KONFERENCJA NAUKOWA w 20. rocznicę podpisania „Wspólnej deklaracji na temat nauki o usprawiedliwieniu”

Deklaracja na temat nauki o usprawiedliwieniu 20 lat później

Wspólna deklaracja o usprawiedliwieniu jest największym osiągnięciem w katolicko-luterańskim dialogu teologicznym. Podkreśla to oficjalne podpisanie tego dokumentu przez przedstawicieli Stolicy Apostolskiej i Światowej Federacji Luterańskiej. Za pozostałymi dokumentami ekumenicznego dialogu stoi jedynie autorytet wypracowujących je teologów, delegowanych przez Kościoły do prowadzenia rozmów.  Czytaj dalej „KONFERENCJA NAUKOWA w 20. rocznicę podpisania „Wspólnej deklaracji na temat nauki o usprawiedliwieniu””

KONFERENCJA NAUKOWA „DZIEDZICTWO BOŻOGROBOWCÓW W POLSCE”

Pusty grób Jezusa – przesłanie teologiczno-duchowe

W 1194 Biskup Eichstätt Otto konsekrował kościół pod wezwaniem Krzyża Świętego z dodatkiem „i Świętego Grobu Chrystusa (Zum Heiligen Kreuz und zum Heiligen Grab Christi). Współcześnie równoczesnemu kultowi Krzyża Świętego i Grobu Bożego sprzyja teologia misterium paschalnego. Pojęcie misterium paschalne znalazło się w Konstytucji o liturgii Sacrosanctum Concilium: „Tego zaś dzieła odkupienia ludzi i uwielbienia Boga, które zapowiadały kierowane przez Boga wielkie wydarzenia w życiu ludu Starego Testamentu, dokonał Chrystus Pan, szczególnie przez paschalne misterium swojej błogosławionej męki, zmartwychwstania i chwalebnego wniebowstąpienia; <przez swoją śmierć zniweczył śmierć naszą i zmartwychwstając, przywrócił nam życie>”. Według Wacława Hryniewicza „Tajemnica śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa jest specyficzną cechą chrześcijaństwa. Jest to jednak tajemnica, której jedność tworzą dwa pozornie wykluczające się wydarzenia: śmierć i nowe życie”. Ze względu na paradoksalność misterium paschalnego, które obejmuje niepodzielne wydarzenia śmierci i zmartwychwstania Jezusa, nie zachowywano równowagi w refleksji teologicznej nad tymi wydarzeniami. Dochodziło do przeakcentowania albo śmierci Jezusa na krzyżu, albo Jego zmartwychwstania. W przedsoborowej soteriologii koncentrowano się głównie na wydarzeniu krzyża. Owocowało to różnymi modelami soteriologicznymi próbującymi wyjaśnić tajemnicę krzyża jako: odkupienie, wyzwolenie, usprawiedliwienie, ofiara, ekspiacja, przebłaganie, zadośćuczynienie oraz solidarność. Koncepcje te czynią ze śmierci Jezusa dzieło, które ma wartość samą w sobie i nadaje sens całemu życiu Jezusa. W cieniu tych modeli pozostaje zmartwychwstanie, którym zajmowała się przede wszystkim apologetyka, a nie dogmatyka. Pusty grób był jedynie przedmiotem zainteresowania apologetyki, w której pełnił funkcję dowodu na rzecz zmartwychwstania Jezusa. Nie był natomiast przedmiotem zainteresowania dogmatyki. Soteriologia jako jeden z jej działów koncentrowała się przede wszystkim na misterium krzyża. W konsekwencji wszystkie przedsoborowe modele soteriologiczne przekładały się na kult krzyża. Nie dawały natomiast podstaw do kultu pustego grobu. Pozostawał on w cieniu kultu krzyża. Nie zmienia tego zwyczaj adoracji przy Bożym Grobie w Wielką Sobotę. Przedmiotem tej adoracji jest przede wszystkim Najświętszy Sakrament a nie tyle sam Boży Grób, który w Wielką Sobotę nie jest jeszcze pusty. 

 

Teologia misterium paschalnego, którego „treścią jest przede wszystkim radosna nowina o Ukrzyżowanym, który zmartwychwstał i żyje”, domaga się nie tylko teologii krzyża, ale i teologii pustego grobu. Modelom soteriologicznym, które wyjaśniają misterium krzyża, powinny towarzyszyć modele wyjaśniające misterium pustego grobu. Autor niniejszego opracowania podejmie zatem próbę utworzenia modeli teologicznej interpretacji pustego grobu, aby następnie w oparciu o nie uzasadnić, a może i skorygować kult pustego grobu. Jakie zatem są możliwe modele teologicznej interpretacji pustego grobu?

Autor chciałby pójść za Janem Pawłem II, który w Liście apostolskim Mane nobiscum Domine powiązał misterium Eucharystii ze śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa, czyli misterium paschalnym. Według papieża „Chrystus ukazuje nam w niej ofiarę dokonaną raz na zawsze na Golgocie. Mimo iż jest tu obecny jako zmartwychwstały, to jednak nosi znaki swej męki, której każda Msza święta jest <pamiątką> (15). Poprzez słowa ustanowienia „ciało za was wydane”, „krew za was wylana” Eucharystia powiązana jest ze śmiercią Jezusa. Natomiast poprzez opowiadanie o poznaniu zmartwychwstałego przez uczniów z Emaus po łamaniu chleba Eucharystia powiązana jest ze zmartwychwstaniem Jezusa. Dlatego Eucharystia jest obecnością zmartwychwstałego Jezusa, który zawsze żyje jako baranek zbity. Uobecnia więc ona misterium paschalne. Podobnie krzyż i pusty grób są dwoma znakami jednego wydarzenia, jakim jest misterium paschalne. 

