Kazanie wygłoszone z okazji 69. urodzin Aleksandra

 

 

Cofnijmy się do tamtych niemodnych lat, kiedy to z okazji I Komunii św. oprócz zegarka i roweru dostawało się pamiętnik. W moim pamiętniku znajduje się wpis ówczesnej wychowawczyni Stanisławy Murzyńskiej:

Czas, co w przelocie piramidy kruszy, wszystko ci weźmie, życie twoje strawi, tylko co piękne w twojej duszy, to ci zostawi

W tym dwuwierszu ukryta jest teologia czasu. Czas jest chronosem, czyli upływającą liczbą dni, miesięcy i lat. Ten powiązany z przemijaniem czas wszystko człowiekowi zabiera łącznie z życiem. Ma rację św. Augustyn, że tempus cursus ad mortem est . Jednak oprócz tego ilościowego aspektu czasu, który oddaje greckie słowo chronos, czas ma również aspekt jakościowy. Ten jakościowy aspekt czasu oddaje inne greckie słowo kairos. Dzięki kairosowi to, co piękne pozostaje w człowieku. O tym jakościowym aspekcie czasu decyduje Boża łaska. Jej działanie oddają słowa Apokalipsy: „Oto stoję u drzwi i kołaczę. Jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną” (Ap 3,20). Do tej wypowiedzi nawiązują różne pobożne obrazki. Przedstawiają one Pana Jezusa, który puka do drzwi. Te drzwi mają tylko jedną klamkę. Znajduje się ona wewnątrz. Drzwi może zatem otworzyć tylko ten, do którego Pan Jezus puka. W przemijającym chronosie puka do nas Pan Jezus. Otwarcie mu drzwi staje się naszym kairosem. Wszystko, co zdziała w nas łaska przy naszej dobrowolnej współpracy jest piękne i nieprzemijające.

W świętowaniu rocznicy urodzin przecina się chronos i kairos. W płaszczyźnie chronosu doświadcza człowiek owego zabierania i trawienia życia. Jednak w płaszczyźnie kairosu może przeżywać nieprzemijające piękno, które w człowieku tworzy łaska. W swoim chronosie nasz Jubilat usłyszał głos Pana, otworzył mu drzwi i z Nim wieczerza. Odnosi się to nie tylko do Pierwszej Komunii Świętej i święceń prezbiteratu. Słuchanie głosu Pana, otwieranie mu drzwi i wieczerzanie z Nim to stały styl jego życia w chronosie. Co więcej w tym chronosie, który jest okrutny dla chrześcijan, bo nam złorzeczą, prześladują nas i spotwarzają, nasz Jubilat stał się ojcem. Wielu bowiem przez Ewangelię zrodził w Chrystusie Jezusie. Żyjąc w chronosie stawał się kairosem dla innych. Ci inni to parafianie, klerycy, księża, penitenci. 

W czasie liturgii Wigilii Paschalnej kapłan żłobiąc na paschale cyfry bieżącego roku wypowiada słowa:

Do Niego należy czas i wieczność. Jemu chwała i panowanie przez wszystkie wieki wieków. 

Na paschałach w tegoroczną Wielkanoc wyżłobiono cyfry bieżącego roku 2020. One pozostaną na paschałach  do następnej Wielkanocy. W uszach powinny nam jednak pozostawać słowa: Do Niego należy czas i wieczność. Jemu chwała i panowanie przez wszystkie wieki wieków. Te słowa powinny wybrzmiewać dzisiaj. One mówią nam więcej niż augustyńskie tempus cursus ad mortem est. Czas jest biegiem nie ku śmierci, ale ku Chrystusowi. W Nim pokonana już została niszczycielska moc chronosu. W Nim jest tylko kairos. W Jego pięknie nasze piękno z Jego łaski.