Romano Guardini

 

            W Encyklopedii Wrocławia znajduje się hasło Romano Guardini (1885-1968), według którego był on filozofem religii i teologiem na Uniwersytecie Wrocławskim w 1923 roku[1]. Guardini należał jednak do Wydziału Teologii katolickiej Uniwersytetu Wrocławskiego ze względów organizacyjnych. 11 kwietnia 1923 roku został bowiem powołany przez pruskiego ministra kultury Carla Beckera na nowo utworzoną katedrę filozofii religii i katolickiego światopoglądu na prusko-protestanckim Uniwersytecie w Berlinie. Należąc formalnie do Wydziału Teologii katolickiej Uniwersytetu Wrocławskiego miał prowadzić wykłady w Berlinie jako stały profesor – gość. W tym byciu: stałym profesorem i równocześnie gościem, teologu katolickim na protestanckim uniwersytecie, Włochem z niemieckim obywatelstwem, czy wreszcie w byciu wybitnym teologiem, który świadomie nie przyjmuje największego wyróżnienia, jakim w Kościele katolickim jest kapelusz kardynalski, można widzieć napięcie przeciwieństw, które jest podstawą filozofii Guardiniego. Sam Guardini napisał, że: „Skazanemu przez osobiste koleje losu na ustawiczne godzenie przeciwieństw, przypadło mi również w życiu zawodowym podobne zadanie"[2].

Założenia filozofii przeciwieństw Romano  Guardiniego można odnaleźć w jego dziele z zakresu filozofii: Der Gegensatz[3]. Z polskich uczonych filozofią Romano Guardiniego zajmował się Czesław Bartnik z KUL[4].

W niniejszym opracowaniu zostaną najpierw przedstawione podstawowe założenia filozofii przeciwieństw Romano Guardiniego. Następnie te założenia zostaną zilustrowane na przykładzie wolności i losu, które są doświadczeniem człowieka. Wreszcie filozofia przeciwieństw Guardiniego zostanie poddana ocenie ze strony samego jej twórcy, jak również ze strony polskiego teologa Czesława Bartnika oraz autora niniejszego opracowania.

  1. Założenia filozofii przeciwieństw

Punktem wyjścia filozofii przeciwieństw Romano Guardiniego jest żywy konkret, czyli konkretnie żyjący byt. Właściwym konkretem jest sam człowiek. Wszystko poza nim jest tylko analogicznie żywe i konkretne. Zasadniczym rysem żywego konkretu jest biegunowość. Polega ona na tym, że każde zjawisko w żywym konkrecie związane jest z drugim sobie przeciwnym zjawiskiem. Życie niesie przeciwieństwa, a przeciwieństwa urzeczywistniają się w życiu. Życie jest doświadczane jako coś stałego i równocześnie zmiennego. Życie jest możliwe tylko wtedy, gdy jest w nim coś stałego i równocześnie zmiennego[5]. Życie jest zatem jednością zbudowaną z przeciwieństw. Przeciwieństwo jest więc sposobem ludzkiego życia[6]. Dzięki przeciwieństwom życie jest żyjące i dlatego żywy konkret, którym jest człowiek, ma strukturę przeciwieństw.

Życie nie jest jednak syntezą przeciwieństw, ani nie jest ich zmieszaniem, jak również nie jest ich tożsamością, ale jest specyficzną jednością, będącą związkiem dwoistości elementów. Pary przeciwieństw są jednością, jednak nie jednością mechaniczną lecz żyjącą. W tym, co żywe są procesy zewnętrzne i wewnętrzne, które tworzą jedność. U podłoża tej jedności nie leży jakaś jedna relacja porządkująca, jak w przypadku maszyny. To bowiem, co jest na zewnątrz przechodzi w to, co jest wewnątrz, a to, co wewnątrz, wydobywa się stopniowo na zewnątrz. Takiej relacji nie ma w maszynie, gdzie wszystkie części są obok siebie, za sobą i nad sobą. Przeciwieństwo jest jakimś prafenomenem, w którym jeden biegun z konieczności zakłada drugi i bez tego drugiego nie tylko nie może istnieć, ale nawet nie może być pomyślany[7]. Przeciwieństwa nie są jednak sprzecznościami. Sprzecznościami są: dobro i zło, pełnia i pustka, jasność i ciemność, w końcu tak i nie. Synteza sprzeczności, którą postuluje monizm, sprawiłaby, że żadne pojęcie nie mogłoby być do końca pomyślane, żadna istota rzeczy widziana i żadna granica określona. Przeciwieństwa nie niwelują się  i nie tworzą syntezy. Choć wykluczają się, to jednak warunkują się, jedno nie może istnieć bez drugiego. Nie sposób ich z siebie wyprowadzić, ani wzajemnie do siebie sprowadzić. Pozostają same w sobie sprzecznościami, ale jednak są nierozdzielnie złączone i to do tego stopnia, że jeden bez drugiego nawet nie da się pomyśleć[8].

