która pokonuje bramy piekielne. W drodze na sąd ostateczny możemy liczyć na wsparcie archanioła Michała, by tak jak On stawać po stronie Boga wśród ataków bram piekielnych. Kto ma świadomość bycia żywym kamieniem duchowej świątyni, czyli Kościoła, nie może być sprzymierzeńcem bram piekielnych. 

Sesja naukowa „Chrzest symbolem wiary”


          We wtorkowe popołudnie 17 V 2016 r.  członkowie seminarium naukowego przy II katedrze teologii dogmatycznej PWT we Wrocławiu  udali się do Wyższego Seminarium Duchownego Salwatorianów w Bagnie. Miała tam miejsce sesja naukowa na temat Chrzest symbolem wiary. Uczestnicy sesji postawili sobie za cel z lex orandi liturgii chrztu świętego wydobyć lex credendi.

      Spotkanie w jednej z sal wykładowych bagieńskiego seminarium rozpoczął ks. prof. dr hab Bogdan Ferdek. Wprowadził on zebranych w tematykę symbolu wiary i jego łączności z sakramentem chrztu: „Związek symbolu, jakim jest wyznanie wiary, i symbolu, jakim jest sakrament, widoczny jest na przykładzie chrztu. Chrzest jest sakramentem wiary, dlatego nie da się oddzielić od siebie wiary i chrztu: Kto uwierzy i przyjmie chrzest (Mk 16, 16). Chrzest połączony jest więc z wiarą, której wyrazem jest symbol wiary – wyznanie wiary – Credo. Joseph Ratzinger wskazując na Tradycję apostolską twierdzi, że formuła chrzcielna w najstarszej postaci była symbolem wiary i odwrotnie – symbol wiary nie było dodatkiem do chrztu, ale jego integralną częścią. Formułą chrztu było więc Credo, czyli symbol wiary, wypowiadany w formie dialogu[1]. Równocześnie dzięki wypowiadanemu w formie dialogu symbolowi wiary sam chrzest stawał się symbolem w znaczeniu uobecniania, dawania i włączania w rzeczywistość łaski. Symbol wiary czyni więc chrzest symbolem łaski”. 

     bagno555       Następnie głos zabierali kolejni seminarzyści. Ks. mgr Maciej Dalibor SDS podjął temat chrystologii w obrzędach chrzcielnych. Mówił on m. in. „Dogmatyka katolicka odkrywa Jezusa z Nazaretu jako Syna Bożego jednorodzonego, który stał się człowiekiem i narodził się z Maryi Panny dla naszego zbawienia. W czasach rzymskiego namiestnika Poncjusza Piłata poniósł śmierć krzyżową i powstał z martwych, ukazywał się swoim uczniom i wstąpił do Nieba, by zesłać swoim uczniom Ducha Świętego, który dalej prowadzi Jego dziełxo na świecie i dopełnia wszelkiego uświęcenia. Te prawdy dotyczące Osoby Jezusa Chrystusa odkrywamy również w sakramencie chrztu. W obrzędzie wpisania imienia, wodzie używanej do udzielenia tego sakramentu, kształcie baptysterium, świecy odpalanej od Paschału, białej szacie rozpoznajemy Chrystusa, która wszczepia nas w siebie i daje udział we własnej męce, śmieci i zmartwychwstaniu. Staje się dla nas bratem, ale także przewodnikiem na drodze do wieczności. Oświetla tę drogę będąc dla wierzących światłem. Jednak przede wszystkim daje nowe życie.”bagno777

            Artykuły Credo wierzę w Boga Ojca wszechmogącego… w jednego Pana Jezusa Chrystusa… w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela, czyli nauka o Trójcy Świętej w obrzędach chrztu podjął pan mgr Paweł Beyga. Poruszył on zagadnienie nauki o Trójjedynym Bogu w kontekście sakramentu Chrztu – ianua sacramentorum. Ukazał lex orandi i lex credendi chrztu w trynitarnym kluczu. Trynitarny wymiar chrztu jest bowiem niezwykle aktualny i ważny we współczesnej teologicznej refleksji. Sakrament chrztu jest związany z wiarą w chrześcijańskie Credo. Najważniejszą prawdą wiary chrześcijańskiej jest dogmat o Trójcy Świętej. Chrzest to nie tylko wyznanie wiary w Trójjedynego Boga, ale także miejsce Jego działania. Wyraźnie to działanie widać w formule chrzcielnej, która objawia nam Trójcę.

