Kazanie wygłoszone w Niedzielę Miłosierdzia Bożego w Żórawinie, 16.04.2023

Dzisiejsza modlitwa dnia jest prośbą do Boga, abyśmy głębiej pojęli, czyli zrozumieli, trzy sakramenty święte: chrzest, bierzmowanie i eucharystię. Te trzy sakramenty są nazywane sakramentami inicjacji chrześcijańskiej. W starożytnym Kościele katechumeni przyjmowali te trzy sakramenty w czasie liturgii wigilii paschalnej. Dzisiejsza niedziela, nazywana kiedyś białą niedzielą, jakby wraca do liturgii wigilii paschalnej po to, aby nas zapytać o stan naszego chrześcijaństwo zainicjowanego chrztem, bierzmowaniem i eucharystią.

 

Poprzez chrzest, bierzmowanie i eucharystię zostaliśmy zanurzeni w Bożym  miłosierdziu. W sakramencie chrztu zostaliśmy oczyszczeni przez Boże miłosierdzie. Do tego chrzcielnego oczyszczenia można odnieść słowa Orędzia wielkanocnego z liturgii wigilii paschalnej: „O zaiste konieczny był grzech Adama, który został zgładzony śmiercią Chrystusa! O szczęśliwa wina, skoro ją zgładził tak wielki Odkupiciel”. Chrzest jest zatem oczyszczeniem z grzechu Adama, który dziedziczymy wraz z ludzką naturą. Chrzest oczyszcza, czyli uwalnia od tego, co nas obciążało przed Bogiem i stawiało w niekorzystnym świetle wobec Boga.

W sakramencie bierzmowania Duch Święty nas odrodził w miłosierdziu Bożym. To odrodzenie możemy oddać parafrazą Orędzia wielkanocnego: Duch Święty uwalnia od zepsucia pogańskiego życia i od mroku grzechów, do łaski przywraca i gromadzi w społeczności świętych. Duch Święty odradza nas, czyli poprawia nasze chrześcijańskie funkcjonowanie. Niejako aktywuje nas do chrześcijańskiego życia. O ile chrzest oczyścił nas od tego, co nas obciążało przed Bogiem i stawiało w niekorzystnym wobec Niego świetle, o tyle bierzmowanie odradza nas do tego, co podoba się Bogu i stawia nas w korzystnym świetle wobec Niego.

W sakramencie Eucharystii miłosierdzie Boże daje nam Ciało i Krew Chrystusa przez które zostaliśmy odkupieni. Do tego odkupienia odnoszą się następujące słowa Orędzia Wielkanocnego: „O, jak niepojęta jest Twoja miłość, aby wykupić niewolnika, wydałeś swego Syna”. Słowo odkupić czy wykupić jest uwikłane w język wymiany handlowej. W starożytnym Rzymie niewolnik mógł kupić sobie wolność, o ile mógł złożyć odpowiedni okup. Wolność miała swoją cenę. Również wolność chrześcijanina ma swoją cenę. Jest nią krew Chrystusa. Ona jest okupem naszej wolności. A wyrazem tej wolności jest mówienie tak Bogu w przeciwieństwie do nie pierwszych ludzi. Dla Adama szczytem wolności było powiedzenie Bogu nie. Dla Chrystusa szczytem wolności było powiedzenie Bogu tak. Eucharystia uzdalnia nas do mówienia Bogu tak, o czym chciał nam przypomnieć Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny we Wrocławiu pod hasłem Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. Ta wyswobodzona przez Chrystusa wolność jest mówieniem Bogu tak na wzór Chrystusa.

Sakramenty więc zanurzają nas w Bożym miłosierdziu. To ono poprzez sakramenty nas oczyszcza, odradza i wyzwala. Oczyszcza z winy Adama, odradza z mroków pogańskiego życia do życia z łaski na wzór świętych oraz wyzwala naszą wolność do mówienia tak Bogu. W sakramentach chrztu, bierzmowania i Eucharystii narodziło się z miłosierdzia Bożego nasze chrześcijaństwo. To nie my robimy Bogu łaskę, ale to Jego miłosierdzie dało nam łaskę bycia chrześcijaninem poprzez oczyszczenie, odrodzenie i wyzwolenie. Oby Bóg wysłuchał naszej dzisiejszej modlitwy dnia, abyśmy pojęli, jak wielki jest chrzest, przez który zostaliśmy oczyszczeni, jak potężny jest Duch, przez którego zostaliśmy odrodzeni, i jak cenna jest Krew, przez którą zostaliśmy odkupieni.

