Konferencja Naukowa WROCŁAWSKIE DROGI DO WOLNOŚCI. DIETRICH BONHOEFFER I EDYTA STEIN – ŻYCIE I MYŚL

Wrocławskie drogi do wolności: Edith Stein i Dietrich Bonhoeffer

 

Wrocław sprzyja rozważaniom o wolności. 25 lat temu we Wrocławiu odbył się Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny pod hasłem Eucharystia i wolność z biblijnym komentarzem „Ku wolności wyswobodził nas Chrystus” (Ga 5, 1). Kończąc ten Kongres papież Jan Paweł II powiedział: „Usiłuje się dzisiaj wmówić człowiekowi i całym społeczeństwom, iż Bóg jest przeszkodą na drodze do pełnej wolności, że Kościół jest wrogiem wolności, że wolności nie rozumie, że się jej lęka. Jest tutaj jakieś niesłychane pomylenie pojęć. Kościół bowiem nie przestaje być w świecie głosicielem Ewangelii wolności! To jest jego misja. Ku wolności wyswobodził nas Chrystus” (Ga 5, 1)! Dlatego chrześcijanin nie lęka się wolności! Podejmuje ją w sposób twórczy i odpowiedzialny, jako zadanie swojego życia”[1]. Również teologia nie może lękać się wolności i przed wolnością uciekać. Wolności nie lękała się i przed wolnością nie uciekała teologia Edith Stein (1891- 1942) i Dietricha Bonhoeffera (1906-1945). Obydwoje urodzili się we Wrocławiu (Breslau). W bieżącym roku przypada setna rocznica chrztu i bierzmowania Edith Stein oraz 80 rocznica jej męczeńskiej śmierci w obozie koncentracyjnym w Auschwitz. W listopadzie ubiegłego roku minęła 90 rocznica ordynacji Dietricha Bonhoeffera. Zarówno Stein jak i Bonhoeffer pozostawili po sobie bogaty dorobek naukowy. Opera omnia Stein liczy , a Opera omnia Bonhoeffera. Nie sposób w oparciu o tak bogaty dorobek naukowy przedstawić całej teologii wolności Stein i Bonhoeffera.  Ukazane zostanie tylko powiązanie wolności z prawdą. Ten związek wolności i prawdy sam w sobie jest problemem. Czy prawda jest podporządkowana wolności, czy też wolność ograniczona jest prawdą? Czy wolność wyzwala prawdę, czy prawda wyzwala wolność? Kompetentnymi w rozwiązaniu tego problemu są Stein i Bonhoeffer. Obydwoje żyli w świecie zdominowanym przez nazistowski totalitaryzm. Ten totalitaryzm – tak jak każdy inny – posługuje się hasłem wolności, ale tylko dla swoich. Dla innych są obozy koncentracyjne. Totalitaryzm pozbawił wolności i życia Stein i Bonhoeffera. Oboje zginęli w obozach koncentracyjnych – Stein w Auschwitz, a Bonhoeffer we Flossenbürgu. Dlatego ich teologiczne przemyślenia o wolności nabierają znamiona świadectwa. Są więc czymś więcej niż tylko teologią.

 

  1. Edith Stein: wolność jako uległość wobec prawdy

Według Stein: „Każdy człowiek jest wolny i co dzień, nawet w każdej godzinie stoi przed podjęciem decyzji”[2]. Stein określa wolność za Augustynem jako determinowanie woli przez samą siebie[3]. Tak określony akt wolności przypomina akt stworzenia ex nihilo. Tak jak Stwórca stwarza świat z niczego, bez żadnej uprzedniej materii, bez żadnego zewnętrznego uwarunkowania, tak człowiek sam z siebie dokonuje wolnego aktu. Stworzona wolność człowieka jest obrazem niestworzonej wolności Boga, który jakby deleguje człowiekowi coś ze swojej wolności. Bóg respektuje tajemnicę osobowej wolności człowieka. Nawet w przypadku mistyka Bóg nie chce posiadać jego duszy wbrew jego woli. Dla Stein nawet mistyk zachowuje wolność. Bóg działa w duszy mistyka tylko dlatego, że mistyk całkowicie oddaje się Bogu. To oddanie się mistyka Bogu jest najwyższym aktem jego wolności. Mistyczne zaślubiny są wyrazem wolności Boga i duszy człowieka. Zaślubiony z Bogiem mistyk ma moc nie tylko nad sobą, lecz nawet nad samym Bogiem[4]. W takim stanie następuje jakby perychoreza niestworzonej wolności Pierwowzoru ze stworzoną wolnością obrazu.

Wolność mistyka jest wyzwolona przez Prawdę, którą jest sam Bóg. Stein posługuje się Tomaszowym ujęciem prawdy. Według Tomasza prawda to „zgodność intelektu i rzeczy w tej mierze, w jakiej intelekt twierdzi, że jest to, co jest, lub że nie ma tego, czego nie ma”[5](adaequatio rei et intellectus). Tak rozumianą prawdą może być tylko Bóg. U Boga bowiem występuje całkowita zgodność poznania i bytu, ponieważ w przeciwieństwie do człowieka Boga nie ogranicza żaden horyzont. On wszystko obejmuje i przenika i dlatego jest Prawdą.  Zjednoczony z Bogiem mistyk doświadcza najwyższej wolności, bo zjednoczony z Prawdą może objąć wszystkie za i przeciw wpływające na jego decyzje. Sytuacja mistyka doświadczającego wyzwolenia wolności przez Prawdę jest jednak wyjątkowa. Stein zdaje sobie z tego sprawę i dlatego pyta: „ co się dzieje z większością ludzi, którzy nie dochodzą do zaślubin mistycznych?”[6]

Według Stein, kto szuka prawdy, a nie tylko gromadzi wiadomości, ten jest bliżej Boga, niż to sam sobie uświadamia. Bóg bowiem jest Prawdą i dlatego poszukiwanie prawdy jest tożsame z poszukiwaniem Boga[7]. Poruszając problem zbawienia swojego mistrza w filozofii Edmunda Husserla (1859-1938) napisała: „Nie boję się o mego kochanego Mistrza. Byłam zawsze daleka od mniemania, że Miłosierdzie Boże mogą wiązać granice widzialnego Kościoła. Bóg jest Prawdą. Kto szuka prawdy, szuka Boga, choćby o tym nie wiedział”[8]. Nie tylko poszukiwanie prawdy zbliża człowieka do Boga lecz sam Bóg zbliża się do człowieka.  Bóg jest bowiem Prateologiem, który tworzy teologię symboliczną. Na tą symboliczną teologię składa się całość stworzenia, poprzez które Bóg pozwala człowiekowi poznać siebie[9]. Ostatecznie jednak Bóg otwiera człowieka na siebie poprzez swoją łaskę: „Oświecone łaską oczy ducha mogą ujrzeć to, co było przedtem zakryte dla ich ślepoty”[10]. Każdy zatem człowiek ma szansę poznać Boga jako prawdę i doświadczyć jej wyzwalającej mocy. Według Stein „Nasza wolność to uległość wobec prawdy”[11] W wolności człowiek rozkoszuje się czymś, czego nie można mu zabrać wbrew jego woli. Jest to możliwe dzięki prawdzie. Prawda może być bowiem posiadana przez wszystkich.

