III WARSZTATY NAUKOWE cz. 2

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

KRZYSZTOF WOLNICA, Dogmat Trynitarny znakiem nadziei w pieśniach Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego

 

 

Wstęp

Nadzieja towarzyszy człowiekowi od początków jego świadomego istnienia[1] i była przede wszystkim ukierunkowana na doczesne i przemijające „teraz” a równocześnie z czasem coraz bardziej śmiało spoglądała w przyszłość.[2] Z czasem z nadziei intuicyjnej w oparciu o ostateczne objawienie się Boga w Jezusie z Nazaretu ukształtowała się nadzieja chrześcijańska (łac. spes; gr. ελπίς), która oczekuje wypełnienia się obietnic zawartych w Słowie Bożym. Nadzieja, jako jedna z trzech cnót teologalnych, do których zaliczamy także wiarę i miłość, rodzi się w sercu człowieka dzięki działaniu łaski Bożej. Jest przede wszystkim ukierunkowana eschatologicznie a swoją pewność dzięki wierze[3] znajduje w osobie Jezusa Chrystusa.[4] Nadzieja jest wiec ufnym oczekiwaniem nadejścia zapowiadanego przez Jezusa z Nazaretu Królestwa Bożego, które „jest rzeczywistością duchową i nie można doń wejść inaczej, jak tylko przez wiarę”[5] w Boga Trójjedynego, który udziela człowiekowi łaski usprawiedliwiającej. Dzięki usprawiedliwieniu, które dokonało się na Golgocie, człowiek, który przez Adama został pociągnięty ku śmierci[6] może stać się dzieckiem Bożym i współdziedzicem Królestwa Bożego, czyli może zostać zbawionym.

Zjednoczony Kościół Metodystyczny, którego integralną częścią jest Kościół Ewangelicko-Metodystyczny w Polsce w swoim nauczaniu jest wierny dogmatycznemu dziedzictwu chrześcijaństwa, które zostało zbudowane i ugruntowane na świadectwie apostolskim przekazanym Kościołowi w Księgach Nowego Testamentu. To przesłanie od samego początku było interpretowane w różnorodny sposób[7]nie zawsze zgodny z intencją autorów poszczególnych Ksiąg i nieraz daleko odbiegający od świadectwa Tradycji przekazywanej przez Ducha Chrystusowego. Ojcowie Kościoła dostrzegli konieczność precyzyjnego wyrażenia podstaw wiary wykuwającego się nieraz ostrych sporach chrześcijaństwa poprzez ujednolicenie kanonu Pisma Świętego oraz „przyjęcie ekumenicznych wyznań wiary”.[8] Dlatego metodyści przyjmują ekumeniczne wyznania wiary, do których należy między innymi zaliczyć Credo Apostolskie, Nicejskie i Chalcedońskie Wyznania Wiary[9], które „pomogły zachować Kościołowi jedność świadectwa”[10] o wierze „w jednego prawdziwego, świętego i żyjącego Boga, Wiecznego Ducha, który jest Stwórcą, Panem i Zachowawcą wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych”.[11] Ten „jeden Bóg żywy, prawdziwy i wiekuisty”[12] „objawia siebie w Trójcy, jako Ojciec, Syn i Duch Święty, różny, lecz niepodzielny, odwiecznie jeden w swej istocie i mocy”.[13]

W dysertacji zostanie zachowany trójstopniowy podział Trynitarny ukazujący nadzieję wypływającą z łaskawego działania Ojca, Syna i Ducha Świętego w życiu człowieka.

