Św. Paweł Apostoł w swoich listach pisał o charyzmatach, czyli nadzwyczajnych darach Ducha Świętego udzielanych dla dobra Kościoła. Współcześni charyzmatycy najczęściej zabiegają o charyzmat mówienia językami ze względu na jego szczególną nadzwyczajność. Do licznych charyzmatów moglibyśmy zaliczyć jeszcze jeden charyzmat, o którym wprost nie napisał Apostoł Paweł. Ten charyzmat można by nazwać charyzmatem codzienności. Polegałby on na czynieniu tego, co zwyczajne w sposób nadzwyczajny. Takim charyzmatem codzienności żył Pan Jezus Zdecydowaną większość swojego ziemskiego życia spędził w codzienności Nazaretu. Choć Jezusa jako Syna Bożego można by nazwać magnificencją, czyli wspaniałością, to jednak jako człowiek nie wybrał wspaniałości świątyni czy pałacu lecz codzienność Nazaretu. Jego trzyletnia publiczna działalność była poprzedzona prawie trzydziestoletnią codziennością Nazaretu. Pan Jezus był przeciwieństwem Adama. Adam chciał uciec od codzienności w nadzwyczajność. Chciał być wspaniałością tak jak bóg. A Pan Jezus odwrotnie, będąc prawdziwym Bogiem, zanim uniżył się aż do śmierci krzyżowej, to uniżył się do codzienności Nazaretu. Wybrał codzienność zamiast nadzwyczajnej wspaniałości.
Wzorując się na Panu Jezusie bł. Edmund Bojanowski ukochał charyzmat codzienności. Miał duże możliwości, aby wyrwać się z codzienności. Był bogaty z domu i wielorako uzdolniony. Drogę do kariery otwierały mu studia na Uniwersytecie w Breslau – dzisiejszym Wrocławiu. Mieszkał wtedy w budynku, w którym dzisiaj mieści się dziekanat mojego Wydziału Teologicznego. Ten fakt upamiętnia tablica na budynku Wydziału. Brak zdrowia zamknął jednak Bojanowskiego w codzienności cierpienia. W obliczu cierpienia nie powiedział jednak o zgrozo. Żyjąc w codzienności cierpienia myślał o tych, którzy zmagają się z problemami niesionymi przez codzienność. Założone przez bł. Edmunda Siostry Służebniczki Założyciel zakotwiczył w codzienności. Nadał bowiem Zgromadzeniu charyzmat codzienności. Zgromadzenie Służebniczek z woli swojego Założyciela bł. Edmunda pragnie nieustannie wychodzić naprzeciw potrzebom tych, z którymi się na co dzień spotyka.
Ten charyzmat codzienności od 60 lat realizuje siostra Waleria. Jako Służebniczka realizowała charyzmat Zgromadzenia w codzienności wrocławskiego szpitala Bonifratrów, w codzienności przedszkola, w codzienności katechezy szkolnej, w codzienności zakrystii w Ozimku i Krasiejowie, a teraz w tutejszej parafii, w codzienności klasztornej kuchni, w codzienności pracy z Edmundkami, w codzienności pochylania się nad chorymi, w codzienności przynoszenia ulgi poprzez masarze, w codzienności przełożonej wspólnoty zakonnej, w codzienności czuwania nad umierającymi. W tym miejscu dziękuję siostrze Walerii za opiekę nad moją umierającą mamą. W każdej codzienności to, co zwyczajne siostra Waleria wykonywała w sposób nadzwyczajny. W codzienności była dla wielu ręką Bożej Opatrzności, której kult propagował bł. Edmund Bojanowski. Jako wotum wdzięczności za uzdrowienie Edmunda jego rodzice złożyli w sanktuarium Matki Bożej w Gostyniu złote oko – symbol Bożej Opatrzności. Siostra Waleria będąc ręką Bożej Opatrzności składała ludziom w ich codzienności, coś bardziej wartościowego od złota – nadzwyczajne wykonywanie tego, co zwyczajne. Dziękujemy dzisiaj Bożej Opatrzności za 60 lat realizacji charyzmatu codzienności przez siostrę Walerię w Zgromadzeniu zakonnym założonym przez bł. Edmunda Bojanowskiego. Prosimy Bożą Opatrzność, aby udzieliła siostrze Walerii sił do bycia Jej ręką w naszej codzienności. Niech jak najdłużej pozostaje damą Bożej Opatrzności.