Boże Ciało 2025, Śmiałowice i Marcinowice

Święto Bożego Ciała zostało wprowadzone dla całego Kościoła katolickiego w roku 1264 przez papieża Urbana IV, który rządził Kościołem w latach 1261-1264. Boże Ciało to przeniesienie i przedłużenie podniesienia ze mszy św. Podczas podniesienia adorujemy Ciało i Krew Chrystusa pod postaciami chleba i wina. W Boże Ciało podnosimy w monstrancji Ciało Chrystusa pod postacią chleba i adorujemy na ulicach naszych miejscowości. Boże Ciało to jakby podniesienie ze mszy na ulicach naszych miejscowości.

Na polecenie papieża Urbana IV wielki teolog św. Tomasz z Akwinu napisał na święto Bożego Ciała sekwencję „Chwal, Syjonie, Zbawiciela”. Zwróćmy uwagę na trzy wybrane wersety tej sekwencji.

Oto chleb Aniołów błogi,
Dan wędrowcom pośród drogi

Człowiek jest wędrowcem pośród drogi, co współczesna filozofia wyraża terminem homo viator. Życie nie jest bajką. Człowiek, wędrując przez życie, niemal na każdym kroku napotyka przeciwności. Bóg jednak wspomaga człowieka dając mu chleb aniołów. Chleb aniołów jest pokarmem z nieba. Dla Izraelitów wędrujących przez pustynię do ziemi obiecanej tym pokarmem z nieba była manna. Dla chrześcijan wędrujących przez życie do nowej ziemi obiecanej, tym pokarmem z nieba jest Komunia Święta. Mocą tego pokarmu wędrujemy od Boga do Boga, a nie od nicości do nicości. Nie jesteśmy nihilistami negującymi obiektywne wartości, sens, cel czy podstawę rzeczywistości. 

Chwały przedmiot nad podziwy,
Chleb żyjących, pokarm żywy

Pokarmem żywym jest sam Chrystus, który nazwał siebie „chlebem żywym, który zstąpił z nieba” (J 6,5). Chrystus jest chlebem żywym dla życia po życiu. On w Komunii Świętej jest dla nas viatykiem, czyli pokarmem na drogę poprzez śmierć do wieczności. Chrystus jako  chleb żywy przypomina, że Bóg jest miłośnikiem życia (Mdr 11, 26). Ponieważ Bóg jest miłośnikiem życia, szatan nienawidzi życia. Życie dla samego szatana jest ustawiczną męką, bo nieustannie przypomina mu o Bogu, od którego je otrzymał. Demon chciałby całkowicie uwolnić się od Boga, ale ze względu na mające od Boga życie jest to niemożliwe i dlatego demon jest głodny destrukcji dla destrukcji. Tą destrukcją dla samej destrukcji demon chce się uwolnić od Boga. Coś z tej demoniczności miały strajki przeciwko życiu nienarodzonych dzieci. Uczestnicy tych strajków nieprzypadkowo wyładowywali swoją nienawiść do życia na tym, co przypomina o Bogu, czyli na kościołach, mszy świętej, duchownych, figurach Matki Bożej i świętych, czy pomnikach Jana Pawła II. Poprzez te różne profanacje uczestnicy strajków pokazali przez przeciwieństwo,  że życie to kwestia religii, a nie polityki. Życie pochodzi bowiem od Boga.

Ty nam dobra okaż w niebie,
Kędy jest żyjących raj.

Celem życiowej wędrówki jest „Żyjących raj”. Ten raj zaspokoi niespokojne serce człowieka. Człowiek nie może znaleźć prawdziwego szczęścia i spełnienia w świecie materialnym, ale jedynie w relacji z Bogiem. Jak pisał św. Augustyn (353-430):  „stworzyłeś nas Boże jako skierowanych ku Tobie. I niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie” (Wyznania I, 1). Obraz Boga, czyli człowiek, będzie niespokojny tak długo, dopóki nie spocznie w swoim pierwowzorze, czyli Bogu. Przeciwieństwem raju żyjących jest jakiś demoniczny raj na ziemi: raj seksu bez ograniczeń, spółkowania z osobami tej samej płci albo podawania się za osoby innej płci, niż faktyczna, raj wolności jako dowolności, w którym co się komu chce, ma to robić łącznie ze swobodnym mordowaniem nienarodzonych dzieci.