 

Triduum Paschalne 6-9.04.2023, kazania

WIELKI CZWARTEK

 

Wielki Czwartek jest nie tylko dniem wspomnienia ostatniej wieczerzy, w czasie której Pan Jezus ustanowił Eucharystię. Jest to również ważny dzień  dla Kościoła. Z ustanowionej Eucharystii zaczął rodzić się Kościół. Ten związek Kościoła z Eucharystią ukazał papież Jan Paweł II w encyklice Ecclesia de Eucharystia, czyli Kościół z Eucharystii.

Zarówno Kościół jak i Eucharystia są Ciałem Chrystusa. Wyrażenie Ciało Chrystusa ma dwa znaczenia. Ciałem Chrystusa jest Eucharystia. Jak naucza Katechizm Kościoła Katolickiego dla młodych: Komunia święta jest Ciałem Chrystusa w przeistoczonym mocą Ducha Świętego chlebie. Ale Ciałem Chrystusa jest również Kościół – jak naucza Apostoł Paweł. W Kościele jak w ciele różne członki powiązane są ze sobą i z głową. Tą głową Ciała – Kościoła jest Chrystus, a wszyscy wierni są członkami tego Ciała. Pomiędzy eucharystycznym Ciałem Chrystusa a Jego Ciałem Kościołem zachodzi ścisły związek. Przyjmując Ciało Chrystusa w Komunii Świętej stajemy się Ciałem Chrystusa, którym jest Kościół.Eucharystia buduje więc Kościół, bo łączy każdego członka Kościoła z Głową – Chrystusem i równocześnie wiąże nawzajem ze sobą wszystkich członków Kościoła. Ponieważ Eucharystia buduje Kościół, dlatego jest jego mocą.

O tym, że budująca Kościół Eucharystia jest mocą Kościoła, najlepiej wiedzą wrogowie Kościoła i dlatego otruli ks. Franciszka Blachnickiego, założyciela ruchu oazowego. Franciszek Blachnicki w centrum tego ruchu umieścił Eucharystię. Dążył do tego, aby członkowie ruchu coraz bardziej rozumieli mszę św., świadomie ją  przeżywali i uczynili z niej źródło chrześcijańskiego życia. Jak napisał: „Panu Bogu przynoszą chwałę nie automaty, a jedynie osoby rozumne, świadome i działające w sposób wolny. Niestety, w liturgii sprawowanej przez nas bywa wiele bezmyślności”. Bezmyślność w przeżywaniu Eucharystii lub ucieczka od Eucharystii nie zbudują Kościoła. W takim kontekście trzeba przypomnieć pytanie, które Jan Paweł II skierował do Polaków w homilii na krakowskich błoniach w 1979 roku. Papież zapytał wtedy: „Czy można odrzucić Chrystusa […]”. Podejmując odpowiedź na to pytanie Jan Paweł II powiedział: „Oczywiście, że można odrzucić. Człowiek jest wolny […]Człowiek może powiedzieć Chrystusowi: nie. Ale – pytanie zasadnicze: czy wolno? I w imię czego „wolno”? Jaki argument rozumu, jaką wartość woli i serca można przedłożyć sobie samemu i bliźnim […] ażeby powiedzieć „nie” […] ?!

Do pytań Jana Pawła II można dołożyć kolejne: Czy można powiedzieć nie zrodzonemu z Eucharystii Kościołowi? Oczywiście, że można. To nie mówiono już samemu Chrystusowi, gdy szedł do grzeszników i jadał z nimi. Wywoływało to oburzenie faryzeuszy, którzy uważali się za świętych. Gdy jednak chciano, aby Chrystus potępił kobietę przyłapaną na cudzołóstwie, to jednak nikt nie rzucił w nią kamieniem po słowach Jezusa: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem”. Rzucać kamieniami w Kościół mieliby prawo tylko ci, którzy są bez grzechu. Bycie samemu bez grzechu jest jedynym uzasadnionym argumentem, aby opuścić Kościół. Ten zrodzony z Eucharystii Kościół jest dla grzeszników. Kościół to Chrystus wciąż ucztujący z grzesznikami i dlatego grzesznik jest w Kościele na właściwym miejscu, tak jak chory w poczekalni lekarza.