 

1. Ojciec

Chrześcijańska wiara stwierdza, że Bóg wpierw jest Stwórcą i Ojcem.[14]  „Wielki” Stwórca wszechświata, który został stworzony Jego „wszechmocnym Słowem”[15] sprawił jednocześnie, że to, co zostało stworzone – przyroda – zostało okryte „wspaniałością (…) królewskich szat” oraz otrzymało „radość, piękno, blask i dziwny ład”.[16] W tej wspaniałości stworzenia kryje się nadzieja, że piękno, które nas otacza nie powstało w wyniku przypadku, lecz jest efektem przemyślanego działania odwiecznego Rozumu. Ta nadzieja, że człowiek nie jest „przypadkiem” w kosmosie zostaje utwierdzona, gdy wzrok człowieka biegnie w górę „ku gwiazdom, co migocą” na nieboskłonie oraz gdy dostrzega „słońce w dzień, a blady księżyc nocą”, które „bieg po przestworzach odbywają swój”[17], jako Boże światła rozpraszające ciemności skąplikowanego a jednocześnie uporządkowanego wszechświata. „Potrzeba by więcej wiary, aby”[18] uwierzyć, że wszelkie życie jest idealnym zbiegiem okoliczności, aniżeli w to, że „cudów wielkich moc dłoń stwarza Twa”.[19]

„Nie byłoby stworzenia bez Stwórcy”[20], który nie pozostawił tego, co stworzył własnemu samotnemu biegowi rzeczy, lecz wciąż „łask swych darzy obfitością”[21] to, co przemijające, jako „zachowawca wszech rzeczy widzialnych i niewidzialnych”.[22] Bóg nie pozostawił zwłaszcza człowieka samemu sobie, co jest podstawą do tego, że nawet wtedy – jak zauważa jedna z pieśni – „gdy ból ci z serca wydrze łkanie, nie mniemaj, że Bóg rzucił cię”, lecz „los swój” oddaj „w ręce Boga”, bowiem ten „kto w Nim nadzieję złożył swą” i tylko ten „kto sercem się z swym Bogiem zrósł, ten na opoce dom swój wzniósł”.[23] Tą opoką, skałą, na której może swoją przyszłość budować ludzkie serce jest nadzieja na powrót do domu, którym jest nowa ziemia pod nowym niebem.

Trójjedyny Bóg w osobie Ojca wychodzi ze swojego niebieskiego domu na spotkanie człowiekowi, dlatego „może być nazwany Ojcem wszystkich ludzi, ponieważ jest źródłem całego fizycznego życia”[24] albowiem On „sam daje wszystkim życie i tchnienie” (Dz 17,25).[25] Stąd człowiek może i powinien poprzez pieśni zwracać się z pełną nadziei wdzięcznością:

„Dzięki, kochany Ojcze, z nieba. Dzięki za każdy nowy dzień.             

Dzięki, że co dzień dajesz chleba, I że kochasz mię.

(…) Dzięki za wiele dobrych serc.

Dzięki, gdy mogę słowem żywym wroga zjednać też.

(…) Dzięki za każdy szczęścia wiew.[26]

Powiewem szczęścia dla każdego człowieka jest świadomość, że „najlepszy Ojcze (…) nasze myśli, czyny znasz”[27] i wychodzisz naprzeciw marnotrawnego dziecka, które szuka powrotnej drogi do domu. Bowiem Bóg zna drogę życia człowieka, co pozwala zwłaszcza temu, kto uwierzy, że Bóg jest nie tylko Stwórcą, lecz także Zachowawcą życia i Ojcem wyznać z pokorą, że drogi swego życia „nie znam wcale”, lecz Ty „mą drogę znasz”, bowiem już „wytknąłeś dawno mego życia plan. (…) Ty wszystko wiesz, (…) więc choć w nieznane idę, lecz z nadzieją, żeś Ty jest ze mną, Ty ma drogę znasz!”[28] I jako Ojciec „wychodzisz” ze swojego domu na spotkanie z człowiekiem, który popełnił błąd, „biegniesz” na spotkanie z człowiekiem, który zgrzeszył i znalazł się z dala od domu.