Podstawowe przeciwieństwa dzieli Guardini na kategorialne i transcendentalne; kategorialne zaś na intraempiryczne i transempiryczne.

Przeciwieństwa kategorialne intraempiryczne podlegają doświadczeniu, bo objawiają się w wewnętrznej sferze bytu ludzkiego zarówno cielesnej jak i duchowej. Przeciwieństwami kategorialnymi intraempirycznymi są: struktura i akt, forma i treść, całościowość i jednostkowość. Życie posiada element statyczny i równocześnie dynamiczny: struktura stanowi statyczny element życia, a akt – element dynamiczny. Zjawiska żywego konkretu odznaczają się porządkiem i chaosem, czyli formą i treścią. Żywy konkret we wszystkich swoich przejawach zmierza ku całości i równocześnie jest w nim tendencja różnicująca, bo całości nie można zrozumieć bez części, a to stanowi kolejną parę przeciwieństw kategorialnych intraempirycznych: całościowość i jednostkowość[9].

Kategorialne przeciwieństwa transempiryczne nie są dostępne doświadczeniu, bo są ukryte wewnątrz bytu. W bycie żywym dokonuje się przechodzenie elementów zewnętrznych w wewnętrzne i odwrotnie. W tym przechodzeniu elementów zewnętrznych w wewnętrzne i wewnętrznych w zewnętrzne można wyróżnić trzy następujące pary przeciwieństw: dyspozycja i produkcja, reguła i chaos, transcendencja i immanencja. Żywy konkret musi mieć pokarm, wrażenia i bodźce, które układa i którymi dysponuje, a równocześnie dąży on do produkowania z siebie, tworzenia i bogacenia. Taka para przeciwieństw składa się na dyspozycję i produkcję. Akty życia są uwarunkowane porządkiem, logiką oraz różnymi związkami i równocześnie są nieprzewidywalne, niewymuszone, same dla siebie regułą i prawem, co tworzy kolejną parę przeciwieństw: reguła i chaos. Życie posiada jakieś wewnętrzne centrum, które nie jest jednak w sobie zamknięte lecz stawia sobie cele poza sobą nawet poza granicami czasu i przestrzeni. W tym procesie można wyróżnić trzecią parę przeciwieństw kategorialnych transempirycznych: transcendencję i immanencję[10].

Obok przeciwieństw kategorialnych istnieją jeszcze przeciwieństwa transcendentalne, które wywodzą się z faktu samej biegunowości jako takiej, a nie z poszczególnych aktów życia. Są nimi dwie pary przeciwieństw: podobieństwo i odrębność oraz jedność i podział[11].

Przeciwieństwa kategorialne i transcendentalne układają się w dwa przeciwstawne sobie szeregi:

 akt i struktura (Akt – Bau)

treść i forma  (Fülle – Form)

jednostkowość i całościowość (Einzelheit – Ganzheit)

produkcja i dyspozycja (Produktion – Disposition)

chaos i reguła (Ursprünglichkeit – Regel)

immanencja i transcendencja (Immanenz – Transzendenz)

podobieństwo i odrębność (Ähnlichkeit – Besonderung)

jedność i podział (Zusammenhang – Gliederung)[12].