  1. Apologetyczna interpretacja pustego grobu

W apologetyce totalnej Wincentego Kwiatkowskiego pusty grób pełnił funkcję dowodu na rzecz zmartwychwstania Jezusa. Najstarszym świadectwem takiego dowodu jest kazanie Apostoła Piotra w dniu Pięćdziesiątnicy. „Na podstawie przeciwstawienia między Dawidem a Jezusem św. Piotr wykazuje zebranym, że ciało Dawida, znajdując się w grobowcu, uległo skażeniu, natomiast ciało Jezusa, gdy znajdowało się w grobowcu, skażeniu nie uległo, ponieważ zostało przez Boga wskrzeszone. W świetle tej argumentacji wyższość Jezusa nad Dawidem polega na tym, że od strony empirycznej, czyli sprawdzalnej, grobowiec Jezusa jest pusty, podczas gdy grobowiec Dawida zawiera śmiertelne szczątki jego skażonego ciała. Fakt pustego grobu wysunięty na miejsce naczelne w dowodzie antytetycznym św. Piotra na rzecz zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, uchodził za bezsporny. Gdyby bowiem faryzeusze i kapłani uważali […] uczniów za sprawców opustoszenia grobu, to niewątpliwie wiedzieliby, gdzie ich szukać, żeby pociągnąć do odpowiedzialności przed Piłatem”. Pusty grób był podstawą do rozpatrywania mniej konkretnych i mniej szczegółowych wypowiedzi Apostoła Pawła zwłaszcza w synagodze w Antiochii Pizydyjskiej oraz w 1 Liście do Koryntian. W Antiochii Apostoł powiedział, że Jezus został zdjęty z krzyża i złożony w grobie (Dz 13, 29). Natomiast w 1 Liście do Koryntian Apostoł pisze, że Jezus został pogrzebany (1 Kor 15, 4). Apostoł stwierdza zatem fakt „nie masowego i anonimowego, lecz ściśle zindywidualizowanego sposobu pogrzebania Jezusa”. Pusty grób jako dowód na rzecz zmartwychwstania Jezusa obala trzy hipotezy: oszustwa, pozornej śmierci oraz apologetycznej legendy, mające podważyć fakt zmartwychwstania. 

Inaczej niż Kwiatkowski do pustego grobu podchodzi Edward Kopeć. Dla niego wiara w zmartwychwstanie nie jest wynikiem odkrycia pustego grobu. „Dla uzasadnienia faktu zmartwychwstania św. Piotr przytacza na pierwszym miejscu argument z Pisma, cytując Ps. 15, 10 i wykazując, że proroctwo Dawida spełniło się w zmartwychwstaniu Chrystusa”. Do rangi dowodu urasta Pismo, a nie pusty grób. Podobnie dla Apostoła Pawła Jezus „zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem” (1 Kor 15, 4). Od Apostoła Pawła Pismo jako główny argument na rzecz zmartwychwstania Jezusa dostało się do Credo nicejsko-konstantynopolitańskiego: „i zmartwychwstał trzeciego dnia, jak oznajmia Pismo”. W związku z tym, że Pismo urasta do rangi dowodu na rzecz zmartwychwstania Jezusa pusty grób „nie miał większego znaczenia; nie został bowiem zachowany w pierwszych formułach kościelnego przepowiadania. Paweł również nie odwołuje się do niego w swojej argumentacji […] Wspominanie o tym nie wydaje mu się ani nieodzowne, ani przydatne, aby zaręczyć i poświadczyć fakt zmartwychwstania”. 

Podobnie jak Kopeć wypowiada się o pustym grobie egzegeta z EWST we Wrocławiu Piotr Lorek. Uzasadnia on, że w Ewangelii według św. Jana w pełni jest rozwijana idea „pustości” grobu. U Marka nie ma ciała Jezusa, ale jest młodzieniec; u Łukasza nie ma ciała Jezusa, ale po chwili są mężowie; u Jana nie ma ciała Jezusa, nie pojawiają się też żadne postacie. Po pierwszej wizycie przy grobie Maria Magdalena donosi Szymonowi Piotrowi i umiłowanemu uczniowi Jezusa o zabraniu ciała Jezusa. Po tej relacji Piotr i umiłowany uczeń udają się do grobu, aby potwierdzić doniesienia Marii Magdaleny. Umiłowany uczeń, gdy wszedł do pustego grobu, to uwierzył relacji Marii Magdaleny o tym, że wykradziono ciało Jezusa z grobu, bo nie rozumiał jeszcze Pism. Pusty grób przekonuje Piotra i umiłowanego ucznia o tym, co relacjonowała Maria Magdalena, czyli o wykradzeniu ciała Jezusa z grobu.

 Skoro według Kopecia i Lorka pusty grób nie potwierdza zmartwychwstania Jezusa lecz raczej potwierdza wykradzenie ciała Jezusa z grobu, to można by go uznać za coś teologicznie bezwartościowego i w konsekwencji za niegodnego kultu. Inny pogląd na pusty grób wyraża Leo Scheffczyk. Według niego relacji o pustym grobie nie można dewaluować lub nawet odrzucać jako legendy. Scheffczyk przyznaje, że uczniowie Jezusa nie doszli natychmiast do wiary w zmartwychwstanie ani w obliczu pustego grobu, ani nawet wtedy, gdy ukazał się im Zmartwychwstały. Jednak monachijski Teolog dostrzega związek pomiędzy pustym grobem a wiarą w zmartwychwstanie. Uczniowie nie doszliby sami do wiary w zmartwychwstanie, ani wiary tej nie mogliby wiarygodnie głosić, gdyby w Jerozolimie można było wskazać na zamknięty grób, a zwłoki nadal pozostawałyby w grobie. Bez pustego grobu nie można by było mówić również o chrystofaniach. Gdyby zwłoki Jezusa pozostały w grobie, wtedy uczniowie widzieliby coś innego i czegoś innego doświadczali niż rzeczywiście żyjącego Jezusa. Do idei zmartwychwstania należy więc również pusty grób i to nie tylko jako moment apologetyczny lecz również jako element konstytutywny tej idei. Pusty grób wskazuje więc na zmartwychwstanie lub też jest jego znakiem. Pusty grób jako znak wskazuje na tajemnicę obecności Boga i na moc Jego działania. Pusty grób jako znak zmartwychwstania będącego wyrazem mocy Bożego działania zasługuje na kult, podobnie jak krzyż.  Krzyż jest czczony nie dlatego, że był narzędziem okrutnej śmierci Jezusa, lecz ze względu na to, co ta śmierć dała ludzkości. Krzyż był ofiarą, ekspiacją, przebłaganiem i zadośćuczynieniem przynoszącym ludzkości odkupienie, wyzwolenie oraz usprawiedliwienie. Z tego względu liturgia pozdrawia krzyż „Witaj krzyżu jedyna nasza nadziejo”. Jest to nadzieja na wyjście człowieka z grobu. Pusty grób Jezusa pokazuje, że ta nadzieja zaczyna się spełniać. Grób przestaje być końcem ludzkich dróg. Dzięki zmartwychwstaniu Jezusa jest wyjście nawet z grobu. 