Droga powrotna do domu Stworzyciela i Ojca niebieskiego prowadzi przez spotkanie z Synem, który jest Słowem Ojca i stał się Światłem nieprzemijającej nadziei dla pogrążonego w ciemności grzechu człowieka. 

 

2. Syn

Pismo Święte ukazuje także Jezusa Chrystusa, jako Tego, który stwarza i podtrzymuje istnienie wszechświata[29], lecz równocześnie jest Synem Bożym oraz Słowem Ojca.[30] Jezus Chrystus jest jednocześnie prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem, „w którym boska i ludzka natura są ze sobą w sposób doskonały i niepodzielny zjednoczone”.[31]

W efekcie suwerennej decyzji Trójjedynego Boga „Słowo stało się człowiekiem i zamieszkało” (J 1,14)[32] wśród ludzi. To jedyne w swoim rodzaju wydarzenie, gdy „ma granice – Nieskończony[33] odtworzyło drogę nadziei na „kres naszych tęsknot i skarg”[34], jakich człowiek doświadcza w życiu. Bowiem Bóg w Jezusie Chrystusie, „porzucił szczęście” i „wszedł między lud ukochany, dzieląc z nim trudy i znoje”[35] aż po doświadczenie śmierci. „Prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, który prawdziwie cierpiał, został ukrzyżowany, umarł (…), aby pojednać Ojca z nami i aby stać się ofiarą nie tylko za grzech pierworodny, lecz także za wszystkie grzechy ludzkie”[36] otworzył ludziom drogę do nadziei życia wiecznego.

                                                          

Nadzieja, która płynie z Krzyża uświadamia człowiekowi, że Bóg w Jezusie Chrystusie „jest przed nim i idzie na przedzie”[37], że Ukrzyżowany rozpościera „wszerz ramiona swe”[38] wołając do wszystkich zagubionych ludzi: „Wróćcie w Ojca swego dom”.[39]  

To na Golgocie „stał stary, szorstki Krzyż, strasznych cierpień i hańby znak”[40], „który lśni od krwi”[41] także dziś, bowiem po wszystkie czasy jest znakiem Bożej miłości, znakiem nadziei, z którego płynie „przebaczenie, źródło żywych łask”.[42] Bowiem tylko w Krzyżu Golgoty „jest zbawienie (…), grzechów odpuszczenie” [43] oraz uwolnienie „z bagna grzechu, nędzy, zła”.[44] Staje się on „drogowskazem, światłem w ciemną noc”[45] beznadziei i rozpaczy przemijającego świata, bowiem „wiedzie Krzyża cień do tamtego brzegu”[46] i tylko „droga przez Golgotę do niebios wiedzie bram”.[47]

Przez Krzyż prowadzi droga do zbawienia, bowiem dopiero za nim „wschodzi słońce”[48] nadziei życia wiecznego, która przeradza się w pewność w zmartwychwstaniu Ukrzyżowanego. „Dopiero po tamtej stronie krzyża Chrystusa wschodzi jutrzenka nowego Bożego świata”[49] dla tych, którzy wierzą i „wiedzą, że On Zmartwychwstał”.[50] Jest to radosna wieść dla każdego człowieka: „Jezus śmiercią zbawił nas! W sercach naszych uczuć wiosna, już nadziei nastał czas”.[51] „Chrześcijańska nadzieja nie jest optymizmem, który zapewnia lepsze dni ludziom sukcesu”[52] osiągniętego w przemijającym świecie, lecz uświadamia, że u jej podstaw znajduje się wydarzenie zmartwychwstania, gdy „Chrystus, rzucił grób” i „podeptał śmierć”.[53] Dlatego nadzieja pokładana w Jezusie Chrystusie jest także nadzieją Wielkanocy i opiera się na życiu wiary „w teraźniejszości zmartwychwstałego Chrystusa”[54] z jednoczesnym oczekiwaniem na Tego, który mówi o sobie: „Jam jest Alfa i Omega, mówi Pan Bóg, który jest, który był i który przychodzi” (Ap 1,8).[55]

Nadzieja chrześcijańska jest konkretną nadzieją eschatologiczną i sięga poza to, co już zostało stworzone, sięga poza przemijające „tu” i „teraz” ku wieczności. „Dla tego, kto pokłada nadzieję w Chrystusie, koniec jest nowym początkiem”[56] i wiąże się także z powtórnym przyjściem Tego, który powiedział: „W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; (…) Idę przygotować wam miejsce” (J 14,2).

