KAZANIE WYGŁOSZONE W CHRÓŚCINIE OPOLSKIEJ 28 CZERWCA 2015

 

 

KAZANIE WYGŁOSZONE W CHRÓŚCINIE OPOLSKIEJ 28 CZERWCA 2015

 

1. W wyznaniu wiary jest mowa o jednym, świętym, powszechnym i apostolskim Kościele. Dzisiejsza uroczystość Apostołów Piotra i Pawła jest okazją do odpowiedzi na pytanie, co to znaczy, że Kościół jest apostolski? Apostolskość Kościoła oznacza łączność z początkiem Kościoła. U początku Kościoła jest wiara Apostołów Piotra i Pawła. Piotr wyznał: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego. Natomiast w pismach Apostoła Pawła prawie 400 razy pojawia się wyznanie, że Jezus jest Panem. Pan po grecku znaczy Kyrios. To greckie słowo nie jest nam obce. W dawnej liturgii śpiewaliśmy po grecku Kyrie eleison. Tym wyrażeniem Kyrie eleison rozpoczynamy również litanie. W greckim tłumaczeniu hebrajskiej Biblii tzw Septuagincie słowo Kyrios było tłumaczeniem hebrajskiego słowa Adonai, którym Izraelici zwracali się do Boga. Słowo Kyrios odniesione przez Apostoła Pawła do Jezusa oznacza prawdę o Jego bóstwie. Jezus jest Bogiem z Boga, jest współistotny temu Bogu, którego Izraelici wzywali jako Adonai.

2. Prawda o tym, że Jezus jest Kyriosem, czyli Bogiem z Boga, jest najważniejszą prawdą naszej wiary otrzymanej od Apostołów. Bez tej wiary w Jezusa jako Boga z Boga nie sposób być chrześcijaninem. Nic więc dziwnego, że bramy piekielne uderzają w tą podstawową prawdę chrześcijańskiej wiary. Aż 6 na 7 soborów pierwszego tysiąclecia musiało bronić tej wiary w bóstwo Jezusa. Również dzisiaj bramy piekielne uderzają w wyznanie wiary o Jezusie jako Bogu z Boga. W naszych czasach aktualna staje się  Krótka opowieść o Antychryście rosyjskiego poety i filozofa Włodzimierza Sołowjowa (1853-1900). Antychryst Sołowjowa jest wielkim humanistą. Nie prześladuje on chrześcijan, ale redukuje chrześcijaństwo do organizacji dobroczynnej, kulturalnej i pokojowej. Taka redukcja chrześcijaństwa umożliwia dokonanie syntezy chrześcijaństwa z wszystkimi religiami i filozofiami. W takim zredukowanym chrześcijaństwie Chrystus jest zmarginalizowany. Nie liczy się rozróżnienie pomiędzy dobrem a złem, o którym mówi Chrystus, ale stosuje się nowe kryterium oceniania według tego co użyteczne i opłacalne lub nieużyteczne i nieopłacalne. Chrześcijaństwo zaproponowane przez Antychrysta Sołowjowa można porównać do: kawy bez kofeiny, czekolady bez cukru i kotletów bez mięsa. Takie chrześcijaństwo bez Chrystusa jako Boga z Boga, który określa, co dobre i złe, traci swoją chrześcijańskość. Właśnie takie chrześcijaństwo ze zmarginalizowanym Chrystusem chcą nam dzisiaj narzucać bramy piekielne.

3. W obliczu współczesnego ataku  bram piekielnych na istotę chrześcijaństwa nie jesteśmy jednak bezsilni.  Jezus – Bóg z Boga, dał Piotrowi obietnicę: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą.Piotr otrzymuje obietnicę wykraczającą poza czas jego własnej ziemskiej egzystencji. Skała, na której Jezus zbudował Kościół, nie zostanie skruszona, a zatem wyznanie Piotra o Jezusie Synu Bożym będzie trwało w Kościele zawsze. Święty Ireneusz, żyjący w latach 130-202, widzi to wyznanie Piotra w Kościele założonym przez Apostołów Piotra i Pawła w Rzymie. W swoim dziele Adversus haereses pisze, że z tym Kościołem musi się zgadzać wiara wszystkich chrześcijan. W obliczu współczesnego ataku bram piekielnych mamy Kościół Rzymu, w którym trwa wyznanie Apostoła Piotra: Ty jesteś Mesjasz Syn Boga żywego. Z tym wyznaniem powinna zgadzać się nasza wiara. A zgodność naszej wiary z wiarą Piotra jest podstawą naszej przynależności do apostolskiego Kościoła.

