BLASKI REFORMACJI


 

Kościół zawsze musi się reformować tzn. wracać do kształtu nadanego mu przez Ewangelię. Krótko przed Reformacją obradował Sobór Laterański V (1512-1517), który mówił o potrzebie reformy, ale tej reformy nie wprowadził. Słusznie się mówi, że siłą ateizmu są słabości chrześcijan. Można to sparafrazować: siłą Reformacji były słabości ludzi ówczesnego Kościoła. Reformatorzy nie chcieli tworzyć nowego Kościoła, lecz temu staremu nadać formę określoną przez Ewangelię. A słabości ówczesnego Kościoła przez przeciwieństwo doszły do głosu w 5 zasadach Reformacji: sama łaska, sam Chrystus, sama wiara, samo Pismo, samemu Bogu chwała. Według tych teologicznych priorytetów zaczęto reformować Kościół. Te zasady można uznać za blaski Reformacji. Są to blaski w tym znaczeniu, że te zasady, zaczęły, nie od razu, ale jednak w ciągu wieków, reformować stary Kościół.

 

Nie będę akcentował słówka sam, aby nie otwierać dyskusyjnego dla teologii katolickiej problemu, który rodzi wypowiedź Apostoła Pawła z Listu do Filipian 2, 12-13. W 12 wierszu Apostoł napisał: z bojaźnią i drżeniem zabiegajcie o swoje zbawienie. Choć zbawienie zależy od łaski, to wypowiedź Apostoła zdaje się sugerować możliwość jakiejś współpracy z łaską, choć wiersz 13 sugeruje, że ta współpraca dokonuje się dzięki łasce: Bóg bowiem jest tym, który sprawia, że pragniecie i działacie według Jego upodobania. Próby pogodzenia obydwóch wypowiedzi Apostoła zrodziły pod koniec XVI spór pomiędzy teologami jezuickimi i dominikańskimi.


Łaska

 

Apostoł Paweł, żegnając się w Milecie z biskupami-prezbiterami z Efezu wspomniał o „Ewangelii Łaski Bożej” (Dz 20, 24). Łaska Boża jest zatem streszczeniem Ewangelii. To ona decyduje o tym, że Ewangelia jest właśnie dobrą nowiną. Ze względu na tą doniosłość łaski dochodziło do licznych sporów o łaskę w chrześcijaństwie zachodnim. W tych sporach popadano w skrajności. Na jednym biegunie skrajności był pelagianizm, a na drugim predestynacja. Według pelagianizmu przynajmniej niektórzy ludzie – ci, którzy nie naśladowali grzesznego Adama – mogą zbawić się bez łaski swoimi uczynkami. Z kolei według Gotsszalka z Orbais (803-869) jest podwójna predestynacja: Bóg niejako z góry jednym daje łaskę przeznaczając ich do zbawienia, a drugim nie daje łaski przeznaczając ich tym samym na potępienie. Reformacja była również sporem o łaskę. W Kościele niemal powszechny był praktyczny pelagianizm przejawiający się w szukaniu zbawienia poprzez uczynki, a uprzywilejowanym uczynkiem było zyskiwanie odpustów. W takim kontekście ks. dr Marcin Luter przypomniał nauczanie św. Pawła o łasce, która usprawiedliwia grzesznika dzięki wierze a nie uczynkom. Odpowiedzią Soboru Trydenckiego na nauczanie M. Lutra był Dekret o usprawiedliwieniu, w którym znalazły się m. in. następujące słowa: Gdy Apostoł mówi, że „człowiek zostaje usprawiedliwiony przez wiarę” i „darmowo”, to słowa te należy rozumieć w takim sensie, w jakim je […] wyjaśniał Kościół katolicki. Mówimy, że zostaje usprawiedliwiony „przez wiarę”, bo wiara jest początkiem ludzkiego zbawienia, fundamentem i korzeniem wszelkiego usprawiedliwienia, bez niej „niemożliwe jest podobać się Bogu […] mówimy zaś, że, że jest usprawiedliwiony „darmowo”, bo nic co poprzedza usprawiedliwienie, wiara lub uczynki, nie zasługują na łaskę usprawiedliwienia; „jeśli jest łaską, to nie z uczynków, w przeciwnym razie (jak mówi Apostoł) łaska nie byłaby już łaską”. Pod wpływem Reformacji Sobór przypomniał nauczanie Apostoła Pawła o darmowości łaski otrzymywanej niezależnie od uczynków.