Pomiędzy przeciwieństwami zachodzi jedność specjalna, którą jest napięcie. To napięcie wyraża się w stosunku jakościowym i ilościowym, który zachodzi pomiędzy biegunowymi elementami (enantiologami) każdego przeciwieństwa. Stosunek jakościowy wyraża się w relatywnym łączeniu się elementów i zarazem w relatywnym ich wykluczaniu się. Jeden biegun z konieczności zakłada drugi i bez drugiego nie może istnieć. Z kolei w ramach ilościowego stosunku elementów przeciwnych należy wykluczyć równowagę, która równałaby się śmierci. Podobne niebezpieczeństwo stwarzają również obydwa punkty graniczne każdego z przeciwieństw. Któryś z enantiologów zawsze musi przeważać. Dzięki tej przewadze jednego enantiologa nad drugim konkretny byt jest otwarty na zewnątrz. Przeważający element szuka ustawicznie związania z elementem przeciwstawnym w innym bycie. Napięcie nie jest więc syntezą lub harmonią przeciwieństw, ale ich specjalną jednością, w której przeciwieństwa pozostają do siebie w stosunku jakościowym, czyli łączą się i wykluczają oraz w stosunku ilościowym, tzn. takim, który wyklucza ich równowagę i punkty graniczne dając przewagę jednemu z nich[13].

  1. Człowiek jako jedność przeciwieństw: wolności i losu

Człowiek jest jakby napiętą jednością przeciwieństw, co widać w zachodzących w nim wielorakich procesach, które wykazują zasadniczą różnicę. Jedne z tych procesów zachodzą z konieczności. Człowiek w nich nie działa, lecz działa jego system organiczno-psychiczny, otaczający świat natury czy zjawiska społeczne. Druga grupa procesów to takie, w których działa sam człowiek. On jest punktem wyjścia tych procesów inicjując coś, czego w ogóle nie było. Człowiek jest autentycznym panem narodzin takiego procesu, jego pratwórcą i praprzyczyną[14]. Pierwszy proces, w którym człowiek nie działa, można określić jako los. Natomiast drugi proces, który człowiek inicjuje, można określić jako wolność.

Los jest równocześnie czymś własnym i obcym człowiekowi. Jest dokładnie wycelowany w człowieka i równocześnie jego korzenie sięgają daleko poza człowieka[15]. Los jest czymś, co nie może być zmienione, jest nieuniknione i przymusowe. Na los składają się jakby trzy elementy: konieczność, fakt i przypadek.

Konieczność jest tym, co musi być. Są różne warstwy konieczności. Szczególnie wyraźnie i twardo zarysowuje się konieczność praw natury, które znajdują swój ostateczny wyraz w matematycznej formule. Oprócz nich są jeszcze prawa psychologiczne, biologiczne, socjologiczne i inne, jakie tylko rozum jest zdolny ustalić. Konieczność odczuwana jest jako przymus i zubożenie ludzkich możliwości[16].

Faktem jest wszystko to, o czym nie można powiedzieć, że być musi, a jednak jest. Faktami są efekty wywołane przez myśli, słowa i czyny człowieka. Faktem jest również to, co wpływa na postawę człowieka, a nawet to, co pozostaje w jego pamięci. Wreszcie faktami są zjawiska obserwowane w historii i na końcu – sam świat[17].

Przypadek występuje wtedy, gdy pojawia się coś, co się nie mieści w żaden widoczny sposób w strukturze życia. Przypadek może czasami nabrać szczególnej ostrości, gdy jakaś błaha przyczyna pociąga za sobą nieproporcjonalnie negatywne skutki. Wywołuje wtedy wrażenie złośliwości, gdy np. mierność niszczy wielkość, albo gdy natrętny pech niweczy najszlachetniejsze poczynania. Przypadek jest zawsze zaprzeczeniem jakiegoś porządku, tak że czasami może stawiać rozumienie istnienia przed najcięższą próbą, bo każe wątpić w jego sens[18].

Los jest rzeczywistością w odniesieniu do człowieka. Stoi on nie tylko naprzeciw człowieka jako przedmiot, lecz tkwi on również w samym człowieku. W człowieku jest bowiem konieczność, fakt i przypadek. Koniecznością w człowieku są te wszystkie prawidłowości, które determinują jego fizyczny, psychiczny i duchowy byt. Determinują one możliwości i granice człowieka. Faktami w człowieku są efekty wywołane przez jego myśli, słowa i czyny. Natomiast przypadkiem w człowieku jest podświadome działanie, którym tłumaczyć można np. sztywne postawy człowieka określające z góry sympatie i antypatie. Los przychodzi więc nie tylko z zewnątrz ale i od wewnątrz człowieka. Człowiek jest terenem, na którym działa los[19]. On przychodzi nie tylko z zewnątrz, ale i z samego człowieka.