Wyjdziemy dzisiaj z podniesieniem ze mszy na ulice naszej miejscowości. Niech nas inspirują słowa sekwencji:

Chwal Syjonie Zbawiciela,
Chwal hymnami wśród wesela
Wodza i Pasterza rzesz!
Ile zdołasz sław Go śmiało,

Kazanie wygłoszone z okazji 50.rocznicy święceń kapłańskich Józefa i odpustu św. Urbana, 25.05.2025

Św. Urban był siedemnastym papieżem, którego pontyfikat przypadał na lata 222-230. W jego krótkich biografiach zwraca się uwagę na to, że był dobrym kaznodzieją. Dzięki jego kazaniom nawróciło się 400 legionistów rzymskich. Hagiografowie przypisują Urbanowi udział w nawróceniu męczenników: św. Cecylii i jej męża św. Waleriana.  W dniu 23 maja 230 roku papież Urban zginął śmiercią męczeńską przez ścięcie, oskarżony o nawrócenie 5 tysięcy Rzymian. 25 maja 230 roku został pochowany w katakumbach św. Kaliksta przy Via Appia, co potwierdza znaleziona tam tablica nagrobna w języku greckim. Papież Urban zasłynął również wielką troską o sprawowanie liturgii. Nalegał na to, aby do mszy św. używano kielicha i pateny ze złota lub srebra. W ten sposób chciał zwrócić uwagę na bezcenny skarb Kościoła, jakim jest Ciało i Krew Chrystusa, czyli Eucharystia.

Z głoszenia kazań, czyli z przepowiadania Bożego Słowa, rodzi się wiara. Natomiast sprawowanie Eucharystii umacnia wiarę. Wiara nie rodzi się z powietrza, ale ze Słowa Bożego i z Eucharystii. Dlatego przepowiadanie Słowa Bożego i sprawowanie Eucharystii są najważniejszymi zadaniami każdego kapłana. Papież ma więcej władzy niż proboszcz, ale najważniejsze zadania papieża i proboszcza są takie same: głosić Słowo Boże i sprawować Eucharystię. Wiara bowiem rodzi się nie z władzy lecz z głoszenia Słowa Bożego i sprawowania Eucharystii.

Od 50 lat Wasz Proboszcz głosi Słowo Boże i sprawuje Eucharystię. Jako proboszcz czynił to w: Braciszowie, Kielczy, Kamienniku, Goworowicach, Myślinie; jako administrator w Bielicach; jako wikariusz w Zdzieszowicach i Ozimku, mojej rodzinnej parafii. W parafiach, gdzie był proboszczem, pozostawił wyremontowane kościoły. W parze z budową żywego Kościoła przez Słowo Boże i Eucharystię szła troska o kościół z cegieł. Wszystko to czynił w trudnych czasach. Apostoł Paweł zapowiadał, że „Nadejdzie bowiem czas, gdy zdrowej nauki nie będą znosić, ale według własnych pożądań będą sami sobie dobierać nauczycieli, którzy wyjdą naprzeciw ich oczekiwaniom. I odwrócą się od słuchania prawdy, a zwrócą się w do baśni” (1Tym 4, 3-4). Ileż to baśni głoszono na przestrzeni pięćdziesięcioletniej kapłańskiej działalności Waszego Proboszcza. Do takich baśni można zaliczyć filozofię marksistowską, która biblijną obietnicę nieba chciała zrealizować w społeczeństwie komunistycznym. W tym społeczeństwie każdy miał robić to, na co akurat ma ochotę. Jeśli ma ochotę, to rano będzie mógł polować, po południu łowić ryby, po jedzeniu krytykować lub słuchać muzyki. Pomimo bankructwa marksizmu, jego nowa odmiana okupuje umysły milionów ludzi. Ta nowa odmiana marksizmu jest dziełem włoskiego filozofa Antonio Gramsciego (1897-1937) i zamiast robotników chce dzisiaj wyzwalać kobiety spod dominacji mężczyzn, wszystkich ludzi spod dominacji płci i ostatecznie całą naturę spod dominacji ludzi. Motyw neo-marksistowskiego raju przewija się w pieśni Johna Lennona: „Wyobraź sobie, że nie ma nieba {…] Żadnego piekła pod nami […] Żadnych religii. Żadnej chciwości i głodu. Braterstwo ludzi Dzielące się światem”.

