KAZANIE WYGŁOSZONE W BRZOZIE, 24 marzec 2019

Jeden z piękniejszych tekstów o Bożym miłosierdziu usłyszeliśmy w ostatniej zwrotce dzisiejszego psalmu: „Miłosierny jest Pan i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy. Bo jak wysoko niebo wznosi się nad ziemią, tak wielka jest łaska Pana dla jego czcicieli”. Ewangelia ilustruje ten tekst krótką przypowieścią o miłosierdziu. Bóg inwestuje swoje miłosierdzie w człowieka, pomimo, że ta inwestycja przynosi straty. Porównany do figowca człowiek nie przynosi owoców i do tego jeszcze generuje straty wyjaławiając ziemię. Ogrodnik, czyli Jezus, pomimo, że inwestycja w człowieka przyniosła straty, daje człowiek kolejną szansę. Tą kolejną szansą, jaką daje ponowna inwestycja miłosierdzia, jest metanoja. To greckie słowo oznacza nawrócenie, czyli powrót do źródła i do pierwotnego pomysłu, jakim jest Ewangelia. 

Do takiego nawrócenia Bóg może czasami pobudzać opornego człowieka poprzez terroryzm i katastrofy. Jezusowi doniesiono o terroryzmie Piłata, który przelał krew Galilejczyków. Jezus natomiast wiedział o katastrofie budowlanej w Siloam, w wyniku której zginęło 18 Galilejczyków. Zarówno akt terroryzmu Piłata, jak również katastrofę budowlaną Jezus interpretuje jako wezwanie do nawrócenia. Od terroryzmu Piłata i katastrofy budowlanej o wiele gorszy jest terroryzm i katastrofa potępienia, do której drogą jest grzech. Miłosierdzie Boże czyni wszystko, aby człowieka ten eschatologiczny terroryzm i katastrofa nie spotkały. Jednak do tego potrzeba dwojga – miłosierdzia Bożego i nawrócenia człowieka. Wydaje się to proste, a jednak. Współczesny człowiek bagatelizuje i banalizuje grzech. Ukazał to dosadnie Leszek Kołakowski. Nawet programy partii politycznych głoszą wyzwolenie od śmiesznych, chrześcijańskich przesądów. Do tych przesądów zalicza się grzech. Jeśli ktoś wyobraża sobie, że grzeszy, to powinien pójść do psychoanalityka, a on go wyleczy z tych urojeń. Wytłumaczy mu, że to społeczeństwo i system są odpowiedzialne za to, co uważam za grzech. Jesteśmy ofiarami społeczeństwa i systemu. Dlatego wyobrażanie sobie, że grzech jest we mnie, jest infantylne. Opisane przez Kołakowskiego bagatelizowanie i banalizowanie grzechu można nazwać grzechem przeciwko Duchowi Świętemu. Dawne katechizmy nazywały to następująco: „Mieć zatwardziałe serce wobec zbawiennych napomnień”. Taki grzech popełnili ci, którzy kamienowali diakona Szczepana. Na jego biblijne argumenty za nawróceniem, odpowiedzieli kontrargumentami w postaci kamieni. Dzieje Apostolskie określiły ich jako ludzi twardego karku, opornych serc i uszu.

 Dzisiaj w głosicieli nawrócenia też uderza się kamieniami. Pół biedy, gdy czynią to różnej maści ideologiczni bojówkarze. Bieda zaczyna się wtedy, gdy Ty, który posypałeś w środę popielcową głowę popiołem i usłyszałeś przy tym wezwanie do nawrócenia, jesteś opornego serca i uszu. Jesteś wtedy podobny do człowieka z przypowieści, w którego Jezus zainwestował miłosierdzie Boże i ta inwestycja przyniosła Jemu stratę. Ale Ty ponosisz jeszcze większą stratę, bo zmierzasz ku eschatologicznemu terroryzmowi i katastrofie. Podejmijmy zatem kolejną inwestycję Bożego miłosierdzia w nas odrzucając zatwardziałe serce i przyjmując zbawienne napomnienie dzisiejszej Ewangelii.