Boże Ciało 2023, Witoszów Dolny

Witaj Jezu Synu Maryi Tyś jest Bóg prawdziwy w świętej Hostyi”. 

Ta popularna pieśń eucharystyczna wskazuje na związek Maryi z Eucharystią. Chrystus za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało i krew z Maryi. Ten sam Chrystus również za sprawą Ducha Świętego daje nam swoje Ciało i Krew, które przyjął z Maryi, w Eucharystii pod postaciami chleba i wina. Maryja jest zatem Niewiastą Eucharystii. Tak ją nazwał papież Jan Paweł II w encyklice Ecclesia de Eucharistia.

Maryja jest Niewiastą Eucharystii, bo wspiera nas w wierze w prawdziwą, rzeczywistą i substancjalną obecność Ciała i Krwi Chrystusa pod postaciami chleba i wina. Obecność Ciała i Krwi Chrystusa pod postaciami chleba i wina przerasta nasz intelekt, co więcej wydaje się dla naszego intelektu absurdem.  W takiej sytuacji Maryja uczy nas uległości Słowu Bożemu. Tak jak podczas wesela w Kanie zdaje się nam mówić: „Nie wahajcie się, zaufajcie słowu mojego  Syna. On, który mógł przemienić wodę w wino, ma moc uczynić z chleba i wina swoje Ciało i swoją krew”. Słowa Chrystusa, który mógł z niczego stworzyć coś przedtem nieistniejącego, są w stanie zmienić istniejące już rzeczy na to, czym poprzednio one nie były.

To wsparcie Maryi w wierze w prawdziwą, rzeczywistą i substancjalną obecność Ciała i Krwi Chrystusa pod postaciami chleba i wina jest nam dziś szczególnie potrzebne. Nie dziwimy się ateistom szukającym alternatyw Pierwszej Komunii Świętej dla swoich dzieci. Jedną z tych alternatyw jest rytuał przejścia, który chce wyrazić przejście dziecka do okresu wczesnej młodości. Inną alternatywą są dalekie i atrakcyjne podróże. O ile można zrozumieć ateistów, którzy szukają alternatyw Pierwszej Komunii Świętej dla swoich dzieci, o tyle trudno zrozumieć niby-katolików, którzy banalizują Pierwszą Komunię Świętą. Tą banalizacje oddaje następujący satyryczny tekst o Pierwszej Komunii: „Było mega te kwiatki, wianuszki, piękne  sukieneczki i garniturki, tylko ksiądz wszystko popsuł – opowiadał o piciu krwi i jedzeniu ciała”.  W obliczu banalizacji Pierwszej Komunii Świętej lepsze są różne obrzędy alternatywne. Chrystus bowiem w ostrych słowach ostrzega: „Nie rzuca się pereł przed wieprze”, czyli nie można banalizować tego, co jest najdrogocenniejszą perłą Kościoła – Jego Ciała i Krwi pod postaciami chleba i wina. 

Maryja jako Niewiasta Eucharystii uczy nas nie tylko wiary w obecność Ciała i Krwi Chrystusa lecz również uczy nas obecnego pod postaciami chleba i wina Chrystusa adorować. Ona sama słowami „Wielbi dusza moja Pana wielbiła obecnego w Niej Pana, który z Niej przyjął ciało i krew. Adoracja to szacunek, cześć,  podziw, a przede wszystkim miłość. Adoracji uczą nas hymny św. Tomasza z Akwinu napisane na uroczystość Bożego Ciała: Adoro te devote („Zbliżam sie w pokorze”), Lauda Sion („Chwal, Syjonie”), Pange lingua („Sław języku”), Sacris solemniis („Z dniem świętym”) i Verbum supernum („Słowo najwyższe”). Wyrazem adoracji jest również sama procesja. Człowiek adorujący w procesji Boże Ciało, ma szanować człowieka, którym stał się przecież Syn Boży. Dlatego człowiekowi adorującego Boga obca jest agresja i inwektywy. Nie naśladuje tych o których już Psalm 14 powiedział: „Mówi głupi w swoim sercu: Nie ma Boga. Oni są zepsuci, ohydne rzeczy popełniają, którzy lud mój pożerają, jak gdyby chleb jedli”. Maryja wypowiedziała słowa „Wielbi dusza moja Pana  będąc na służbie u swojej krewnej Elżbiety. Wielbi Boga i równocześnie służy człowiekowi. To przesłanie procesji Bożego Ciała jest wpisane w tytuł Waszego kościoła parafialnego – Nawiedzenia NMP. A zatem na ulicach Waszej parafii witajmy Jezusa Syna Maryi, który jest Bogiem w świętej Hostyi.