W takim kontekście neomarksistowskich baśni musimy otworzyć się na Słowo Boże i Eucharystię, z których rodzi się i umacnia wiara. W okresie wielkanocnym czytane są Dzieje Apostolskie. Ukazują one szybki rozwój Kościoła dzięki temu, że pierwsi chrześcijanie głoszą Słowo Boże i łamią chleb, czyli uczestniczą w Eucharystii. Ci najgorliwsi głosiciele Słowa Bożego giną już na samym początku: od miecza Apostoł Jakub, od gradu kamieni diakon Szczepan. Dzieje Apostolskie są kontynuowane w historii Kościoła, także tej najnowszej. W 1938 w drodze na ambonę zginął proboszcz powstającej parafii w Luboniu pod Poznaniem Stanisław Streich. Wczoraj w Poznaniu został ogłoszony błogosławionym. Zabójca ks. Streicha po dokonaniu morderstwa wszedł na ambonę i zawołał: „Niech żyje komunizm! Zrobiłem to dla was! Wynoście się z kościoła”. Miejscowi komuniści uznali, że ks. Streich swoją kapłańską gorliwością psuje im pracę i przejmuje rząd dusz nad robotnikami. Stosunkowo niedawno w roku 2020 w ramach strajku kobiet sprofanowano dziesiątki kościołów w Polsce. W świątyniach przerywano msze i skandowano wulgarne hasła. Niszczono pomniki Jana Pawła II. Być może, gdyby Jan Paweł II jeszcze żył, zorganizowano by na niego kolejny zamach. Te akty wandalizmu wynikały z nienawiści do Kościoła katolickiego. Były to wydarzenia o skali, jakiej nie widziano od czasów niemieckiej i komunistycznej okupacji.

W następną niedzielę 2 czerwca upłynie 46 rocznica pierwszej pielgrzymki papieża Jana Pawła II do Polski. Były to jeszcze czasy marksistowskich baśni. Na zakończenie pielgrzymki Jan Paweł II apelował do katolików: „Musicie być mocni, drodzy bracia i siostry! Musicie być mocni tą mocą, którą daje wiara!”. Ten apel Jana Pawła II jest aktualny dzisiaj, gdy zalewają nas neo-marksistowskie baśnie. Musimy być mocni tą mocą, którą daje wiara. A moc wiary płynie ze Słowa Bożego i Eucharystii.  Głoszenie Słowa Bożego i sprawowanie Eucharystii było najważniejsze w działalności papieża Urbana. To jest także życiowe powołanie Waszego Proboszcza od pół wieku. Nie przestawajcie zatem czerpać mocy dla waszej wiary ze Słowa Bożego i Eucharystii.

Kazanie wygłoszone w czasie Liturgii Wigilii Paschalnej, Witoszów Górny 2025

Wielkanoc jest świętem nowego stworzenia. Dlatego na początku
dzisiejszej liturgii słowa Bożego usłyszeliśmy opis pierwszego
stworzenia kosmosu i człowieka. Biblijne opowiadanie o stworzeniu
mówi, że świat nie jest produktem irracjonalnego przypadku lecz jest
wytworem stwórczego Rozumu. Wiedzieli już o tym starożytni Grecy,
którzy otaczający ich wszechświat nazwali kosmosem. To greckie słowo
„kosmos” oznacza porządek, harmonię i piękno. Przeciwieństwem kosmosu
jest chaosu. To greckie słowo „chaos” oznacza bałagan, nieład, zamęt.
Chaos jest produktem irracjonalnego przypadku. Porządek, harmonia i
piękno nie pochodzą od irracjonalnego przypadku lecz od Stwórczego
Rozumu, czyli Boga. Ten Stwórczy rozum to, co nie istnieje powołuje do
istnienia (Rz 4, 17). Człowiek może tylko tworzyć, czyli przekształcać
to, co już istnieje. Nie może jednak jak Bóg powoływać do istnienia
tego, co nie istnieje.