2. Modele teologicznej interpretacji pustego grobu

Teologia dogmatyczna nie rozpatruje zmartwychwstania w aspekcie uzasadnienia wiary, tak jak dawna apologetyka, czy dzisiejsza teologia fundamentalna, lecz w aspekcie pogłębienia wiary. Ten cel osiągnie dogmatyka wtedy, gdy uzna zmartwychwstanie Jezusa za aksjomat, czyli zasadę wyjaśniania wszystkich prawd wiary.  Uznanie zmartwychwstania Jezusa za aksjomat wyjaśniający prawdy wiary widoczne jest w Ewangelii według św. Jana. Ta Ewangelia nie tylko rozwija ideę „pustości” grobu lecz zawiera modele ukazujące spełnianie się nadziei krzyża w pustym grobie. 

Przy pustym grobie Maria Magdalena spotyka zmartwychwstałego Jezusa, którego jednak nie poznaje od razu. Myśli, że jest to ogrodnik, który wyniósł z grobu ciało Jezusa. Dopiero po pewnym czasie, w tym, którego uznawała za ogrodnika, rozpoznała zmartwychwstałego Jezusa. Jej wizualna percepcja prowadzi ją od pustego grobu do Zwycięzcy śmierci. Zobaczyła go w tym, którego uznała wcześniej za ogrodnika. Wizja Marii Magdaleny przypomina wizję Ewy w raju. Ewa zobaczyła, że drzewo poznania dobra i zła ma dobre owoce do jedzenia i są one rozkoszą dla oczu. Po zjedzeniu jednak owocu Ewie i Adamowi otworzyły się oczy i poznali, że są nadzy. Wizja Ewy doprowadziła ją do grzechu i w konsekwencji do śmierci. Wizja Marii Magdaleny doprowadziła ją od pustego grobu do Zwycięzcy grzechu i śmierci. Wizja Ewy to wizja grzechu i śmierci, natomiast wizja Magdaleny jest wizją zwycięstwa nad grzechem i śmiercią. Ta wizja Marii Magdaleny oznacza wypełnienie Protoewangelii, według której szatan poniesie klęskę. Tą klęskę zada mu potomek niewiasty. Pusty grób jest znakiem klęski szatana i zwycięstwa Jezusa nad nim. Inauguruje on czasy wypełniania Protoewangelii. Nadzieja krzyża zaczyna się wypełniać od pustego grobu. Tym wypełnieniem jest śmierć śmierci, czyli śmierć sama w sobie zostaje pokonana. W odróżnieniu od Łazarza Jezus idzie do Ojca. Jest to skutkiem pokonania śmierci i szatana w ich królestwie, czyli w szeolu, a nie w grobie. Wskrzeszenie Łazarza było pokonaniem śmierci w grobie lecz nie była to śmierć śmierci. Łazarz wyszedł z grobu, by kiedyś znowu do niego powrócić. Natomiast zmartwychwstanie Jezusa jako śmierć śmierci jest czymś zdecydowanie większym niż wyjście Łazarza z grobu. Według Adolphe Geschė „Zmartwychwstać to nie to samo, co wyjść z grobu”. Jezus wyszedł z grobu, ale zmartwychwstał w szeolu, a  nie w nim. Kamień został odsunięty nie po to, aby umożliwić Jezusowi wyjście z grobu, lecz po to, aby Maria Magdalena mogła doświadczyć wizji od pustego grobu do Zwycięzcy śmierci, wizji odwrotnej do wizji Ewy. Wizja Ewy to przejście od stanu, gdzie można było nie umierać do stanu, gdzie trzeba umierać. Wizja zaś Marii Magdaleny to przejście od stanu, gdzie trzeba umierać, do stanu gdzie nie można umierać. Taka wizja oznacza wypełnienie Protoewangelii, a znakiem tego wypełnienia jest pusty grób. W pustości tego grobu wypełniła się Protoewangelia. Można w tym widzieć pierwszy model wypełniania się nadziei krzyża.

Maria Magdalena spotyka zmartwychwstałego Jezusa w ogrodzie. Na początku stworzenia Bóg zasadził ogród w Edenie i umieścił tam człowieka. Maria Magdalena spotyka zwycięzcę śmierci w ogrodzie, w którym jest pusty grób. Poprzez motyw ogrodu zmartwychwstanie Jezusa zostało powiązane z dziełem stworzenia. Jest ono zatem nowym stworzeniem – dziełem Zasiadającego na tronie, który mówi „Oto czynię wszystko nowe” (Ap 21, 5). Nowość zmartwychwstania Jezusa polega na mutacji ludzkiego bytu. W przeciwieństwie do Łazarza Jezus nie wraca do życia przed śmiercią, ale wkracza w istnienie wyzwolone od śmierci. To istnienie zostanie rozszerzone na wszystkich ludzi i na całe stworzenie, które „zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych” (Rz 8, 21). Jak pisze Geschė „Zmartwychwstanie jest teraz aktem Ojca w Jezusie, w mocy Ducha, aktem, który na nowo kształtuje stworzenie”. Jest to akt, który „czyni z człowieka istotę zmartwychwstaniową z tego samego tytułu, z którego Ojciec uczynił z człowieka istotę stworzeniową”. W zmartwychwstaniu Jezusa creatio originalis przechodzi w creatio nova.  Znakiem tego przejścia jest pusty grób. W pustości tego grobu Bóg zainaugurował creatio nova. Można w tym widzieć drugi model wypełniania się nadziei krzyża.