          Wielki Czwartek jest nie tylko wspomnieniem Eucharystii lecz również  Kościoła z Eucharystii, czyli Ecclesia de Eucharistia, jak głosi tytuł encykliki Jana Pawła II. Z Eucharystii to my stajemy się Kościołem. Jak naucza Katechizm Kościoła Katolickiego dla młodych: „Jesteśmy Kościołem nie dlatego, że dajemy na tacę […] ale dlatego, że w Eucharystii karmimy się Ciałem Chrystusa i nieustannie jesteśmy przemieniani w Ciało Chrystusa”. Stawajmy się zatem Kościołem z Eucharystii. Podejmijmy to wielkoczwartkowe przesłanie.

 

WIELKI PIĄTEK

Wielki Piątek jest wspomnieniem męki i śmierci Pana Jezusa. To wydarzenie objawia bogatego w miłosierdzie Boga. Bogu bogatemu w miłosierdzie papież Jan Paweł II poświęcił encyklikę Dives in misericordia.

Według Jana Pawła II miłosierdzie Boże jest wydobywaniem dobra spod wszelkich nawarstwień zła, które jest w człowieku. Można to wyjaśnić odwołując się do popularnego powiedzenia: „każdy kij ma dwa końce: brudny i czysty”. Człowiek zawsze chwyta za brudny koniec kija i w najlepszym człowieku dostrzeże zło. Bóg natomiast postępuje odwrotnie – w najgorszym człowieku dostrzeże jakieś dobro. Tym dobrem jest zawsze obraz Boga w człowieku. I ten swój obraz Bóg wydobędzie spod największych nawarstwień zła.

          Miłosierdzie Boże nie wyklucza Bożej sprawiedliwości. W wypowiedzianej w wieczerniku modlitwie arcykapłańskiej Jezus zwraca się do Boga „Ojcze sprawiedliwy”. Ilustracją Bożej sprawiedliwości jest sąd ostateczny. Apostoł Paweł pisze o „objawieniu się sprawiedliwego sądu Boga, który odda każdemu według uczynków jego” (Rz 2, 6). Z tego, że Bóg w swoim miłosierdziu wydobywa dobro spod wszelkich nawarstwień zła, które jest w człowieku, nie wynika jednak jakoby tolerował On grzech lub przyznawał prawo do grzeszenia.

Jednak tylko Bóg potrafi połączyć miłosierdzie ze sprawiedliwością. Miłosierdzie Boże jest sprawiedliwe a sprawiedliwość Boża – miłosierna. Ukazuje to Wielki Piątek. Krzyż objawia zarówno sprawiedliwość Bożą, jak i Boże miłosierdzie. Krzyż objawia najpierw sprawiedliwość Bożą. Bóg bowiem nienawidzi grzechu. Grzech uwłacza Jego sprawiedliwości. Tej Bożej sprawiedliwości doświadczył Jezus. Chociaż był On sprawiedliwy i bez grzechu, to jednak na Niego zostały złożone grzechy wszystkich ludzi. Za te grzechy Jezus poniósł sprawiedliwą karę należną ludziom za ich grzechy. Karą tą była nie tylko okrutna śmierć na krzyżu, ale jeszcze coś gorszego – opuszczenie przez Boga. To opuszczenie przez Boga  ujawnia Jego wołanie na krzyżu: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” (Mt 27, 46). To opuszczenie przez Boga jest doświadczeniem potępienia, jako kary za grzech. Dzięki jednak temu, że Jezus doświadczył na krzyżu Bożej sprawiedliwości, ludziom zostało okazane Boże miłosierdzie. Ono wydobywa dobro spod wszelkich nawarstwień zła, które jest w człowieku. Krzyż zatem objawia Bożą sprawiedliwość, która jest miłosierna i Boże miłosierdzie, które jest sprawiedliwe.