Ten Stwórczy Rozum po dokonaniu dzieła pierwszego stworzenia nie
przeszedł na jakąś emeryturę lecz wciąż działa, jak nas zapewnił
Jezus: „Ojciec mój działa aż do tej chwili” (J 5, 17). Sam Jezus
doświadczył tego działania Ojca w swoim zmartwychwstaniu. Bóg, czyli
stwórczy rozum, przywrócił do życia Ukrzyżowanego Jezusa. Ten powrót
do życia Ukrzyżowanego Jezusa nie był powrotem do życia tego świata,
tak jak w przypadku wskrzeszonego Łazarza.  Zmartwychwstanie dało
Jezusowi istnienie wyzwolone z ograniczeń czasu i przestrzeni. Tylko
stwórcza moc Boga mogła dokonać takiej mutacji ludzkiego bytu.
Wielkanoc jest więc świętem nowego stworzenia. Jako święto nowego
stworzenia Wielkanoc pokazuje, że rozum jest silniejszy od tego, co
nierozumne, kosmos jest silniejszy od chaosu, sens silniejszy od
bezsensu, a życie silniejsze od śmierci.

Wielkanoc jako zwycięstwo rozumu, kosmosu, sensu i życia nad
nierozumnym przypadkiem, chaosem, bezsensem i śmiercią przechodzi w
wypowiedź dotyczącą naszej egzystencji. Ta egzystencjalna wypowiedź
Wielkanocy daje odpowiedź na pytanie: czy to dobrze, że człowiek
istnieje? Skoro dzisiaj kwestionuje się prawo do życia i do naturalnej
śmierci człowieka, to znaczy, że nie jest dobrze, iż człowiek
istnieje. Skoro nagromadzono tyle broni atomowej, że można
błyskawicznie unicestwić całą ludzkość, to znaczy, że nie jest dobrze,
iż człowiek istnieje. Gdy w epoce cudów techniki narodziny człowieka
okazują się śmiertelnym wypadkiem, to znaczy, że nie jest dobrze, iż
człowiek istnieje. Skoro ekolożka Verena Brunschweiger pisze, że
wyrzeczenie się dziecka jest największym indywidualnym wkładem w
ochronę środowiska, bo oznacza mniejszą emisję dwutlenku węgla aż o 60
ton rocznie, to znaczy, że nie jest dobrze, iż człowiek istnieje.
Skoro z przygody zwanej życiem, nikt nie wychodzi żywy, to znaczy, że
nie jest dobrze, iż człowiek istnieje. Skoro chaos zdaje się zwyciężać
kosmos, to znaczy, że nie jest dobrze, iż człowiek istnieje.

W takim świecie, który negatywnie odpowiada na pytanie: czy to dobrze,
że człowiek istnieje, Wielkanoc daje odpowiedź pozytywną: dobrze, że
człowiek istnieje, bo rozum jest silniejszy od nierozumnego przypadku,
kosmos silniejszy od chaosu, sens silniejszy od bezsensu, a życie
silniejsze od śmierci. Tą pozytywną odpowiedź Wielkanocy na pytanie:
czy to dobrze, że człowiek istnieje? w poetyckiej formie wyraził
anglikański duchowny i poeta, Henry Francis Lyte (1793-1847) w hymnie
Abide with me.  Autor tego hymnu zmarł na gruźlicę trzy tygodnie po
jego napisaniu. Hymn Abide with me śpiewany jest w różnych Kościołach
chrześcijańskich, a od 1927 w finale Pucharu Anglii oraz podczas
różnych ceremonii wojskowych. W angielskiej wersji katolickiej
liturgii godzin jest jednym z hymnów komplety, czyli modlitwy przed
nocnym spoczynkiem. Hymn Abide with me wyraża nadzieję, że
zmartwychwstały Jezus jest przyszłością poza grobem dla ludzi i
kosmosu:

„Gdzie jest żądło śmierci? Gdzie grobie twoje zwycięstwo?

Nadal triumfuję, jeśli Ty pozostaniesz ze mną.

Niebiański poranek wschodzi, a ziemskie cienie uciekają;

W życiu, w śmierci, o Panie, bądź ze mną”.

Dzięki nowemu stworzeniu, jakim jest zmartwychwstanie Jezusa,
przemijają cienie śmierci, a wschodzi poranek nowego życia. Dlatego
warto żyć, bo życie się zmienia, ale się nie kończy nicością, a kosmos
nie kończy chaosem.