Stein zdaje sobie sprawę z alienacji wolności. Alienację wolności powoduje kłamstwo. „Kłamstwo oznacza utwierdzanie kogoś lub siebie samego w czymś innym niż to, co poznało się jako prawdę”[12]. Wyalienowaną wolność nazywa Stein „samowolą”, którą zrównuje z „wolnością bolszewicką”[13]. Stein raczej nie znała propagandowego plakatu z czasów wojny polsko- bolszewickiej z 1920 roku przedstawiającego wolność bolszewicką. Plakat ten przedstawia Lwa Trockiego, komisarza ludowego do spraw wojskowych i marynarki wojennej, jako nagiego diabła o czerwonym kolorze skóry, siedzącego na stosie czaszek. Trocki w prawej dłoni trzyma ociekający krwią bagnet a w lewej pistolet. Do Trockiego przytula się personifikacja śmierci: kościotrup owinięty białą tkaniną. Obaj przyglądają się bolszewickim żołnierzom mordującym kolejne bezbronne ofiary. W prawym dolnym rogu plakatu widoczny jest napis o treści: „Obiecali bolszewicy: damy wam pokój, damy wam wolność, damy wam ziemię, pracę i chleb. Nikczemnie oszukali: zamiast wolności dali pięść – zamiast ziemi – rekwizycje, zamiast pracy – nędzę, zamiast chleba – głód”[14]. Wolność bolszewicka byłaby więc wyalienowaną przez kłamstwo wolnością.

Ze względu na możliwość wyalienowania wolności Stein ma nadzieję, że pełnią wolności będzie miasto trwałe i święte położone w wieczności. O tym mieście przyszłości wspomina List do Hebrajczyków (Hbr 13, 14)[15]. Ono będzie królestwem wolności. Niestworzona wolność Pierwowzoru nie wyeliminuje stworzonej wolności swojego obrazu, lecz ją wyzwoli przez prawdę. Do królestwa wolności wstępuje się nie jak do partii lecz poprzez zjednoczenie z Bogiem na wzór zjednoczenia oblubieńca i oblubienicy. Szczytem tego zjednoczenia z Bogiem będzie przebóstwienie człowieka w życiu wiecznym. „W nowym życiu zjednoczenia wszystkie żądze i władze duszy, wszelkie jej skłonności i czynności zostają przebóstwione. Dusza żyje «życiem Boga» […] Substancja duszy nie jest wprawdzie Bożą substancją – dusza nie może substancjalnie przemienić się w Boga – jednak będzie z Nim ściśle zjednoczona i w Niego wchłonięta, staje się Bogiem przez uczestnictwo w Bogu. I można tu słusznie powiedzieć: «Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus» (Ga 2, 20) […] Szczęśliwa dusza może powiedzieć za oblubienicą z Pieśni nad Pieśniami: «Miły mój jest mój, a ja jestem Jego» (Pnp 2, 16)[16]. W tym zjednoczeniu Prawda Boga będzie Prawdą przebóstwionego i dlatego wolność Boga będzie również wolnością przebóstwionego stworzenia. To zjednoczenie Pierwowzoru z obrazem, jakim jest przebóstwienie, będzie najwyższym aktem wolności, bo ontologicznie – normatywnie spełnią się słowa: „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8, 32). W trwałym i świętym mieście położonym w wieczności Prawda wyzwoli wolność i dlatego będzie ono królestwem wolności.

 

  1. Dietrich Bonhoeffer: prawda marką wolności

 

Czasy Bonhoeffera można uznać za orwelowski rok 1984. W tym orwellowskim roku działało „ministerstwo prawdy”, które fabrykowało kłamstwa. To dzięki temu ministerstwu wielu współczesnych Bonhoefferowi Niemców uznało kłamstwo za prawdę. Temu niemal powszechnemu zniewoleniu przez kłamstwo Bonhoeffer przeciwstawia się poprzez głoszenie prawdy. Jest bowiem przekonany, że tylko prawda wyzwala w myśl słów z Ewangelii według św. Jana: „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8, 32). Tą wypowiedź uznaje Bonhoeffer za „najbardziej rewolucyjne słowa w Nowym Testamencie”[17]. Wyzwolicielską rolę prawdy ilustruje Bonhoeffer na przykładzie dziecka. Ono jest rycerzem prawdy. Jak bowiem pisze Bonhoeffer: „spotyka się grupa dorosłych ludzi. W toku rozmowy trudno uniknąć tematu, który dla kilku obecnych jest drażliwy. Dochodzi do wymęczonej gadaniny pełnej kłamstwa i strachu. Jakieś dziecko […] zna też fakt, który inni znają, ale który omijają tchórzliwie. Dziecko, zdziwione, że inni zdają się go nie znać, wypowiada to, co wie, prosto z mostu. Krąg zebranych sztywnieje z przerażenia […] Pełna strachu i kłamstwa gadanina została nagle przerwana. Kłamstwo i strach […] zostały zdemaskowane”[18]. Dziecko jest bowiem wyzwolone przez prawdę, dorośli natomiast zniewoleni przez kłamstwo. Rycerzem prawdy był dla Bonhoeffera błazen na dworach książęcych. Na tych dworach „obok rycerzy, śpiewaków i poetów, którzy strzegli dworskich obyczajów i dworskich kłamstw, był też człowiek, którego sam ubiór świadczył, że nie należy on do tego świata […] Był błaznem, czyli jedynym, któremu wolno było powiedzieć prawdę każdemu […] Nie liczył się właściwie, lecz nie można się było bez niego obejść”[19]. Błazen również był człowiekiem wyzwolonym przez prawdę.

Jednak dla Bonhoeffera  rycerzem prawdy jest przede wszystkim Ukrzyżowany Jezus. Jest to człowiek  „sponiewierany, ukoronowany szyderczo wieńcem cierniowym, stoi przed swoim sędzią i nazywa siebie królem prawdy, i któremu Piłat stawia mądre, lecz beznadziejnie świeckie pytanie: Co to jest prawda? To pytanie skierowano do Tego, który o sobie powiada: Jam jest prawdą”[20]. Dla Bonhoeffera prawda to nie tyle coś, ale to przede wszystkim Ktoś , czyli Jezus Chrystus – Wcielony Bóg. Prawda jest uosobiona w Jezusie Chrystusie. On jest Prawdą (J 14, 6) i dlatego każdy, kto jest z prawdy, słucha Jego głosu (J 18, 37). Dzięki temu, że Jezus jest Prawdą, mógł On wyswobodzić ku wolności, jak napisał Apostoł Paweł (Ga 5,1). To wyswobodzenie ku wolności opisał Bonhoeffer następująco: „stać się wolnym, to nie znaczy stać się wielkim w świecie, ani stać się wolnym przeciw bratu, przeciw Bogu, lecz znaczy: stać się wolnym od siebie samego, od kłamstwa, co sugeruje, że jestem sam na świecie, że jestem jego środkiem. Stać się wolnym znaczy wyzwolić się od nienawiści, którą niszczę stworzenie Boga, i od życia dla siebie samego do życia dla innych. Tylko prawda pozwala dostrzec innych […] Być wolnym znaczy więc po prostu być w miłości, a być w miłości znaczy być w prawdzie Bożej”[21]. Człowiek wyzwolony przez prawdę jest „najbardziej rewolucyjnym człowiekiem na ziemi […] jest dynamitem w społeczeństwie, jest człowiekiem bardzo niebezpiecznym”[22]. Dlatego taki człowiek „nie jest bohaterem, którego ludzie podziwiają i uwielbiają, nie brak mu wrogów. To człowiek, którego się wypędza, którego trzeba się pozbyć […] którego chce się zabić”[23]. Takim rewolucyjnym człowiekiem, bo wyzwolonym przez prawdę, był sam Bonhoeffer. Widział on nago nazizm, bez kostiumu humanizmu i maski dobroczynności. Równocześnie dzięki Prawdzie, którą jest Chrystus, wiedział on, że to, co robi jest słuszne. Równocześnie Bonhoeffer wiedział, że ostateczne wyzwolenie przez prawdę nigdy nie nastąpi w obecnej rzeczywistości, na której swoje piętno odciska opozycja pomiędzy sanctorum communio a Antychrystem[24]. Sanctorum communio, czyli Kościół, choć nie jest jeszcze i nigdy nie był doskonałym Kościołem, to jednak głosi wyzwolenie przez prawdę. Natomiast Antychryst zwodzi wyzwoleniem przez kłamstwo. Wyzwolenie przez prawdę nastąpi dopiero w rzeczywistości eschatologicznej. Wtedy to rzeczywistość i prawda staną się tym samym[25]. Bóg bowiem będzie wszystkim we wszystkich[26]. Będzie to miało dwa skutki: wszyscy zobaczą Prawdę i ta Prawda wyzwoli ich do doskonałej miłości. Owocem tego wyzwolenia będzie wolność woli żyjących osób. Dzięki temu wszyscy będą stanowili jedno i równocześnie każdy zachowa swoją własną identyczność. Wszyscy będą w Bogu i równocześnie każdy zachowa swoją odrębność. Wszyscy będą zjednoczeni ze sobą i równocześnie każdy zachowa swoją odrębność. Wszyscy będą widzieli Prawdę i dzięki niej będą sobie służyć w miłości[27]. Prawda wyzwoli więc wolność do miłości. Dzięki temu sanctorum communio będzie wspólnotą wolnych osób. Marką, czyli niejako znakiem rozpoznawczym tych wolnych osób, będzie prawda. Każdy będzie z Prawdy i dlatego każdy będzie słuchał głosu Prawdy. W sanctorum communio ontologicznie normatywnie spełnią się słowa Jezusa: „Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu” (J 18, 37). Dzięki temu słuchaniu głosu Prawdy sanctorum communio będzie wspólnotą wolnych osób.