Tego miłosierdzia Bożego, które jest sprawiedliwe, doświadczamy w sakramencie pokuty. Miłosierny Bóg odpuszcza nam popełnione grzechy. Jednak sprawiedliwość Boża domaga się zadośćuczynienia. Poprzez symboliczne zadośćuczynienie łączymy się z zadośćuczynieniem Jezusa. Tym zadośćuczynieniem Jezusa za nasze grzechy jest to wszystko, co wydarzyło się w Wielki Piątek.

W takim kontekście trzeba przypomnieć pytanie, które Jan Paweł II skierował do Polaków w homilii na krakowskich błoniach w 1979 roku. Papież zapytał wtedy: Czy można odrzucić Chrystusa […]. Podejmując odpowiedź na to pytanie Jan Paweł II powiedział: „Oczywiście, że można. Człowiek jest wolny […]Człowiek może powiedzieć Chrystusowi: nie. Ale – pytanie zasadnicze: czy wolno? I w imię czego „wolno”? Jaki argument rozumu, jaką wartość woli i serca można przedłożyć sobie samemu i bliźnim […] ażeby powiedzieć „nie” […] ?! Do pytań Jana Pawła II trzeba dołączyć jeszcze jedno: Jaki argument rozumu i woli przemawia za tym, aby odrzucić bogatego w miłosierdzie Boga? Oczywiście, człowiek jest wolny i może odrzucić bogatego w miłosierdzie Boga. Zdany jest wtedy na sprawiedliwość człowieka, która wypisana jest na sztandarach wszystkich rewolucji. Rewolucje jednak nie zaprowadzają sprawiedliwości lecz dawne zbrodnie zastępują nowymi, starych tyranów – nowymi tyranami, dawną stronniczość sądów – stronniczością nowych sądów, starych wyzyskiwaczy – nowymi wyzyskiwaczami, stare nierówności społeczne – nowymi nierównościami. Człowiek nie potrafi zastosować prostej zasady: oddać każdemu to, co mu się słusznie należy. Na tym właśnie polega sprawiedliwość.

Wielki Piątek przypomina o Bogu bogatym w miłosierdzie: Dives in misericordia. On wydobywaniem dobro spod wszelkich nawarstwień zła, które jest w człowieku. Od takiego Boga nie można uciekać lecz trzeba zanurzać się w zdroju Jego miłosierdzia, bo jak napisała w Dzienniczku św. Faustyna: „W ostatniej godzinie nic dusza nie ma na swą obronę, prócz miłosierdzia Mojego; szczęśliwa dusza, która przez całe życie zanurzała się w zdroju miłosierdzia, bo nie dosięgnie jej sprawiedliwość”

WIGILIA PASCHALNA

Jedna z encyklik papieża Jana Pawła II nosi tytuł Evangelium vitae, czyli Ewangelia życia. Ten tytuł encykliki możemy odnieść do Liturgii Wigilii Paschalnej. W centrum tej liturgii stoi Ewangelia życia. Sprawcą tej Ewangelii jest Bóg, który ma życie w sobie. Mając życie w sobie Bóg i tylko On ma prawo ożywiać i uśmiercać. Nikt poza Bogiem nie może uzurpować sobie tego prawa do ożywiania i uśmiercania. Bóg będący życiem w sobie dopuścił śmierć Jezusa i wydobył z niej Jego zmartwychwstanie. To centrum Ewangelii życia przeżywamy w liturgii Wigilii paschalnej na wzór spotkania zmartwychwstałego Jezusa z uczniami z Emaus pod wieczór niedzieli zmartwychwstania. Jezus przekonał uczniów z Emaus o swoim zmartwychwstaniu w oparciu o Pismo Święte i łamanie chleba, czyli Eucharystię.

Zmartwychwstały Jezus przekonywał o swoim zmartwychwstaniu uczniów z Emaus w oparciu o Pismo Święte. Było to Pismo Starego Testamentu, ponieważ Nowy Testament nie został jeszcze napisany. Dlatego też w dzisiejszej rozbudowanej liturgii Słowa Bożego wysłuchaliśmy aż siedmiu fragmentów Starego Testamentu. Pierwszy fragment Starego Testamentu przypomniał nam o Bogu Stwórcy, który to, co nie istnieje powołuje do istnienia. Bóg, który dokonał pierwszego stworzenia, nie miał problemu dokonać nowego stworzenia w zmartwychwstaniu Jezusa. Bóg, który wszystko powołał z nicości do istnienia, nie miał problemu, aby swoją stwórczą mocą przywrócić życie ukrzyżowanemu Jezusowi. Zmartwychwstanie Jezusa wpisuje się więc w pierwszy artykuł naszej wiary o wszechmogącym Bogu Stwórcy nieba i ziemi.

