Na przebogate treści Wielkiego Czwartku spróbuję spojrzeć poprzez moją rowerową wyprawę dookoła Belgii z ubiegłorocznych wakacji. Na trasie mojej rowerowej wyprawy były m. in. takie miasta jak Ypres, Gent/Gandawa, Bruggia czy holenderskie Maastricht.
Belgia była tragicznie doświadczona przez obydwie wojny światowe. Podczas I wojny światowej miasto Ypres (Ieper) było miejscem czterech wielkich bitew. Podczas trzeciej bitwy (31 lipca–6 listopada 1917) po raz pierwszy na froncie zachodnim użyto gazu musztardowego, od nazwy miasta nazywanego iperytem. Koniec wojny w listopadzie 1918 Ypres powitało jako miasto ruin, wokół którego poległo około pół miliona żołnierzy. Wydawać by się mogło, że tragedia Ypres będzie wystarczającym argumentem za tym, aby nigdy nie było już wojny. Jednak tragedia Ypres nie należy do przeszłości. Wojna, której wynikiem jest ocean krwi, nie należy do przeszłości. Współczesny tyran też przelewa morze krwi. Symbolem jego okrucieństwa i zakłamania jest podkijowskie miasto Bucza.
Motyw niewinnie przelanej Krwi pojawia się w dzisiejszym pierwszym i drugim czytaniu. W pierwszym czytaniu usłyszeliśmy o baranku, którego przelana krew chroniła Izraelitów od śmierci ich pierworodnych synów. Z drugiego czytania dowiadujemy się, że Jezus wcielił się w rolę paschalnego baranka. Jego Krew została wylana za nas, aby nas uchronić od śmierci po śmierci, czyli całej wieczności poza Bogiem.
Ze względu na tę funkcję Krwi Jezusa w naszym katolickim Kościele rozwinął się kult Przenajświętszej Krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa. W przedsoborowym kalendarzu liturgicznym obchodzono 1 lipca Święto Przenajświętszej Krwi naszego Pana. Po II Soborze Watykańskim połączono to święto z Bożym Ciałem. Jedna z litanii przeznaczonych do publicznego odmawiania poświęcona jest Przenajświętszej Krwi naszego Pana. W Belgii w Bruggi znajduje się sanktuarium Przenajświętszej Krwi naszego Pana. W tym sanktuarium przechowywane są relikwie Przenajświętszej Krwi. Czymś o wiele ważniejszym od tych relikwii jest żywa relikwia krwi Pańskiej na naszych ołtarzach. Nawiązuje do niej ołtarz w Gent/Gandawie przedstawiający adorację Baranka. Baranek stoi na ołtarzu, a z jego boku spływa krew do kielicha. Ołtarz z Gandawy przedstawia to, co mamy na naszych ołtarzach. Na naszych ołtarzach mamy Przenajświętszą Krew Baranka w mszalnych kielichach.
Jest to Krew wylana za nasze grzechy. Wylanie Krwi jest czytelnym gestem ofiarniczym. Wylanie Krwi wskazuje na ofiarniczy charakter mszy św. Jan Paweł II nauczał nas, że msza św. jest przekaźnikiem krzyżowej ofiary Jezusa do ludzi wszystkich czasów i wszystkich miejsc na ziemi. Z tej ofiary spożywamy Komunię Świętą. Sobór w Konstancji naucza nas, że przyjmując Ciało Chrystusa przyjmujemy całego Chrystusa. Ciału Chrystusa towarzyszy bowiem Krew. Dzięki spożywaniu Krwi z ofiary Jezusa wchodzimy we wspólnotę z Bogiem. A wspólnota z Bogiem to istota religijności. Słowo „religia” można wyprowadzić od łacińskiego religare – wiązać. Krew Pana wiąże więc nas z Bogiem. A zatem nie można być religijnym bez mszy i Komunii Świętej.
Odnośnie mszy i Komunii św. Teresa z Lisieux powiedziała: „Gdyby ludzie znali wartość Eucharystii, służby porządkowe musiałyby kierować ruchem u wejścia do kościołów”. Dzisiaj może jeszcze trzeba by kierować ruchem u wejścia do kościołów w czasie uroczystości Pierwszej Komunii Świętej. Ta uroczystość zostaje utrwalona na licznych zdjęciach, ale nie w życiu. W życiu następuje ucieczka od Komunii Świętej. Znakiem tej ucieczki są pustoszejące świątynie. W Maastricht widziałem kościół zamieniony na warzywniak, inny na siłownię, a jeszcze inny na restaurację. Wiele jest przyczyn pustoszenia świątyń. Zewnętrzną przyczyną może być programowa dezynfekcja chrześcijaństwa dokonywana przez Nową Lewicę. W wyniku tej dezynfekcji mamy np. długi wiosenny weekend, czy bliżej nieokreślone sezonowe święto, zamiast Wielkanocy. Jednak o wiele poważniejsza przyczyna pustoszenia świątyń tkwi w nas samych. Nie znamy bowiem skarbów, które posiadamy. Wielki Czwartek przypomina nam o tych skarbach. Jest to Krew Jezusa jako ofiara i pokarm. Jeżeli to jest dla kogoś skarbem, to oczywistym będzie dla niego imperatyw z dzisiejszego psalmu: „Podniosę kielich zbawienia
i wezwę imienia Pana”. Dla nas tym kielichem zbawienia jest Krew Zbawiciela jako Eucharystia, czyli ofiara i napój. A zatem niech ten skarb mający postać chleba i wina będzie nam bliski jak pokarm i napój. A jego przyjmowanie niech będzie tak oczywiste, jak przyjmowanie pokarmu i napoju.