 

  1. Wyzwolona wolność

 

Z teologicznego punktu widzenia od Adama aż do „przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa” (2 Tes. 2, 1) trwa konflikt, za którym stoi ojciec kłamstwa (J 8, 4), ale i Duch Prawdy (J 15, 28). W ten konflikt po stronie Ducha Prawdy włączyli się Stein i Bonhoeffer. Stali się przegraną stroną tego konfliktu. Ich męczeństwo w Auschwitz i Flossenbürgu – horrorach zakłamanej wolności – było świadectwem złożonym wolności wyzwalanej przez prawdę. Było zwieńczeniem ich komentarzy do słów Jezusa: „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8, 32). Z tych słów wyprowadzili teologiczną koncepcję wolności jako wyboru podyktowanego prawdą. Aby być wolnym, nie wystarczy odrzucić ograniczenia. Wolność ma swoją teologiczną głębię, którą jest prawda. To ona wyzwala wolność chroniąc ją przed alienacją ze strony kłamstwa. Ostatecznie wolność zostanie wyzwolona przez prawdę w eschatologicznej rzeczywistości. U Boga bowiem występuje całkowita zgodność poznania i bytu i dlatego człowiek zjednoczony z Bogiem może objąć wszystkie za i przeciw wpływające na jego decyzje. U Boga rzeczywistość i prawda są tym samym i dlatego wszyscy zbawieni zobaczą Prawdę i ta Prawda wyzwoli ich wolę.

Pomiędzy Stein a Bonhoefferem istnieje drobna różnica dotycząca eschatologicznego wyzwolenia wolności przez prawdę. Według Bonhoeffera owego eschatologicznego wyzwolenia wolności przez prawdę nie można rozumieć jako mistycznej fuzji zbawionego z Bogiem. Mistyk nie rozumie mocy miłości, która jednocząc z Bogiem i wszystkimi zbawionymi zachowuje równocześnie odrębność każdego ze zbawionych. Będzie ona najmocniejszym wyrazem osobowego życia[28]. Koncepcja mistyki według Stein nie jest jednak fuzją zbawionego z Bogiem. Według Stein mistyczne zaślubiny są wzajemnym i dobrowolnym darem Boga i duszy człowieka[29]. Życie łaski nie jest możliwe bez wolnego jej przyjęcia[30]. To wolne przyjęcie łaski skutkuje tym, że człowiek stojąc przed Bogiem „oko w oko” podejmuje wolne decyzje[31]. Mistyka nie jest więc fuzją zbawionego z Bogiem. U jej podstaw leży wolne przyjęcie łaski zjednoczenia z Bogiem, które gwarantuje odrębność każdego ze zbawionych. Obawy Bonhoeffera dotyczące mistycznej fuzji zbawionego z Bogiem uwarunkowane są luterańską antropologią teologiczną. Marcin Luter (1483-1546) porównuje wolę Bożą do pioruna, którym „zostaje porażona i doszczętnie starta wolna wola”[32] człowieka. Dlatego człowiek pozostaje biernym przedmiotem walki Boga z szatanem o niego. Wola człowieka „jest postawiona pośrodku, jak pociągowe bydle: gdy dosiądzie go Bóg, to chce on i idzie tam, jak i dokąd chce Bóg […] Jeżeli zaś dosiądzie go szatan, to chce ono i idzie tam, jak i dokąd chce szatan, i nie od jego woli zależy, czy ma biec do jednego czy drugiego jeźdźca […] lecz sami jeźdźcy spierają się ze sobą o to, by je dostać i posiadać”[33]. Wolna wola człowieka jest zatem niewolna. Z kolei Stein bazuje na Augustynie, według którego łaska Boża nie znosi ludzkiej woli, lecz ze złej przemienia ją w dobrą, a dobrej dopomaga do wytrwania w dobrym[34]. Łaska zatem wyzwala wolną wolę ku dobru nie niszcząc jednak odrębności człowieka. Dlatego łaska zjednoczenia z Bogiem nie będzie zatraceniem odrębności zbawionego. Według dokumentu luterańsko-katolickiego dialogu w USA The Hope of Eternal Life katolicy i luteranie wierzą w triumf Bożej łaski, który sprawi, że zbawieni będą egzystować w harmonii z Bogiem i we wzajemnej harmonii w przemienionym świecie. Katolicko-luterańskie podziały nie sięgają więc nieba[35]. Również różnice pomiędzy Stein i Bonhoefferem dotyczącej mistycznej fuzji zbawionych z Bogiem, czy ich wzajemnej odrębności nie sięgają nieba.

Teologiczna definicja wolności wypracowanej przez Stein i Bonhoeffera różni się od politycznej definicji wolności. Według Hannah Arendt (1908-1975) „nie ma chyba w polityce takiej sprawy, którą moglibyśmy poruszyć bez nawiązania – wprost lub pośrednio – do kwestii wolności człowieka”[36]. Wolność polityczna jest działaniem urzeczywistnianym w sferze publicznej. „Być wolnym i działać to jedno i to samo”[37]. Wolność jako działanie w sferze publicznej jest czynieniem bez ograniczeń i interwencji tego, co chce człowiek. Człowiek nie jest wolny, gdy nie może czynić tego, na co ma ochotę. Z politycznej definicji wolności wynikają ideały zawarte w hasłach: „wyzwalania od wszelkich ograniczeń”, „walki o wolność”, „swobody polityczne”, „bunt przeciwko ograniczeniom”. Wszystkie te hasła przekładają się ostatecznie na jedno: „możesz żyć i postępować tak, jak ci się podoba”. Wolność sprowadza się więc do braku tyranii, która zakazuje to, co nie jest nakazane. Z teologicznego punktu widzenia taka wolność idzie po linii pierwszego buntownika wobec zakazów, którym jest biblijny kusiciel. Jego kłamstwo spowodowało alienację wolności i w konsekwencji orwellowski rok 1984.