Wigilia Zesłania Ducha Świętego

Pierwszą pielgrzymkę do Polski w 1979 roku rozpoczynał papież Jan Paweł II w Wigilię Zesłania Ducha Świętego. Wtedy to na zakończenie kazania w czasie mszy w Warszawie powiedział pamiętne słowa: „Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!” Słowa te są parafrazą wersetu z Psalmu 104, który śpiewaliśmy po czwartym czytaniu z Księgi proroka Joela. Dzisiejsze czytania z Wigilii Zesłania Ducha Świętego są jakby lustrem, w którym możemy zobaczyć oblicze współczesnego świata, Kościoła i każdego z nas oraz działanie Ducha Świętego.

Współczesne oblicze ziemi oddaje pierwsze czytanie z Księgi Rodzaju o budowniczych wieży Babel. Mówiąc współczesnym językiem chcieli oni zbudować raj na ziemi. Miał to być raj wykluczający Boga i dlatego w opozycji do Bożego prawa nadanego na Górze Synaj, o czym słyszeliśmy w drugim czytaniu z Księgi Wyjścia.

Współczesne oblicze Kościoła zdaje się przypominać wyschłe kości z Księgi proroka Ezechiela. Wrogowie Kościoła wylewają na niego w mediach wszelkie pomyje, a fizycznie niszczą obiekty kultu: krzyże, figury świętych, pomniki Jana Pawła II, a nawet dewastują kościoły. Jednak gorsza od tych zewnętrznych ataków jest wewnętrzna sytuacja Kościoła: odpływ wiernych, odejścia księży, spadek powołań kapłańskich i zakonnych, drastyczne ograniczenia w sprawowaniu dawnej liturgii przy równoczesnym dopuszczaniu różnych form kiczu do liturgii, a nawet popieranie pogańskiego kultu – pogańska bogini Pachamama wygrywa z dawną liturgią. 

Współczesne oblicze nas samych można oddać za pomocą słów Apostoła Pawła z piątego czytania: „nie umiemy się modlić, tak jak trzeba”. Modlitwa wyraża istotę wiary, którą jest zaufanie Bogu. Modlimy się, bo ufamy Bogu. Gdzie wiara nie jest zaufaniem Bogu, tam ginie modlitwa. Nieumiejętność modlenia się jest objawem zamierania wiary, która w swej istocie jest zaufaniem Bogu. 

Oblicze współczesnego świata, Kościoła i nas katolików przypomina pustynię lub suchą ziemię z Psalmu 107, którego część śpiewaliśmy po trzecim czytaniu z Księgi proroka Ezechiela. Jednak ta pustynia lub sucha ziemia może zakwitnąć dzięki Duchowi Świętemu, którego dzisiejsza Ewangelia nazywa „wodą żywą”. Ta Żywa Woda, którą jest Duch Święty, może pustynię zamienić w zbiornik wody, a suchą ziemię w oazę, jak mówi Psalm 107. I o to prosimy Ducha Świętego w modlitwach tej Wigilii – o przemianę oblicza ziemi, Kościoła, nas katolików z pustyni w zbiornik wody, z suchej ziemi w oazę.  Te obrazy z Psalmu 107 ilustrują nasze modlitwy po każdym czytaniu i psalmie: aby Kościół był świętym ludem, abyśmy przyjmowali wieczne przykazanie miłości, abyśmy uwielbiali imię Boga, abyśmy byli wobec świata świadkami Ewangelii, aby każdy w swoim języku oddawał chwałę Bogu. Nie prosimy o jakiś milenaryzm, czyli tysiącletnie królestwo Jezusa na tym świecie, w którym wszyscy będą świętymi i będą cieszyli się dobrobytem. Odrzucamy milenaryzm jako źródło wszelkich utopii, czyli ucieczki w idealny czas i miejsce. Wiemy, że dopóki będzie istniała obecna forma świata, będzie istniał kryzys grzechu pierworodnego, który sprawia, że nasze ideały sięgają bruku i dlatego oblicza naszego świata, naszego Kościoła i nas samych przypominają pustynię lub suchą ziemię. 

Prorok Joel niesie nam jednak nadzieję. W czwartym czytaniu z proroka Joela słyszeliśmy o wylaniu Ducha Świętego. Dzięki temu wylaniu Ducha Świętego w wielkim i strasznym dniu Pana będziemy zbawieni wzywając imienia Pana. Zbawienie jest dzisiaj wyrazem rodem ze Słownika wyrazów obcych, zwłaszcza, że według Nowego Testamentu dokonuje się ono przez odpuszczenie grzechów (Łk 1, 77), dzięki łasce (Ef 2, 8) i dzięki zabiegom człowieka (Flp 2, 12). Łaska, grzech, zabieganie o zbawienie z bojaźnią i drżeniem (Flp 2, 12), to również wyrażenia ze słownika wyrazów obcych współczesnego katolika – obce również synodom i synodalnym drogom. Aby nie rozwijać tematu „zbawienie” wspomnę tylko o dolnej i górnej granicy zbawienia. Dolną granicę zbawienia można określić słowami ostatniej księgi Biblii, czyli Apokalipsy: „śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już [odtąd] nie będzie” (Ap 21, 4). Natomiast górna granica zbawienia jest granicą bez granic, o której Apostoł Paweł napisał: „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2, 9). Ku takiemu zbawieniu prowadzi nas Duch Święty, który już teraz w perspektywie zbawienia odnawia oblicze ziemi, Kościoła i każdego z nas. Dlatego prosimy Go: aby Kościół był świętym ludem, abyśmy przyjmowali wieczne przykazanie miłości, abyśmy uwielbiali imię Boga, abyśmy byli wobec świata świadkami Ewangelii, aby każdy w swoim języku oddawał chwałę Bogu.  

