Nasze polskie kolędy przypominają czasami teologiczne traktaty. Za taki teologiczny traktat można uznać pierwszą zwrotkę kolędy:
Pan z nieba i z łona Ojca przychodzi,
Oto się z Maryi dziś Jezus rodzi;
Łaski przynosi, kto o nie prosi,
Odpuszcza grzechy, daje pociechy:
O Panie nasz święty, Cud niepojęty.
Kolęda ta mówi o trzech narodzeniach Chrystusa. Pierwsze narodzenie Chrystusa dokonało się z łona Ojca przed wiekami, czyli w początku bez początku. Ojciec zrodził równego Mu co do boskiej natury Syna. Drugie narodzenie Chrystusa dokonało się z Maryi. Dzięki temu narodzeniu Chrystus stał się takim człowiekiem, jak każdy z nas z wyjątkiem grzechu. Trzecie narodzenie Chrystusa dokonuje się w nas dzięki łasce. Dzięki łasce rodzimy się z Boga. To nasze narodzenie z Boga dokonuje się przede wszystkim przez dwa sakramenty: chrzest i bierzmowanie. Obydwa te sakramenty mają korzenie w dzisiejszym święcie Chrztu Pańskiego.
Chrzest jest naszym nowym stworzeniem. Woda Jordanu i Duch Święty w przypadku chrztu Jezusa oraz woda i związane z nią działanie Ducha Świętego w przypadku naszego chrztu nawiązują do dzieła stworzenia, w którym Duch unosił się nad wodami. Nasze nowe stworzenie w chrzcie polega na odpuszczeniu naszych grzechów. W czasach bagatelizowania grzechu wydaje się to zbyt mało. Ludzie nie oczekują dzisiaj odpuszczenia grzechów. Tymczasem człowiek jest bytem relacyjnym. Jeśli zostanie zaburzona pierwsza, podstawowa relacja człowieka – relacja do Boga – wtedy żadna inna rzecz nie może być tak naprawdę w porządku. Jezus chce wskazać człowiekowi na sam rdzeń jego nieszczęścia – zerwaną relację z Bogiem – grzech. Dlatego w chrzcie w Jordanie przyjmuje na siebie grzechy wszystkich ludzi, aby przywrócić relację z Bogiem, którą zniszczył grzech.
Bierzmowanie jest sakramentem chrześcijańskiej aktywacji. W czasie chrztu w Jordanie Duch Święty aktywuje Jezusa do pełnienia Jego misji, którą można określić jako zbawienie przez odpuszczenie grzechów. Bierzmowanie aktywuje chrześcijanina do pełnienia misji w Kościele. Aby nie rozwijać tego szerokiego tematu, jakim jest misja chrześcijanina w Kościele, wspomnę tylko o św. Teresie od Dzieciątka Jezus. Swojego miejsca w Kościele szukała w lekturze Pierwszego Listu św. Pawła Apostoła do Koryntian. Początkowo lektura tego listu ją przeraziła. Nie znalazła bowiem u siebie żadnego z charyzmatów, o których pisze Apostoł w tym Liście. Uświadomiła sobie jednak, że skoro Kościół jest według Apostoła Ciałem złożonym z wielu członków, to wśród tych członków musi być serce. To serce porusza Kościół miłością. A zatem miłość jest największym charyzmatem. Teresa zapragnęła więc być w sercu Kościoła przez miłość. Do takiego bycia w sercu Kościoła przez miłość aktywuje w bierzmowaniu Duch Święty, którego imieniem jest również Miłość.
Na koniec wróćmy jeszcze do kolędy Pan z nieba i z łona Ojca przychodzi. Mówi ona o łasce odpuszczenia grzechów i o łasce pociech. To Duch Święty w chrzcie odpuszcza nam grzechy i kontynuuje to w sakramencie pokuty. To również Duch Święty nazywany Pocieszycielem daje nam w sakramencie bierzmowania pociechy w poszukiwaniu naszego miejsca w Kościele. Kończymy dzisiaj liturgiczny okres Bożego Narodzenia. Jednak nasze narodzenie z Boga przez chrzest i bierzmowanie wciąż trwa.