Moglibyśmy wyróżnić dwojakiego rodzaju dożynki: dożynki z Bogiem i dożynki bez Boga, czyli dożynki po-bożne i dożynki bez-bożne.
Istotę dożynek z Bogiem, czyli tych po-bożnych, wyjaśnia nam liturgiczna modlitwa z przygotowania darów ofiarnych: „Błogosławiony jesteś, Panie, Boże wszechświata, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy chleb, który jest owocem ziemi i pracy rąk ludzkich; Tobie go przynosimy, aby stał się dla nas chlebem życia”. Ta modlitwa przypomina nam, że chleb jest owocem zarówno hojności Boga jak i pracy rąk ludzkich. Chleb jest więc owocem synergizmu, czyli współdziałania Boga i człowieka. To współdziałanie Boga i człowieka w procesie powstawania chleba doskonale oddaje pieśń Franciszka Karpińskiego:
Boże, z Twoich rąk żyjemy,
Choć naszymi pracujemy!
Z Ciebie plenność miewa rola,
My zbieramy z Twego pola.
Przyjrzyjmy się najpierw hojności Boga. Jest Ona dziełem Bożej Opatrzności. Opatrzność Boża jest troską Boga o jego stworzenia. Jak uczy Jezus: Bóg troszczy się nie tylko o człowieka, ale również o ptaki, a nawet kwiaty. Apostoł Paweł przemawiając w Listrze do pogan powiedział: Bóg „Zsyłał wam deszcz z nieba i urodzajne lata, karmił was i napełniał radością wasze serca”. Opatrzność Boża troszczy się nie tylko o pogan lecz również o grzeszników, bo sprawia, że słońce wschodzi nad złymi i nad dobrymi i zsyła deszcz na pola sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
Opatrzność Boża nie zastępuje jednak pracy rąk ludzkich lecz się jej domaga. To współdziałanie Bożej Opatrzności z pracą rąk ludzkich precyzyjnie wyraził św. Ignacy Loyola: „Tak się módl, jakby wszystko zależało od Boga i tak pracuj, jakby wszystko zależało od ciebie”. Dlatego dzisiaj nie tylko błogosławimy Bożą Opatrzność słowami liturgii „Błogosławiony jesteś Panie Boże wszechświata” lecz również wyrażamy szacunek, podziw i wdzięczność tym, których praca rąk daje nam chleb. Cóżby dały nam największe osiągnięcia techniki, gdyby zabrakło nam chleba. Bez chleba nie mielibyśmy nawet mszy św., w czasie której powszedni chleb staje się chlebem życia, czyli Komunią świętą. To jest istota naszych katolickich dożynek: błogosławić Boga i głosić pochwałę tych, których ręce pracują na chleb.
W trzech Ewangeliach synoptycznych mamy jednak obraz innych dożynek. Dochodzi on do głosu w przypowieści o dzierżawcach winnicy. Wszyscy trzej Ewangeliści: Mateusz, Marek i Łukasz podkreślają, że po opowiedzeniu tej przypowieści przywódcy narodu chcieli aresztować Jezusa. Widocznie Jezus przekroczył partyjną praworządność w rozumieniu ówczesnej partii faryzeuszy. Ta partia nie miała jeszcze specjalisty od wsadzania do więzienia i dlatego Jezus nie został jeszcze aresztowany. A w przypowieści, za którą chciano aresztować Jezusa, mówił On o dzierżawcach, którym obrodziła winnica. Zamiast jednak błogosławić Boga dzierżawcy zbuntowali się przeciwko Niemu. Oddzielili oni pracę rąk ludzkich od Boga; wino było dla nich tylko owocem ziemi i pracy rąk ludzkich. Co więcej, zachowali się agresywnie wobec wysłanników Boga. Dzierżawcy z przypowieści Jezusa są prekursorami tych, którzy nie uznają synergizmu hojności Boga i pracy rąk ludzkich i dlatego nie chcą Boga, nie tylko na dożynkach, ale i w szkole, w książce, w życiu publicznym, Postulują agresywną wobec religii świeckość państwa. W miejsce usuwanego Boga stawiają mitologicznego bożka Dionizosa, który był bogiem wina, upojności i rozwiązłości seksualnej. W ten sposób zachęcają, aby upajać się dobrami tego świata; żyć bieżącą chwilą, w której trzeba znaleźć maksimum przyjemności i minimum cierpienia; nie myśleć o przemijalności życia, która usuwa uśmiech z twarzy.
Wybierając dożynki z Bogiem, czyli te po-bożne, musimy zaakceptować ich naukę o synergizmie spraw boskich ze sprawami ludzkimi. Z tego synergizmu płynie wniosek o poważnym traktowaniu religii. Tak jak ważny jest chleb powszedni, tak ważny musi być chleb życia, czyli Eucharystia. Tak jak powszedni chleb religia musi być codzienna, a nie od święta. Trzeba więc codziennie modlić się, tak, jakby wszystko zależało od Boga i pracować tak, jakby wszystko zależało od nas.