Owerellowski rok 1984, to nie tylko rok, w którym żyli Stein i Bonhoffer, ale to rok, który trwa również dzisiaj.  W dalszym ciągu są ministerstwa prawdy fabrykujące kłamstwa, a nawet tworzące system kłamstw. Potrafią one obrócić rzeczywistość o 180 stopni, a siłę swoich argumentów zastępują argumentami siły. Jako współczesny przykład systemu kłamstw zniewalającego wolność argumentem siły jest nie tylko putinizm, ale również studenckie bojówki uniemożliwiające wykłady profesorom uznanym przez nie za politycznie niepoprawnych, dalej bandy antify czy  Black Lives Matter czy lewackie bojówki napadające na kościoły. Wolność bez prawdy prowadzi do twardej przemocy, a nawet jest zabójcza. Współczesnym ministerstwom prawdy fabrykującym kłamstwa ułatwia zadanie relatywizm. Według Josepha Ratzingera:  „relatywizm, to znaczy poddawanie się »każdemu powiewowi nauki« jawi się jako jedyna postawa godna współczesnej epoki. Tworzy się swoista dyktatura relatywizmu, który niczego nie uznaje za ostateczne i jako jedyną miarę rzeczy pozostawia tylko własne ja i jego zachcianki”[38]. Dla współczesnego relatywizmu „istnieje tylko jedna prawda, a mianowicie ta, że żadna prawda nie istnieje”[39]. A skoro nie istnieje prawda, nie istnieje też kłamstwo, a zatem „wszystko jest względne z wyjątkiem względności uzurpującej sobie walor absolutny”[40]. Relatywizm sprawia, że mówienie o prawdzie jest tematem co najmniej politycznie niepoprawnym. Mówiąc o prawdzie można narazić się wszystkim, którzy jak Umberto Eco (1932-2016) twierdzą, że: „Jedyna prawda to uczyć się, jak uwolnić się od chorej namiętności do prawdy” (Imię róży). Namiętność do prawdy może być dzisiaj uznana za stygmat fundamentalizmu. Może taki właśnie stygmat otrzymaliby dzisiaj Stein i Bonhoeffer. Dziś Stein i Bonhoeffer też nie mieliby łatwego życia ze swoją wizją wolności wyzwolonej przez prawdę. Ich komentarz do słów Jezusa: „prawda was wyzwoli” (J 8, 32) wciąż zachowuje aktualność. W świetle związku wolności z prawdą można by spojrzeć na pandemię, kiedy to wolność poświęcano dla ratowania życia, i na wojnę na Ukrainie, gdzie życie poświęca się dla wolności. Ze względu na teologię wiążącą wolności z prawdą, poświadczoną męczeństwem, urodzeni we Wrocławiu Stein i Bonhoffer ilustrują wypowiedziane we Wrocławiu słowa Jana Pawła II: „chrześcijanin nie lęka się wolności! Podejmuje ją w sposób twórczy i odpowiedzialny, jako zadanie swojego życia”[41]. Stein i Bonhoeffer nie lękali się wolności lecz podjęli ją w sposób twórczy i odpowiedzialny, jako zadanie swojego życia.

 

 

 

[1] Jan Paweł II, Homilia podczas Statio Orbis na zakończenie 46. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego, w: Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. Teksty 46. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego Wrocław, 25 V – 1 VI 1997, Wrocław 2000, 188.

[2] E. Stein, Wiedza Krzyża, Kraków 2013, 224.

[3] E. Stein, Czym jest człowiek? Antropologia teologiczna, Kraków 2012, 111.

[4] E. Stein, Wiedza Krzyża, dz. cyt, 224.

[5] św. Tomasz z Akwinu, Summa contra gentiles, Poznań 2003, 158-159 (I, 59). Por. Thomas von Aquin, Über die Wahrheit, w: Edith Stein Gesamtausgabe 29, Übersetzungen III, Freiburg Basel Wien 2008, 9.

[6] E. Stein, Wiedza Krzyża, dz. cyt., 225.

[7] Tamże, 225.

[8] Edyta Stein do Adelgundy Jaegerschmid, w: Autoportret z listów (1933-1942), Kraków 2003, nr 542, 418.

[9] E. Stein, Wege der Gotteserkenntnis. Studie zu Dionysius Areopagita und Übersetzung seiner Werke, w: Edith Stein Gesamtausgabe 17, Freiburg Basel Wien 2003, 41.

[10] E. Stein, Wiedza Krzyża, dz. cyt., 352.

[11] E. Stein, Czym jest człowiek? Antropologia teologiczna, Kraków 2012, 111.

[12] Edyta Stein do Franciszki Wieschalli, w: Autoportret z listów (1933-1942), nr 674, 648.

[13] Tamże, 649.

[14] S. Szczotka, Wizerunek bolszewika w polskich plakatach propagandowych z wojny polsko-rosyjskiej 1919-1920 ze zbiorów Muzeum Niepodległości w Warszawie,  Niepodległość i Pamięć 19/1-4 (2012), 211.

[15] Zob. A. Grzegorczyk, „Nie mamy tu miasta trwałego”. Edyta Stein o bycie wiecznym, Zeszyty Naukowe Centrum Badań im. Edyty SteinFenomen wieczności, nr 15, Poznań 2016. 191-204.

[16] E. Stein, Wiedza Krzyża, dz. cyt., 270-271.

[17] D. Bonhoeffer, Prawda was wyzwoli, w: D. Bonhoeffer, Wybór pism (red. A. Morawska) warszawa 1970, 53.

[18] D. Bonhoeffer, Prawda was wyzwoli, dz. cyt., 53-54.

[19] Tamże, 54.

[20] Tamże.

[21] Tamże, 58.

[22] Tamże.

[23] Tamże.

[24] D. Bonhoeffer, Sanctorum communio, Minneapolis 2009, 283.

[25] Tamże, 288.

[26] Tamże, 289.

[27] Tamże, 288-299.

[28] Tamże, 288.

[29] E. Stein, Wiedza Krzyża, dz. cyt., 224.

[30] Tamże, 231.

[31] Tamże, 228.

[32] M. Luter, O niewolnej woli, Świętochłowice 2002, 79.

[33] Tamże, 108.

[34] E. Stein, Czym jest człowiek? Antropologia teologiczna, dz. cyt., 125.

[35] Common Statement of the Eleventh Round of the U.S. Lutheran-Catholic Dialoge, The Hope of Eternal Life, Minneapolis 2011, 68.

[36] H. Arendt, Między czasem minionym a przyszłym: osiem ćwiczeń z myśli politycznej, Warszawa 1994, 178.

[37] Tamże, 186.

[38] J. Ratzinger, Ku <dojrzałości> wiary w Chrystusa, L`Osservatore Romano nr 6 (2005) 30.

[39] R. Buttiglione, Prymat sumienia polityce, w: Kościół w czasach Jana Pawła II, Lublin 2005, 481.

[40] J. Chyła, Jezus Chrystus Jana Pawła II, Pelplin 2007, 91.