Wizja Marii Magdaleny obejmuje także dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa (J 20, 12). Aniołowie w pustym grobie zwiastują swoją obecnością, że droga do życia została ponownie otwarta. Po zmartwychwstaniu Jezusa Aniołowie wskazują drogę do życia, tak jak po upadku człowieka zamykali drogę do życia.  Bóg bowiem umieścił na wschód od ogrodu Eden cherubów, aby strzegli drogi do drzewa życia (Rdz 3, 24). Ta zmiana funkcji aniołów wskazuje na objawienie pełni Ewangelii życia. Syn Boga, który nie jest Bogiem umarłych lecz żywych (Mt 22, 32) objawia się Marii Magdalenie jako prawdziwe drzewo życia, jako ten, który sam jest zmartwychwstaniem i życiem (J 11, 25). W nim człowiek ma dostęp do zmartwychwstania i życia. Dzięki temu vita mutatur non tollitur. Znakiem tego nowego drzewa życia jest pusty grób. W pustości tego grobu objawiona została pełnia Ewangelii życia – zmartwychwstanie. Można w tym widzieć trzeci model wypełniania się nadziei krzyża.

Apologetyczne wykorzystywanie pustego grobu prowadzi do niezauważenia jego ważniejszych aspektów. Pusty grób nie jest przede wszystkim dowodem lecz znakiem. Ten znak jego pustości starają się odczytać trzy opisane pokrótce modele. Chcą one ukazać, że  doświadczenie Marii Magdaleny z ogrodu, w którym był pusty grób, jest odwrotnością i naprawieniem doświadczenia Ewy w ogrodzie Eden.

3.  Modele teologicznej interpretacji pustego grobu a jego kult

Na bazie misterium paschalnego można powiązać krzyż i pusty grób. Krzyż jest znakiem nadziei, jak to ujmuje 6 zwrotka hymnu Vexilla Regis prodeunt (Sztandary Króla wznoszą się): O Crux, ave spes unica!  Jest to hymn nieszporów na czas od Niedzieli Męki Pańskiej do Wielkiego Czwartku. Jest on również śpiewany w tradycyjnym rycie w Wielki Piątek podczas procesji do Grobu Pańskiego oraz w nieszporach świąt Podwyższenia i Znalezienia Krzyża Świętego (14 września i 3 maja, ale to drugie zostało zlikwidowane przez modernistów w ich kalendarzu). Krzyż jest jedyną nadzieją dla wszystkich ludzi, ponieważ na nim solidarny z ludzkością Jezus dokonał jej odkupienia, wyzwolenia i usprawiedliwienia poprzez ofiarę, ekspiację, przebłaganie i zadośćuczynienie. Natomiast pusty grób jest inauguracją wypełnienia tej nadziei, której znakiem jest krzyż. Pusty grób jest bowiem wypełnieniem protoewangelii, inauguracją creatio nova oraz objawieniem pełni Ewangelii życia – zmartwychwstania. Modele teologicznej interpretacji pustego grobu są komplementarne w stosunku do modeli teologicznej interpretacji krzyża. Obydwie grupy modeli wyjaśniają łącznie misterium paschalne. Nie tylko śmierć Jezusa i nie tylko Jego zmartwychwstanie mają wartość samą w sobie i nadają sens całemu życiu Jezusa. To przede wszystkim misterium paschalne ma wartość samą w sobie i nadaje sens całemu życiu Jezusa. 

Pusty grób jako inauguracja przedmiotu tej nadziei, której znakiem jest krzyż, zasługuje na nie mniejszy kult niż krzyż. Za wyraz tego kultu nie można jednak uznać adoracji Najświętszego Sakramentu przy Bożym grobie, w którym znajduje się figura przedstawiająca zwłoki Jezusa. Te zwłoki są usuwane w czasie procesji rezurekcyjnej, co może nasuwać skojarzenia z hipotezą wykradzenia ciała Jezusa przez Jego uczniów. Wielka Sobota powinna być pozostawiona dla zstąpienia Jezusa do szeolu, czyli do stanu przypisanego umarłym czyli śmierci. Wyjście Jezusa z tego stanu oznacza śmierć śmierci, czyli zmartwychwstanie. Większe skoncentrowanie Wielkiej Soboty na zstąpieniu Jezusa do szeolu, gdzie pokonał On śmierć i szatana niejako w ich siedlisku, pozwoli pogłębić istotę zmartwychwstania. Jezus swoją śmiercią zwyciężył śmierć w jej siedlisku, czyli szeolu. To jest właśnie istota zmartwychwstania, którą można oddać słowami Apokalipsy: „Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków i mam klucze śmierci i Otchłani” (1, 18). W kontemplacji Jezusowego zstąpienia do szeolu mogłaby pomóc ikona przedstawiająca Jezusa wychodzącego z szeolu widocznego za pękniętą skałą. Ta pęknięta skała jest bramą szeolu, na którą jakby nakłada się pusty grób. Wielka Sobota mogłaby więc być ukierunkowana na kult pustego grobu powiązany z wyjściem Jezusa z szeolu. Kult pustego grobu mógłby dochodzić do głosu również w czasie wielkanocnej oktawy.

Kult pustego grobu miałby znaczenie w dobie rozpowszechnionego przekonania o reinkarnacji, powszechnej niemal praktyki kremacji zwłok i reaktywacji pogańskiego kultu Pachamamy. 

Pusty grób przypomina, że postanowiono ludziom raz umrzeć (Hbr 9, 27). Nie ma zatem reinkarnacji, która mówi o postmortalnej egzystencji substancji duchowej człowieka niezależnej od cielesnego substratu. Życie człowieka nie podlega „recyklingowi”, bo dusza nie jest surowcem wtórnym, a ciało nie jest jakimś nawozem. Jezus raz umarł i jako pierwszy spośród tych, co umarli, raz zmartwychwstał pokazując, że zbawienie obejmie całego człowieka w jego jedności duszy i ciała. 