     bagno666       Eschatologiczny wymiar sakramentu chrztu, czyli „Oczekuję wskrzeszenia umarłych i życia wiecznego w przyszłym świecie”, podjął dk. Wiktor Trojan. Liturgia sakramentu chrztu jest zanurzeniem wCredo. Ostatni artykuł wyznania wiary dotyczy eschatologicznej przyszłości człowieka, który – łącząc się z Chrystusem w Jego śmierci – otrzymuje obietnicę zmartwychwstania. Poszczególne elementy celebracji tego sakramentu prowadzą do wiary w życie wieczne w przyszłym świecie. Prawdę tę uświadamia wiernym na początku dialog z kandydatem, w którym ten prosi o chrzest, dający życie wieczne. Krzyż, którym znaczy się katechumenów, jest znakiem zwycięstwa Chrystusa nad śmiercią i chrześcijańskiej nadziei sięgającej poza doczesność. Łaska płynąca z chrztu uwalania człowieka od grzechu, dzięki czemu sakrament ten jest źródłem usprawiedliwienia. Stąd nie bez powodu liturgia chrztu zawiera egzorcyzmy i wyrzeczenie się zła. Formuła błogosławieństwa wody przywołuje na myśl jej dwojakie znaczenie. Z jednej strony oczyszcza ona z brudów grzechu, z drugiej zaś daje nowe życie, będące antycypacją wiecznej chwały. Trzykrotne zanurzenie kandydata w wodzie chrzcielnej jest nawiązaniem do trzydniowego pobytu Chrystusa w grobie. Współpogrzebanie z Nim ma zaowocować udziałem neofity w Jego zmartwychwstaniu na końcu czasów. Prawda ta zostaje także zauważona w chrzcielnym namaszczeniu krzyżmem świętym, którego zapach nazywany jest wonią zmartwychwstania. Biała szata jest nawiązaniem do Przemienienia na Taborze, gdzie Jezus objawił uczniom swoje bóstwo. Dla neofity chrzest jest początkiem przebóstwienia, które będzie możliwe w niebie. Wręczenie zapalonej świecy – ostatni element liturgii sakramentu – jest obrazem przygotowania na spotkanie przychodzącego Pana, znakiem gotowości na powtórne przyjście Chrystusa. Liturgia sakramentu chrztu jest celebracją wiary w zmartwychwstanie umarłych i życie wieczne, obiecane tym, którzy zbliżają się do sakramentalnego źródła chrztu świętego. bagno999

            Ks. mgr Tomasz Bunikowski przedstawił eklezjologiczny wymiar sakramentu chrztu. Artykuł „wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół” jest próbą ukazania związku jaki istnieje pomiędzy sakramentem Chrztu Świętego i Kościołem. Kościół daje Chrzest, a Chrzest daje Kościół.  To Chrystus wprowadza przez Chrzest do Kościoła a tym samym Chrzest buduje Kościół. Katechumenat jest początkiem więzi z Kościołem. Na podstawie świadectwa wiary  rodziców i chrzestnych dziecko otrzymuje sakrament Chrztu Świętego. Na końcu ks. Tomasz poruszył problem ważności chrztu. Przypomniał spór jaki toczył się między Cyprianem z Kartaginy a papieżem Stefanem na temat ważności Chrztu udzielanego przez heretyków.

Kościół wprowadza do siebie przez samego siebie. Każdy kto należy do Kościoła otrzymuje zbawienie, a przynależność do niego jest aktem woli człowieka, który w wolności odpowiada na Bożą miłość. Kościół zatem daje chrzest, a chrzest daje Kościół.

bagno888Nie ma chrztu bez Kościoła, a zatem nie można być chrześcijaninem bez Kościoła. Być chrześcijaninem to być w Kościele, z Kościołem i dla Kościoła.

Ks. mgr lic. Krzysztof Wolnica, duchowny Kościoła Ewangelicko Metodystycznego  podjął temat sakramentu Chrztu w tradycji Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego w aspekcie ekumenicznym. Sakrament Chrztu, który jest sakramentem inicjacji w ujęciu Wesleya i Ratzingera wprowadza w wiarę chrześcijańską. Chrzest łączy wszystkie Kościoły, które wspólnie wyznają jedną wiarę w Jezusa Chrystusa. Chrzest otwiera przed każdym człowiekiem drogę do przystąpienia do Przymierza z Bogiem, uczestniczenia w społeczności Kościoła powszechnego, którego głową jest Chrystus. Jednocześnie działająca w Chrzcie dzięki Duchowi Świętemu łaska Boża sprawia, że osoba ochrzczona zostaje uwolniona z winy grzechu pierworodnego poprzez udział w dziele Jezusa Chrystusa. Chrzest jest inauguracją nowego narodzenia, stania się dzieckiem Bożym, a tym samym dziedzicem Królestwa Bożego.

Całość sesji związana była z 1050 rocznicą chrztu Polski, w którą uczestnicy seminarium chcieli się aktywnie włączyć, dając tym samym dogmatyczny komentarz do obrzędów chrztu.

bagno222


[1] Zob. Benedykt XVI/J. Ratzinger, Formalne zasady chrześcijaństwa, Poznań 2009, 39.