DNI JAKUBOWE 2023

 

 

 

 

godz 9.20 Sesja I: zagadnienia ogólne

  • Bednarek Tomasz, Między interpretacją alegoryczną a dosłowną – rozumienie postaci świętego Jakuba Większego w dziełach pisarzy wczesnochrześcijańskich
  • Stefaniak Łukasz, O istocie pielgrzymowania ad loca sancta na przykładzie Dróg Świętego Jakuba w Polsce centralnej i wschodniej
  • Ferdek Bogdan, Camino jako laboratorium wiary
  • Karaś Henryk, Dolnośląska Droga św. Jakuba – początek drogi w Polsce
  • Doburzyński Dariusz, Dwadzieścia lat polskich drukowanych relacji z Camino. Próba podsumowania


11.00 przerwa kawowa
11.20 Sesja II: Camino w dobie pandemii

  • Lipiński Dariusz, Wpływ pandemii COVID-19 na wędrowanie Szlakiem Świętego Jakuba. Co się zmieniło?
  • Bielecki Roman, Koniec Camino, jakie znamy?
  • Plichta Paweł, Polacy na Camino de Santiago w Roku Compostelańskim 2021-2022 – perspektywa porównawcza
  • Roszak Piotr, Od turysty do pielgrzyma: wyzwania duszpasterskie po pandemii


12.30 przerwa na posiłek
13.00 sesja III: tematyka sanktuariów jakubowych

  • Mróz Franciszek, Sanktuaria św. Jakuba w przestrzeni pielgrzymowania Polski
  • Pisarczyk Grzegorz, Święta Droga
  • Gazda Marcin, Rok Święty Compostelański w Sanktuarium św. Jakuba w Brzesku przy drodze Via Regia
  • Dokurno Magdalena, Wschowski odcinek Drogi św. Jakuba – dobra praktyka nie tylko na czas pandemii
  • Hass Waldemar, Ze św. Mikołajem do św. Jakuba” – nowy, jubileuszowy odcinek Drogi św. Jakuba w Głogowie



Camino jako laboratorium wiary

Laboratorium jest specjalnie wyposażonym pomieszczeniem, w którym prowadzi się analizy, doświadczenia lub badania medyczne, przyrodnicze albo techniczne. Papież Jan Paweł II nadał terminowi „laboratorium” jeszcze jedno znaczenie – znaczenie „laboratorium wiary”. Uczynił to w 2000 r podczas światowych dni młodzieży w Rzymie. Według Jana Pawła II laboratorium wiary jest przestrzenią ludzkiego ducha, w której spotykają się Bóg i człowiek, a owocem tego spotkania jest wiara. Dla Apostołów laboratorium wiary było towarzyszenie Jezusowi w czasie Jego trzyletniego pielgrzymowania po Ziemi Izraela. W tym laboratorium wiary Apostołów Jan Paweł II wyróżnia dwa kluczowe momenty. Pierwszy z tych kluczowych momentów miał miejsce w Cezarei Filipowej, gdzie Apostoł Piotr wyznał, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Boga żywego (Mt 16, 16). Natomiast drugi kluczowy moment laboratorium wiary miał miejsce w jerozolimskim wieczerniku, gdzie Apostoł Tomasz wyznał „Pan mój i Bóg mój” (J 20, 28). W laboratorium wiary kierowanym przez samego Jezusa dojrzewała wiara Apostołów Piotra i Tomasza, ale także Apostoła Jakuba.

Camino powinno stawać się dla pielgrzymów laboratorium wiary pod kierownictwem Apostoła Jakuba, który wyszedł z Jezusowego laboratorium wiary. Jak pisze polski teolog Piotr Roszak: „Camino de Santiago wpisało się w krajobraz współczesnej Europy, stając się ważną duchową arterią starego kontynentu”. Ta duchowa arteria Europy powinna przybrać formę laboratorium wiary. Jest to aktualne w kontekście postmodernistycznej antropologii, która – jak o tym pisze w swojej dysertacji  Łukasz Skarżyński – chce zastąpić pielgrzymów turystami i doprowadzić do „od-sakramentalizowania camino” zawężając je do „pielgrzymki antropologicznej” poszukującej odpowiedzi na egzystencjalne problemy. W takim kontekście aktualne staje się pytanie: Jak camino może stać się laboratorium wiary?