Według dokumentu Kongregacji Nauki Wiary Ad resurgendum cum Christo Kościół zezwala na kremację zwłok, pod warunkiem, by „wybór ten nie był podyktowany wolą odrzucenia chrześcijańskich dogmatów, albo w duchu sekciarskim, albo też pod wpływem nienawiści wobec religii katolickiej i Kościoła”(1). Dokument zakazuje natomiast rozrzucania prochów, a także przerabiania ich na pamiątki, biżuterię czy inne przedmioty. Pusty grób będzie jednak przypominał, że „pochówek jest przede wszystkim najbardziej odpowiednią formą wyrażenia wiary i nadziei w zmartwychwstanie ciała” (3). 

Rozpowszechniony i wpływowy ruch New Age propaguje reaktywację pogańskich kultów zwłaszcza tych, których przedmiotem jest Matka Ziemia. Inkaską boginią – Ziemią jest Pachamama. Zapewnia ona żyzność pól i płodność. W ogrodach watykańskich dokonano proskynezy przed figurami Pachamamy wpisując się tym samym w propagowaną przez New Age reaktywację pogańskich kultów Matki Ziemi. Stoi to w opozycji do Pieśni słonecznej św. Franciszka śpiewanej podczas watykańskiej idolatrii. Według tej pieśni to matka Ziemia, która odżywia ludzi i wytwarza dla nich  różne owoce, i kolorowe kwiaty, i trawy, oddaje kult swojemu Panu. Ona przyjęła do grobu ciało swojego Pana, ale ten Pan matki Ziemi jako Zmartwychwstały już ją przemienił w nową ziemię (Ap 21, 1). Będąc mikrokosmosem, czyli nosząc w swoim ciele elementy ziemi przemienił je swoim zmartwychwstaniem. Jego zmartwychwstałe ciało jest już mikrokosmosem nowej ziemi (Ap 21, 1) wyzwolonej już z niewoli zepsucia (Rz 8, 21). Pogański kult Pachamamy jest co najwyżej tęsknotą za taką wyzwoloną z niewoli zepsucia matką Ziemią. Chrześcijański natomiast kult adresowany jest do samego Pana matki Ziemi.

Z teologicznego punktu widzenia krzyż i pusty grób powinny być na bazie misterium paschalnego traktowane łącznie jak łącznie zostały potraktowane w tytule kościoła w Eichstätt „pod wezwaniem Krzyża Świętego i Świętego Grobu Chrystusa”. Takiego łącznego traktowania Krzyża Świętego i Świętego Grobu Chrystusa domaga się teologia misterium paschalnego.

KONFERENCJA NAUKOWA „Camino de Santiago – nowe szanse, stare wyzwania. Chrześcijański sens pielgrzymowania w historii, sztuce i teologii”

Wydział Teologiczny Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz
Instytut Geografii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie

„Camino de Santiago – nowe szanse, stare wyzwania.Chrześcijański sens pielgrzymowania w historii, sztuce i teologii”

Sobota, 19.10.2019 r., Toruń

Elpidiański wymiar Camino

W XXV pieśni Boskiej komedii Apostoł  Jakub egzaminuje Dantego Alighieri z istoty, źródeł i przedmiotu drugiej cnoty teologalnej – nadziei. Apostoł Jakub został powiązany z nadzieją, ponieważ jest pierwszym męczennikiem z dwunastu apostołów i jedynym z Dwunastu, którego męczeństwo jest wprost wspomniane w Nowym Testamencie (Dz 12, 2). Przez swoje męczeństwo Apostoł Jakub stał się świadkiem nadziei, która według Spe salvi (nr 2) „stanowi centralne słowo wiary biblijnej – do tego stopnia, że w niektórych tekstach słowo   <wiara> i <nadzieja> wydają się być używane zamiennie i tak List do Hebrajczyków z <wiarą pełną> ściśle łączy <niewzruszone wyznanie nadziei> (por. 10, 22.23)”. Skoro św. Jakub jest świadkiem nadziei, to camino można nazwać szkołą nadziei. Nadzieja bywa często określana jako „matka głupich”. Nadzieja jest bowiem kojarzona z naiwnością, ponieważ jej przedmiotem są niemożliwe do zrealizowania stany rzeczy. Z tego względu nadzieja została w dużym stopniu zaanektowana przez myślenie religijne i dlatego filozofowie po prostu się jej obawiali. Filozofem, który zrobił wyłom w refleksji nad nadzieją, jest Ernst Bloch (1885–1977). Jego dzieło Das Prinzip Hoffnung zainspirowało również chrześcijańskich teologów do refleksji nad nadzieją. Ta refleksja nad nadzieją, choć nie inspirowana Blochem lecz krytyczna wobec jego filozofii nadziei, obecna jest w teologii Josepha Ratzingera. Jako Benedykt XVI napisał encyklikę o nadziei „Spe salvi”. Zarówno dla Blocha, jak i dla Ratzingera, nadzieja jest oczekiwaniem jakiegoś dobra od przyszłości. Jednak dla Blocha tym dobrem jest przyszłość jako futurum, natomiast dla Ratzingera – przyszłość jako adventus. Przyszłość jako futurum jest stawaniem się tego co będzie. Jest to pewien proces rozwojowy możliwości tkwiących od samego początku w jakiejś rzeczy lub osobie. Dzięki temu przyszłość jako futurum można przewidzieć i zaplanować. Jest to jakby przedłużenie przeszłości i teraźniejszości. Z kolei przyszłość jako adventus jest przychodzeniem tego, co nie można przewidzieć i zaplanować, gdyż nie uwzględnia ono tego, co już obecnie jest, ale opiera się na wolności tego, co przychodzi. Przyszłość ta okazuje się „nośnikiem” Boga i zarazem sama jest przez Niego niesiona.

Nadzieja czyni człowieka homo viator, dlatego też teologicznej refleksji nad nadzieją pomaga droga – zwłaszcza Camino. Jak zatem camino staje się szkołą nadziei? W tej szkole nadziei toczy się dyskurs pomiędzy nadzieją, której przedmiotem jest przyszłość jako futurum oraz tą nadzieją, której przedmiotem jest przyszłość jako adventus. Przyszłość jako futurum jest często próbą zbudowania raju na ziemi rękami człowieka i w opozycji do Boga. W przyszłości jako adventus chodzi zaś o inny raj – o ten który przychodzi od Boga przez krzyż Jezusa. Właśnie na krzyżu Jezusa obiecuje raj łotrowi wyznającemu, że Jezus jest Bogiem ponoszącym tą samą co on karę. 