Przeciwieństwem losu jest wolność. Tylko człowiek jest zdolny do wolności i równocześnie jest do niej zmuszony. Nawet zaprzeczanie wolności potwierdza jej istnienie i nosi na sobie jej charakter[20]. Dzięki wolności człowiek jest autentycznym początkiem wszystkiego, co ma nastąpić. Romano Guardini wyróżnia następujące stopnie wolności: wolność w bezpośrednim odczuciu, w przeżyciu natury, w stosunku do rzeczy, do własnego ciała, w realizowaniu wartości i w stosunkach osobistych. Kolejnymi stopniami wolności są: wolność moralna i wolność w dziedzinie religijnej.

Pierwszym stopniem wolności jest wolność w bezpośrednim odczuwaniu. Każda autentyczna radość i ból wywołują uczucie oswobodzenia. Dzień powszedni nie sprzyja uczuciom, wymusza ich ukrywanie, co wytwarza stan skrępowania. Uczucie rozsadza ten stan rzeczy i wyzwala to, co się wewnątrz nagromadziło, aktywizuje to i wyprowadza wewnętrzne życie jednostki na szersze wody[21].

Również przeżycie natury wyzwala człowieka. Natura to nie tylko świat przyrody lecz także ducha. Przeżycie natury wyzwala w człowieku to, co naturalne i daje doświadczenie zrzucenia wszystkiego, co sztuczne. Przeżycie natury daje również zetknięcie z nieskończonością. „Gdy człowiek zbliża się do natury: staje nad brzegiem morza, zdobywa szczyt górski czy obserwuje misterium wiosny, doświadcza uczucia nieograniczonej rozległości przestrzeni, niezmierzoności sił natury, bezkresu bytu. Przeżycia tego rodzaju wyzwalają człowieka z małych trosk przyziemnego bytowania, potęgując się czasem aż do granic stopienia się jedno z wszechbytem…"[22].

Wolność realizuje się także poprzez stosunek człowieka do rzeczy, co Guardini tłumaczy na przykładzie narzędzia. Dopóki człowiek nie zna narzędzia i wskutek tego źle go używa, narzędzie przeszkadza mu zamiast pomagać. Sam człowiek nie jest wtedy wolny w używaniu narzędzia. Dopiero, gdy człowiek zrozumie narzędzie i zacznie się nim sprawnie posługiwać, wtedy podporządkuje się ono jego zamiarom, a sam człowiek będzie wolny w obejściu się z rzeczą. Warunkiem wolności jest więc respektowanie praw wynikających z istoty danej rzeczy[23].

Podobnie jest, gdy chodzi o stosunek człowieka do ciała. Ciało może stanowić przeszkodę, jeżeli jest słabe, chore, czy kalekie. Jeżeli sposób odczuwania i myślenia człowieka nie harmonizuje z jego wyglądem i możliwościami fizycznymi, to człowiek odczuwa swoje ciało jako więzy krępujące jego możliwości. Wolność łączy się więc ściśle z prawdą bytu: kto chce być wolnym musi zdobyć się na posłuszeństwo względem prawdy bytu[24].

Dla Guardiniego najwyższym szczeblem wolności jest wolność objawiająca się w realizowaniu wartości duchowych, które są  najzwyklejszymi wartościami ludzkimi. Na czele tych wartości stoi prawda. Poznanie prawdy podnosi i prostuje człowieka, pozwala mu odetchnąć pełną piersią, rozwija go. Prawdziwe nie jest jednak to, co daje korzyść. Decydujące znaczenie dla życia ma nie to, co jest mu służebne, lecz to, czemu życie musi służyć, i to nie z przymusu czy dla korzyści, lecz dla samego majestatu tego, czemu służy[25]. Życie jako służba prawdzie wyzwala człowieka.