To, że camino powinno być laboratorium wiary nie podlega wątpliwościom. Zarówno pod Cezareą Filipową, jak i w jerozolimskim wieczerniku obecny był Apostoł Jakub. W Cezarei wraz z innymi Apostołami referował Jezusowi różne opinie o Nim. Nie złożył jednak wyznania wiary, jak to uczynił Apostoł Piotr. Wiara Apostoła Jakuba jeszcze nie dojrzała do złożenia wyznania wiary. Natomiast w wieczerniku Apostoł Jakub wraz z innymi Apostołami przekonywał Tomasza o zmartwychwstaniu Jezusa. Wiara Jakuba przeszła więc pewien rozwój. W Cezarei tylko referował opinie ludzi o Jezusie. Natomiast w wieczerniku już przekonuje Tomasza do wiary. Szlak prowadzący więc do grobu Apostoła Jakuba powinien więc stawać się laboratorium wiary, w którym są obecne dwa kluczowe momenty z laboratorium wiary Apostołów: wyznanie wiary Piotra pod Cezareą Filipową i wyznanie wiary Tomasza z jerozolimskiego wieczernika.

  1. Cezarea Filipowa jako wejście do laboratorium wiary

Wydarzenie pod Cezareą Filipową jest początkiem laboratorium wiary. Ten początek laboratorium wiary Jan Paweł II opisuje następująco. „Najpierw jest łaska objawienia: wewnętrzne, niewyrażalne oddawanie się Boga człowiekowi. Za nią idzie wezwanie do udzielenia odpowiedzi. W końcu jest odpowiedź człowieka – odpowiedź, która odtąd będzie musiała nadawać sens i kształt całemu jego życiu”. Na początku laboratorium wiary jest więc łaska objawienia i inspirowana łaską odpowiedź człowieka na to objawienie. W ścisłym znaczeniu Boże objawienie jest samoodsłonięciem się Boga w swoim Synu. Odpowiedzią człowieka na to samoodsłonięcie się Boga jest wiara. Wiara jako odpowiedź człowieka na samootwarcie się Boga jest inspirowana przez łaskę. Łaska jest wszystkim, czym Bóg obdarza człowieka, bez najmniejszej nawet jego zasługi. Jak bowiem pisze Apostoł Paweł Bóg jest „ sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z Jego wolą” (Fil 2, 13). 

Apostołowie nie od razu tzn. nie od pierwszego spotkania z Jezusem doszli do wiary w Niego jako Syna Boga żywego. Towarzysząc Jezusowi odkrywali w Jego człowieczeństwie Syna Boga żywego. Jeszcze pod Cezareą uważali Jezusa za jednego z wielkich proroków na wzór Jana Chrzciciela, Eliasza czy Jeremiasza. Podzielali opinie zasłyszane od ludzi. Z punktu widzenia dzisiejszej chrystologii zasłyszane opinie były herezją. Dotyczyły tylko człowieczeństwa Jezusa, ale nie Jego bóstwa. Brały więc część za całość, co jest istotą herezji. Apostołowie nie dojrzeli jeszcze do wiary w Jezusa jako Syna Boga żywego z wyjątkiem Apostoła Piotra. Jego wyznanie różni się od ludzkich opinii o Jezusie. Dla Piotra Jezus jest kimś większym od proroków: Synem Boga żywego (Mt 16, 16). Z punktu widzenia chrystologii Piotr ogłosił najważniejszy dogmat katolickiej wiary o Chrystusie prawdziwym Bogu. Piotr nie ogłosił tego dogmatu po konsultacji z Apostołami lub za ich zgodą. Wyznanie Apostoła Piotra nie pochodziło również od niego samego– z jego ciała i krwi, lecz z Bożego objawienia (por. Mt 16, 17). Wyznanie Apostoła Piotra jest więc jego odpowiedzią – odpowiedzią inspirowaną łaską – na łaskę objawienia. Sam Jezus potwierdził wyznanie Piotra w czasie swojego przemienienia na górze Tabor. Według Ewangelistów Mateusza i Marka Przemienienie Jezusa nastąpiło 6 dni po wyznaniu Piotra (Mt 17, 1; Mk 9, 2) a według Ewangelisty Łukasza „jakieś osiem dni” po wyznaniu Piotra (Łk 9, 28). Obydwa wydarzenia: wyznanie Piotra i Przemienienie Jezusa, są ze sobą powiązane. W obydwu przypadkach chodzi o bóstwo Jezusa. Wyznane przez Piotra bóstwo Jezusa objawia sam Jezus w czasie Przemienienia. W Przemienieniu Jezus objawił się jako okryty światłem jak płaszczem. Według Psalmu 104 to Bóg jest „światłem okryty jak płaszczem” (Ps 104, 2). Jezus jest więc Światłością ze Światłości. Tak jak paschał z liturgii Wigilii paschalnej „dzieli się […] użyczając światła, nie doznaje jednak uszczerbku” (Orędzie wielkanocne, forma dłuższa), tak Bóg dzieląc się w początku bez początku swoim bóstwem z Synem nie doznał uszczerbku w bóstwie. Bóstwo Syna otrzymane w początku bez początku od Ojca jest również bez uszczerbku i dlatego Chrystus jest Synem Boga żywego. Jak pisze Joseph Ratzinger „W swojej jedności z Ojcem sam Jezus jest światłem ze światłości. To, czym jest On dogłębnie i co Piotr próbował wyrazić w swym wyznaniu, staje się w tym momencie postrzegalne także zmysłami: bycie Jezusa w Bożym świetle, Jego własne bycie światłością jako Syna”.