  1. Przyszłość jako futurum

Pielgrzym rozpoczynający camino naszpikowany jest różnymi wizjami przyszłości jako futurum. Poszukiwanie odpowiedzi na pytanie o przyszłość należy bowiem do istoty bycia człowiekiem. Przyszłość jako futurum ma różne oblicza. 

Według masonerii człowiek jest królem samego siebie, tzn. jest sam sobie Bogiem i panem. W konsekwencji człowiek nie zależy od żadnej woli Bożej, tylko od swojej woli. Ponieważ nie ma grzechu pierworodnego, człowiek jest z natury istotą doskonałą i dlatego nie potrzebuje żadnej korekty ze strony woli Bożej objawionej w Dekalogu. Masoneria ulega więc pokusie zastąpienia Boga Stwórcy twórczym człowiekiem, który tworzy raj na ziemi. Jeden z polskich masonów – Bronisław Trentowski (1808-1869), nazywał człowieka „wolnym, świadomym siebie bóstwem„. Dzięki temu jest on wolnym twórcą swojego losu i dlatego buduje świątynię nie dla Boga ale dla Ludzkości. Ta świątynia Ludzkości będzie ziemskim rajem dla człowieka zbudowanym rękami człowieka, a nie jakimś darem Boga.

Z kolei Karol Marks zapowiadał komunistyczną przyszłość, w której nastanie wyzwolenie z wszelkiej alienacji. Dzięki temu wyzwoleniu nastaną harmonijne relacje pomiędzy jednostką a społeczeństwem. „W społeczeństwie komunistycznym, w którym nikt nie ma wyłącznego kręgu działania, lecz może się wykształcić w jakiejkolwiek dowolnej gałęzi działalności, społeczeństwo reguluje ogólną produkcję i przez to właśnie umożliwia mi robienie dziś tego, a jutro owego, pozwala mi rano polować, po południu łowić ryby, wieczorem paść bydło, po jedzeniu krytykować, słowem, robić to, na co mam akurat ochotę, nie robiąc przy tym wcale ze mnie myśliwego, rybaka, pasterza czy krytyka„. 

Neomarksista Ernst Bloch określa przyszłość słowem ojczyzna. Ta przyszła ojczyzna będzie Totum, czyli spełnieniem wszystkich marzeń człowieka. To Totum jest w teraźniejszości procesem, w którym zbliża się ono do człowieka poprzez utopijne elementy zawierające już przyszłe miejsce spełnienia. W owej ojczyźnie zostanie usunięta nawet bariera śmierci. Umiera bowiem tylko to, co nie jest prawdziwą istotą człowieka. Nie umiera natomiast to, co jest prawdziwą istotą człowieka, ponieważ jej jeszcze nie ma. Bloch wyróżnia w człowieku Da-Sein i Daß-Sein. Da-Sein nie jest prawdziwą istotą człowieka i dlatego podlega śmierci. Natomiast Daß-Sein jest prawdziwą istotą człowieka, która jest eksterytorialna w stosunku do śmierci. Mówiąc obrazowo: „śmierć schrupie skorupkę tego, co nie jest doskonałym kształtem człowieka, ale nie dotknie ukrytego <jądra> człowieczeństwa. Jest ono eksterytorialne wobec procesu, bo go jeszcze nie ma. Kiedy zaś powstanie w procesie, wówczas tym bardziej będzie wobec niego eksterytorialne i śmierć nie będzie mu już szkodziła”.

Dla idola zbuntowanych studentów z 1968 roku Herberta Markusego wyzwolenie ludzkości ma przybrać formę raju wolności rozumianego jako libidinalna cywilizacja. Dotychczasowa cywilizacja rozwinęła się w wyniku represji nad instynktami. W warunkach niedostatku elementarnych dóbr ludzie musieli zaprzęgać energię instynktów do produkcji brakujących dóbr. Gdy jednak produkcja dóbr zaspokaja potrzeby człowieka, to represja wobec instynktów staje się anachroniczna. Instynkty mogą wrócić do właściwej im funkcji, którą jest zapewnienie człowiekowi szczęścia. Uwolniona energia instynktów spowoduje erotyzację wszystkich ludzkich czynności. Dzięki temu wszystkie ludzkie czynności staną się przyjemnościami.

Jeszcze inną wizję przyszłości niesie ideologia transhumanizmu. Według Deklaracji transhumanizmu: „Ludzkość zostanie radykalnie zmieniona przez przyszłe technologie. Przewidujemy możliwość zmiany warunków ludzkiego istnienia, łącznie z nieuchronnością starzenia się, ograniczeniami ludzkich i sztucznych umysłów, niepożądanymi stanami psychicznymi, cierpieniem i przywiązaniem do planety Ziemia”. Transhumanizm jest to więc wielopostaciowy nurt postulujący możliwość i potrzebę wykorzystania zdobyczy nauki oraz nowych technologii w celu fundamentalnej zmiany kondycji ludzkiej. Istotą czy też celem tej zmiany ma być poprawa zdolności intelektualnych i możliwości fizycznych człowieka oraz złagodzenie bądź całkowita eliminacja tych aspektów ludzkiego życia, które – jako źródła cierpienia czy dyskomfortu – uznawane są za niepożądane (np. choroby, upośledzenie fizyczne i umysłowe, starzenie się, śmierć).

Człowiek naszpikowany różnymi wizjami przyszłości jako futurum idąc lub jadąc rowerem na camino doświadcza granic ludzkiego bytu. Uświadamia sobie, że jest stworzeniem a nie bogiem i dlatego nie może zamienić takiego ograniczonego czasem i przestrzenią istnienia na istnienie wyzwolone z ograniczeń przestrzeni i czasu. Doświadczenie granic wyznaczonych przez przestrzeń i czas może być dotknięciem bezgranicznego Boga. Romano Guardini, związany z wydziałem teologii katolickiej Uniwersytetu Wrocławskiego, wykazywał, że to co skończone jest samo z siebie bez szans na nieskończoność. Nieskończoność człowieka możliwa jest tylko dzięki Nieskończonemu Bogu, a nie skończonemu człowiekowi.