Kolejną formą wolności według Guardiniego jest wolność osobista. Ma ona podwójną formę: otwarcia na drugiego człowieka i samotności. Człowiek jest nastawiony na drugiego człowieka, co urzeczywistnia się w spotkaniu. Spotkanie jest czymś więcej niż zetknięciem się ludzi. Jest ono wyjściem naprzeciw drugiemu połączonym z wyraźnym zauważeniem niepowtarzalnego kształtu tego kogoś drugiego. Przez nastawienie się na „ty" budzi się w człowieku jego prawdziwe „ja". Dlatego najistotniejszą formą ludzkiej wolności jest miłość. W miłości doświadcza człowiek paradoksalnego faktu, że dopóki sam dla siebie stanowił wszystko, dopóty nie był jeszcze w sposób pełny samym sobą. Dopiero wtedy, gdy wyszedł poza siebie, a ktoś drugi stał się dla niego ważniejszy niż on sam, jakby z rąk tego drugiego otrzymał swoje własne, prawdziwe „ja". Odwrotnością tego wyzwalającego procesu otwierania się na drugiego człowieka, jest inna forma realizowania wolności, polegająca na świadomym dążeniu do samotności. Gdy całe życie człowieka określa społeczność, to jego życie osobiste zamiera i człowiek staje się jakby niepełny. Gdy życie człowieka staje się tylko życiem publicznym, to wówczas niejako automatycznie cały ster życia ludzkiego przejmują rozmaite władze. Normując i ujednolicając wszystkie formy ludzkiego życia wygaszają one inicjatywę. Człowiek staje się cząstką jakiegoś supermechanizmu sterowanego przez władze. Dlatego samotność jest absolutnie konieczna dla człowieka, bo prowadzi ona do zadysponowania sobą. W niej dociera człowiek do rdzenia swojej istoty. Taka samotność nie jest ucieczką od innych  lecz staje się wyzwoleniem człowieka – jego wolnością[26].

Szczególną formą wolności jest wolność moralna. To, co moralne może wywodzić się tylko z wolności. Ta wolność występuje tam, gdzie jest mowa o tym, co dobre. Dobro nie jest podporządkowane ani popędom biologicznym czy psychologicznym ani czynnikom kulturowym lecz tylko sumieniu, które mówi po prostu: „to wolno, a tego nie wolno". Idąc za głosem sumienia człowiek czyni dobro dla niego samego, nie spodziewając się żadnej „nagrody" ponieważ dobro ma sens samo w sobie. Człowiek sumienia nie jest związany praktyczną koniecznością, lecz działa w sposób wolny. Sumienie jest bowiem sferą wolności mówiącą, co wolno, a czego nie wolno. Wolność będąca owocem sumienia, które podpowiada czynienie dobra dla niego samego, oznacza konieczność tego, że „nie można inaczej"[27]. Tak rozumiana wolność moralna jest wolna od zarzutu, że motyw nagrody jest elementem moralności niskiego stopnia. Wolność moralna oznacza bowiem czynienie dobra dla niego samego, a nie dla nagrody. Wolność moralna stoi również w opozycji do wolności, która polega na przeprowadzaniu własnej woli: robić to, co się podoba i co jest korzystne. Tak rozumiana wolność prowadzi do uzależnienia od własnego „ja" i w konsekwencji do niewoli rzeczy[28]. Taka niewola ma miejsce tam, gdzie człowiek: „bierze środki za cel i z pana maszyny czyni jej niewolnika"[29].

Wolność powiązana jest również z przeżyciem religijnym, które nie jest zawężone wyłącznie do tego, co chrześcijańskie. Przeżycie religijne może mieć swoje źródło w przyrodzie, w dziełach kultury, w niezwykłym wydarzeniu historycznym, czy w kontakcie z ludźmi o nieprzeciętnej sile oddziaływania lub nawet w najzwyklejszych wydarzeniach codziennego życia. W czasie przeżycia religijnego człowiek zaczyna zdawać sobie sprawę z czegoś, co nie mieści się w żadnych znanych ramach, a jednak jest realne i potężne. Choć jest zupełnie odmienne od wszystkiego co ziemskie, i jako takie jest obce, to równocześnie jest własnością człowieka. To przeżycie przebiega wzdłuż granicy określającej byt, stanowi rękojmię tej granicy i tym samym rękojmię zakreślonego tymi granicami bytu i to tak bardzo, że można odnieść wrażenie, iż jest on samym bytem. Równocześnie jednak zakreśla ono granicę między sobą samym a każdym bytem, do tego stopnia, że może się wydawać, iż nie jest w ogóle niczym. To przeżycie daje człowiekowi wolność, którą można opisać jako wyswobodzenie z więzów bytu, przede wszystkim z jego powierzchowności i przemijalności. Równocześnie ta wolność jest wkroczeniem w to, co otwarte, w to, co rozwiązuje wszelkie problemy i przynosi sens, czyli świat z którym człowiek chciałby się identyfikować[30].