[41] Jan Paweł II, Homilia podczas Statio Orbis na zakończenie 46. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego, dz. cyt., 188.

Wrocławskie drogi do wolności: Edith Stein i Dietrich Bonhoeffer

 

Wrocław sprzyja rozważaniom o wolności. 25 lat temu we Wrocławiu odbył się Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny pod hasłem Eucharystia i wolność z biblijnym komentarzem „Ku wolności wyswobodził nas Chrystus” (Ga 5, 1). Kończąc ten Kongres papież Jan Paweł II powiedział: „Usiłuje się dzisiaj wmówić człowiekowi i całym społeczeństwom, iż Bóg jest przeszkodą na drodze do pełnej wolności, że Kościół jest wrogiem wolności, że wolności nie rozumie, że się jej lęka. Jest tutaj jakieś niesłychane pomylenie pojęć. Kościół bowiem nie przestaje być w świecie głosicielem Ewangelii wolności! To jest jego misja. Ku wolności wyswobodził nas Chrystus” (Ga 5, 1)! Dlatego chrześcijanin nie lęka się wolności! Podejmuje ją w sposób twórczy i odpowiedzialny, jako zadanie swojego życia”[1]. Również teologia nie może lękać się wolności i przed wolnością uciekać. Wolności nie lękała się i przed wolnością nie uciekała teologia Edith Stein (1891- 1942) i Dietricha Bonhoeffera (1906-1945). Obydwoje urodzili się we Wrocławiu (Breslau). W bieżącym roku przypada setna rocznica chrztu i bierzmowania Edith Stein oraz 80 rocznica jej męczeńskiej śmierci w obozie koncentracyjnym w Auschwitz. W listopadzie ubiegłego roku minęła 90 rocznica ordynacji Dietricha Bonhoeffera. Zarówno Stein jak i Bonhoeffer pozostawili po sobie bogaty dorobek naukowy. Opera omnia Stein liczy , a Opera omnia Bonhoeffera. Nie sposób w oparciu o tak bogaty dorobek naukowy przedstawić całej teologii wolności Stein i Bonhoeffera.  Ukazane zostanie tylko powiązanie wolności z prawdą. Ten związek wolności i prawdy sam w sobie jest problemem. Czy prawda jest podporządkowana wolności, czy też wolność ograniczona jest prawdą? Czy wolność wyzwala prawdę, czy prawda wyzwala wolność? Kompetentnymi w rozwiązaniu tego problemu są Stein i Bonhoeffer. Obydwoje żyli w świecie zdominowanym przez nazistowski totalitaryzm. Ten totalitaryzm – tak jak każdy inny – posługuje się hasłem wolności, ale tylko dla swoich. Dla innych są obozy koncentracyjne. Totalitaryzm pozbawił wolności i życia Stein i Bonhoeffera. Oboje zginęli w obozach koncentracyjnych – Stein w Auschwitz, a Bonhoeffer we Flossenbürgu. Dlatego ich teologiczne przemyślenia o wolności nabierają znamiona świadectwa. Są więc czymś więcej niż tylko teologią.

 

  1. Edith Stein: wolność jako uległość wobec prawdy

 

Według Stein: „Każdy człowiek jest wolny i co dzień, nawet w każdej godzinie stoi przed podjęciem decyzji”[2]. Stein określa wolność za Augustynem jako determinowanie woli przez samą siebie[3]. Tak określony akt wolności przypomina akt stworzenia ex nihilo. Tak jak Stwórca stwarza świat z niczego, bez żadnej uprzedniej materii, bez żadnego zewnętrznego uwarunkowania, tak człowiek sam z siebie dokonuje wolnego aktu. Stworzona wolność człowieka jest obrazem niestworzonej wolności Boga, który jakby deleguje człowiekowi coś ze swojej wolności. Bóg respektuje tajemnicę osobowej wolności człowieka. Nawet w przypadku mistyka Bóg nie chce posiadać jego duszy wbrew jego woli. Dla Stein nawet mistyk zachowuje wolność. Bóg działa w duszy mistyka tylko dlatego, że mistyk całkowicie oddaje się Bogu. To oddanie się mistyka Bogu jest najwyższym aktem jego wolności. Mistyczne zaślubiny są wyrazem wolności Boga i duszy człowieka. Zaślubiony z Bogiem mistyk ma moc nie tylko nad sobą, lecz nawet nad samym Bogiem[4]. W takim stanie następuje jakby perychoreza niestworzonej wolności Pierwowzoru ze stworzoną wolnością obrazu.

Wolność mistyka jest wyzwolona przez Prawdę, którą jest sam Bóg. Stein posługuje się Tomaszowym ujęciem prawdy. Według Tomasza prawda to „zgodność intelektu i rzeczy w tej mierze, w jakiej intelekt twierdzi, że jest to, co jest, lub że nie ma tego, czego nie ma”[5](adaequatio rei et intellectus). Tak rozumianą prawdą może być tylko Bóg. U Boga bowiem występuje całkowita zgodność poznania i bytu, ponieważ w przeciwieństwie do człowieka Boga nie ogranicza żaden horyzont. On wszystko obejmuje i przenika i dlatego jest Prawdą.  Zjednoczony z Bogiem mistyk doświadcza najwyższej wolności, bo zjednoczony z Prawdą może objąć wszystkie za i przeciw wpływające na jego decyzje. Sytuacja mistyka doświadczającego wyzwolenia wolności przez Prawdę jest jednak wyjątkowa. Stein zdaje sobie z tego sprawę i dlatego pyta: „ co się dzieje z większością ludzi, którzy nie dochodzą do zaślubin mistycznych?”[6]

Według Stein, kto szuka prawdy, a nie tylko gromadzi wiadomości, ten jest bliżej Boga, niż to sam sobie uświadamia. Bóg bowiem jest Prawdą i dlatego poszukiwanie prawdy jest tożsame z poszukiwaniem Boga[7]. Poruszając problem zbawienia swojego mistrza w filozofii Edmunda Husserla (1859-1938) napisała: „Nie boję się o mego kochanego Mistrza. Byłam zawsze daleka od mniemania, że Miłosierdzie Boże mogą wiązać granice widzialnego Kościoła. Bóg jest Prawdą. Kto szuka prawdy, szuka Boga, choćby o tym nie wiedział”[8]. Nie tylko poszukiwanie prawdy zbliża człowieka do Boga lecz sam Bóg zbliża się do człowieka.  Bóg jest bowiem Prateologiem, który tworzy teologię symboliczną. Na tą symboliczną teologię składa się całość stworzenia, poprzez które Bóg pozwala człowiekowi poznać siebie[9]. Ostatecznie jednak Bóg otwiera człowieka na siebie poprzez swoją łaskę: „Oświecone łaską oczy ducha mogą ujrzeć to, co było przedtem zakryte dla ich ślepoty”[10]. Każdy zatem człowiek ma szansę poznać Boga jako prawdę i doświadczyć jej wyzwalającej mocy. Według Stein „Nasza wolność to uległość wobec prawdy”[11] W wolności człowiek rozkoszuje się czymś, czego nie można mu zabrać wbrew jego woli. Jest to możliwe dzięki prawdzie. Prawda może być bowiem posiadana przez wszystkich.