3. Przynależność do apostolskiego Kościoła nakłada na nas zadanie trwania w nauce Apostołów. To trwanie w nauce apostołów jest jedną z czterech cech pierwotnego Kościoła obok: wspólnoty, łamania chleba i modlitwy (Dz 2, 42). Nie możemy być zatem analfabetami, gdy chodzi o znajomość nauki Apostołów. Ta nauka Apostołów dociera do nas z Kościoła założonego przez Apostołów Piotra i Pawła. Echo tej nauki możemy usłyszeć chociażby w czasie lektury trylogii Jezus z Nazaretu, której autorem jest Biskup Kościoła założonego przez Apostołów Piotra i Pawła. W swojej trylogii Benedykt XVI wyjaśnia nam również, co to znaczy, że Jezus jest Mesjaszem? Aby to wyjaśnić nawiązuje do procesu Jezusa przed Piłatem. Piłat proponuje wybór Jezusa lub Barabasza. Wybór: albo Jezus, albo Barabasz nie był przypadkowy; naprzeciw siebie znaleźli się dwaj mesjasze. Obaj chcą zbawienia świata, czyli wyzwolenia go od cierpienia i nędzy. Mesjasz Jezus chce przynieść zbawienie usuwając przez krzyż źródło cierpienia i nędzy, jakim jest grzech Adama. Mesjasz Barabasz chce usunąć cierpienie i nędzę na drodze rewolucji. Mesjańska misja Jezusa ma zwłaszcza od czasów nowożytnych „konkurencję” w postaci różnych odmian świeckiego mesjanizmu, według których odzyskanie utraconego raju, czyli wyzwolenie z cierpienia i nędzy, leży w możliwościach człowieka. Przed takimi fałszywymi mesjaszami przestrzegał Chrystus:  „Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych” (Mt 24, 23). W obliczu tych fałszywych mesjaszy tym bardziej musimy trwać w wyznaniu Piotra: Ty jesteś Mesjasz Syn Boga żywego. Poprzez to wyznanie łączymy się z początkiem Kościoła – wiarą Apostołów Piotra i Pawła i w ten sposób stajemy się apostolskim Kościołem – Kościołem wiernym swoim początkom.

 

(święci Piotr i Paweł – grafika źródło: http://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/06-29.php3 z dn. 28.06.2015)

 

 

JUBILEUSZ OJCA HUBERTA, 21.06.2015

 

 

 

 

 

 

 

Najważniejszą i zarazem najtrudniejszą prawdą chrześcijańskiej wiary jest misterium Trójcy Przenajświętszej. W świetle tej trudnej do zrozumienia prawdy wiary, można jednak zrozumieć rzeczywistość, w której żyjemy. Bóg, który jest jednością w wielości Trzech Osób: Ojca, Syna i Ducha Świętego,  lubi jedność w wielości. Dlatego z Jego zamysłu wyszło małżeństwo jako jedność dwóch osób mężczyzny i kobiety. Z zamysłu Boga wyszedł również Kościół jako jedność w wielości osób i to nie tylko osób ludzkich, ale również osób ludzkich z Osobami Boskimi. Ze względu na tą jedność w wielości, jaką jest małżeństwo i Kościół, pomiędzy małżeństwem a Kościołem istnieje analogia. Dlatego w Biblii małżeństwo jest metaforą zaślubin Boga z Jego ludem. Już ST nazywa Boga małżonkiem a Jego lud małżonką. „Bo małżonkiem twoim jest twój Stworzyciel, któremu na imię – Jahwe Zastępów” (Iz 54,5). Z kolei 19 rozdział Apokalipsy mówi o ostatecznych zaślubinach Boga z Jego ludem: „Weselmy się i radujmy…bo nadeszły Gody Baranka, a Jego małżonka się przystroiła” (7). Bóg jest zatem małżonkiem dla swojego ludu, a jego lud jest dla niego małżonką. Jednym z biblijnych obrazów Kościoła jest zatem obraz małżeństwa pomiędzy Bogiem a Jego ludem. W świetle takiego obrazu Kościoła należy spojrzeć na stan zakonny w Kościele. Życie zakonne to radykalna konkretyzacja Kościoła jako małżeństwa pomiędzy Bogiem a Jego ludem. Poprzez złożenie ślubów zakonnych chrześcijanin: kobieta czy mężczyzna chce stać się w szczególny sposób tym, czym jest Kościół – małżonką Boga. Ze względu na to bycie współmałżonkiem Boga zwłaszcza siostry zakonne noszą obrączki, tak jak małżonkowie.

