23.05
Dzisiejsze święto Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana przypomina nam, że tylko sam Chrystus – solus Christus – jest kapłanem. Tym jedynym kapłanem czyni Jezusa Chrystusa tajemnica Wcielenia. Dzięki tej tajemnicy Chrystus jest pontifeksem, czyli budowniczym mostów. Dwoma przęsłami mostu zbudowanego przez Chrystusa są Jego człowieczeństwo i bóstwo. Jako człowiek Jezus jest po stronie nas ludzi, a jako Syn Boga po stronie Boga. Po moście wspartym na bóstwie i człowieczeństwie Chrystusa przybliżamy się z ufnością do tronu łaski i od tego tronu łaski otrzymujemy miłosierdzie i pomoc w stosownej chwili (por. Hbr 4, 16). Tak więc tylko sam Chrystus – solus Christus – jest kapłanem.
Jednak polski teolog Celestyn Stanisław Napiórkowski pisze: „Christus solus – i nikt inny: Tylko On jest źródłem naszego ocalenia, łaski i nowego życia. Jeśli natomiast chodzi o sposób, w jaki nas ratuje, usprawiedliwia, zbawia, …to sięga po serce i usta kaznodziei, po ręce szafarza sakramentów, po nędz różnych pełne struktury Kościołów. Mój Chrystus jest sam i nigdy sam: Christus solus – nunquam solus”. Parafrazując słowa lubelskiego profesora można powiedzieć: Chrystus sam jest kapłanem i nigdy sam.
Czcigodni Jubilaci, 25 lat temu, Chrystus będący sam kapłanem, posługując się rękami biskupów i kolegium prezbiterów (1 Tym 4, 14), dał Wam udział w swoim kapłaństwie. Był to wielki akt odwagi Chrystusa. Kardynał Gerhard Ludwig Müller w słowie wstępnym do XII tomu Opera omnia Josepha Ratzingera: Głosiciele słowa i słudzy waszej radości cytuje słowa Benedykta XVI: „Bóg posługuje się ubogim człowiekiem, aby dzięki niemu być obecnym dla ludzi i działać na ich korzyść […] Ta odwaga Boga jest rzeczywiście czymś wielkim, co ukrywa się pod słowem kapłaństwo”. Na tą odwagę Boga, Wy czcigodni Jubilaci, odpowiedzieliście Waszą odwagą. Tym aktem odwagi było Wasze adsum. Jak prorok Izajasz odpowiedzieliście Bogu „Oto jestem! Poślij mnie”. Zanim to powiedzieliście doświadczaliście rozterki Izajasza: „Biada mi! Jestem zgubiony!
Wszak jestem mężem o nieczystych wargach”. Pomimo rozterek powiedzieliście jednak odważnie: „Oto jestem! Poślij mnie”, pomimo, że Bóg nie ukrywa trudności. Mówi bowiem Izajaszowi o oporze ludzi: ich zaślepieniu i głuchocie. Współcześnie to zaślepienie i głuchota ludzi przybiera formę realizacji postulatu Fryderyka Nietschego (1844-1900), aby po śmierci Boga posprzątać bałagan pozostawiony przez nieboszczyka Boga w postaci zasad moralnych. To zaślepienie i głuchota wdziera się nawet do Kościoła i dlatego nie na próżno modlimy się w embolizmie o bezpieczeństwo od wszelkiego zamętu.
Zaślepienie i głuchota, o które rozbija się posługa kapłańska, sprawiają, że czasami przypominamy kardynała Adolfa Bertrama (1859-1945), o którym opowiadała mi przedwojenna mieszkanka Wrocławia. Na zakończenie procesji Bożego Ciała stary Kardynał, zmęczony niesieniem ciężkiej monstrancji, powiedział wiernym: pocieszała mnie świadomość, że to nie tyle ja niosę Pana Jezusa, ale to przede wszystkim On mnie niesie. Możemy sparafrazować te słowa Kardynała i powiedzieć: to nie my nosimy kapłaństwo Chrystusa lecz to kapłaństwo Chrystusa nas niesie. Dzięki temu, że kapłaństwo Chrystusa nas niesie, mamy teologiczną biografię pisaną synergizmem łaski i naszej wolnej woli. Jak Apostoł Paweł możemy mówić, że nie my pracujemy, lecz łaska Boża z nami (por. 1 Kor 15, 10). Aby ten synergizm trwał przez naszego jedynego pontifexa Chrystusa do tronu łaski zanieśmy prośbę z liturgii święceń: „Niech Bóg, który rozpoczął w tobie dobre dzieło, sam go dokona”. Ufamy, że od tronu łaski przez naszego Pontifeksa przyjdzie do nas miłosierdzie i pomoc na dalsze lata kapłańskiej posługi, abyście nie zaniedbywali w sobie charyzmatu, który 25 lat temu został wam dany za sprawą proroctwa i przez włożenie rąk kolegium prezbiterów (por 1 Tym 4, 14).