Opisane przez Guardiniego stopnie wolności są powiązanie z żyjącym konkretem i dlatego wolność, tak jak wszystko, co żywe podlega procesom rozwoju. Jest ona wolna i w tym, że sama musi chcieć kształtować się i rosnąć[31].

Wolność i los nie są dla Guardiniego sprzecznościami lecz przeciwieństwami, pomiędzy którymi istnieje napięcie. Wolność i los relatywnie się łączą i równocześnie wykluczają. Pomiędzy nimi nie istnieje równowaga, lecz zawsze przeważa albo wolność, albo los. Dzięki tej przewadze jednego z tych enantiologów konkretny byt jest otwarty na zewnątrz.  Takie ustawienie relacji pomiędzy wolnością a losem rzuca nowe światło na stary problem: „Jeżeli determinizm jest prawdziwy (chodzi o konieczność wytwarzaną przez determinację fizyczną), to nikt nie może decydować o tym, co czyni. Jeżeli jednak determinizm jest fałszywy, to nasze akty wyboru są czysto przypadkowe. Nikt nie może mieć wyboru w stosunku do takiego zdarzenia, które jest efektem przypadku. Jeżeli więc determinizm jest albo prawdziwy, albo fałszywy, to nikt nie może wybierać w sposób wolny"[32]. Do takiej aporii prowadzi autonomizacja losu i wolności. Jeżeli jednak los i wolność zostaną ujęte w parę przeciwieństw, to pomimo determinującego losu można mówić o wolności człowieka i o nieprzypadkowości jego wyborów.  

  1. Ocena filozofii przeciwieństw

Dla Romano Guardiniego: „Pojęcie przeciwieństwa jest stare…Pojęcie przeciwieństwa lub biegunowości zdaje się należeć do podstawowych kategorii myślenia typu <platońskiego>…Myśl to więc nie nowa. Wydaje mi się jednak, że występuje ona przeważnie w postaci błyskotliwych sformułowań lub obserwacji psychologicznych względnie spekulacji o posmaku tajemniczości lub fantastyczności, często podejrzanej natury. Poza tym często uznaje się za <przeciwieństwa> zjawiska z tym pojęciem nie mające nic wspólnego, jak duch i materia. Wreszcie odnośnie rozważania zawodzą w najważniejszym punkcie mieszając pojęcie <przeciwieństwa> z pojęciem <sprzeczności>"[33]. Filozofia przeciwieństw jest więc próbą uporządkowania tego, co było już znane w historii filozofii. Walorem tej próby jest uwzględnienie konkretnego człowieka w przeciwieństwie do myślenie ostatnich wieków, które nosi na sobie stygmat abstrakcyjności[34]. Filozofia ujmowała najczęściej człowieka in abstracto, a tymczasem nie ma człowieka w ogóle. Jest tylko człowiek konkretny[35].

            R. Guardini wykorzystuje filozofię przeciwieństw w swoich badaniach z zakresu światopoglądu chrześcijańskiego. Światopogląd jest dla niego metodycznym i racjonalnym ujęciem postrzegania rzeczywistości przez człowieka wierzącego[36]. W szczególności para przeciwieństw: immanencja i transcendencja wskazują z jednej strony na jakieś wewnętrzne centrum, które posiada życie, a z drugiej strony to centrum staje się tym bardziej intensywne im wznioślejsze stawia sobie cele poza sobą. Tymi celami są nawet granice czasu i przestrzeni. To doświadczenie granic jest jakby dotknięciem bezgranicznego Absolutu[37].