Wyznanie Apostoła Piotra pod Cezareą Filipową jest początkiem laboratorium wiary. Na tym początkowym etapie laboratorium wiary chodzi o odpowiedź człowieka na Boże objawienie. Ta odpowiedź przyjmuje formę wyznania wiary. Według Jana Pawła II: „Oto czym jest wiara! Jest odpowiedzią człowieka rozumnego i wolnego na słowo Boga żywego”. Taka odpowiedź człowieka implikuje wiedzę o Jezusie, której źródłem jest objawienie. Uznanie za prawdę tej pochodzącej z objawienia wiedzy o Jezusie jest wiarą rozumianą jako fides quae.  Wiara jako fides quae przyjmuje postać sformułowania: wierzę w coś. To wierzę w coś jest według I Soboru Watykańskiego uznaniem z pomocą łaski Bożej, że prawdą jest to, co Bóg objawił. Znajomości tego: wierzę w coś, o którym mówią wyznania wiary, jest konieczna dla samej wiary. Nie można bowiem wierzyć w coś, czego się nie zna. Jednak to wierzę w coś musi przechodzić w wierzę w Ciebie. Katechizm Kościoła katolickiego dla młodych na pytanie „Wiara – co to jest” odpowiada „Wiara to wiedza i zaufanie”. Wiara więc jest nie tylko wiedzą lecz także zaufaniem. Wiara jako wiedza jest fides quae, a jako zaufanie – fides qua. 

  1. Wieczernik jako kulminacyjny punkt laboratorium wiary

O ile fides quae kształtuje się na początkowym etapie laboratorium wiary, o tyle fides quae jest dziełem kulminacyjnego punktu laboratorium wiary. Dla Apostoła Tomasza tym kulminacyjnym punktem wiary był jerozolimski wieczernik. Według Jana Pawła II w wieczerniku „pytanie Chrystusa i odpowiedź człowieka zostały uzupełnione o osobiste spotkanie ucznia z żyjącym Chrystusem – ze Zmartwychwstałym. To spotkanie stało się początkiem nowej relacji między człowiekiem a Chrystusem – relacji, w której człowiek egzystencjalnie uznaje, że Chrystus jest Panem i Bogiem; nie tylko Panem i Bogiem świata i ludzkości, ale Panem i Bogiem mojego konkretnego ludzkiego istnienia”. Dla Apostoła Tomasza, który bardziej ufał swoim dziesięciu palcom, niż świadectwu dziesięciu Apostołów, spotkanie ze zmartwychwstałym Jezusem w wieczerniku zaowocowało wiarą jako fides qua. Tomasz bardziej zawierzył Zmartwychwstałemu niż swoim dziesięciu palcom. Zmartwychwstały stał się jego Panem i Bogiem. Wyznanie „Pan mój i Bóg mój”( J 20, 28) poprzez słowo „mój” wskazuje na relację Tomasza z Chrystusem Synem Boga żywego. Tomasz nie tylko wierzy w Chrystusa Syna Boga żywego lecz poprzez osobistą relację Syn Boga żywego staje się jego Panem i Bogiem. Dla Tomasza czymś ważnym jest wierzyć w Chrystusa Syna Boga żywego, ale jeszcze ważniejszym jest wierzyć Panu i Bogu. Dla Tomasza przedmiotem wiary nie jest jakaś idea Chrystusa lecz sam Chrystus, który zawsze żyje (Hbr 7, 25). Wiara Tomasza jest więc personalną więzią z Chrystusem – komunią jego ludzkiej osoby z boską Osobą. Tą komunię Tomasza z Chrystusem można oddać słowami św. Faustyny „Jezu ufam Tobie”. Wiara jest więc zaufaniem Bogu, czyli powierzeniem się na dobre i na złe Temu, dla którego „nie ma nic niemożliwego” (Łk 1, 37). Ta ufność jest jakby ubezpieczeniem się u Boga, który z największego zła może wyprowadzić dobro, czego ilustracją jest wyprowadzenie zmartwychwstania ze śmierci ukrzyżowanego Jezusa. W wieczerniku wiara Tomasza jako fides quae zaczęła iść w parze z wiarą jako fides qua. Z wieczernikowego laboratorium wiary wiara Apostoła Tomasza wyszła jako para poznania i zaufania. Integralna wiara jest więc parą poznania i zaufania, czyli fides quae i fides qua. 

  1. Cezarejskie i wieczernikowe elementy laboratorium wiary na Camino

Aby camino stało się laboratorium wiary powinno mieć odpowiedniki wydarzeń z Cezarei Filipowej i z jerozolimskiego wieczernika. W obydwóch wydarzeniach brał udział Apostoł Jakub. 