  1. Przyszłość jako adventus

Nieskończony Bóg daje skończonemu człowiekowi przyszłość jako adventus. Tej przyszłości doświadczył Apostoł Jakub w czasie przemienienia Jezusa na górze Tabor. Przemienienie Jezusa jest ilustracją odpowiedzi, którą Jezus dał saduceuszom negującym zmartwychwstanie umarłych: „Co zaś dotyczy umarłych, że zmartwychwstaną, to czy nie czytaliście w księdze Mojżesza, tam gdzie mowa o krzewie, jak Bóg powiedział do niego: <Ja jestem Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba>? Nie jest On Bogiem umarłych, lecz żywych” (Mk 12, 26-27). O tym, że Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych, bo jest również Bogiem Mojżesza i Eliasza, przekonał się Apostoł Jakub na Taborze. To doświadczenie Boga żywych było równocześnie doświadczeniem przyszłości jako adventus. Ta przyszłość będzie zmartwychwstaniem umarłych. To wydarzenie należące do przyszłości jako adventus zostało zainaugurowane przez zmartwychwstanie Jezusa. Jest ono inauguracją nowego stworzenia dokonanego mocą Ducha Świętego. Jakością tego nowego stworzenia, czyli creatio nova, jest ontologiczna i moralna mutacja ludzkiego bytu. „W świadectwach Zmartwychwstania jest mowa o czymś, co nie mieści się w granicach naszego doświadczenia. Jest mowa o czymś nowym, o czymś do tej chwili jedynym – jest mowa o ukazującym się nowym wymiarze rzeczywistości. Nie kwestionuje się istniejącej rzeczywistości. Zostało nam raczej powiedziane: istnieje jeden wymiar więcej, niż znaliśmy do tej pory„. Ta ontologiczna przemiana ludzkiego bytu implikuje także jego przemianę moralną polegającą na przyobleczeniu się w człowieka nowego, stworzonego na obraz Boga, w świętości i sprawiedliwości (Ef4, 24). Człowiek jako obraz Boga będzie uczestniczył w świętości i sprawiedliwości swojego Pierwowzoru. 

Przyszłość jako adventus przynosząca człowiekowi ontologiczną i moralną mutację jego bytu spełni noszone przez człowieka pragnienie sprawiedliwości. Człowiek od samego początku nosi pragnienie sprawiedliwości, choć nigdy jej nie doświadczył. W imię sprawiedliwości sankcjonowano niesprawiedliwość zastępując stare zbrodnie nowymi. Pomimo nieustannego zawodu sprawiedliwością, człowiek jej pragnie, bo jest obrazem Tego, który jest Sprawiedliwy. Według Benedykta XVI: „Bóg potrafi zaprowadzić  sprawiedliwość w sposób, którego nie jesteśmy w stanie pojąć, a który jednak przez wiarę możemy przeczuwać. Tak, istnieje zmartwychwstanie ciał” (Spe salvi 43). To zmartwychwstanie ciał będzie jakby wymazaniem przeszłej niesprawiedliwości. Zmartwychwstanie umarłych implikuje bowiem: „<odwołanie> minionego cierpienia, zadośćuczynienie, które przywraca prawo” (Spe salvi 43). Zmartwychwstanie umarłych oznacza zatem przyszłość także dla najdalszej przeszłości. Bez przyszłości dla przeszłości nie ma nadziei, bo to, co się rodzi umrze, a to, czego jeszcze nie ma, pewnego dnia już nie będzie. Nadzieja na zmartwychwstanie nie oznacza przyszłości w historii, ale przyszłość historii, w której tragiczny wymiar historii będzie rozwiązany. Zmartwychwstanie umarłych przywraca to, co w historii nie może być przywrócone – życie zmarłym i sprawiedliwość ofiarom niesprawiedliwości. Przyszłość jako adventus jest zatem zmartwychwstaniem umarłych przynoszącym życie i sprawiedliwość wszystkim pokoleniom, a nie tylko tym, które dożyją realizacji obietnic związanych z przyszłością jako futurum. W takiej przyszłości jako adventus pokładał nadzieję św. Jakub i o takiej przyszłości świadczy na camino. 