            Według Czesława Bartnika tłumaczenie struktury bytu za pomocą przeciwieństw przypomina arystotelesowską metafizykę, która wyjaśniała byt za pomocą złożeń: akt-możność, materia-forma, substancja-przypadłość. Przed Guardinim istnienie przeciwieństw w bycie podkreślało wielu filozofów, np. W. Dilthey. Nowością u Guardiniego jest podkreślenie odrębności biegunów przeciwieństw niesprowadzalnych do syntezy oraz zwarty zarys nauki o przeciwieństwach. Ta nauka próbuje przełamać autonomizację różnych dziedzin życia. Zawiera jednak luki, bo np. nie podejmuje problemu stosunku życia do istnienia w ogóle. „Wreszcie doszukiwanie się wszędzie życiowych przeciwieństw wydaje się być sztuczną konstrukcją myślową. Może to nawet prowadzić wprost do rezygnacji z ostatecznych wyników filozoficznych dociekań na rzecz schematu, dającego gotowe odpowiedzi: trochę tak – trochę przeciwnie, lub nie tylko, lecz także[38].

            Zazwyczaj podkreśla się, że teologia potrzebuje filozofii. Według Jana Pawła II: „Słowo Boże skierowane jest do każdego człowieka, w każdym czasie i we wszystkich częściach ziemi, człowiek zaś jest z natury filozofem. Teologia, ze swej strony, rozwija w sposób świadomy i naukowy rozumienie tegoż słowa w świetle wiary, nie może się zatem obyć bez relacji z systemami filozoficznymi wypracowanymi w ciągu wieków" (Fides et ratio 64). Dlatego teologia wykorzystuje filozofię do wyjaśniania swoich zagadnień, przykładowo: „Bez udziału filozofii nie można by bowiem wyjaśnić takich zagadnień teologicznych jak….relacje osobowe w łonie Trójcy…" (Fides et ratio 66). Pomimo pomocy filozofii teologia i tak nie wyjaśni do końca misterium Trójcy Świętej. Jednak w świetle nie wyjaśnionego do końca misterium Trójcy można  wyjaśniać człowieka, który w świetle antropologii teologicznej jest obrazem Trójcy Świętej. Tak jak w Trójcy jest jedność przeciwieństw, np. jedności i wielości, tak człowiek nosi w sobie niedoskonały obraz tych trynitarnych przeciwieństw. Guardini z przeciwieństw spotykanych w teologii mógł wyprowadzić filozofię przeciwieństw. Uważany jest on za zwolennika filozoficznej chrystologii[39]. Celem chrystologii filozoficznej jest pokazanie, jakie konsekwencje dla poznania filozoficznego miało objawienie tajemnicy Słowa Wcielonego, które jest przedmiotem wiary. Ta chrystologia nie chce jednak być formą ukrytej teologii. Chociaż chrystologia teologiczna jest zakładana przez chrystologię filozoficzną, to jednak nie wchodzi  jako element konstytuujący jej dyskurs. Właściwym światłem chrystologii filozoficznej pozostaje wyłącznie rozum. Dzięki temu jest zachowana autonomia poznania filozoficznego[40]. W podobny sposób mógł Guardini z objawionej tajemnicy Trójcy Świętej wyprowadzić konsekwencje dla filozofii. Konsekwencją trynitarnej jedności przeciwieństw byłaby filozofia przeciwieństw postrzegająca w każdym żywym konkrecie napięcie przeciwieństw. Tą wyprowadzoną z teologii filozofię przeciwieństw Guardini wykorzystywał również w samej teologii, przykładowo w tym jej fragmencie, którym jest chrystologia. W samym Jezusie istnieje napięcie pomiędzy wolnością a losem. Posłannictwo Jezusa, ani nawet okoliczności w jakich przyszło mu żyć nie determinują Jego losu. Nie wolno nigdy po wyniku osądzać, że sprawy tak właśnie, a nie inaczej musiały się ułożyć. Los Jezusa sprawy mógł ułożyć się zupełnie inaczej np. Piłat mógł uczynić to, co było jego obowiązkiem – uwolnić niewinnego. Jezusowi nie można więc przyporządkować z góry określonego losu. Jest On niezdeterminowany wobec wszystkich możliwości istnienia, tego co może wynikać z praw natury, z praw społecznych, z wolnej woli jednostek ludzkich. W tym niezdeterminowaniu tkwi zasadniczy moment egzystencji Jezusa: Jego gotowość do przyjęcia tego, co Mu Jego czas przyniesie, do robienia tego, czego od Niego Jego czas wymaga[41].