Zmartwychwstały Jezus nie tylko przekonywał uczniów z Emaus o swoim zmartwychwstaniu w oparciu o Pismo Święte lecz ostatecznie przekonał ich łamaniem chleba, czyli Eucharystią. Dlatego zwieńczeniem naszej liturgii będzie przyjęcie Komunii świętej. To z Komunią świętą związał Jezus obietnicę naszego zmartwychwstania w dniu ostatecznym. Komunia święta jest nie tylko Ciałem Jezusa za nas wydanym na krzyżu lecz również Ciałem zmartwychwstałego Jezusa  dla naszego zmartwychwstania na Jego wzór. Nasze zmartwychwstanie wpisuje się więc w Komunię świętą. Komunia święta jest zatem lekarstwem przeciwko śmierci dla Ewangelii życia.

W kontekście Ewangelii życia jeszcze raz przypomnijmy sobie pytanie, które Jan Paweł II skierował do Polaków w homilii na krakowskich błoniach w 1979 roku. Papież zapytał wtedy: Czy można odrzucić Chrystusa […]. Podejmując odpowiedź na to pytanie Jan Paweł II powiedział: „Oczywiście, że można. Człowiek jest wolny  […]Człowiek może powiedzieć Chrystusowi: nie. Ale – pytanie zasadnicze: czy wolno? I w imię czego „wolno”? Jaki argument rozumu, jaką wartość woli i serca można przedłożyć sobie samemu i bliźnim […] ażeby powiedzieć „nie” […] ?! Do pytań Jana Pawła II trzeba dołączyć jeszcze jedno: Jaki argument rozumu i woli przemawia za tym, aby odrzucić Ewangelię życia. Owszem, człowiek jest wolny i może to uczynić. Jednak bez Ewangelii życia człowiek będzie czymś wciśniętym pomiędzy dwa nic; będzie czymś w rękach przypadku; będzie czymś, dla którego jedyną pewnością jest niepewność; będzie tragiczną egzystencją nie wiadomo po co daną. Narkozą na tragizm egzystencji bez Ewangelii życia jest bezmyślność. Bezmyślność to brak  krytycznej refleksji nad własnym funkcjonowaniem i  brak namysłu nad zdarzeniami codziennego życia.Dzisiejsza długa liturgia Słowa Bożego miała być impulsem nie do drzemki lecz do refleksji nad działaniem Boga w historii człowieka i świata. Człowiek jest kimś, kto od Boga wyszedł i do Boga zdąża; jest w rękach Bożej Opatrzności, która dopuszcza zło, bo potrafi z niego wydobyć dobro; jego nadzieją, która zawieść nie może, jest pewność zmartwychwstania na wzór Jezusa.

Dzisiejsza liturgia chce nas  obudzić z letargu bezmyślności i przekonać do Ewangelii życia, którą niestrudzenie głosił Jan Paweł II. Bez Ewangelii życia nie da się zrozumieć Jezusa, Wielkanocy i chrześcijaństwa.

Kazanie wygłoszone w Żórawinie, Odpust św. Józefa, 19.03.2023

Zaufanie jest podstawą funkcjonowania naszego świata. Bez zaufania niemożliwe jest nawet przejście przez ulicę czy zrobienie zakupów. Wszystkiego bowiem nie da się osobiście sprawdzić lecz trzeba czemuś czy komuś zawierzyć. Tym właśnie jest zaufanie – zdaniem się na kogoś lub na coś,  przekonaniem że czyjeś słowa, czy informacje są prawdziwe.

