Kazanie o świętym Andrzeju

Kościół pw. św. Andrzeja Apostoła w Zabrzu

wygłoszone w parafii św. Andrzeja Apostoła w Zabrzu 29 listopada 2009.

Kościół pw. św. Andrzeja Apostoła w Zabrzu

Dzisiaj naszym szacunkiem chcemy otoczyć jednego z 12 Apostołów. Św. Andrzej cieszył się już dużym szacunkiem w pierwszych wspólnotach chrześcijańskich. W Ewangeliach według św. Mateusza i św. Łukasza zajmuje drugie miejsce wśród Dwunastu Apostołów. Natomiast według Ewangelii św. Jana jest pierwszym Apostołem powołanym przez Jezusa. Niemal zaraz po swoim powołaniu wykazał się nieprzeciętnym duchem apostolskim przyprowadzając do Jezusa swojego brata Szymona Piotra. Właśnie na tej podstawie liturgia Kościoła bizantyńskiego czci go pod przydomkiem Protóklitos, co znaczy Pierwszy Powołany. Św. Andrzej wraz ze swoim bratem Piotrem oraz Jakubem i Janem postawił Jezusowi pytanie o zburzenie Jerozolimy. W odpowiedzi na to pytanie Jezus wygłosił ważną mowę na temat zburzenia Jerozolimy i końca świata, (Mk 13, 1-4). Fragment tej mowy zwiastowała nam dzisiejsza Ewangelia. Odpowiedź Jezusa na pytanie Andrzeja dotyczy adwentu, który obejmuje nie tylko cztery niedziele przed Bożym Narodzeniem, ale całe życie chrześcijanina. W ten adwent chrześcijańskiego życia wpisał się św. Andrzej przez swoje męczeństwo. Tym męczeństwem przypomina, że adwent chrześcijańskiego życia jest czasem próby.

Jedną z wielu współczesnych prób testujących wiarę chrześcijanina jest nowy ateizm. Ten nowy ateizm związany jest przede wszystkim z Richardem Dawkinsem autorem książki Bóg urojony, a także z Christopherem Hitchensem (bóg nie jest wielki) oraz Michelem Onfrayem (Traktat ateologiczny). Zwróćmy uwagę na Richarda Dawkinsa, który w swojej książce Bóg urojony stawia tezę, że kto wierzy w Boga, ten cierpi na urojenia i dlatego wierzący są niebezpieczni dla społeczeństwa. Koniecznie potrzebują pomocy, która wyzwoli ich z narzuconych przez wiarę zachowań. Ateiści lubią mówić wykrzyknikami. W tych wykrzyknikach chcą jakby ukryć ideologiczne klatki, których są więźniami. Jedną z takich ideologicznych klatek jest nadużywanie nauk przyrodniczych. Tymczasem nauki przyrodnicze mierzą tylko to, co jest mierzalne. Zajmują się więc tylko jednym wymiarem rzeczywistości, tym, który można mierzyć. Rzeczywistość jest jednak o wiele bogatsza niż to, co się da zmierzyć. Weźmy pod uwagę obraz jako dzieło sztuki. Do obrazu można podejść metodą nauk przyrodniczych i dokładnie go zmierzyć i podać jakie ma wymiary, ile waży, jaki jest jego skład chemiczny. Nie można jednak zmierzyć piękna, którym obraz przyciąga i zachwyca. Piękno obrazu jest niezmierzalne. O ileż bardziej niezmierzalny jest Bóg. On nie mieści się w ludzkich miarach. W sumie pomimo powoływania się na nauki przyrodnicze ateizm jest swoistego rodzaju wiarą. Ateiści muszą uwierzyć, że nie ma Boga i że człowiek to coś wciśnięte pomiędzy dwa nic – z nicości pochodzi i do nicości zdąża.

Chrześcijanin poddawany próbom w adwencie życia nie jest sam. Bóg dał nam Kościół zbudowany na fundamencie Apostołów. W tym Kościele rozlega się także głos św. Andrzeja. Ten Kościół tak jak matka rodzi nas w bólach różnych prób dla Boga. Dlatego też nazywany jest Matką. Już żyjący w III wieku św. Cyprian, bp. Kartaginy nauczał: „nie może mieć Boga za ojca ten, kto nie ma Kościoła za matkę”. (O jedności Kościoła katolickiego, 4). Kościół rodzi nas dla Boga przez głoszenie Słowa Bożego i sakramenty święte. Zwróćmy uwagę na to głoszenie Słowa Bożego, którego słuchanie i czytanie jest jakby dożywianiem naszej wiary. To Słowo Boże głosili nam Jan Paweł II i Benedykt XVI w czasie pielgrzymek do naszego kraju. Na trudne dla wiary czasy Bóg daje nam wybitnych papieży, którzy swoim nauczaniem umacniają nas we wierze. Do dzieci i młodzieży to Słowo chce trafić przez katechezę. Trzeba pamiętać, że nie będzie wierzył ten, kto nie zna swojej wiary. Religijny analfabetyzm jest równią pochyłą do ateizmu. Wreszcie warto poczytać świadectwa ludzi, którzy będąc ateistami przeżyli nawrócenie. Takim człowiekiem jest znany włoski dziennikarz Vittorio Messori. W książce Dlaczego wierzę ukazuje swoją drogę do katolickiej wiary i równocześnie argumenty za tą wiarą. V. Messori prowadził życie libertyna według zasady: Nie udzielajcie mi rad. Sam potrafię popełniać błędy. Jego nawrócenie dokonało się pod wpływem przypadkowej lektury Ewangelii według św. Mateusza. Przemówiły do niego następujące słowa z tej Ewangelii: „Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11, 28). Po swoim nawróceniu Messori postanowił zostać nie tylko jawnym i zdeklarowanym katolikiem ale apologetą, czyli obrońcą katolickiej wiary. Jedna z najbardziej jego znanych książek nosi tytuł: Opinie o Jezusie. Wszyscy, którzy chcieli ruszyć z posad bryłę świata, byli przekonani, że świat da się zmienić, gdy zabije się wrogów. Tymczasem Jezus zmienił świat pozwalając, aby zabili Go inni. Gdyby Jezus nie zrewolucjonizował świata swym wyzwaniem z krzyża, nie byłoby ani szkół, ani szpitali wraz z wielkimi dziełami miłosierdzia. Trzeba nam stale dożywiać naszą wiarę, czytając chociażby takie świadectwa jak świadectwo Vittorio Messoriego.

Otaczamy dziś szacunkiem św. Andrzeja. To dzięki odpowiedzi Jezusa na jego pytanie wiemy, że nasze życie jest adwentem i że ten adwent jest czasem próby. W obliczu tej próby, którą jest nowy ateizm, dożywiajmy naszą wiarę słuchając w Kościele- Matce Słowa Bożego. Niech z Niego nieustannie rodzi się nasza wiara na miarę wiary jej świadka Apostoła Andrzeja.

Dodaj komentarz