Jezus jeszcze przed swoja śmiercią zapowiedział ze nie pozostawi swoich uczniów w osamotnieniu, lecz będzie prosił Ojca o wsparcie dla nich. Tym wsparciem dla każdego chrześcijanina jest Duch Święty – Pocieszyciel.[57]

 

3. Duch Święty

„Duch Święty, który pochodzi od Ojca i Syna, jest, co do swej istoty, majestatu i chwały, jednością z Ojcem i Synem, prawdziwym, wiecznym Bogiem”[58], który uczy „wszystkiego” uczniów Chrystusa oraz „przypomina” to, czego nauczał Jezus z Nazaretu.[59] Duch Święty stopniowo i przez wieki uświadamiał poprzez swoje nieraz niedostrzegane działanie w Kościele istotę swego posłannictwa, które odnosi się do doświadczenia chrześcijańskiej nadziei. Nadzieja ta wynika z tego, że Ducha Chrystusa „przekonuje świat o grzechu, sprawiedliwości i sądzie. Prowadzi człowieka do społeczności Kościoła przez jego pełną wiary odpowiedź na Ewangelię. Pociesza, utrzymuje, wzmacnia i prowadzi wierzącego do pełni prawdy.[60]

Dzięki działaniu Ducha Świętego, który przychodzi, jako Stwórca nowych i przemienionych serc i umysłów, „który zarówno otworzył, jak i oświecił oczy naszej duszy, widzimy rzeczy, których naturalne oko nie widziało, ani ucho nie słyszało”.[61] Człowiek uświadamiamy sobie, że potrzebuje prawdziwej nadziei, którą daje jedynie Krzyż i Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Duch prowadzi „do wieczystych Prawd krynicy”[62], a jego zadanie polega na tym by „przekonać świat o jego grzechach. Na tym właśnie polega szczególna rola Ducha Świętego, który czyni to albo bezpośrednio, czyli bez użycia jakichkolwiek środków, albo przy użyciu środków, jakie tylko uzna za stosowne”.[63]

Dzięki łaskawemu działaniu Ducha Bożego „człowiek zaczyna rozumieć, że jest tylko grzesznikiem, oraz że sam w żaden sposób nie może za to zadośćuczynić. (…) sam stoi pełen winy w obliczu”[64] Świętego Boga. Jednak sytuacja człowieka nie jest beznadziejna. Poprzez działanie łaski uprzedzającej, które to działanie jest dziełem Ducha Świętego człowiek uświadamia sobie, swoją tragiczną sytuację.

Rozpoczyna się proces, „w którym Duch dąży do przyciągnięcia naszej uwagi”[65] w celu uświadomienia człowiekowi, że potrzebuje on Boga, co prowadzi następnie do upamiętania. Upamiętanie następuje po stanowczej, jednoznacznej i świadomej decyzji człowieka. Upamiętanie jest odpowiedzią na łaskę uprzedzającą. Podczas tych wszystkich wydarzeń w życiu Duch Święty wspiera, „odszukuje i nakłania do afirmującego odzewu na wezwanie Boga, do odejścia od grzechu i śmierci i zwrócenia się ku Chrystusowi i życiu”.[66]

