Instytut Benedykta XVI w Regensburgu – promocja książki „Via Benedicta. Warsztat naukowy Josepha Ratzingera – Benedykta XVI”

W lutym tego roku minął rok od wizyty w Instytucie Benedykta XVI w Regensburgu. Ten czas zaowocował książką Via Benedicta. Warsztat naukowy Josepha Ratzingera – Benedykta XVI, w której powstanie zaangażowane było prawie całe seminarium naukowe oraz trzej niedawno wypromowani doktorzy. Książka została wydana w języku polskim oraz w języku angielskim, co pozwoliło dotrzeć do szerszego grona odbiorców. Książkę otrzymali znani teologowie m.in. Tracey Rowland (Australia), Aidan Nichols (Wielka Brytania), Laurence Paul Hemming (Wielka Brytania) oraz o. Dariusz Kowalczyk (Włochy). Trudno wyobrazić sobie, aby książka zajmująca się teologią i metodą badań Benedykta XVI nie trafiła do instytutu jego imienia w Regensburgu.

12 lutego pierwszym przystankiem podróży ks. prof. Bogdana Ferdka, ks. Krzysztofa Wolnicy oraz Pawła Beygi była mała miejscowość Leutersdorf, gdzie proboszczem jest ks. Andrzej Glombitza (doktorant w II Katedrze Teologii Dogmatycznej). Tego dnia przypadała zabawa karnawałowa dla seniorów tej małej katolickiej parafii. Po mszy świętej rozpoczęła się zabawa, a my – już w czwórkę – wyruszyliśmy do Regensburga. Miasto Alberta Wielkiego, Josepha Ratzingera oraz  Gerharda Ludwiga Müllera przywitało nas śniegiem, który jednak szybko stopniał. 

W czwartek – 13 lutego – pierwsze kroki skierowaliśmy do Instytutu Benedykta XVI, gdzie zostaliśmy podjęci przez dra Christiana Schallera, który był jednym z pomysłodawców powołania do życia tej instytucji. Odwiedzający to miejsce mają okazję do zapoznania się nie tylko z życiorysem teologa, kardynała i papieża z Bawarii, lecz przede wszystkim odkrycia jego teologicznego dziedzictwa. Podczas rozmowy przy kawie dr Christian Schaller zauważył, że z jednej strony zainteresowanie teologią papieża emeryta jest znacznie większe poza granicami Niemiec niż w ojczyźnie Josepha Ratzingera. Daje się zaobserwować to zainteresowanie nie tylko w Europie, ale także na innych kontynentach. Z drugiej zaś strony obecnie dyskutowane problemy np. obowiązkowy celibat duchownych lub diakonat dla kobiet to tematy już przed laty podejmowane przez Josepha Ratzingera. On jednak zajmował się nimi jako teolog, natomiast obecna dyskusja toczona jest z przywołaniem argumentów kulturowych, socjologicznych lub wręcz ideologicznych. 

Także wizyta w księgarniach w Regensburgu pokazuje, że chociaż niemiecka teologia akademicka przeżywa kryzys związany m.in. z małą liczba studentów, to jednak podejmuje ona aktualne zagadnienia np. rocznicę I Soboru Watykańskiego. Jednym z ostatnich akcentów pobytu w Regensburgu było odwiedzenie wydziału teologicznego, którego jednym z profesorów był przed laty Joseph Ratzinger i gdzie powrócił już jako papież w 2006 roku. W swojej autobiografii papież wspominał: „Początki nie były łatwe. Budynki uniwersytetu dopiero powstawały. (…) Oczywiście fale rewolty marksistowskiej dotarły również do naszej młodej Alma Mater”. Budynki uniwersytecie noszą do dzisiaj znamię czasów, w których powstawały. Z Regensburga wysłaliśmy także pocztówkę do papieża emeryta, w której wspomniano o wizycie w Instytucie Benedykta XVI oraz modlitwie przy grobie jego rodziców. Prawdziwą oazą spokoju do dzisiaj wydaje się mały dom w Pentling pod Regensburgiem. To tam przed laty mieszkało rodzeństwo Ratzingerów: Joseph, Georg oraz Maria. Po południu udaliśmy się w dalszą podróż do Eichstätt.

To niepozorne miasteczko położone nad rzeką Altmühl wydaje się całkiem zwyczajne, jednak stoi za nim długa historia związana z biskupstwem, którego początki sięgają około VII wieku. Tutejszy biskup ma prawo noszenia racjonału, czyli ozdobnej szaty liturgicznej (zbliżonej wyglądem nieco do paliusza). Jednocześnie jest to miasto z jedynym w Niemczech katolickim uniwersytetem. W tym miasteczku posługę pełni dwóch pasjonistów. Kościół, w którym pełnią posługę skrywa replikę Grobu Pańskiego wykonaną w skali 1:1. Powstała ona jeszcze przed zburzeniem Grobu Pańskiego w Jerozolimie przez saracenów, a więc w pewnym sensie jest starsza od oryginału, który został odbudowany.

Ostatni dzień to spacer po Norymberdze, która miała być w założeniu wzorcowym miastem dla nazistów. Świadczy o tym Kongresshalle zaprojektowana przez Ludwiga i Franza Ruffów. Była planowana jako centrum kongresowe NSDAP i miała pomieścić około 50 tysięcy ludzi. Do dziś jest to widomy znak nie tyle siły nazizmu, ale umiejętnej propagandy odwołującej się do cesarstwa rzymskiego, bowiem budynek przypomina nieco rzymskie Koloseum. Widok tej nazistowskiej budowli i myśl o tamtejszych zgromadzeniach pozwala postawić prowokacyjną tezę, że takie Kongresshalle była dla nazistów quasi świątynią, a spotkania z Adolfem Hitlerem rodzajem „świeckiej liturgii”. Ta liturgia miała także swoje ordo, cel i środki oddziaływania na „wiernych”. Jednakże była ona liturgią bez Boga, który stał się człowiekiem, a chciała być celebrowaniem ludzi aspirujących do zbawienia swojego narodu. Pobyt w Norymberdze był także okazją do odwiedzenia Lorenzkirche, który dzisiaj jest świątynia protestancką. W centrum tej świątyni można podziwiać scenę zwiastowania dłuta Wita Stwosza, a po lewej stronie imponujące XV-wieczne sakramentarium. 

Wracając do Polski można porównać pamięć o Janie Pawle II nad Wisłą i pamięć o Benedykcie XVI w Niemczech. O ile w Polsce nie trzeba długo szukać śladów papież Wojtyły, o tyle papież Ratzinger to w wielu miejscach Niemiec osoba przemilczana. Pomimo tego, myśl i dziedzictwo obecnego papieża emeryta nie należy do przeszłości, ale paradoksalnie problemy podejmowane przez niego przed laty i diagnozy wtedy formułowane stają się niezwykle aktualne także dzisiaj, a może przede wszystkim dzisiaj. Mamy nadzieję, że dane nam będzie powrócić do Bawarii już niedługo.

Paweł Beyga