Stein zdaje sobie sprawę z alienacji wolności. Alienację wolności powoduje kłamstwo. „Kłamstwo oznacza utwierdzanie kogoś lub siebie samego w czymś innym niż to, co poznało się jako prawdę”[12]. Wyalienowaną wolność nazywa Stein „samowolą”, którą zrównuje z „wolnością bolszewicką”[13]. Stein raczej nie znała propagandowego plakatu z czasów wojny polsko- bolszewickiej z 1920 roku przedstawiającego wolność bolszewicką. Plakat ten przedstawia Lwa Trockiego, komisarza ludowego do spraw wojskowych i marynarki wojennej, jako nagiego diabła o czerwonym kolorze skóry, siedzącego na stosie czaszek. Trocki w prawej dłoni trzyma ociekający krwią bagnet a w lewej pistolet. Do Trockiego przytula się personifikacja śmierci: kościotrup owinięty białą tkaniną. Obaj przyglądają się bolszewickim żołnierzom mordującym kolejne bezbronne ofiary. W prawym dolnym rogu plakatu widoczny jest napis o treści: „Obiecali bolszewicy: damy wam pokój, damy wam wolność, damy wam ziemię, pracę i chleb. Nikczemnie oszukali: zamiast wolności dali pięść – zamiast ziemi – rekwizycje, zamiast pracy – nędzę, zamiast chleba – głód”[14]. Wolność bolszewicka byłaby więc wyalienowaną przez kłamstwo wolnością.

Ze względu na możliwość wyalienowania wolności Stein ma nadzieję, że pełnią wolności będzie miasto trwałe i święte położone w wieczności. O tym mieście przyszłości wspomina List do Hebrajczyków (Hbr 13, 14)[15]. Ono będzie królestwem wolności. Niestworzona wolność Pierwowzoru nie wyeliminuje stworzonej wolności swojego obrazu, lecz ją wyzwoli przez prawdę. Do królestwa wolności wstępuje się nie jak do partii lecz poprzez zjednoczenie z Bogiem na wzór zjednoczenia oblubieńca i oblubienicy. Szczytem tego zjednoczenia z Bogiem będzie przebóstwienie człowieka w życiu wiecznym. „W nowym życiu zjednoczenia wszystkie żądze i władze duszy, wszelkie jej skłonności i czynności zostają przebóstwione. Dusza żyje «życiem Boga» […] Substancja duszy nie jest wprawdzie Bożą substancją – dusza nie może substancjalnie przemienić się w Boga – jednak będzie z Nim ściśle zjednoczona i w Niego wchłonięta, staje się Bogiem przez uczestnictwo w Bogu. I można tu słusznie powiedzieć: «Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus» (Ga 2, 20) […] Szczęśliwa dusza może powiedzieć za oblubienicą z Pieśni nad Pieśniami: «Miły mój jest mój, a ja jestem Jego» (Pnp 2, 16)[16]. W tym zjednoczeniu Prawda Boga będzie Prawdą przebóstwionego i dlatego wolność Boga będzie również wolnością przebóstwionego stworzenia. To zjednoczenie Pierwowzoru z obrazem, jakim jest przebóstwienie, będzie najwyższym aktem wolności, bo ontologicznie – normatywnie spełnią się słowa: „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8, 32). W trwałym i świętym mieście położonym w wieczności Prawda wyzwoli wolność i dlatego będzie ono królestwem wolności.

 

  1. Dietrich Bonhoeffer: prawda marką wolności

 

Czasy Bonhoeffera można uznać za orwelowski rok 1984. W tym orwellowskim roku działało „ministerstwo prawdy”, które fabrykowało kłamstwa. To dzięki temu ministerstwu wielu współczesnych Bonhoefferowi Niemców uznało kłamstwo za prawdę. Temu niemal powszechnemu zniewoleniu przez kłamstwo Bonhoeffer przeciwstawia się poprzez głoszenie prawdy. Jest bowiem przekonany, że tylko prawda wyzwala w myśl słów z Ewangelii według św. Jana: „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8, 32). Tą wypowiedź uznaje Bonhoeffer za „najbardziej rewolucyjne słowa w Nowym Testamencie”[17]. Wyzwolicielską rolę prawdy ilustruje Bonhoeffer na przykładzie dziecka. Ono jest rycerzem prawdy. Jak bowiem pisze Bonhoeffer: „spotyka się grupa dorosłych ludzi. W toku rozmowy trudno uniknąć tematu, który dla kilku obecnych jest drażliwy. Dochodzi do wymęczonej gadaniny pełnej kłamstwa i strachu. Jakieś dziecko […] zna też fakt, który inni znają, ale który omijają tchórzliwie. Dziecko, zdziwione, że inni zdają się go nie znać, wypowiada to, co wie, prosto z mostu. Krąg zebranych sztywnieje z przerażenia […] Pełna strachu i kłamstwa gadanina została nagle przerwana. Kłamstwo i strach […] zostały zdemaskowane”[18]. Dziecko jest bowiem wyzwolone przez prawdę, dorośli natomiast zniewoleni przez kłamstwo. Rycerzem prawdy był dla Bonhoeffera błazen na dworach książęcych. Na tych dworach „obok rycerzy, śpiewaków i poetów, którzy strzegli dworskich obyczajów i dworskich kłamstw, był też człowiek, którego sam ubiór świadczył, że nie należy on do tego świata […] Był błaznem, czyli jedynym, któremu wolno było powiedzieć prawdę każdemu […] Nie liczył się właściwie, lecz nie można się było bez niego obejść”[19]. Błazen również był człowiekiem wyzwolonym przez prawdę.

Jednak dla Bonhoeffera  rycerzem prawdy jest przede wszystkim Ukrzyżowany Jezus. Jest to człowiek  „sponiewierany, ukoronowany szyderczo wieńcem cierniowym, stoi przed swoim sędzią i nazywa siebie królem prawdy, i któremu Piłat stawia mądre, lecz beznadziejnie świeckie pytanie: Co to jest prawda? To pytanie skierowano do Tego, który o sobie powiada: Jam jest prawdą”[20]. Dla Bonhoeffera prawda to nie tyle coś, ale to przede wszystkim Ktoś , czyli Jezus Chrystus – Wcielony Bóg. Prawda jest uosobiona w Jezusie Chrystusie. On jest Prawdą (J 14, 6) i dlatego każdy, kto jest z prawdy, słucha Jego głosu (J 18, 37). Dzięki temu, że Jezus jest Prawdą, mógł On wyswobodzić ku wolności, jak napisał Apostoł Paweł (Ga 5,1). To wyswobodzenie ku wolności opisał Bonhoeffer następująco: „stać się wolnym, to nie znaczy stać się wielkim w świecie, ani stać się wolnym przeciw bratu, przeciw Bogu, lecz znaczy: stać się wolnym od siebie samego, od kłamstwa, co sugeruje, że jestem sam na świecie, że jestem jego środkiem. Stać się wolnym znaczy wyzwolić się od nienawiści, którą niszczę stworzenie Boga, i od życia dla siebie samego do życia dla innych. Tylko prawda pozwala dostrzec innych […] Być wolnym znaczy więc po prostu być w miłości, a być w miłości znaczy być w prawdzie Bożej”[21]. Człowiek wyzwolony przez prawdę jest „najbardziej rewolucyjnym człowiekiem na ziemi […] jest dynamitem w społeczeństwie, jest człowiekiem bardzo niebezpiecznym”[22]. Dlatego taki człowiek „nie jest bohaterem, którego ludzie podziwiają i uwielbiają, nie brak mu wrogów. To człowiek, którego się wypędza, którego trzeba się pozbyć […] którego chce się zabić”[23]. Takim rewolucyjnym człowiekiem, bo wyzwolonym przez prawdę, był sam Bonhoeffer. Widział on nago nazizm, bez kostiumu humanizmu i maski dobroczynności. Równocześnie dzięki Prawdzie, którą jest Chrystus, wiedział on, że to, co robi jest słuszne. Równocześnie Bonhoeffer wiedział, że ostateczne wyzwolenie przez prawdę nigdy nie nastąpi w obecnej rzeczywistości, na której swoje piętno odciska opozycja pomiędzy sanctorum communio a Antychrystem[24]. Sanctorum communio, czyli Kościół, choć nie jest jeszcze i nigdy nie był doskonałym Kościołem, to jednak głosi wyzwolenie przez prawdę. Natomiast Antychryst zwodzi wyzwoleniem przez kłamstwo. Wyzwolenie przez prawdę nastąpi dopiero w rzeczywistości eschatologicznej. Wtedy to rzeczywistość i prawda staną się tym samym[25]. Bóg bowiem będzie wszystkim we wszystkich[26]. Będzie to miało dwa skutki: wszyscy zobaczą Prawdę i ta Prawda wyzwoli ich do doskonałej miłości. Owocem tego wyzwolenia będzie wolność woli żyjących osób. Dzięki temu wszyscy będą stanowili jedno i równocześnie każdy zachowa swoją własną identyczność. Wszyscy będą w Bogu i równocześnie każdy zachowa swoją odrębność. Wszyscy będą zjednoczeni ze sobą i równocześnie każdy zachowa swoją odrębność. Wszyscy będą widzieli Prawdę i dzięki niej będą sobie służyć w miłości[27]. Prawda wyzwoli więc wolność do miłości. Dzięki temu sanctorum communio będzie wspólnotą wolnych osób. Marką, czyli niejako znakiem rozpoznawczym tych wolnych osób, będzie prawda. Każdy będzie z Prawdy i dlatego każdy będzie słuchał głosu Prawdy. W sanctorum communio ontologicznie normatywnie spełnią się słowa Jezusa: „Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu” (J 18, 37). Dzięki temu słuchaniu głosu Prawdy sanctorum communio będzie wspólnotą wolnych osób.