„Zwrot od grzechu do Chrystusa może zdarzyć się tylko poprzez pełne łaski spotkanie z Duchem”[67]Prawdy, który nakłania grzesznego człowieka by wybrał wiarę w Boga i Jezusa Chrystusa. Wtedy z nadzieją można prosić: „Duchu Święty, Ty nas wiedź, w sercach zapał, mądrość nieć, przez pustynie życia nas prowadź, kieruj w każdy czas!”[68] do Jezusa Chrystusa. Wiara zaś pociąga za sobą „pewność, że Chrystus umiłował mnie i wydał samego siebie za mnie. Albowiem, kto wierzy prawdziwą, żywią wiarą, ma świadectwo w sobie. Duch świadczy wespół z duchem jego, że jest dzieckiem Bożym. A ponieważ jest synem, przeto Bóg zesłał Ducha Syna swego do jego serca, wołającego: Abba, Ojcze, dając mu pewność synostwa i dziecięcą”[69] nadzieję, że Bóg jest przede wszystkim kochającym Ojcem.

Przez pełną całkowitego zaufania Bogu, wiarę syna, dzięki bezpośredniej inspiracji Ducha Świętego człowiek otrzymuje poznanie, kim jest i co dla niego uczynił Jezus Chrystus. „Jest to wiara, przy której Duch Święty sprawia w nas wołanie: Abba! Ojcze! Jest to wiara (…), która łączy się ze świadectwem Ducha Świętego”[70], w łasce usprawiedliwiającej. Duch Pański, który jako dobry Przyjaciel, „zawsze przy nas wiernie” trwa „pośród błędnych życia dróg”.[71] Dlatego „Duch Święty jest obecnością Boga tu i teraz. Zatem, kiedy doświadczamy Boga, doświadczamy Go w sposób bezpośredni”[72], gdy wyplenia z serca człowieka: „rozpacz, słabość, trwogę”[73] wlewając w ich miejsce pokój Chrystusowy.

Dzięki działaniu Pocieszyciela, który „wśród pokus, zwątpień, burz”[74] przemawia do człowieka: „Chodź, wędrowcze, dłoń mi daj, wwiodę cię w ojczysty kraj!”[75], może on z nadzieją w sercu oczekiwać spotkania „twarzą w twarz” (1Kor 13,12) z Ojcem, Synem i Duchem Świętym.

 

Zakończenie

Chrześcijańska nadzieja pokładana w Bogu „ma trójwymiarową strukturę”[76], która udziela się człowiekowi w osobach Ojca, Syna i Ducha Świętego. Bóg Ojciec, który jest Ojcem wszelkiego stworzenia poprzez łaskę uprzedzającą zaprasza człowieka do Swojego domu. Na Krzyżu „Bóg w Chrystusie świat z sobą pojednał” (2 Kor 5,19) otwierając tym sposobem człowiekowi drogę powrotu do ojczyzny niebieskiej. Na tej niełatwej drodze powrotu do domu Ojca towarzyszy człowiekowi Duch Święty, który go pociesza, wzmacnia i prowadzi.

By bezpiecznie dojść do nieba bram człowiekowi potrzebna jest rzeczywista społeczność z Bogiem, prawdziwa relacja z Ojcem, Synem i Duchem Świętym.


[1] Zob. Bożena Kastory, My i pstrąg, Newsweek, 06/2008, s. 62

[2] Homo naledi „grzebały swoich zmarłych. Taki rytuał uważany był dotąd za typowo ludzki. Inne gatunki — poza nami i neandertalczykami — nie chowały ciał swoich pobratymców”. Piotr Kościelniak, Praludzie grzebali swoich zmarłych, http://www4.rp.pl/Archeologia/309109835-Praludzie-grzebali-swoich-zmarlych.html, dostep z 12.09.2015

[3] Zob. Hbr 11,1

[4] Nadzieja, w: Karl Rahner, Herbert Vorgrimler, Mały słownik teologiczny, Warszawa 1987, s. 256

[5] Red. Xavier Leon-Dufour, Słownik teologii biblijnej, Poznań 1990, s. 512

[6] Zob. Red. Xavier Leon-Dufour, Słownik teologii biblijnej, Poznań 1990, s. 513

[7] Zob. Dyscyplina Zjednoczonego Kościoła Metodystycznego. Część II Normy doktrynalne a nasze teologiczne zadanie, w: Methodos, Rok I, Warszawa, 2002, s. 52-53.