Pod Cezareą Jakub z innymi Apostołami powtarzał opinie ludzi o Jezusie. Do wyznania Piotra: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16, 16) Jakub doszedł w czasie przemienienia Jezusa na górze Tabor. Przemienienie było objawieniem, czyli odsłonięciem przed trzema Apostołami zakrytego bóstwa Jezusa. To objawienie bóstwa Jezusa było możliwe dzięki łasce uzdalniającej ich oczy do oglądania bóstwa Jezusa. Dzięki objawieniu i łasce Jakub doszedł do wiedzy, że Jezus jest światłością ze światłości, czyli własnym i umiłowanym Synem Boga (Mt 17, 5). Camino jako laboratorium wiary potrzebuje więc elementów z góry Tabor: objawienia i łaski, które prowadzą do wyznania Piotra z Cezarei: „Ty jesteś Chrystus Syn Boga żywego” (Mt 16, 16).

Camino  jako laboratorium wiary jest odkrywaniem objawienia Bożego. Zasadniczym nośnikiem Objawienia jest Tradycja. Apostoł Jakub głosił Tradycję, czyli przekazywał ustnie to, co usłyszał od Jezusa. Za jego życia na pewno nie było jeszcze Nowego Testamentu w dzisiejszym kształcie. Gdy część Tradycji została spisana, to jej najistotniejszym wyrazem stał się Nowy Testament. Będąc dokumentem o samoobjawieniu się Boga w Chrystusie stanowi on główne źródło wiary i z tego wypływa jego pierwszeństwo i absolutny autorytet. Jednak obok tego głównego źródła wiary wyrazem Tradycji są również symbole wiary, liturgia i episkopat. Wyrazem Tradycji jest np. czyniony w liturgii i również poza nią znak krzyża. Nie mówi o nim wprost Nowy Testament, a jednak od niepamiętnych czasów czynią go chrześcijanie wschodu i zachodu. Pochodzi on zatem z Tradycji, czyli ustnego przekazu objawienia. Ten ustny przekaz objawienia łączy najważniejszy dogmat o Trójcy Świętej z soteriologią. Krzyż jest miejscem objawienia Trójjedynego Boga, który zbawia ludzi. Znak Krzyż jest zatem skondensowanym wyznaniem wiary. Kondensuje to, co w wierze jest najważniejsze i najtrudniejsze – wprost niepojęte dla rozumu: Jeden z Trójcy Świętej staje się człowiekiem, aby zbawić przez krzyż. 

To, co niepojęte dla rozumu i przez to trudne do uznania za prawdę, może stać się przedmiotem wiary dzięki łasce. Jak powiedział Ratzinger w wygłoszonym we Wrocławiu wykładzie z okazji nadania honorowego doktoratu  Jesteśmy zdolni do przyzwolenia wiary, dlatego, że wola, samo serce, doznaje dotknięcia Boga, jest w jego zasięgu. Poprzez ów dotyk, dzięki owemu dotknięciu człowiek dochodzi do przekonania, że i to jest prawdziwe, co dla rozumu pozostaje jeszcze niepojęte”. Dzięki więc łasce wola człowieka może uznać za prawdę, to, co jest dla rozumu niepojęte. Drogą łaski, która wspiera wolę człowieka do akceptacji tego, co dla rozumu wydaje się niepojęte, jest camino.  Dariusz Doburzyński w książce Znak drogi. Teologia pielgrzymowania z perspektywy Camino de Santiago uzasadnia, że pielgrzymowanie to znak sakramentalny, który ukierunkowuje ku zbawieniu. Camino może być zatem zaliczone do rodziny sakramentaliów, które nie udzielają łaski Ducha Świętego na sposób sakramentów, jednak przez modlitwę Kościoła wypraszają łaskę i dysponują do współpracy z nią. Ponieważ pielgrzymowanie może wypraszać łaskę, dlatego camino można określić jako kairos. W teologicznym ujęciu kairosem jest szansą spotkania z łaską. W chronosie camino są  momenty dotknięcia łaską, czyli właśnie kairos. Camino jako kairos otwiera na łaskę pomagającą woli człowieka zaakceptować niepojętą dla rozumu prawdę objawienia o Chrystusie Synu Bożym będącym światłością ze światłości. Camino jak laboratorium wiary jest refleksją nad objawieniem skondensowanym np. w znaku krzyża, która to refleksja wsparta łaską prowadzi do wyznania Piotra: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16, 16). To wyznanie jest wiarą jako wiedza, czyli fides quae. Jednak wiara jako wiedza nie wystarcza, na co wskazuje przykład Jakuba. 