  1. Camino odkrywaniem nadziei

Camino jako szlak wiodący do grobu św. Jakuba jest szkołą nadziei. O tej nadziei zaświadczył Apostoł Jakub przez swoje męczeństwo. Grób męczennika Jakuba jest szczególnym miejscem uczenia się nadziei, tej nadziei, która patrzy dalej, sięga głębiej i widzi szerzej, aż poza granicę życia, bo dzięki zmartwychwstaniu Jezusa: Vita mutatur non tollitur. Znakiem nadziei, której uczy Apostoł Jakub jest duża kadzielnica (Botafumeiro) z katedry w Santiago. W czasach prześladowań wymagano od chrześcijan spalenia kadzidła na cześć rzymskich bogów. Oni to odrzucali, bo dla nich jedynym Bogiem, przed którym należy spalać kadzidło, był Jezus Chrystus. Kadzidło było dla nich wyznaniem wiary w bóstwo Jezusa Chrystusa wraz z nadzieją na przyszłość zainaugurowaną przez Jego zmartwychwstanie. Camino jest szkołą nadziei nie tylko w Santiago, ale także w wielu innych miejscach. Wrocław jest miejscem urodzenia męczennicy z Auschwitz – św. Teresy Benedykty od Krzyża, czyli Edith Stein. We Wrocławiu urodził się również ewangelicki męczennik Dietrich Bonhoeffer. Choć jako luteranin Bonhoeffer nigdy nie posługiwał się kadzidłem w czasie liturgii, to jednak wiedział, że kadziło należy się Bogu, a nie ubóstwianemu Adolfowi Hitlerowi. Nadzieja Bonhoeffera była skierowana na tysiącletnie królestwo Chrystusa (Ap 20, 1-6), które w czasie Kościoła rozwija się od paschy Chrystusa do osiągnięcia pełni w powtórnym przyjściu Chrystusa.  Natomiast nadzieja czasów Bonhoeffera była skierowana na tysiącletnią Rzeszę, czyli budowane przez Hitlera imperium o eschatologicznych prerogatywach. W miejscowości Vierzehnheligen koło Bambergu znajduje się Bazylika poświęcona 14 Wspomożycielom. Są to święci: Krzysztof, Katarzyna z Aleksandrii, Barbara, Jerzy, Błażej, Cyriak, Małgorzata z Antiochii Pizydyjskiej, Wit, Idzi, Pantaleon, Achacy, Eustachy, Dionizy i Erazm. Większość z nich żyła na przełomie III i IV wieku za panowania cesarza Dioklecjana. Miały wtedy miejsce najdłuższe i najkrwawsze w historii Cesarstwa rzymskiego prześladowania chrześcijan. Wielu męczenników przelało swoją krew w Wandei w czasie rewolucji francuskiej. Wandea – to kraina położona na zachodzie Francji, granicząca od północy z Loarą, a od zachodu z Oceanem Atlantyckim. Herb i flaga Wandei, a nawet oznaczenie szlaku rowerowego biegnącego przez Wandeę, przedstawiają dwa czerwone serca z wyrastającym z nich krzyżem.  Dwa krwawiące serca i krzyż znajdowały się na sztandarach mieszkańców Wandei walczących w obronie wiary. Jak powiedział Jan Paweł II: „Rewolucja francuska podczas terroru zburzyła ołtarze poświęcone Chrystusowi, powaliła przydrożne krzyże, wprowadziła natomiast kult bogini rozumu”. Odrzucenie Boga chrześcijaństwa było tak radykalne, że rewolucja dopuściła się ludobójstwa na chrześcijanach Wandei. W walce z nimi po raz pierwszy użyto gazów trujących i zatruwano rzeki arszenikiem. O  ludobójstwie dokonanym przez rewolucjonistów przypominają liczne beatyfikacje męczenników rewolucyjnego terroru. Przykładowo: 19 lutego 1984 roku papież Jan Paweł II beatyfikował 99 męczenników z Angers. Wśród beatyfikowanych znalazło się 12 księży, 3 zakonników i aż 84 świeckich. Jan Paweł II w swojej homilii z okazji tej beatyfikacji wyjaśnił na czym polegało ich męczeństwo. „Trwali mocno przy Kościele katolickim i rzymskim. Kapłani – oni odmówili złożenia przysięgi schizmatyckiej, nie chcieli porzucić swojego duszpasterskiego powołania. Świeccy – oni pozostali wierni swoim kapłanom w czasie mszy odprawianych przez nich, poprzez znaki swojej czci dla Maryi i świętych. Bez wątpienia, w kontekście wielkich napięć ideologicznych, politycznych i militarnych spoczęło na nich podejrzenie niewierności ojczyźnie, oskarżono ich o «sprzyjanie siłom kontrrewolucyjnym». Dzieje się tak w przypadku prawie wszystkich prześladowań, tych wczorajszych i tych dzisiejszych. Ale dla mężczyzn i kobiet, których imiona zostały przechowane – z pomiędzy wielu innych z pewnością równie zasłużonych – sądząc z tego, czym rzeczywiście żyli, co wyznawali na sądowych przesłuchaniach – nie ma żadnej wątpliwości co do ich determinacji, nawet pod groźbą utraty życia, pozostania wiernymi temu, czego wymagała od nich Wiara. Nie ma również wątpliwości co do motywu ich skazania: nienawiści wobec tej Wiary, którą ich sędziowie pogardliwie określali jako «fanatyzm»”. Rewolucja stawiała sobie za cel stworzenie „nowej Francji” i „nowego człowieka”. Każdego, kto nie mieścił się w „republikańskich wymiarach”, przykrawała do nich gilotyna. Ivan Gobry, jeden z francuskich historyków badających zbrodnie Rewolucji Francuskiej, nazwał męczenników „nadzieją pośród ruin

Wszyscy męczennicy spotykani na camino są „nadzieją pośród ruin”. Przedmiotem ich nadziei było zmartwychwstanie na wzór Jezusa. Można ich porównać z męczennikami Apokalipsy, bo tak jak oni, nie zapalili kadzidła przed ubóstwianymi władcami politycznych potęg, tylko przed Chrystusem, który jest „Królem królów i Panem panów” (Ap 19, 16).

Podsumowanie

Zdaje się, że Apostoł Jakub poniósł męczeństwo przedwcześnie i przez to nie mógł rozwinąć skrzydeł w dziele ewangelizacji. Pozostał w cieniu Apostoła Pawła, gdy chodzi o dzieło ewangelizacji. Jednak Jakub zrobił i nadal robi dla ewangelizacji nie mniej niż Paweł, do tego stopnia, że również może być nazwany „Apostołem narodów”. Paweł zamierzał udać się do Hiszpanii (Rz 15, 24. 28.). Do Hiszpanii trafiły szczątki Jakuba. Jego relikwie zaczęły ściągać do Santiago narody Europy. W ten sposób Jakub rozwinął skrzydła w dziele ewangelizacji. Wciąż uczy Europejczyków, że wiara jest „poręką tych dóbr, których się spodziewamy” (Hbr 11, 1). Wyjaśnienie tych dóbr, których się spodziewamy, czyli przyszłości jako adventus, znajduje się w encyklice Benedykta XVI Spe salvi. Jest to lektura na camino. Pogłębia ona doświadczenie nadziei u wierzącego pielgrzyma. Jest teologicznym opisem elpidiańskiego wymiaru camino. W dobie ideologicznego optymizmu, którym grzeszą: masoneria, klasyczny marksizm, marksizm pożeniony z liberalizmem, ideologia transhumanizmu lektura Spe salvi zwiększa szansę odkrycia na camino nadziei, dla której Vita mutatur non tollitur.