 

  1. Wyzwolona wolność

 

Z teologicznego punktu widzenia od Adama aż do „przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa” (2 Tes. 2, 1) trwa konflikt, za którym stoi ojciec kłamstwa (J 8, 4), ale i Duch Prawdy (J 15, 28). W ten konflikt po stronie Ducha Prawdy włączyli się Stein i Bonhoeffer. Stali się przegraną stroną tego konfliktu. Ich męczeństwo w Auschwitz i Flossenbürgu – horrorach zakłamanej wolności – było świadectwem złożonym wolności wyzwalanej przez prawdę. Było zwieńczeniem ich komentarzy do słów Jezusa: „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8, 32). Z tych słów wyprowadzili teologiczną koncepcję wolności jako wyboru podyktowanego prawdą. Aby być wolnym, nie wystarczy odrzucić ograniczenia. Wolność ma swoją teologiczną głębię, którą jest prawda. To ona wyzwala wolność chroniąc ją przed alienacją ze strony kłamstwa. Ostatecznie wolność zostanie wyzwolona przez prawdę w eschatologicznej rzeczywistości. U Boga bowiem występuje całkowita zgodność poznania i bytu i dlatego człowiek zjednoczony z Bogiem może objąć wszystkie za i przeciw wpływające na jego decyzje. U Boga rzeczywistość i prawda są tym samym i dlatego wszyscy zbawieni zobaczą Prawdę i ta Prawda wyzwoli ich wolę.

Pomiędzy Stein a Bonhoefferem istnieje drobna różnica dotycząca eschatologicznego wyzwolenia wolności przez prawdę. Według Bonhoeffera owego eschatologicznego wyzwolenia wolności przez prawdę nie można rozumieć jako mistycznej fuzji zbawionego z Bogiem. Mistyk nie rozumie mocy miłości, która jednocząc z Bogiem i wszystkimi zbawionymi zachowuje równocześnie odrębność każdego ze zbawionych. Będzie ona najmocniejszym wyrazem osobowego życia[28]. Koncepcja mistyki według Stein nie jest jednak fuzją zbawionego z Bogiem. Według Stein mistyczne zaślubiny są wzajemnym i dobrowolnym darem Boga i duszy człowieka[29]. Życie łaski nie jest możliwe bez wolnego jej przyjęcia[30]. To wolne przyjęcie łaski skutkuje tym, że człowiek stojąc przed Bogiem „oko w oko” podejmuje wolne decyzje[31]. Mistyka nie jest więc fuzją zbawionego z Bogiem. U jej podstaw leży wolne przyjęcie łaski zjednoczenia z Bogiem, które gwarantuje odrębność każdego ze zbawionych. Obawy Bonhoeffera dotyczące mistycznej fuzji zbawionego z Bogiem uwarunkowane są luterańską antropologią teologiczną. Marcin Luter (1483-1546) porównuje wolę Bożą do pioruna, którym „zostaje porażona i doszczętnie starta wolna wola”[32] człowieka. Dlatego człowiek pozostaje biernym przedmiotem walki Boga z szatanem o niego. Wola człowieka „jest postawiona pośrodku, jak pociągowe bydle: gdy dosiądzie go Bóg, to chce on i idzie tam, jak i dokąd chce Bóg […] Jeżeli zaś dosiądzie go szatan, to chce ono i idzie tam, jak i dokąd chce szatan, i nie od jego woli zależy, czy ma biec do jednego czy drugiego jeźdźca […] lecz sami jeźdźcy spierają się ze sobą o to, by je dostać i posiadać”[33]. Wolna wola człowieka jest zatem niewolna. Z kolei Stein bazuje na Augustynie, według którego łaska Boża nie znosi ludzkiej woli, lecz ze złej przemienia ją w dobrą, a dobrej dopomaga do wytrwania w dobrym[34]. Łaska zatem wyzwala wolną wolę ku dobru nie niszcząc jednak odrębności człowieka. Dlatego łaska zjednoczenia z Bogiem nie będzie zatraceniem odrębności zbawionego. Według dokumentu luterańsko-katolickiego dialogu w USA The Hope of Eternal Life katolicy i luteranie wierzą w triumf Bożej łaski, który sprawi, że zbawieni będą egzystować w harmonii z Bogiem i we wzajemnej harmonii w przemienionym świecie. Katolicko-luterańskie podziały nie sięgają więc nieba[35]. Również różnice pomiędzy Stein i Bonhoefferem dotyczącej mistycznej fuzji zbawionych z Bogiem, czy ich wzajemnej odrębności nie sięgają nieba.

Teologiczna definicja wolności wypracowanej przez Stein i Bonhoeffera różni się od politycznej definicji wolności. Według Hannah Arendt (1908-1975) „nie ma chyba w polityce takiej sprawy, którą moglibyśmy poruszyć bez nawiązania – wprost lub pośrednio – do kwestii wolności człowieka”[36]. Wolność polityczna jest działaniem urzeczywistnianym w sferze publicznej. „Być wolnym i działać to jedno i to samo”[37]. Wolność jako działanie w sferze publicznej jest czynieniem bez ograniczeń i interwencji tego, co chce człowiek. Człowiek nie jest wolny, gdy nie może czynić tego, na co ma ochotę. Z politycznej definicji wolności wynikają ideały zawarte w hasłach: „wyzwalania od wszelkich ograniczeń”, „walki o wolność”, „swobody polityczne”, „bunt przeciwko ograniczeniom”. Wszystkie te hasła przekładają się ostatecznie na jedno: „możesz żyć i postępować tak, jak ci się podoba”. Wolność sprowadza się więc do braku tyranii, która zakazuje to, co nie jest nakazane. Z teologicznego punktu widzenia taka wolność idzie po linii pierwszego buntownika wobec zakazów, którym jest biblijny kusiciel. Jego kłamstwo spowodowało alienację wolności i w konsekwencji orwellowski rok 1984.