Obrączka, zarówno ta małżeńska jak i ta zakonna, przypomina o jedności, wierności i miłości.

Jedność. Bóg jest jednością w wielości Trzech Osób: Ojca, Syna i Ducha Świętego. Ta jedność Boga jest wzorem dla pierwszych chrześcijan, o których czytamy w Dziejach Apostolskich, że: „byli jednego serca i jednego ducha” (Dz 4,32). Być jednego serca i jednego ducha to istota związku małżeńskiego, ale i życia zakonnego. Małżonkowie są jednego serca i jednego ducha, a osoba zakonna ma być jednego serca i jednego ducha z Bogiem.

Wierność. Bóg jest Bogiem wiernym, czyli zawsze wypełnia obietnice – nigdy nie rzuca słów na wiatr. Wierność Boga jest wzorem zarówno dla małżonków jak i dla osób zakonnych. Małżonkowie jak i osoby zakonne nie mogą rzucać na wiatr słów, które wyrażały ich ślub. Ślub małżeński i zakonny w swojej istocie są świadomą i dobrowolną obietnicą uczynioną Bogu. Oczywiście w obydwu przypadkach inny jest przedmiot ślubu małżeńskiego i zakonnego.

Miłość. W jednym Bogu miłość jest cyrkulacją pomiędzy trzema osobami Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Tą miłość między osobami Trójcy Przenajświętszej można określić jako  ekstazę , ale ekstazę nie w sensie chwili upojenia, lecz ekstazę jako trwałe wychodzenie Ojca ku Synowi, Syna ku Ojcu w darze z siebie, którym jest Duch Święty. Miłość, która jest w Bogu, ma być wzorem zarówno dla małżonków, jak i dla osób zakonnych. Małżonkowie mają przeżywać swoją miłość jako ekstazę, czyli trwałe wychodzenie z siebie, aby być darem, a nie utrapieniem dla siebie. Również osoby zakonne powinny przeżywać swoją miłość do Boga jako ekstazę, czyli trwałe wychodzenie z siebie, aby być darem dla Boga.

Jedność, wierność i miłość są więc wspólne małżonkom, jak i osobom zakonnym choć są przez nich przeżywane inaczej. Zarówno małżeństwo jak i życie zakonne są konkretyzacją Kościoła jako małżeństwa pomiędzy Bogiem a Jego ludem, choć w rożny sposób. Dzisiejsza uroczystość przypomina o jedności, wierności i miłości nie tylko małżonkom i osobom zakonnym. Przypomina ona o jedności, wierności i miłości nas wszystkich wobec Boga. Jako Kościół jesteśmy bowiem małżonką Boga i dlatego powinniśmy wobec Boga trwać w jedności, wierności i miłości.

Wspominamy dzisiaj 25 rocznicę złożenia ślubów zakonnych przez ojca Huberta. Pozwolę sobie na osobiste wspomnienie tego wydarzenia. Nazajutrz po ślubach ukazała się w miejscowej prasie informacja o tym wydarzeniu. Dziennikarz zwrócił uwagę na słowa o. Huberta: Ich bin bereit. Dźwięczą mi jeszcze w uszach te słowa wypowiedziane z entuzjazmem. Entuzjazm to zapał, zachwyt, uwielbienie. Słowo to pochodzi od greckiego entheosnatchniony przez Boga. Życzymy Ojcu, aby natchniony przez Boga z zapałem, zachwytem i uwielbieniem żył tym, co ślubował 25 lat temu ku chwale Boga w Trójcy Świętej Jedynego i ku pożytkowi Kościoła, który jest małżeństwem Boga z Jego ludem.