26.05
Ewangelia czytana na dzisiejszą Niedzielę Trójcy Świętej łączy objawienie trzech Boskich Osób: Ojca, Syna i Ducha Świętego z posłannictwem uczniów Chrystusa. Chrystus -Syn posłany przez Ojca do ludzi, posyła na cały świat swoich Apostołów. Oni mają przedłużać posłannictwo Syna. Posłannictwo to ważne zadanie do spełnienia, podejmowane w imieniu kogoś i dla dobra innych. W tym posłannictwie Apostołów od 25 lat ma udział Wasz Proboszcz.
Tak jak Apostołowie Wasz Proboszcz chrzci i udziela innych sakramentów. Sakramenty nie są jakimś teatrem lub ozdobnikami ważnych wydarzeń życiowych. Są one widzialnym i skutecznym znakiem niewidzialnej łaski Bożej. O tej łasce Apostoł Paweł napisał: „Łaską bowiem jesteście zbawieni” (Ef 2, 8). Jesteśmy więc zbawieni łaską, a nie jakimś dobroludzizmem. Dobroludzizm to przekonanie, że wystarczy być dobrym człowiekiem, aby osiągnąć zbawienie, a sakramenty i w ogóle religia nie są do tego konieczne. Dobroludzizm to jakby nowy sakrament zastępujący sakramenty dające łaskę zbawienia.
Mając udział w posłannictwie Apostołów Wasz Proboszcz, tak jak oni, uczy zachowywać wszystko, co przykazał Jezus. A Jezus nie przyzwalał na jakąś etyczną wolnoamerykankę, która jest sposobem postępowania polegającym na nieprzestrzeganiu żadnych norm. Człowiek nie jest ustawodawcą zasad moralnych lecz tylko Bóg. Tylko bowiem Bóg wie co jest dobre dla człowieka i to dobro zadał człowiekowi w przykazaniach. Dlatego też nie może być wolnoamerykanki w kwestiach moralnych. Jakby na marginesie, we współczesnym świecie możemy zauważyć paradoks wolnoamerykanki w sferze etycznej i pruskiego drylu np. w kwestiach finansowo-podatkowych. W potocznym rozumieniu pruski dryl jest bezwzględnym dyscyplinowaniem – w armii pruskiej chłostą, a nawet rozstrzelaniem, współcześnie za pomocą drakońskich kar finansowych.
Posłannictwo Apostołów, także i Waszego Proboszcza, napotyka przeszkodę w postaci wątpliwości. Nawet po zmartwychwstaniu Jezusa „Niektórzy jednak wątpili”. Wątpliwości to niepewność co do prawdziwości jakichś słów, słuszności rozstrzygnięć, czy postępowania. Wątpliwości odnośnie kwestii związanych z wiarą rozsiewa antychryst. Każde czasy mają swojego antychrysta, który przybiera postać ludzi, a częściej ideologii, podważającej posłannictwo uczniów Jezusa. Współczesnym obliczem antychrysta może być ten opisany na przełomie XIX i XX wieku przez rosyjskiego filozofa Włodzimierza Sołowjowa. Antychryst zapewni ludziom dobrobyt i pokój, a nawet będzie życzliwy dla wszystkich religii. Będzie on ideałem dobroludzizmu. Jednak wspomnienie Chrystusa wywołuje w nim furię, czyli uzewnętrznienie uczucia gniewu. Współczesny antychryst to figura dobroludzizmu będąca w kontrze do Chrystusa, Jego sakramentów i zasad moralnych.
Od 25 lat Wasz Proboszcz wypełnia posłannictwo Jezusa przedłużone na Apostołów i kapłanów. Czyni to jako prezbiter. Prezbiterat nie jest jakimś wybrakowanym kapłaństwem gorszego stopnia. Tomasz z Akwinu uważał, że warunkiem bycia biskupem jest bycie prezbiterem i dlatego, choć przyznawał biskupowi większą władzę niż prezbiterom, to jednak uważał, że biskupstwo nie jest święceniem. Jako prezbiter Wasz Proboszcz udziela sakramentów; uczy zachowywać wszystko, co przykazał Jezus; wyjaśnia wątpliwości związane z wiarą. Ten dzisiejszy srebrny jubileusz święceń spróbujmy wpisać w słowa II Modlitwy eucharystycznej: „dziękujemy, że nas wybrałeś, abyśmy stali przed Tobą i Tobie służyli”. Dziękujemy zatem Bogu, że wybrał Waszego Proboszcza na prezbitera, a On od 25 lat stoi przed Bogiem i Bogu służy. Niech Ten, który go wybrał będzie dla Niego Emanuelem, jak to powiedział w zakończeniu dzisiejszej Ewangelii: „A oto Ja jestem z Wami przez wszystkie dni”. Niech Emanuel – Bóg z nami, będzie z Waszym Proboszczem przez wszystkie dni jego stania przed Bogiem i służenia Bogu.