Owerellowski rok 1984, to nie tylko rok, w którym żyli Stein i Bonhoffer, ale to rok, który trwa również dzisiaj.  W dalszym ciągu są ministerstwa prawdy fabrykujące kłamstwa, a nawet tworzące system kłamstw. Potrafią one obrócić rzeczywistość o 180 stopni, a siłę swoich argumentów zastępują argumentami siły. Jako współczesny przykład systemu kłamstw zniewalającego wolność argumentem siły jest nie tylko putinizm, ale również studenckie bojówki uniemożliwiające wykłady profesorom uznanym przez nie za politycznie niepoprawnych, dalej bandy antify czy  Black Lives Matter czy lewackie bojówki napadające na kościoły. Wolność bez prawdy prowadzi do twardej przemocy, a nawet jest zabójcza. Współczesnym ministerstwom prawdy fabrykującym kłamstwa ułatwia zadanie relatywizm. Według Josepha Ratzingera:  „relatywizm, to znaczy poddawanie się »każdemu powiewowi nauki« jawi się jako jedyna postawa godna współczesnej epoki. Tworzy się swoista dyktatura relatywizmu, który niczego nie uznaje za ostateczne i jako jedyną miarę rzeczy pozostawia tylko własne ja i jego zachcianki”[38]. Dla współczesnego relatywizmu „istnieje tylko jedna prawda, a mianowicie ta, że żadna prawda nie istnieje”[39]. A skoro nie istnieje prawda, nie istnieje też kłamstwo, a zatem „wszystko jest względne z wyjątkiem względności uzurpującej sobie walor absolutny”[40]. Relatywizm sprawia, że mówienie o prawdzie jest tematem co najmniej politycznie niepoprawnym. Mówiąc o prawdzie można narazić się wszystkim, którzy jak Umberto Eco (1932-2016) twierdzą, że: „Jedyna prawda to uczyć się, jak uwolnić się od chorej namiętności do prawdy” (Imię róży). Namiętność do prawdy może być dzisiaj uznana za stygmat fundamentalizmu. Może taki właśnie stygmat otrzymaliby dzisiaj Stein i Bonhoeffer. Dziś Stein i Bonhoeffer też nie mieliby łatwego życia ze swoją wizją wolności wyzwolonej przez prawdę. Ich komentarz do słów Jezusa: „prawda was wyzwoli” (J 8, 32) wciąż zachowuje aktualność. W świetle związku wolności z prawdą można by spojrzeć na pandemię, kiedy to wolność poświęcano dla ratowania życia, i na wojnę na Ukrainie, gdzie życie poświęca się dla wolności. Ze względu na teologię wiążącą wolności z prawdą, poświadczoną męczeństwem, urodzeni we Wrocławiu Stein i Bonhoffer ilustrują wypowiedziane we Wrocławiu słowa Jana Pawła II: „chrześcijanin nie lęka się wolności! Podejmuje ją w sposób twórczy i odpowiedzialny, jako zadanie swojego życia”[41]. Stein i Bonhoeffer nie lękali się wolności lecz podjęli ją w sposób twórczy i odpowiedzialny, jako zadanie swojego życia.

 

 

 

[1] Jan Paweł II, Homilia podczas Statio Orbis na zakończenie 46. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego, w: Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. Teksty 46. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego Wrocław, 25 V – 1 VI 1997, Wrocław 2000, 188.

[2] E. Stein, Wiedza Krzyża, Kraków 2013, 224.

[3] E. Stein, Czym jest człowiek? Antropologia teologiczna, Kraków 2012, 111.

[4] E. Stein, Wiedza Krzyża, dz. cyt, 224.

[5] św. Tomasz z Akwinu, Summa contra gentiles, Poznań 2003, 158-159 (I, 59). Por. Thomas von Aquin, Über die Wahrheit, w: Edith Stein Gesamtausgabe 29, Übersetzungen III, Freiburg Basel Wien 2008, 9.

[6] E. Stein, Wiedza Krzyża, dz. cyt., 225.

[7] Tamże, 225.

[8] Edyta Stein do Adelgundy Jaegerschmid, w: Autoportret z listów (1933-1942), Kraków 2003, nr 542, 418.

[9] E. Stein, Wege der Gotteserkenntnis. Studie zu Dionysius Areopagita und Übersetzung seiner Werke, w: Edith Stein Gesamtausgabe 17, Freiburg Basel Wien 2003, 41.

[10] E. Stein, Wiedza Krzyża, dz. cyt., 352.

[11] E. Stein, Czym jest człowiek? Antropologia teologiczna, Kraków 2012, 111.

[12] Edyta Stein do Franciszki Wieschalli, w: Autoportret z listów (1933-1942), nr 674, 648.

[13] Tamże, 649.

[14] S. Szczotka, Wizerunek bolszewika w polskich plakatach propagandowych z wojny polsko-rosyjskiej 1919-1920 ze zbiorów Muzeum Niepodległości w Warszawie,  Niepodległość i Pamięć 19/1-4 (2012), 211.

[15] Zob. A. Grzegorczyk, „Nie mamy tu miasta trwałego”. Edyta Stein o bycie wiecznym, Zeszyty Naukowe Centrum Badań im. Edyty SteinFenomen wieczności, nr 15, Poznań 2016. 191-204.

[16] E. Stein, Wiedza Krzyża, dz. cyt., 270-271.

[17] D. Bonhoeffer, Prawda was wyzwoli, w: D. Bonhoeffer, Wybór pism (red. A. Morawska) warszawa 1970, 53.

[18] D. Bonhoeffer, Prawda was wyzwoli, dz. cyt., 53-54.

[19] Tamże, 54.

[20] Tamże.

[21] Tamże, 58.

[22] Tamże.

[23] Tamże.

[24] D. Bonhoeffer, Sanctorum communio, Minneapolis 2009, 283.

[25] Tamże, 288.

[26] Tamże, 289.

[27] Tamże, 288-299.

[28] Tamże, 288.

[29] E. Stein, Wiedza Krzyża, dz. cyt., 224.

[30] Tamże, 231.

[31] Tamże, 228.

[32] M. Luter, O niewolnej woli, Świętochłowice 2002, 79.

[33] Tamże, 108.

[34] E. Stein, Czym jest człowiek? Antropologia teologiczna, dz. cyt., 125.

[35] Common Statement of the Eleventh Round of the U.S. Lutheran-Catholic Dialoge, The Hope of Eternal Life, Minneapolis 2011, 68.

[36] H. Arendt, Między czasem minionym a przyszłym: osiem ćwiczeń z myśli politycznej, Warszawa 1994, 178.

[37] Tamże, 186.

[38] J. Ratzinger, Ku <dojrzałości> wiary w Chrystusa, L`Osservatore Romano nr 6 (2005) 30.

[39] R. Buttiglione, Prymat sumienia polityce, w: Kościół w czasach Jana Pawła II, Lublin 2005, 481.

[40] J. Chyła, Jezus Chrystus Jana Pawła II, Pelplin 2007, 91.

[41] Jan Paweł II, Homilia podczas Statio Orbis na zakończenie 46. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego, dz. cyt., 188.