Bez zaufania nie ma również wiary w Boga. Wiara jest po prostu zaufaniem Bogu. Zaufanie jest istotnym elementem wiary. Przykładem człowieka wierzącego, czyli ufającego Bogu, jest św. Józef. Ewangelista Mateusz w rodowodzie Jezusa Chrystusa widzi św. Józefa jako dalekiego potomka Abrahama. Abraham był dla Izraelitów przykładem wiary będącej zaufaniem Bogu. Prorok Izajasz nazwał Abrahama skałą, z której zostali wyciosani Izraelici (Iz 51, 1-3). Skała, na której nic nie rośnie, jest symbolem bezpłodności. Abraham był jak skała, bo ze względu na swój wiek i wiek jego żony Sary nie mógł mieć potomstwa. Jednak jego zaufanie do Boga Stwórcy zatriumfowało nad bezpłodnością i dało początek życiu jego synowi Izaakowi. 

Tak jak z wiary Abrahama został jak ze skały wyciosany Izaak i cały Izrael, tak z wiary Józefa jak ze skały został wyciosany Jezus Chrystus. Św. Józef zaufał Bogu, że Dziecko, którego oczekuje jego małżonka Maria, zawdzięcza swój początek Duchowi Świętemu, a nie innemu mężczyźnie. Św. Józef uwierzył, że Duch Święty, który na początku stworzenia unosił się nad powierzchnią wód (Rdz 1, 2), stworzył w jego małżonce ludzką naturę Jezusa Chrystusa. Jezus Chrystus został więc niejako wyciosany z wiary św. Józefa, tak j ak Izaak został wyciosany z wiary Abrahama. Tak jak na początku Starego Testamentu stoi ufający Bogu Stwórcy Abraham, tak w Ewangelii według św. Mateusza na początku Nowego Testamentu stoi ufający Bogu Stwórcy Józef. 

Wiara św. Józefa, będąca zaufaniem Bogu, nie ustała pomimo przeciwności. Św. Józef był świadkiem nie tylko przyjścia Jezusa do swoich, ale równocześnie świadkiem nie przyjęcia Jezusa przez swoich. Ci swoi chcieli zabić Jezusa rękami Heroda. Na przestrzeni wieków chcący zabić Jezusa Herod przybierał różne postacie np. bolszewików i nazistów. Współcześnie chcący zabić Jezusa Herod przybiera postać neobolszewizmu, czy jak kto woli neomarksizmu z pod znaku Antonio Gramsciego (1891-1937). Gramsci jest autorem książki Nowoczesny Książę. Tym nowoczesnym księciem jest nowa partia komunistyczna, której celem jest zdobycie władzy nad światem poprzez tworzenie nowej kultury. Ta nowa kultura ma być wyprana z wszelkich elementów chrześcijańskich. Jej celem jest również zniszczenie biblijnej wizji płci i małżeństwa. Środkiem do wyprania kultury z elementów chrześcijańskich ma być np. rozpętanie chrystianofobii. Ta chrystianofobia ma się przejawiać m. in. w agresywnych wypowiedziach polityków pod adresem Kościoła katolickiego oraz profanacjach tego, co dla katolików jest święte. Na usługach nowoczesnego księcia jest również ekologizm, czyli ideologia walcząca ze zdrowym rozsądkiem i narzucająca tresurę w obcowaniu z absurdem. Ekologizm, czyli inaczej eko-komunizm, uderza np. w świętowanie. Każde katolickie święto ma swoje smaki. Przed Wielkanocą nawet święcimy pokarmy. Ekologiści chcieliby, abyśmy na Boże Narodzenie jedli np. gotowane pokrzywy, a na Wielkanoc perz. Ekologiści zabiorą się również za hostie używane do mszy św. Hostia to okrągły opłatek z mąki pszennej, który od momentu konsekracji staje się prawdziwym ciałem Chrystusa. Ekologiści będą się domagali hostii z mąki ze świerszczy.

W czasach walki nowoczesnego księcia z chrześcijaństwem potrzebujemy przykładu wiary św. Józefa. Jest to wiara ufająca Bogu Stwórcy. W czasach kryzysu wiary wśród Izraelitów prorok Izajasz napominał: „Spójrzcie na skałą […], spójrzcie na Abrahama […]”. Abraham był bowiem doskonałym nauczycielem wiary będącej zaufaniem Bogu Stwórcy. W dzisiejszym kryzysie wiary można sparafrazować słowa Izajasza: Spójrzcie na skałę, spójrzcie na Józefa. On jest nauczycielem wiary. Pozwólcie się wyciosać z wiary św. Józefa.