 

Chrystus

 

Chrystus jako prawdziwy Bóg zna Boga a jako człowiek objawia tego Boga ludziom. Również dzięki temu, że jest Bogiem i człowiekiem może być jedynym i doskonałym pośrednikiem między Bogiem a ludźmi. Z tych dwóch względów musi On zajmować w Kościele centralne miejsce. Wszystko w Kościele musi być chrystocentryczne tzn. skoncentrowane wokół Chrystusa. O taką pozycję Chrystusa upomniała się Reformacja. W pobożności ludowej, nie tylko zresztą w dobie Reformacji, Chrystus był marginalizowany. Nierzadko Jego kult był w cieniu kultu świętych. Nie bez wpływu Reformacji chrystocentryzm doszedł do głosu w teologii katolickiej. Przykładowo w mariologii podkreśla się, że Matka Pana wszystko zawdzięcza swojemu Synowi. Jest CÓRĄ SYNA tzn. w porządku biologicznym jest matką Jezusa, ale w porządku łaski jest Jego Córą. W zupełności więc można się zgodzić z opinią Marcina Lutra wyrażoną w Komentarzu do Magnifikat, że Ona (Maria) stać się powinna najdoskonalszym przykładem łaski Bożej […]. O błogosławiona Dziewico i Matko Boga, jak wielkiej pociechy dostąpiliśmy w twojej osobie, gdy Bóg tak łaskawie wejrzał na twoją niegodność i nicość. Odtąd błagać będziemy błagać, aby Bóg, podobnie jak Ciebie, nas biednych i nic nie znaczących ludzi nie odrzucił, lecz obdarzył łaskawym wejrzeniem.

 

Wiara

 

Sobór Trydencki w Dekrecie o usprawiedliwieniu rzucił anatemę na tych, którzy twierdzą, że jedynym przykazaniem Ewangelii jest wiara, a inne są obojętne i dowolne, ani nakazane ani zakazane (19). Tymczasem takiego twierdzenia nie głosił żaden z Reformatorów. Wprawdzie Marcin Luter mówił: Jeśli już brak ci uczynków, to oby nie brakowało ci wiary, ale przecież i według teologii katolickiej po całkowicie zmarnowanym życiu człowiek może w godzinie śmierci pokładać nadzieję w Bożym miłosierdziu. Marcin Luter wprost nauczał o uczynkach: Jeśli wiara pozbawiona jest wszelkich, również tych najmniejszych uczynków, wtedy nie usprawiedliwia, a nawet nie jest wcale wiarą. Jest jednak rzeczą niemożliwą, aby wiara pozbawiona była spełnianych gorliwie, licznych i wielkich uczynków. Po linii Marcina Lutra poszedł Dietrich Bonhoeffer pisząc o łasce taniej i drogiej. Łaska tania to łaska bez pójścia za Chrystusem, łaska bez krzyża, łaska bez żywego Jezusa Chrystusa, który stał się człowiekiem. Z kolei łaska droga wzywa do naśladowania Jezusa Chrystusa. Dlatego też według Bonhoeffera: Łaska i uczynki wiążą się ze sobą. Nie ma wiary bez dobrych czynów, jak i nie ma dobrych czynów bez wiary. Bonhoeffer nie przeciwstawia wypowiedzi dwóch Apostołów Pawła i Jakuba tylko stwierdza, że: Zarówno Pawłowi, jak i Jakubowi chodzi o to, by człowiek żył prawdziwie dzięki łasce, a nie dzięki samemu sobie. Mając na uwadze powyższe wypowiedzi Bonhoeffera można zgodzić się z opinią Karla Augusta Meissingera, autora książki Der katholische Luther, że luteranie nie przeczą konieczności pełnienia dobrych uczynków, katolicy zaś nie przeczą prymatowi łaski. Jan Paweł II zasadę pierwszeństwa łaski nazwał kluczową zasadą chrześcijańskiej wizji życia dopowiadając: Biada jednak, gdybyśmy zapomnieli, że bez Chrystusa nic nie możemy uczynić (por. J 15, 5).

 

PISMO

 

W czasach Reformacji Pismo Święte było dostępne tylko dla tych, którzy znali łacinę. Powszechna nieznajomość Biblii sprzyjała szerzeniu się objawień prywatnych. Żyjący w XVI wieku św. Jan od Krzyża (1542-1591) przestrzegał przed prywatnymi objawieniami. Jego wypowiedź cytuje KKK: Od kiedy Bóg dał nam swego Syna, który jest Jego jedynym Słowem, nie ma innych słów do dania nam. Przez to jedno Słowo powiedział nam wszystko naraz i nie ma już nic więcej do powiedzenia (…) To bowiem, o czym częściowo mówił dawniej przez proroków, wypowiedział już całkowicie w Nim dając nam Go całego, to jest swojego Syna. Jeśli więc dzisiaj ktoś chciałby Go jeszcze o coś pytać lub prosić o jakąś wizję lub objawienie, nie tylko postępowałby nieroztropnie, lecz także obrażałby Boga, nie mając oczu utkwionych jedynie w Chrystusa bądź szukając poza Nim innej rzeczy albo nowości (65). Piotr Kanizjusz (1521-1597) w Wielkim Katechizmie, który składa się z 213 pytań i odpowiedzi, ponad 2000 razy odwołuje się do Pisma Świętego.