Chociaż Jakub był z Piotrem i Janem na Taborze, gdzie Jezus objawiając swoje bóstwo potwierdził wyznanie Piotra, to jednak wierze Jakuba i Jana brakowało jeszcze odpowiedniej relacji do Jezusa. Jakub i Jan myśleli raczej o relacji Jezusa do nich i dlatego poprosili go o miejsce po prawej i po lewej stronie w chwale Jezusa (Mk 10, 37). Zapomnieli o rozmowie Jezusa z Mojżeszem i Eliaszem na Taborze. Tematem tej rozmowy był przyszły exodus Jezusa w Jerozolimie, czyli Jego przejście przez krzyż do chwały zmartwychwstania. W tym przejściu miejsce po prawej i po lewej stronie Jezusa zajęli złoczyńcy. Ewangelista Marek pisząc o ukrzyżowaniu Jezusa: „Wtedy też ukrzyżowano z Nim dwóch złoczyńców; jednego po prawej, drugiego po lewej stronie” (Mk 15, 27) podejmuje wyrażenia z prośby Jakuba i Jana o siedzeniu po prawej i po lewej stronie Jezusa W takim kontekście nie dziwi odpowiedź Jezusa na prośbę Jakuba i Jana: „Nie wiecie, o co prosicie” (Mk 10, 38). Prośba Jakuba i Jana oraz odpowiedź Jezusa na ich prośbę świadczą o niedoskonałej jeszcze wierze Jakuba i Jana. Po Przemienieniu Jezusa wierzą, że jest On Synem Boga żywego, ale w tej wierze akcentują relację Jezusa do nich. Chcą tą relację wykorzystać dla osobistej korzyści – jakiejś kariery w górę. W konsekwencji, gdy w ogrodzie oliwnym w Jerozolimie zaczyna się exodus Jezusa, to oni zasypiają (Mk 14, 37; 14, 40; 14, 41). Przykład Jakuba i Jana pokazuje, że można wierzyć w Jezusa Syna Boga żywego, choć w parze z tą wiarą nie idzie dojrzała relacja do Jezusa. Można więc wiedzieć, kim jest Jezus, ale mu nie ufać. Bez tej wiary, która ufa, wiara, która jest tylko wiedzą, dryfuje w kierunku wiedzy szatana o Bogu. Szatan wie, że jest jeden Bóg, ale mu nie ufa, tylko drży (Jk 2, 19) Szatan wie też, kim jest Jezus: „Nawet duchy nieczyste, na Jego widok, padały przed Nim i wołały: Ty jesteś Syn Boży”. (Mk 3,11n; por. 1,34; Łk 4,41). Szatan więc wie, kim jest Jezus, ale mu nie ufa. Wiara będąca tylko wiedzą, ale nie zaufaniem, nie zdaje egzaminu w trudnościach. W czasie pojmania Jezusa „opuścili go wszyscy i uciekli” (Mk 14, 50), także Jakub i Jan. Nie wystarczy więc fides quae, czyli wiara, która wie. Musi być ona dopełniona przez fides qua, czyli wiarę, która ufa i dlatego  camino jako labolatorium wiary zawiera jeszcze element z jerozolimskiego wieczernika, którym jest budowanie relacji z Chrystusem 

W wieczerniku Jakub już ma relację z Chrystusem, bo razem z innymi Apostołami przekonuje Tomasza do wiary. W przeciwieństwie do Tomasza ufa Chrystusowi, a nie swoim dziesięciu palcom. Do wiary będącej zaufaniem, czyli fides qua, Jakub nie doszedł od razu. Z innymi Apostołami „nie dał wiary” Magdalenie mówiącej, że Jezus żyje i go widziała (Mk 16, 11). Wespół z innymi Apostołami Jakub nie uwierzył również dwom uczniom, którym ukazał się Jezus w drodze do wsi (Mk 16, 12).  Sam Zmartwychwstały osobiście interweniował, gdy ukazał się Jedenastu i „wyrzucał im brak wiary i upór, że nie uwierzyli tym, którzy Go wiedzieli zmartwychwstałego” (zob. Mk 16, 14). W czasie tej interwencji Jezus uzasadnia Apostołom swoje zmartwychwstanie – podobnie jak uczniom idącym do Emaus – Pismem Świętym i to Starego Testamentu (Łk 24, 44 -48). Według Jezusa Mojżesz, prorocy i Psalmy przepowiadali cierpienia i zmartwychwstanie Mesjasza. Chociaż Jezus nie rozwija tej myśli, to jednak dochodzi ona do głosu w opisie Jego męki, gdzie pojawia się wątek Psalmu 22. Motywami Psalmu 22 są: przyszła męka Jezusa oraz Jego zaufanie Bogu, który wysłucha umęczonego i da mu ocalenie. Psalm 22 jest więc wyznaniem zaufania. To zaufanie Jezusa Bogu było przedmiotem szyderstw ze strony członków sanhedrynu: „Zaufał Bogu: niechże go teraz wybawi, jeśli go miłuje. Przecież powiedział: »Jestem Synem Bożym«” (Mt 27, 42). Ufający Bogu Jezus został ocalony przez Boga, ale inaczej niż to sobie wyobrażali szydercy. Bóg ocalił Jezusa przez zmartwychwstanie. W ten sposób wyprowadził go ze śmierci i poświadczył Jego bycie Synem Boga. Zmartwychwstanie Jezusa jest więc wynikiem Jego zaufania Bogu. Tego zaufania Jezus domaga się od swoich uczniów. Jego wyznanie zaufania na krzyżu ma być ich wyznaniem. Nie wystarczy wyznanie, że jest On Synem Boga żywego. Potrzebne jest wyznanie zaufania, że Bóg ocala, ale ocala na swój sposób, a nie ludzki sposób. Ludzkim sposobem ocalenia Jezusa byłoby Jego zejście z krzyża. Natomiast boskim ocaleniem Jezusa jest jego zmartwychwstanie. O tym, że Apostołowie zrozumieli Jezusa wyjaśniającego Mojżesza, proroków i psalmy, może świadczyć oddany mu pokłon przed Jego wniebowstąpieniem. (Łk  24, 52; Mt 28, 17). W teologicznej interpretacji pokłon jest przede wszystkim wyrazem adoracji, choć może on również wyrażać relację zaufania. W pokłonie oddanym przez Apostołów zmartwychwstałemu Jezusowi można dostrzec również relację zaufania do Boga, który przynosi ocalenie nawet w samej śmierci. Takie zaufanie do Boga konstytuuje wiarę jako fides qua, czyli zaufanie. Przez pokłon Apostołowie uznali Jezusa nie tylko za Pana i Boga lecz On stał się ich Panem i Bogiem – Panem i Bogiem każdego z nich – Panem i Bogiem, któremu trzeba ufać, bo tylko on ocala, nawet wbrew tragicznej, biologicznej barierze śmierci. 