            Filozofia przeciwieństw Romano Guardiniego mogłaby być określona mianem filozofii chrześcijańskiej. Według Jana Pawła II filozofia chrześcijańska nie jest ani oficjalną filozofią Kościoła, ani też filozofią wypracowaną przez chrześcijańskich filozofów. Oznacza ona „spekulację filozoficzną powstałą w żywotnym związku z wiarą" (Fides et ratio 76). Objawienie ukazuje bowiem pewne prawdy, których rozum być może nigdy by nie odkrył. Do tych prawd Jan Paweł II zalicza koncepcję osoby jako istoty duchowej. Ta koncepcja „jest szczególnie oryginalnym wkładem wiary: chrześcijańskie orędzie godności, równości i wolności ludzi bez wątpienia wywarło wpływ na nowożytną refleksję filozoficzną" (Fides et ratio 76). W żywotnym związku z wiarą zrodziła się również spekulacja filozoficzna Romano Guardiniego. Pomimo posiadanych luk, na które wskazuje Czesław Bartnik, może być ona przydatna również dla współczesnej teologii, która zawsze potrzebuje filozofii, bo jak napisał cytowany w Fides et ratio św. Augustyn: „Każdy kto wierzy, myśli….Wiara, jeśli nie jest myśleniem, nie istnieje" (79).


 


[1] Romano Guardini, w: Encyklopedia Wrocławia, Wrocław 2001, 246.

[2] R. Guardini, Bóg daleki Bóg bliski, Poznań 1991, 11.

[3] Zob. R. Guardini, Der Gegensatz. Versuche zu einer Philosophie des lebendig-konkreten, Mainz 1925.

[4] Zob: Cz. Bartnik, Filozofia przeciwieństw Romano Guardiniego, Zeszyty Naukowe KUL, II(1959) nr 2, 97-104; tenże, Romano Guardiniego metoda witalistyczno-fenomenologiczna, Lublin 1990.

[5] R. Guardini, Der Gegensatz, dz. cyt., 180.

[6] Tamże, 172.

[7] Tamże, 41.

[8] Tamże, 184-185.

[9] Zob. tamże, 31-56.

[10] Zob. tamże, 60-87.

[11] Zob. tamże, 88-99.

[12] Tamże, 113.

[13] Zob. tamże, 145-151.

[14] R. Guardini, Wolność, łaska, los, Kraków 1969, 228-229.

[15] Tamże, 346.

[16] Tamże, 346-348.

[17] Tamże, 349-350.

[18] Tamże, 353-354.

[19] Tamże, 355-360.

[20] Tamże, 270.

[21] Tamże, 240.

[22] Tamże, 242.

[23] Tamże, 243-244.

[24] Tamże, 244-245.

[25] Tamże, 247.

[26] Tamże, 249-251.

[27] R. Guardini, Bóg, Warszawa 1999, 210.

[28] R. Guardini, Wolność, łaska, los, dz. cyt., 253-258.

[29] R. Guardini, Bóg, dz. cyt., 120

[30] R. Guardini, Wolność, łaska, los, dz. cyt.,259-264.

[31] Tamże, 266.

[32] S. Judycki, Wolność i determinacja, w: Wolność we współczesnej kulturze, Lublin 1997, 359.

[33] R. Guardini, Bóg daleki Bóg bliski, dz. cyt., 25-26.

[34] R. Guardini, Der Gegensatz, dz. cyt., 227.

[35] Tamże, 234-235.

[36] Tamże, 248.

[37] Tamże, 253-254.

[38] Cz. Bartnik, „Filozofia przeciwieństw" Romano Guardiniego, dz. cyt., 104.

[39] X. Tilliette, Chrystus filozofów, Kraków 1996, 32.

[40] G. Cottier, Zmartwychwstanie ciał – problem filozoficzny, Teofil nr 1 (19) 2004,

[41] R. Guardini, Wolność, łaska, los,  dz. cyt., 387-388.

Dodaj komentarz