 

W czasach Reformacji papiestwo zdawało się stać ponad Pismem Świętym. Dopiero Konstytucja o Objawieniu Bożym II Soboru Watykańskiego wyraźnie stwierdziła: Urząd ten Nauczycielski nie jest ponad słowem Bożym, lecz jemu służy, nauczając tylko tego, co zostało przekazane. Z rozkazu Bożego i przy pomocy Ducha Świętego słucha on pobożnie słowa Bożego, święcie go strzeże i wiernie wyjaśnia (10). Równocześnie ten sam dokument stwierdza, że: Kościół miał zawsze we czci Pisma Boże, podobnie jak samo Ciało Pańskie, skoro zwłaszcza w Liturgii św. nie przestaje brać i podawać wiernym chleb żywota tak ze stołu słowa Bożego, jak i Ciała Chrystusowego. Zawsze uważał i uważa owe Pisma zgodnie z Tradycją świętą, za najwyższe prawidło swej wiary, ponieważ natchnione przez Boga i raz na zawsze utrwalone na piśmie przekazują niezmiennie słowo samego Boga, a w wypowiedziach Proroków i Apostołów pozwala rozbrzmiewać głosowi Ducha Świętego (21).

 

Warto dopowiedzieć, że w dialogu ekumenicznym osiągnięto porozumienie odnośnie relacji pomiędzy Pismem a tradycją. Według dokumentu: Jedność przed nami. Modele, formy i fazy katolicko-luterańskiej wspólnoty kościelnej: Stary, teologicznie kontrowersyjny problem dotyczący stosunku między Pismem a Tradycją postawiony został w nowy sposób. Pismo nie może już być wyłącznie przeciwstawiane Tradycji, ponieważ Nowy Testament sam jest rezultatem prachrześcijańskiej Tradycji. Pismu jednak – jako świadectwu tradycji podstawowej – przypada funkcja normatywna w odniesieniu do całej późniejszej tradycji Kościoła (57).

 

BOGU CHWAŁA

 

Marcin Luter piętnował nadużycia związane z liturgią. W Wyznaniu o Wieczerzy Pańskiej napisał: Za największą jednak obrzydliwość uważam mszę, gdyż jest określana i sprzedawana jako ofiara lub dobry uczynek. Z niej utrzymują się obecnie wszystkie kolegia i klasztory. Już Sobór Trydencki w Dekrecie o odprawianiu mszy świętej polecił: aby odnowić należną chwale Bożej cześć i uwielbienie […] święty sobór postanawia, że biskupi ordynariusze mają […] zwalczyć to wszystko, co wiedzie do chciwości, bałwochwalstwa, a także braku czci, który nie daje się oddzielić od bezbożności albo do przesądu, pozoru prawdziwej pobożności. Pogłębioną teologię liturgii wypracowali dopiero współcześni teologowie. Według tej teologii w momencie śmierci Jezusa zasłona przybytku rozdarła się na dwoje, z góry na dół, co oznacza, że z chwilą śmierci Jezusa wygasa funkcja starej świątyni. Kończy się sprawowany w niej kult, ponieważ dokonał się kult rzeczywisty – ofiarowanie Syna, który stał się człowiekiem. W ten sposób została utorowana droga do prawdziwego domu Bożego nieuczynionego ludzką ręką, którym jest zmartwychwstałe Ciało Chrystusa. Wraz z Jego zmartwychwstaniem rozpoczyna się nowa Świątynia. On sam stojąc przed obliczem Boga jest przestrzenią wszelkiego kultu. Jest bowiem nieuczynionymi ludzką ręką Namiotem i Świątynią, będącymi przestrzenią prawdziwej adoracji Boga. On to, co było tylko cieniem, zastąpił rzeczywistością swojego zmartwychwstałego Ciała. On sam staje się jedyną i wieczną Świątynią i równocześnie doskonałym kultem w niej sprawowanym. W ten doskonały kult sprawowany przez Chrystusa wierni zostają włączeni poprzez dar liturgii.

 

W sumie Reformacja już na Soborze Trydenckim, a często dopiero po wiekach wpłynęła na reformę starego Kościoła. Ta reforma dokonuje się w świetle teologii, która mówi o darmowym usprawiedliwieniu grzesznika z wiary; która jest chrystocentryczna; której duszą jest Pismo Święte; która głosi zasadę pierwszeństwa łaski i dla której doskonałym Liturgiem jest zmartwychwstały Pan. Skoro zatem teologia katolicka na przestrzeni wieków dokonała recepcji zasad Reformacji, to można mówić o blaskach Reformacji.

 

Dziękując za zaproszenie ośmielam się podać propozycję być może na kolejne Dni Reformacji: czy Sobór Watykański II byłby soborem Marcina Lutra ?

 


Dodaj komentarz