[8] Dyscyplina Zjednoczonego…, dz. cyt, s. 53.

[9] Dyscyplina Zjednoczonego…, dz. cyt, s. 53.

[10] Dyscyplina Zjednoczonego…, dz. cyt, s. 53.

[11] Wyznanie Wiary Ewangelickiego Kościoła Zjednoczonych Braci, Artykuł I – Bóg, w: Dyscyplina Zjednoczonego…, dz. cyt, s. 83 

[12] Artykuły Wiary Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego, Artykuł I – O wierze w Trójcę Świętą, w: Dyscyplina Zjednoczonego…, dz. cyt, s. 74 

[13] Wyznanie Wiary Ewangelickiego Kościoła Zjednoczonych Braci, Artykuł I – Bóg, w: Dyscyplina Zjednoczonego…, dz. cyt, s. 83 

[14] Zob. Zasady Socjalne Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego, Warszawa 2015, s. 10

[15] 78. Gdy na ten świat spoglądam, zw. 1, w: Kancjonał Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego, Warszawa 1970, s. 141

[16] 81. Mój  Boże, dzięki składam Ci, zw. 1, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 145.

[17] 78. Gdy na ten świat spoglądam, zw. 2, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 141.

[18] Timothy B. Brittain, W co wierzą metodyści?, Warszawa 2002, s. 10.

[19] 81. Mój  Boże, dzięki składam Ci, zw. 2, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 146

[20] Timothy B. Brittain, W co wierzą metodyści?, Warszawa 2002, s. 11

[21] 72. Bóg jest mocą, zw. 1, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 133

[22] Wyznanie Wiary Ewangelickiego Kościoła Zjednoczonych Braci, Artykuł I – Bóg, w: Dyscyplina Zjednoczonego…, dz. cyt, s. 83.

[23] 273. Kto los swój oddal, zw. 1. 3, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 394.

[24] Timothy B. Brittain, W co wierzą metodyści?, Warszawa 2002, s. 15.

[25] Jeżeli nie zaznaczono inaczej cytaty pochodzą z: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Warszawa, 1975 (Biblia Warszawska).

[26] 43. Dzięki, zw. 1-3, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 98-99.

[27] 86. O, Ty najlepszy Ojcze nasz, zw. 1, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 151.

[28] 275. Mą drogę znasz, zw. 1-3, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 396-397.

[29] Zob. Kol 1,16.

[30] Zob. Artykuły Wiary Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego, Artykuł II – O Słowie  czyli o Synu Bożym, który stał się człowiekiem, w: Dyscyplina Zjednoczonego…, dz. cyt, s. 74.

[31] Wyznanie Wiary Ewangelickiego Kościoła Zjednoczonych Braci, Artykuł II – Jezus Chrystus, w: Dyscyplina Zjednoczonego…, dz. cyt, s. 83.

[32] Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu w przekładzie z języków oryginalnych ze wstępami i komentarzami, Poznań, 1994 (Biblia Poznańska).

[33] 107. Bóg się rodzi, zw. 1, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 178.