Camino jako laboratorium wiary ma prowadzić do wiary będącej zaufaniem, czyli fides qua. Inspiracją do takiej wiary może być odkrycie znaczenia pokłonu, który ma różne formy, takie jak: padanie całym ciałem na ziemię, padanie do stóp czy przyklękanie. Według Ratzingera współczesnej kulturze obce jest przyklękanie. Jednak, „kto uczy się wierzyć, ten uczy się także przyklękania” i dlatego „gdzie ten gest zaginął, tam trzeba nauczyć się go na nowo”. Camino jako laboratorium wiary może być okazją do odkrycia przyklękania, które łączy adorację z wyznaniem wiary będącej zaufaniem Bogu przynoszącemu ocalenie. Wyznanie zaufania bazuje na wyznaniu bóstwa Jezusa, a wyznanie bóstwa musi prowadzić do wyznania zaufania. Wiara jako wiedza, czyli fides quae i wiara jako zaufanie, czyli fides qua, stanowią nierozdzielną parę. Wiara w Syna Boga żywego jest nieoddzielna od wiary w mojego Pana i mojego Boga, który ocala.

Zakończenie

Według Jana Pawła II laboratorium wiary jest przestrzenią ludzkiego ducha, w której spotykają się Bóg i człowiek, a owocem tego spotkania jest wiara. Takim laboratorium wiary może być camino. W tym duchowym laboratorium wiara może zostać ukształtowana jako wiedza i zaufanie, czyli fides quae i fides qua. Jest to wiara integralna łącząca wyznanie Piotra z Cezarei Filipowej i wyznanie Tomasza z wieczernika. Inspiracją do kształtowania integralnej wiary jako wiedzy i zaufania może być znak krzyża i przyklękanie. Znak krzyża znany jest z Tradycji ustnej, a przyklękanie z Tradycji spisanej, czyli Biblii. Odkrycie ich teologicznej głębi może prowadzić do integralnej wiary jako fides quae i fides qua. Na tej drodze do integralnej wiary wspomaga człowieka łaska. Camino jest kajrosem, czyli szansą na spotkanie z łaską. 

Camino jako laboratorium wiary będącej wiedzą i zaufaniem może być odpowiedzią na współczesne trudności wiary. Nauczając o laboratorium wiary  Jan Paweł II zapytał młodzież: „Czy trudno jest wierzyć w roku dwutysięcznym?”. Dając odpowiedź na to pytanie papież powiedział: „Tak! Jest trudno. Nie należy tego ukrywać”. To samo można powiedzieć o roku 2023: „Tak! Jest trudno. Nie należy tego ukrywać”.   Dzisiejszą  trudnością w wierzeniu chce się uczynić samego Jana Pawła II. Poprzez absurdalne oskarżenia z papieża wypełniającego polecenie dane Piotrowi przez Jezusa: umacniaj braci w wierze (por. Łk 22, 32) próbuje się uczynić argument przeciwko wierze. Tego umacniania w wierze  nie wybaczą Janowi Pawłowi II wrogowie wiary. Ich idolem będzie papież, który w sprawach wiary przypomina trzcinę chwiejącą się na wietrze współczesnych ideologii niż papież będący skałą, która opiera się wichurom i burzom. W wichurach i burzach, a nawet tsunami współczesnych ideologii camino powinno być tym bardziej laboratorium wiary jako wiedzy i zaufania.