[34] 108. Cicha noc, zw. 3, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 181

[35] 107. Bóg się rodzi, zw. 2, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 179

[36] Zob. Artykuły Wiary Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego, Artykuł II – O Słowie  czyli o Synu Bożym, który stał się człowiekiem, w: Dyscyplina Zjednoczonego…, dz. cyt, s. 74

[37] Jürgen Moltmann, Bóg nadziei, Lublin 2006, s. 33 

[38] 134. Gdy spojrzę, Jezu, zw. 3, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 213

[39] 132. Choćbym był jako szkarłat, zw. 2, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 211

[40] 150. Tam na wzgórzu, zw. 1, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 234

[41] 150. Tam na wzgórzu, zw. 2 i 3, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 235

[42] 149. Spiesz do krzyża, zw. 3, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 234

[43] 148. Przy Twym Krzyżu, refren, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 232 ]

[44] 148. Przy Twym Krzyżu, zw. 2, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 233

[45] 149. Spiesz do krzyża, zw. 4, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 234

[46] 148. Przy Twym Krzyżu, zw. 3, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 233

[47] 147. Przez różne ziem krainy, zw. 4, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 232

[48] Jürgen Moltmann, Bóg nadziei, Lublin 2006, s. 36 

[49] Jürgen Moltmann, Bóg nadziei, Lublin 2006, s. 36.

[50] 155. Mam żyjącego Zbawcę, zw. 1, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 241

[51] 156. Niechaj zabrzmią, zw. 2, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 242

[52] Jürgen Moltmann, Bóg nadziei, Lublin 2006, s. 36 

[53] 163. Zmartwychwstał Chrystus, zw. 1, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 251.

[54] Jürgen Moltmann, Bóg nadziei, Lublin 2006, s. 34. 

[55] Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu w przekładzie z języków oryginalnych ze wstępami i komentarzami, Poznań, 1994 (Biblia Poznańska).

[56] Jürgen Moltmann, Bóg nadziei, Lublin 2006, s. 36. 

[57] Zob. J 14,16.

[58] Artykuły Wiary Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego, Artykuł IV – O Duchu Świętym, w: Dyscyplina Zjednoczonego…, dz. cyt, s. 75.

[59] Zob. J 14,26

[60] Wyznanie Wiary Ewangelickiego Kościoła Zjednoczonych Braci, Artykuł III – Duch Święty, w: Dyscyplina Zjednoczonego…, dz. cyt, s. 83.

[61] Jan Wesley, „Poucz mnie o tym czego nie wiem. Zbiór kazań”, Warszawa, 2001, s. 427

[62] 178. Duchu mocy, Duchu wiary, zw. 2, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 273

[63] Jan Wesley, „Poucz mnie o tym czego nie wiem. Zbiór kazań”, Warszawa, 2001, s. 417

[64] Jan Wesley, „Poucz mnie o tym czego nie wiem. Zbiór kazań”, Warszawa, 2001, s. 417.

[65] Optymizm łaski – Podstawy doktryny Ducha Świętego według Jana Wesleya, Pielgrzym Polski, 1986/5, s. 6.

[66] Optymizm łaski – Podstawy doktryny Ducha Świętego według Jana Wesleya, Pielgrzym Polski, 1986/5, s. 6

[67] Wprowadzenie do teologii Jana Wesleya, jego pojmowanie Ducha Świętego, Pielgrzym Polski, 1986/4, s. 7

[68] 179. Duchu Święty, Ty nas wiedź, zw. 1, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 274

[69] Jan Wesley, „Poucz mnie o tym czego nie wiem. Zbiór kazań”, Warszawa, 2001, s. 518

[70] Edward Puślecki, „Teologia Jana Wesleya”, Pielgrzym Polski, 10/1981, s. 10

[71] 179. Duchu Święty, Ty nas wiedź, zw. 2, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 275

[72] Wprowadzenie do teologii Jana Wesleya, jego pojmowanie Ducha Świętego”, Pielgrzym Polski, 4/1986, s. 6

[73] 178. Duchu mocy, Duchu wiary, zw. 4, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 274

[74] 179. Duchu Święty, Ty nas wiedź, zw. 2, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 275

[75] 179. Duchu Święty, Ty nas wiedź, zw. 2, w: Kancjonał…, dz. cyt., s. 275

[76] Jürgen Moltmann, Bóg nadziei, Lublin 2006, s. 135